Piłka nożna
[RELACJA] Niespełnione przeczucia trenera

Słoneczne, sobotnie popołudnie w Kaliszu dawało nam nadzieje na dobre widowisko w ramach 32. kolejki II ligi gdzie dokładnie o godzinie 17:30 rozpoczął się mecz GieKSy z KKSem Kalisz.
GKS Katowice do spotkania z gospodarzem spotkania przystąpił w identycznym składzie jak w wygranym przed paroma dniami meczu z Olimpią. Początek meczu był dość spokojny z obu stron, podopieczni Rafała Góraka przeważali w posiadaniu piłki, natomiast żadnego zagrożenia z tego nie stworzyli. Nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się w 16. minucie spotkania. Nie dał rady zablokować rywala przy dośrodkowaniu Kościelniak, ten dał radę wycofać, gdzie zaspał Wojciechowski i rywal mocno dograł na krótki słupek do Putno, którego niestety nie zablokował Kołodziejski. Taki splot wydarzeń spowodował stratę bramki i dał jednobramkowe prowadzenie gospodarzom. Kolejne minuty zmieniły obraz widowiska, gra się mocno wyrównała. W 30. minucie dał popis Mrozek, który kapitalnie obronił mocny strzał zza pola karnego pod poprzeczkę Kaszuby. Osiem minut później kolejny raz, golkiper GieKSy doskonale obronił strzał już z pola karnego po ziemi, fenomenalny refleks. W pierwszej połowie nic więcej nie zasługiwało na uwagę, sędzia po doliczeniu minuty, nakazał zawodnikom obu drużyn udać się do szatni na przerwę. Nasza drużyna nie oddała ani jednego celnego strzału.
Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na wprowadzenie zmian. Dopiero po 10 minutach, kiedy nic na boisku się nie zmieniło, Rafał Górak zdecydował się zdjąć Jaroszka i Kozłowskiego, desygnując do gry Urynowicza i Sanockiego. Nie ma co ukrywać, że miał nosa trener, ponieważ w 60 minucie doskonałą asystą popisał się wprowadzony chwilę wcześniej Sanocki, a jeszcze lepiej strzelił po długim słupku Arkadiusz Woźniak. Co ciekawe, strzelec bramki miał chwilę wcześniej zejść z boiska, jednak trener w ostatnim momencie zmienił decyzję. Parę minut później mogliśmy prowadzić, po główce z bliska Urynowicza piłka trafiła w słupek. W 76. minucie, po rzucie rożnym, mocny strzał po koźle broni na refleks Mrozek, który skwitował swoją kolejną kapitalną interwencję uśmiechem. Sześć minut później bardzo blisko bramki z. rzutu wolnego był Urynowicz, uderzył minimalnie obok bramki rywali. W 87 minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym i dobrym dośrodkowaniu gola strzelił nie kto inny, jak były nasz zawodnik, Tomasz Hołota. Chwilę później bliski wyrównania był Sanocki po strzale nożycami. Do końca spotkania nie wydarzyło się już kompletnie nic, a w doliczonym czasie gry nie wyszliśmy nawet z jednym atakiem. GieKSa po bardzo chaotycznym meczu przegrywa z drużyną z Kalisza, wiec nie spełniły się przeczucia trenera Góraka o lepszej grze.
8.05.2021, Kalisz
KKS Kalisz – GKS Katowice 2:1 (1:0)
Bramki: Putno (16), Hołota (87) – Woźniak (60).
KKS Kalisz: Molenda – Gawlik, Kaszuba (84. Mickevics), Maćczak (76. Majewski), Borecki (69. Łuszkiewicz), Kendzia, Hołota, Gordillo, Radzewicz (69. Mączyński), Putno (69. Turkiewicz), Zawistowski.
GKS Katowice: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Woźniak (74. Kurbiel), Błąd (80. Gałecki), Jaroszek (56. Urynowicz), Figiel, Kościelniak – Kozłowski (56. Sanocki).
Sędzia: Łukasz Ostrowski.
Felietony Piłka nożna
8:8 i bal pękła

Tego jeszcze nie grali. GieKSa chyba lubi być pionierem. We współpracy z drugą Gieksą, która Gieksą oczywiście nie jest, bo „GieKSa je yno jedna”, jak mawiał niegdysiejszy prezes GKS Katowice Jacek Krysiak. Więc ten drugi klub to Gie Ka Es Tychy. Klub z ulicy Edukacji. W Tychach.
Miesiąc temu katowiczanie rozegrali sparing z Górnikiem Zabrze. Ten towarzyski Śląski Klasyk przyciągnął na Bukową rekordową liczbę kilku dziennikarzy. Był zamknięty dla kibiców, do czego się już przyzwyczailiśmy w przeszłości, natomiast nie było żadnych problemów z relacjonowaniem, pojawiły się nawet później na telewizji klubowej bramki.
