Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] 1 czerwona kartka, 2 zwycięstwa z rzędu, 3 punkty, 4 gole

Avatar photo

Opublikowany

dnia

30 marca w ramach 26 kolejki Fortuna 1 Ligi GKS Katowice zmierzył się w Opolu z miejscową Odrą. Trener Dariusz Dudek wybrał na ten mecz następującą jedenastkę: Mariusz Pawełek – Mateusz Mączyński, Arkadiusz Jędrych, Radek Dejmek, Wojciech Lisowski – Adrian Błąd, Bartłomiej Poczobut, David Anon, Jakub Habusta, Tymoteusz Puchacz – Arkadiusz Woźniak. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17:45.

Już w pierwszych minutach meczu błąd popełnił bramkarz Odry, który wyszedł do długiej piłki poza swoje pole karne i podał prosto do Puchacza, który nie zdecydował się jednak na strzał. Podał natomiast do Anona, ten odegrał do Błąda, który posłał piłkę wzdłuż bramki, a z ostrego kąta próbował uderzać Woźniak. W 7 minucie Lisowski i Dejmek mocno utrudnili Arturowi Krysiakowi interwencję po wrzutce z rzutu wolnego. 4 minuty później Mączyński dobrze przeciął podanie Ivana Martina do Dawida Błanika na szesnastym metrze, a po chwili kontuzji barku doznał Radek Dejmek i nie był w stanie kontynuować gry. Jego miejsce zajął Jakub Wawrzyniak. Po kilku minutach Mączyński posłał niską piłkę w pole karne, a bardzo blisko przecięcia jej był Anon. GieKSa zdecydowanie częściej była przy piłce, a Opolanie postawili na grę z kontry. W 27 minucie Błąd dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę przedłużył Jędrych, a z najbliższej odległości do bramki skierował ją David Anon. Minutę później było już 2:0. GieKSa wyprowadziła kontrę, strzał ponownie oddał Anon, lecz tym razem piłka wpadła do bramki po rykoszecie od nogi Pawła Baranowskiego. W 32 minucie żółtą kartkę obejrzał były zawodnik Odry Jakub Habusta. Nie minęło kilkadziesiąt sekund a GKS zdobył trzecią bramkę. Piłkę na 30 metrze od bramki GieKSy Mikinicowi odebrał Puchacz, przebiegł z nią całe boisko, ograł obrońcę Odry w polu karnym i mocno uderzył pod poprzeczkę. W 36 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za wejście nakładką otrzymał Habusta. Ze względów taktycznych boisko opuścił David Anon, a zameldował się na nim Callum Rzonca. W 43 minucie strzał Urynowicza z linii pola karnego zablokował Jędrych. Po chwili Lisowski minimalnie przestrzelił z główki po rzucie różnym. W doliczonym czasie gry Rafał Brusiło otrzymał żółtą kartkę za przerwanie kontry Puchacza. Po pierwszej połowie GKS Katowice prowadził z Odrą Opole 3:0.

W przerwie Marcina Urynowicza zastąpił Rafał Niziołek. Od początku drugiej połowy piłkarze GieKSy przede wszystkim starali się utrzymywać grę jak najdalej od swojego pola karnego. W 52 minucie ,,żółtko” zobaczył Jakub Wawrzyniak. Chwilę później błąd popełnił Pawełek, który z ,,piątki” wybił piłkę wprost pod nogi Ivana Martina, potem jednak dobrze interweniował przy jego strzale z bliska. W okolicach godziny gry Wawrzyniak zablokował strzał Błanika na około 7 metrze przed bramką. Po chwili Trojak z dystansu uderzył prosto w Pawełka, a 2 minuty później na strzał z kilkunastu metrów zdecydował się także Błąd. W 66 minucie Szymon Skrzypczak zajął miejsce Mateusza Czyżyckiego, a po 5 minutach trener Dudek zdecydował się na ostatnią zmianę w tym spotkaniu – Bartosz Śpiączka zmienił Arkadiusz Woźniak. Po chwili piłka przypadkowo spadła pod nogi Błanika na 5 metrze, ale Pawełek instynktownie odbił jego sytuacyjny strzał. Od pewnego czasu GieKSa już tylko się broniła. Zmieniło się to w 78 minucie, kiedy Puchacz wypuścił Adriana Błąda, ten od połowy boiska biegł sam na sam z Krysiakiem i pewnie wykończył akcję. W 84 minucie z kontuzją boisko opuścił Miłosz Trojak, a zastąpił go Sebastian Bonecki. Odra zaczęła oddawać bardzo niecelne strzały. Pod koniec meczu Pawełek ponownie popisał się instynktowną obroną po uderzeniu z kilku metrów – tym razem strzelał Szymon Skrzypczak. Mecz zakończył się wygraną GKS-u Katowice 4:0.

GKS Katowice – Odra Opole 4:0
Bramki: Anon, Baranowski (samobójcza), Puchacz, Błąd.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    3 kolory

    30 marca 2019 at 19:47

    Brawo !!!!

  2. Avatar photo

    Oberschlesien

    30 marca 2019 at 19:48

    tak grajacej i walczacej druzyny nie widzialem od bardzo dawna …okazuje sie ze te chlopy jak chca to potrafia grac…pytanie co im w tym dotychczas przeszkadzalo…naprawde swietny mecz i ta walka cale 90 minut …

  3. Avatar photo

    gieksiarz

    30 marca 2019 at 19:53

    Oby to był marsz w górę tabeli bo dzisiaj była walcząca Gieksa ????????????

  4. Avatar photo

    maks

    30 marca 2019 at 19:54

    Oby tak dali….widziołech i niy wierzyłech…Super !!!

  5. Avatar photo

    GieKSiorz

    30 marca 2019 at 20:38

    Gratulacje.tylko seria moze nas odbic od dna,walczcie chopy,bo nie przystoi naszej GieKSie granie w 2 lidze

  6. Avatar photo

    bonik

    30 marca 2019 at 21:54

    Brawo brawo.
    Nie wiem co grała odra ale mało mnie to obchodzi. A Dudek niech nie rzuca tekstami że w każdym meczu graliśmy na wiosnę dobrze bo zgaga ciągle jest… UWAGA NA GŁOGÓW BO SIĘ MOŻNA ZDZIWIĆ

  7. Avatar photo

    Max von Ogon

    30 marca 2019 at 22:47

    Szpil świetny i szapo ba!!! Ale łyżka dziegciu… Habusta… Jeden kontakt z piłką i dwa żółtka… Po co nam taki chop? Brawo reszcie chopcom. To wyglądało naprawdę fajnie. Zaangażowanie, jakość, pierwsza piłka. Pawełek musi uważać na wybicia… Walczymy!!!

  8. Avatar photo

    as

    31 marca 2019 at 07:46

    Bez euforii, pamiętacie w 2005 przed spadkiem też oklepaliśmy 4:0 Lubin. Gratulować będziemy jak się utrzymają.

  9. Avatar photo

    Irishman

    31 marca 2019 at 08:45

    Drużyna po raz pierwszy w tym sezonie zagrała wykorzystując cały swój sportowy potencjał jaki w niej drzemie! Gratulacje i szacunek Panowie (za ten mecz)!!!

    Po Jastrzębiu odzyskaliśmy nadzieje. Po Opolu mamy mały promyczek optymizmu! Ale z jakimiś głębszymi ocenami poczekajmy do przyszłej niedzieli.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga