Mecz z Wisłą to już historia. Czas już żyć Suwałkami, ale jeszcze raz myślą, mową i uczynkiem przenieśmy się do piątkowego pojedynku w Płocku.
1. Obawialismy się, że w dzień roboczy może być problem z szybkim dojazdem. Niepotrzebnie – zarówno Częstochowa jak i Łódź przebiegły nam bez problemu.
2. Po drodze zatrzymaliśmy się w knajpie przy stacji – tuż przed zjazdem za Łodzią na autostradę. Dla wtajemniczonych – w okolicach… Sosnowca. Jedzenie tam jest doprawdy pyszne! Polecamy!
3. Rano dzwonił do nas rzecznik z Wisły w sprawie akredytacji. Przyznano nam je, jak również miejsce parkingowe. Rzecznik jednak nie omieszkał zaznaczyć, że „niechętnie przyznają akredytacje tego typu redakcjom”. Ciekawe co miał na myśli, bo poziomem raczej nie odbiegamy od niby profesjonalnych redakcji.
4. Kabina na stadionie to zawsze ułatwienie w naszej pracy. Zawsze jednak jest coś za coś. Trybuny bardzo daleko od boiska, dzięki czemu chwalimy wynalazcę lornetki.
5. To co zwróciło naszą uwagę to nowy, ładniejszy, bardziej jaskrawy kolor krzesełek na stadionie. Mała rzecz, a cieszy.
6. Droga na sektor prasowy to prawdziwy labirynt, ale jeszcze ciekawiej jest w drodze na konferencję. Najpierw trzeba zejść po schodach takimi dwiema klatkami, potem zejść klatką główną, obejść trybunę i trawą od zewnątrz do drugiego budynku klubowego. Uff…
7. Musimy przeprosić wszystkich kibiców za niedziałające radio. Nie zawsze wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Oby to się już nie powtórzyło.
8. Piłkarze Wisły zamiast rozbiegania… jeździli na stacjonarnym rowerku w budynku. Jak kiedyś piłkarze GKS na obozie na Węgrzech. Wtedy to słyszeliśmy, że to lepsze niż rozbieganie, bo i tak piłkarze biegają 90 minut, więc każda oszczędność stawów jest na wagę złota.
9. A Burkhardtowie pojawili się na stadionie z pieskiem. Tym kontuzjowanym czy cuś. Pieskowi życzymy powrotu do zdrowia, Buremu – do formy.
10. Wracając usłyszeliśmy o zamachach we Francji. Co możemy rzec… Chyba tylko – Stop islamizacji Europy!
tyta
17 listopada 2015 at 08:50
… ad 3. Z szzcunkiem do tego co robicie trzeba przyznać, że jednak odbiegacie ” od niby profesjonalnych redakcji”. Przed 30 lat kibicowania GieKSie , reprezentacji Polski czy oglądania jakichkolwiek meczy nie doświadczyłem faktu, żeby komentator sportowy w trakcie komentowania akcji meczowych po prostu jadł albo coś przerzuwał.
G64
18 listopada 2015 at 20:03
ta w sosnowcu zaczyna się autostrada A1 o ile katowice mają sosnowiec obok siebie tak łódź ma taką wersje w mniejszej postaci wioski. Taki sosnowiec wersja dla biednych