Teraz we wtorek czy środę klub poinformował, że GieKSa zagra z Tychami mecz kontrolny w czwartek. Mecz zamknięty dla publiczności i przedstawicieli mediów. Okej – pomyślałem. Choć nadal wydaje mi się to dość absurdalnym rozwiązaniem, to tak jak wspomniałem – przywykliśmy.
Każdy jednak w tenże czwartek był ciekawy, jaki wynik padł w tych niesamowitych sparingowych bojach. Ja sprawdzałem sobie co jakiś czas w internecie, czy jest już podany rezultat. Dzień mijał, mijał, a wyniku nie było. Pomyślałem – kurde, może grają o 20.45 jak Polska z Nową Zelandią. Przy jupiterach, bo wiadomo, derby, mecz na noże i tak dalej. Odświętna atmosfera, tyle że bez kibiców i mediów.
No ale i po zakończeniu meczu „Orłów Urbana” z finalistą przyszłorocznego Mundialu, wyniku nie było. Kibicie już zaczęli się zastanawiać, czy sparing w ogóle się odbył. Zaczęły się pierwsze „śmiechy , chichy”. Że grają dogrywkę. Potem, że strzelają karne. Potem, że grają tak długo, aż ktoś strzeli bramkę, ale nikt nie może trafić do siatki… to akurat byłoby bardzo pozytywne, bo w końcu kilka godzin umielibyśmy zachować zero z tyłu.
No i nie doczekaliśmy się.
Za to w piątek po południu czy wczesnym wieczorem na Facebooku klubowym w KOMENTARZU do informacji zapowiadającej sparing kilka dni temu, czyli nawet nie w nowym, osobnym wpisie, pojawiła się informacja, że oba kluby uzgodniły, że nie będą do wiadomości publicznej podawały wyniku oraz składów.
I szczęka mi opadła i leży na podłodze do teraz.
W czasach czwartej czy trzeciej ligi trener Henryk Górnik prosił nas lub miał pretensje (już nie pamiętam dokładnie), że napisaliśmy o jakiejś czerwonej kartce, którą nasz piłkarz dostał w sparingu. Innym razem któryś trener w klubie miał pretensje, że wrzucamy bramki – chyba nawet z meczów ligowych (sic!), jak jeszcze prawa telewizyjne w niższych ligach nie były określone i była wolna amerykanka z tym. Trener Górnik na jednej z konferencji mówił, że gdzieś tam „może i nawet być k… sto kamer i coś tam”… Spoglądaliśmy na siebie wtedy z ludźmi z GKS porozumiewawczo. Już wtedy wygłaszałem twierdzenia, że przecież taka „Barcelona i Real znają się jak łyse konie, a my próbujemy ukryć, jak kopiemy się po czołach – i to jeszcze nieudanie”.
Żeby nie było – trener Górnik to legenda i GieKSiarz z krwi i kości, a wspomnianą sytuację przypominam z lekkim uśmiechem na tamte dziwne czasy.
Nie sądziłem, że w czasach nowoczesnych, w ekstraklasie, po tylu latach, jeszcze coś przebije tamten pomysł.
Jak po meczu z Lechem napisałem krytyczny wobec kibiców tekst dotyczący zbyt dużej „jazdy” po zespole i trenerze, tak tutaj trudno decyzję o niepodawaniu wyniku ocenić inaczej niż kabaret. Przecież tu nawet nikt nie oczekiwałby szczegółów przebiegu meczu czy materiału filmowego. Po prostu kibic jeśli wie, że jego drużyna gra mecz, chce poznać przynajmniej wynik i strzelców bramek. Ewentualnie składy. Nawet jakby był jakiś testowany zawodnik, to można to jakoś ukryć i po prostu dać info, że „zawodnik testowany”. Też śmieszne, ale to absolutnie nie ten kaliber, co całkowite odcięcie wiedzy o wyniku.
I tu nawet nie chodzi o sam fakt podania czy niepodania rezultatu. Tu chodzi o całą otoczkę i PR tej sytuacji. Przecież to jest tak absurdalne, że za chwilę wszystkie Paczule i Weszło będą miały niesamowite używanie po naszym klubie. To się kwalifikuje do czegoś, co jest określane „polskim uniwersum piłkarskim”, czyli wszelkie kradzieże znaków przez sędziów z ekstraklasy, dyskusje Haditagiego czy Królewskiego z kibicami i wiele innych.
Kibice już zaczęli drwić, że pewnie „Rosołek strzelił cztery bramki i żeby Legia go z powrotem nie wzięła, zrobiliśmy blokadę wyniku”. Ktoś inny, że zagraniczne kluby zaraz wykupią nam zawodników po tym wybitnym występie. Przecież taka informacja o… braku informacji to pożywka dla szyderców. Co przecież w kontekście słabych wyników w tym sezonie jest oczywiste, bo jakby GKS był w czubie tabeli, to wszyscy by machnęli ręką.
Strategia klubu też jest jakaś pomylona, bo przecież można byłoby o tym sparingu nie informować w ogóle. Wtedy nikt by o niczym nie wiedział, chyba że jakiś piłkarz by się pochwalił na swoich social mediach. A tak poszła jedna informacja o meczu, który się odbędzie i druga, że nie podamy wyniku. PR-owy strzał w stopę. Naprawdę chcemy w ekstraklasie klubu poważnego, ale też poważnego sztabu trenerskiego i piłkarzy.
Teraz można snuć domysły, dlaczego nie chcą podawać wyniku. Czy znów ktoś odniósł bardzo poważną kontuzję, tak jak Aleksander Paluszek ostatnio? A może GKS przegrał 0:5 i nie chcą podgrzewać negatywnych nastrojów? A może jeszcze coś innego? Tego na razie nie wiemy. Co może być tak istotnego w suchym wyniku spotkania, że aż trzeba go ukryć?
Mnie osobiście takie akcje niepokoją. Już mówię, dlaczego. Mam wrażenie i poczucie, że w futbolu, cokolwiek by się nie działo, czynnikiem, który pomaga, jest transparentność, a to, co zdecydowanie przeszkadza – tej transparentności brak. Ja nie mówię, że my musimy wszystko wiedzieć. Wiadomo, że są kwestie choćby taktyczne, które dla kibica i przede wszystkim przeciwników – mają być tajemnicą. Nikt też nie wymaga ujawniania rozmów transferowych z piłkarzami. Jednak są pewne podstawy.
I właśnie to mnie niepokoi, bo takie ukrycie wyniku dla mnie świadczy o dużej nerwowości, która panuje w zespole. Że po prostu to jest taki poziom lęku czy spięcia, że zaczynamy wymyślać jakieś dziwne zabiegi, w swojej istocie kuriozalne. To mało kiedy się kończy dobrze. Ostatnio zademonstrował to mistrz strategii Eduard Iordanescu, który wystawił mocno rezerwowy skład w Lidze Konferencji i efekt był taki, że co prawda z Samsunsporem przegrał, ale za to nie wygrał, ani nie zremisował z Górnikiem.
Nie oceniam tego komunikatu jako złego samego w sobie. Sam ten fakt niewiele zmienia w życiu piłkarzy, trenerów i kibiców. Bardziej chodzi o kuriozalność tej sytuacji i przyczynek do spekulacji. Kompletnie niepotrzebnych, bo ta drużyna przede wszystkim potrzebuje spokoju. Z Wisłą Płock i Lechem Poznań zagrali naprawdę niezłe mecze w porównaniu z poprzednimi. Po co to psuć głupotami?
Wiadomo, że jak GKS wygra z Motorem, to nie będzie tematu i wszyscy o tym zapomną. Ale jeśli naszemu zespołowi powinie się noga, to jestem przekonany, że ci kibice, którzy tak mocno jechali ostatnio po zespole i szkoleniowcu, teraz znów będą mieli mocne używanie.
Nie tędy droga.
Czekamy na piątek i to arcyważne starcie w Lublinie. Oby mimo wszystko ten sparing – cokolwiek się w nim nie wydarzyło – miał pozytywne przełożenie na mecz z Motorem. Punktów potrzebujemy jak tlenu.
PS Tytuł tego felietonu zapożyczony oczywiście od kibica GieKSy – Krista. Pasuje idealnie!
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu… z Tychami

Z alfabetycznego obowiązku (czyli jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B) zamieszczamy wytłumaczenie zaistniałej sytuacji ze sparingiem z GKS Tychy. Po wczorajszym artykule na GieKSa.pl (tutaj) do sprawy odniósł się Michał Kajzerek – rzecznik prasowy klubu.
Błędy zdarzają się każdemu, a rzecznik GieKSy – jak wyjaśnił w twitcie, kierował się dobrą współpracą z tyskim klubem na poziomie klubowych mediów. Też został de facto postawiony w niezbyt komfortowej sytuacji.
Dlatego jeśli chodzi o naszą stronę sportową, czyli sztab szkoleniowy, uznajemy temat za zamknięty. I mamy nadzieję, że nigdy naszemu pionowi sportowemu nie przyjedzie do głowy zatajać tego typu rzeczy. Jednocześnie, jeśli istnieje jakiś tyski Shellu, to mógłby spokojnie artykuł w podobnym tonie, jak nasz, napisać w stosunku do swojego klubu. Mogą sobie nawet skopiować, tylko zmienić nazwę klubu. To taki żart.
Co prawda nadal istnieją niedomówienia i podejrzenia co do wyniku, choć idą one w drugą stronę – być może to Tychy mogły sromotnie ten mecz przegrać, co w kontekście fatalnej atmosfery naszego sparingowego derbowego rywala, mogło być przyczynkiem do zatajenia wyniku. Ale to tylko takie luźne domysły. I w zasadzie sportowo, nie ma to żadnego znaczenia.
Tak więc, działamy dalej i – to się akurat w kontekście wczorajszego artykułu nie zmienia – z niecierpliwością czekamy na piątkowy mecz z Motorem!
Piłka nożna kobiet
Trzy punkty z Dolnego Śląska

GieKSa po ułożonym taktycznie występie wraca z Wrocławia z trzema punktami i poprawiła sobie humory przed nadchodzącym spotkaniem z BK Hacken.
W trakcie spotkania arbiter główna spotkania miała założoną kamerę (tzw. GoPro „RefCam”), co jest czymś zupełnie nowym na boiskach Ekstraligi i jest związane z bardzo dobrym odbiorem tego typu rozwiązania w niedawnych meczach. W najbliższym czasie na kanale Łączy Nas Piłka pojawi się materiał wideo z tego spotkania.
Już w 1. minucie Kinga Seweryn musiała interweniować po zdublowaniu pozycji przez Jaszek i Kalaberovą, na szczęście nasza golkiperka nie dała się zaskoczyć. Pierwszego gola zaskakująco szybko zdobyła za to Aleksandra Nieciąg, z łatwością przepychając pilnującą ją defensorkę i mierzonym strzałem przy słupku pokonała byłą koleżankę z klubu. Napastniczka wykorzystała udane zgranie Nicoli Brzęczek wysokiej piłki posłanej przez Marcjannę Zawadzką z głębi pola. Szybko mogło paść wyrównanie po spóźnionym powrocie Kalaberovej, ale i tym razem interweniowała skutecznie Seweryn. W 11. minucie Zuzanna Błaszczyk zupełnie spanikowała pod naciskiem ze strony Aleksandry Nieciąg, szczęśliwie dla niej z odsieczą nadeszła jedna z defensorek i zablokowała uderzenie. Poza wspomnianymi dwiema akcjami ze strony wrocławianek w pierwszym kwadransie GieKSa miała wszystko pod zupełną kontrolą. W 16. minucie tylko poprzeczka uratowała Błaszczyk przed utratą kuriozalnej bramki po lobie Klaudii Maciążki zza pola karnego, a wszystko rozpoczęło się udanym przejęciem Dżesiki Jaszek w trzeciej tercji. Groźnie było w 23. minucie po kontrataku i zagraniu prostopadłym Joanny Wróblewskiej, Natalia Sitarz została jednak wzorowo powstrzymana wślizgiem przez Katarzynę Nowak. Odważniejsze poczynania Śląska w drugim kwadransie odzwierciedlał strzał Sokołowskiej z okolic 25. metra, gdy piłka minimalnie minęła bramkę katowiczanek. 35. minuta znów należała do Kingi Seweryn, tym razem wykazała się umiejętnościami po strzale Guzik z rzutu wolnego wprost w okienko. Pięć minut później oglądaliśmy dwa szybkie ataki GieKSy, każdorazowo główną postacią była Nicola Brzęczek: raz dobrze podawała, a raz zdawała się być faulowaną w szesnastce – gwizdek arbiter milczał. W 41. minucie Jagoda Cyraniak postanowiła wziąć sprawy we własne nogi, samodzielnie przedarła się flanką i oddała mocny strzał, który niemal przełamał ręce Błaszczyk. Dwie minuty później tercet Hmirova-Brzęczek-Włodarczyk popisowo stworzył sobie okazję do zdobycia bramki grą na jeden kontakt, jednak przechwyt pierwszej z listy zmarnowała Włodarczyk zbyt lekkim uderzeniem. Pierwszą połowę z hukiem zamknęła Joanna Wróblewska, wybijając futbolówkę daleko poza teren stadionu przy próbie uderzenia z dystansu.
Drugą połowę przebojowo chciała rozpocząć Marcelina Buś, jednak Jagoda Cyraniak bezproblemowo wygrała pojedynek fizyczny w polu karnym. Napór wrocławianek trwał, a w 48. minucie Martyna Guzik była o ułamek sekundy spóźniona do dośrodkowania – stanęłaby oko w oko z Kingą Seweryn. Kolejną dobrą sytuację miały pięć minut później, jednak dwie próby uderzeń skończyły się na błędach technicznych. Odpowiedziały Jaszek z Maciążką dwójkową akcją skrzydłem, ta druga posłała niestety zbyt lekkie dośrodkowanie w ostatniej fazie. Po godzinie gry mocno poturbowana z murawy zeszła Julia Włodarczyk, oby to nie było nic poważniejszego. Wejście z futryną mogła zanotować Santa Sanija Vuskane, bowiem po podniesieniu się z ławki nawet nie zdążyła się zatrzymać, a już uderzała po dośrodkowaniu z prawej flanki – niestety z minimalnej odległości mocno chybiła. W 81. minucie kontratak finalizowała Karolina Gec, na szczęście dla Kingi Seweryn na drodze stanęła Marcjanna Zawadzka. W 86. minucie Patricia Hmirova zapoczątkowała dobry kontratak podaniem do Oliwii Malesy, ta z kolei o kilka milimetrów przeceniła pozycję Aleksandry Nieciąg i na strachu się skończyło. 120 sekund później Santa Vuskane wykorzystała chwilę nieuwagi Sokołowskiej i po odbiorze piłki ruszyła na bramkę Zuzanny Błaszczyk, niestety zbyt długo musiała czekać na odsiecz swoich koleżanek. W doliczonym czasie gry czujność golkiperki z ostrego kąta sprawdziła Oliwia Malesa po rajdzie Maciążki, a dobrym odbiorem popisała się Hmirova.
Dwie połówki dominacji, mnóstwo przepychanek i niewiele klarownych sytuacji strzeleckich dla obu zespołów – GieKSa znacznie lepiej odnalazła się w meczu o takich cechach, nadrabiając dwa punkty do Czarnych Sosnowiec i Górnika Łęczna.
Śląsk Wrocław – GKS Katowice 0:1 (0:1)
Bramki: Nieciąg (2).
Śląsk Wrocław: Błaszczyk – Marcelina Buś (60. Ziemba), Martyna Buś (60. Gec), Żurek (79. Białoszewska), Piksa, Sitarz (79. Stasiak), Sokołowska, Wróblewska, Szkwarek, Jędrzejewska, Guzik.
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Jaszek (75. Malesa), Kalaberova (63. Kozarzewska), Hmirova, Włodarczyk (63. Michalczyk) – Maciążka, Nieciąg, Brzęczek (75. Vuskane).
Kartki: Martyna Buś – Jaszek, Kozarzewska.
Jurek
8 maja 2021 at 19:44
Zastanawiam się czy kibice Gieksy na serio wierzą, że ta sprzedajna banda uprawia tu jakiś sport? Jak zwykle oszukają Was na samym końcu. Oni NIE CHCĄ nigdzie awansować, bo są cieniasami, którzy w I lidze nie mieliby czego szukać. Oni są po to by trwać tu gdzie są.
Solski
8 maja 2021 at 19:57
Tradycji stało się zadość. Kto nam strzela? Były gracz.
Łukasz Z.
8 maja 2021 at 19:58
Wierzymy.Co nam pozostało? Tylko w co wierzy trener Górak? Czy On wierzy dalej, że Błąd da mu ten awans? Kurwa ile można?
Kato
8 maja 2021 at 19:59
Gdzie jest prezes.
Dał dwa lata na awans.
Piotr
8 maja 2021 at 20:07
Ta drużyna sięgnęła już kompletnego dna, stając się pośmiewiskiem dla całej Polski. Wszystkie mecze wymęczone na siłę, brak jakiejkolwiek składnej gry , miłej dla oka. Przegrywać z takimi drużynami to aż wstyd. Teraz kolej na kolejną porażkę z Błękitnymi. Awans należy się Chojniczance i Polkowicom ale nie Katowicom. Wstyd z taką drużyną awansować do pierwszej ligi. Takie miasto taki klub a przegrywa wszystko jak leci . Lata dziewięćdziesiąta to piękna historia Gks , która już nigdy nie wróci. Ze łzą w oczach wraca się do tamtych czasów. Tamtym ludziom wtedy bardzo zależało a dziś mamy tylko najemników nie wart tych pieniędzy Kolejny sezon stracony , niebawem będzie 20 lat od spadku z ekstraklasy- taki niechlubny jubileusz.
Łukasz Z.
8 maja 2021 at 20:07
4 miliony długu z ZUS +brak awansu =koniec naszej Gieksy! To nie walka o awans to walka o byt!!!
Gieksiorz
8 maja 2021 at 20:07
Gdzie są kibice,Gieksa to my, tutaj potrzeba pierdolnąć ręką w stół, zrobić dym, postawić prezesa,krupe pod ścianą
Gieksiorz
8 maja 2021 at 20:12
Celowe zarzynanie Gieksy, dużo ludzi już się wycofało,o to chodzi miastu,za niedługo spuszczą nas do 3 a potem niżej, jeszcze 4 mln długu z ZUS to będzie gwóźdź do trumny,Prawdziwa Gieksa była do 2005 roku
Afera
8 maja 2021 at 20:20
Ja pierdole lewy dwie brameczki w połowie a Ja jak ten głupi ciul naiwny straciłem czas patrząc na tych patałachów,kurwa do Katowic pieszo niech zapierdalają
Olek
8 maja 2021 at 20:20
Poczekajmy do końca może się awansuje chociaż w barażach Choć od lat jestem na skraju wyczerpania psychicznego
Riko
8 maja 2021 at 20:25
Będzie powtórka z zeszłego roku . Awans spierdzielony w komediowy sposób … Klub – Mem
Łukasz Z.
8 maja 2021 at 20:28
Olek nive tylko Ty ale cała Gieksa! Ile można, dlaczego nie wyciąga się wniosków z błędów przeszłości! Wiem, że Shellu ma już dość, ale może Irshman lub Mecza napiszą jak to się skończy. Brak już siły.
GieKSiorz
8 maja 2021 at 20:45
jeszcze 5 meczów i zoboczymy,w przypadku powtorki z rozrywki jo sie wypisuja z tego kurwidolka,dosc juz robienia ludzi w chuja tyle lot,bez ambicji,bez honoru,posmiewisko z nos zrobili
tomassi
8 maja 2021 at 21:16
do Gieksiorz
jak to się wypisuja?
a ile lat łazisz na szpile?
ile razy śpiewałeś 1,2,3 liga to nie ważne dla nas jest?
dla wyników tu jesteś?
wszyscy jesteśmy wk..wieni ale ludzie albo mamy
żółte serce i zielono czarną krew i jesteśmy z tym klubem na zawsze
albo jesteś kibicem sukcesu…..
no tak wtedy jedz jak kolega postów parę wcześniej pisał na Bayern
Łukasz Z.
8 maja 2021 at 21:25
Tomassi jaja sobie robisz? Myślisz, że jest tu jakiś kibic sukcesu? Chyba pomyliłeś kluby. Po tylu latach porażek? Tu są tylko Ci którzy Giekse mają w sercu, innych tu nie nie ma.
Afera
8 maja 2021 at 21:34
Tomassi GKS KATOWICE TO CAŁE NASZE ŻYCIE,po prostu krew człowieka zalewa na jesień 4-1zwycięstwo,a na wiosnę 2-1 po dupie,rok w rok to samo normalnie zawału idzie dostać
stbg
8 maja 2021 at 21:45
Witam bardzo serdecznie kibiców GKS-u Katowice
Na wstępie oświadczam, że nie jestem fanem GKS-u bo jestem kibicem Siarki która was kiedyś wyeliminowała z pucharów i to była pizda roku.
Ale to jest huj w porównaniu z rzeczywistością
Piszę bo chodzi mi o klub i miasto. Coś tutaj nie jest hallo.
Jestem Parę razy w Katowicach i jestem pod wrażeniem rozwoju miasta, tylko to nie idzie z piłką.
Oczywiście siatkarze, hokeiści i jeszcze ktoś tam nadają barwę temu miastu, ale dym i pośmiewisko robią piłkarze.
Kibice Zawiszy Bydgoszcz się wkurwili i i klub zaczynał bodajże od B-klasy. Są już na etapie awansu do III ligi. Tyle samo mają mieszkańców co Katowice.. To jest też wielkie miasto Obserwuje tak na marginesie (bo wychowałem się na Śląsku (Łabędy) wasze działania ale to jest lizanie dupy przez szkło. Niema w Katowicach człowieka który by to wszystko ogarnął. Skoro szanowni kibice mają jakiś wpływ to niech to rozpierdolą wzorem Zawiszy i niech powołają Nowy klub GKS na zdrowych zasadach. To jest tylko jedyna droga. Nawet niech tylko awansują, że co wy myślicie GKS nie będzie dostawał większych baniek ???
Pozdrawiam
GieKSiorz
8 maja 2021 at 21:56
Do Tomassi!!!!!!!NIE JESTEM KIBICEM SUKCESU BO OSTATNI SUKCES TO AWANS DO PIERWSZEJ LIGI KILKANASCIE LAT TEMU,TYLKO NORMALNIE JESTEM WKURWIONY ROBIENIEM LUDZI W HUJA,CHORYM UKLADEM KTORY JEST W TYM KLUBIE,MAFII MIEJSKIEJ CO WCISKA TAM SWOICH POCIOTKOW I DAJE IM ZAROBIC ZAJEBISTA KASE ZA NIC NIEROBIENIE,ZA OSMIESZANIE NAS,I CO MAM LUDZIC SIE ZE MOZE KIEDYS ZE COS SIE ZMIENI?!CHUJA SIE ZMIENI,TO CHORY UKLAD,WOLALBYM JUZ ZACZYNAC OD B KLASY,NOWI LUDZIE KTORZY MAJA SERCE TROJKOLOROWE I Z CHECIA BEDE NA MECZE LAZIL NAWET NA NIZSZE LIGI ALE WIEDZAC ZE JEST KLUB CO MU ZALEZY,SA LUDZIE KTORZY GO KOCHAJA ITD,A NA GIEKSA LAZA OD POCZATKU LAT 90 WIEC MI NIE PIERDOL FARMAZONOW,PAMIETAM CZASY JAK KIBICE UMIELI SIE ODEZWAC POD URZEDEM MIASTA ,NA TRENINGACH A TERAZ CHYBA KAZDEMU PASUJE TAKI CHORY UKLAD
GieKSiorz
8 maja 2021 at 22:02
Z KLUBU KTORY BYL NA POLSKIE REALIA MARKA,OWSZEM NIE ZDOBYL NIGDY MISTRZOSTWA,ALE ZDBYWAL PUCHARY,SUPERPUCHARY,GRAL W PUCHARZE UEFA Z DOBRYMI WYNIKAMI JAK NA POLSKIE REALIA,CO ZOSTALO?GOWNO!!!!STALISMY SIE POSMIEWISKIEM POLSKI,ROBIA NAS JAWNIE W CHUJA MIASTO,ZARZAD,GDZIE TEN KOMUCH SZCZERBOWSKI,ZERO REALCJI,NO JASNE CEL JEST REALIZOWANY.TO WLASNIE PRZEZ TAKICH NAIWNIAKOW JAK TOMASSI TEN KLUB IDZIE W KU UPADKOWI,LUDZA SIE,DAJA SIE ROBIC W CIULA KOLEJNE LATA,ZERO REAKCJI,WIEKSZOSC LUDZI MA JUZ DOSC,DLATEGO TAKA FREKWENCJA,GIEKSA ROZMIENIA SIE NA DROBNE,NIE BEDZIE STADIONU,WYNIKOW ITD,MIASTO TAKIE JAK KATOWICE NIE UMIE OD NASTU LAT AWANSOWAC DO EKSTRAKLASY,BA NAWET SPADAJA DO 2 LIGI?DZIWNE?NIE KOMUS TO PASUJE,A JAK KTOS SIE LUDZI TO JEST NAIWNY
Maks Jurgen
8 maja 2021 at 22:05
Gieksiorz…100% racji…nic dodać , tym kurwom musi sie kasa zgadzać na koncie a reszta mają w dupie, chodza na GieKSa od 1975 r i nigdy takiej chujni i syfu nie było…d
GieKSiorz
8 maja 2021 at 22:15
MAKS JURGEN DZIEKI I TEZ POPIERAM NIGDY TAKIEGO SYFU I CHUJNI NIE BYLO,ZACZYNALISMY OD 4 LIGI I CHUJ COFAMY SIE A MINELO KILKANASCIE LAT,NIE MA ZADNEGO PROGRESU,CIAGLE TO SAMO,CIAGLE OSMIESZANIE NAS.CIEKAWE TERAZ TE 4 MLN,JAK PRZEJEBIA W SADZIE TO JEST KONIEC,TAK ZARZADZAJA PAROWY,POCIOTY MIEJSKIE,ZE JESZCZE DLUGI NAJEBALI,BEZ SUKCESOW JESZCZE DLUGOW NAROBILI,MOZE TO NIE PRZYPADEK?NIE WIEM,ALE JUZ MNIE JUZ NIC NIE ZDZIWI,CYGAN TUTAJ NIE UMIAL,A W CZESTOCHOWIE UMI I EKSTRAKLASE I O PODIUM WALCZYC,PUCHAR ZDOBYC,PRZYPADEK?NIE,POPROSTU KRUPA MA WYJEBANE NA GKS TAKA PRAWDA,A KAJ JEST PIECZYNSKI RADNY TAKI DUPNY KIBIC TEZ MA W CHUJU KLUB.RZYGAC SIE JUZ TYM WSZYSTKIM CHCE,W CHUJU MAM MIASTO,ICH BRUDNE PIENIADZE CO I TAK PRZEJADAJA POCIOTY I NAJEMNICY KTORZY NAS OSMIESZAJA,WOLA ZACZYNAC OD B KLASY TAK JAK PISALEM Z LUDZMI KTORZY MAJA W SERCU GKS
Gieksiorz
8 maja 2021 at 22:21
kaj jest trener,zero wywiadu ,kaj prezes cicho siedzi,taki maja szacunek do klubu i kibiców
Kato
8 maja 2021 at 23:07
Po co wypowiedzi trenera po kolejnym takim meczu.
Niech się wypowie wreszcie prezes;
O CO GRAMY W TYM SEZONIE?!
Arkadiusz
8 maja 2021 at 23:23
TRENER MUSI ODEJŚĆ – INO PRĘDKO!
PołudnioweK-ce
9 maja 2021 at 00:43
Dawno już tutaj nie zabierałem głosu.. oglądałem to wszystko z boku, na spokojnie.. co tu się odpierdala to Lynch by tego nie wymyślił (jak ktoś z Was lubi filmy w których nie wiadomo o co chodzi to polecam „Mulholland Drive”- mimo wszystko zajebisty film).. tylko że to był film napisany, wymyślony.. film dekady według krytyków.. gdyby wyżej wymieniony reżyser nagrał naszą „Dekade Gieksy 2” to pewną ma nagrode za film stulecia.. tylko ja się pytam kto jest Kurwa scenarzystą tego kemedio-dramatu?.. panie Prezes stań pan przed kamerą i się Wypowiedź jak masz pan jaja!
Robson
9 maja 2021 at 02:30
Marek mimo że jesteś moim kolegą WZYWAM CIĘ DO ZABRANIA GŁOSU I JASNEGO STANOWISKA co jest k.. grane. Tego się panowie nie dało oglądać w statystykach mieliśmy tylko lepsze posiadanie piłki strzałów strzałów celnych nawet nie połowa tego co Kalisz, fauli tak mało jak byśmy o nic nie walczyli i jeszcze bramkę strzela nam Tomek który ma GieKSę w sercu! Dlaczego tacy piłkarze nie grają u nas tylko przyjezdne paciuloki kere nie mają Śląskiego serca w których nie płynie trójkolorowa krew.
Paszulewisz zniszczył Dawida Plizgę 🙁 Górak z Góralczykiem ściągając niemal że samych goroli zniszczą cały klub.
Robson
9 maja 2021 at 02:35
I jeszcze jedno czy naprawdę jak nie ma Shela nikt nie potrafi napisać dobrego mocnego artykułu który oddaje to co każdy prawdziwy GieKSiarz ma teraz w sercu?
Kato
9 maja 2021 at 06:59
Pisałem już kiedy przebudzenie w drużynie, teraz napiszę kiedy w kibicach!
Trener jest bezsilny i jak widać nic nie zdziała.
Milczenie dyrekcji jest nadwyraz wymowne…
Tak więc razem, CAŁA KIBICOWSKA GIEKSA, z jasnym przekazem do kopaczy.
Kato
9 maja 2021 at 07:23
Kontrola ZUS dotyczy okresu 2014 do 2019. Tak podano.
Jest rok 2021.
GIEKSIORZ
9 maja 2021 at 08:17
To, że nie awansujemy, to jest niemal pewne, bo będąc obiektywnym, to z taką „ekipą” i z taką padliną, jaką gramy, na awans poprostu nie zasługujemy. Pozostaje tylko pytanie,w którym meczu nastąpi „przypadkowe” przegranie tego awansu….
Kato
9 maja 2021 at 09:08
Co do umiejętności to uważam że są i byli w stanie awansować już rok temu. Trener na tą ligę też jest spoko.
Co by było w 1lidze to tylko swoją walecznością i sercem do GIEKSY by wykazali lub nie.
Tylko że to co pokazują obecnie nie mieści się w żadnych normach.
Drużyny z którymi przegrywamy mecze, w wywiadach podkreślają z jaką drużyną wygrały.
Że jesteśmy jedną nogą w 1lidze, tam gdzie nasze miejsce.
Takie opinie są w wywiadach pomeczowych.
Ja się z nimi zgadzam.
To dla czego obecnie przegrywamy bez gry i walki ?!
Kato
9 maja 2021 at 09:53
Dodam jeszcze że dla drużyny z trenerem to jest walka o awans.
Dla mnie jest to powrót do 1ligi.
I tak to należy nazywać.
Wszyscy Kibice Razem!
GKS!
Gieksiorz
9 maja 2021 at 10:26
Przedupia awans to wylecimy na murawe i rozbierzmy ich do naga i pogonić wpizdu
Roh
9 maja 2021 at 10:35
Górak z tym specem od przygotowania fizycznego przed sezonem spierdoli sprawe. Zresztą ten Pan powinien być wyjebany rok temu. Goralczyk to też jakieś niepozozumienie jest.
Lewa
9 maja 2021 at 14:58
Sluchaj Marek gralismy razem aby w 1993 roku utrzymac Aks Chorzow bez kasy zbieranina chlopakow nie chcianych w gks ruchu i mk katowice nie bylo szans wiem o tym ,kasa i granie za darmo, jaki Masz cel jako Prezes bo kiedys nie bylo szans za duza strata punktow bylo i gra za darmo teraz co jest Jestes prezesem partacze graja za kase bez ambicji zrozum ze Blad Wozniak Figiel ,nie grali tam gdzie grali bo sa cieniasy i tyle ,graja w gks za kase jak awansuja a moga to ich trza wydupczyc bo nie dadza rady grac lige wyzej wiec po co maja grac ,zrozum to chlopie
Xyz
9 maja 2021 at 15:49
Shellu już po Hutniku wiedział co jest grane.