Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Podhale w połowie drogi po brąz

Avatar photo

Opublikowany

dnia

2 kwietnia TAURON KH GKS Katowice rozpoczął rywalizację o brązowy medal do dwóch wygranych spotkań z Podhalem Nowy Targ. Nowotarżanie po siedmiu meczach ulegli w półfinale GKS-owi Tychy. W składzie GieKSy zabrakło Jesse Rohtli i Mikołaja Łopuskiego.

Trener Tom Coolen jako pierwszą do boju posłał formację z Urbanowiczem, Starzyńskim i Yashinem w ataku. Wprowadziła ona nieco zamieszania, ale gdy zjechała z lodu – tempo gry mocno spadło. W 4 minucie Podhale wyszło na prowadzenie. Dziurę w naszej obronie wykorzystał Krystian Dziubiński, oddając strzał z nadgarstka. W 8 minucie krążek po uderzeniu Zapały trafił w słupek. Dwa groźne strzały oddał Tomasz Malasiński, ale w obu przypadkach dobrze interweniował Odrobny. W 11 minucie na ławkę kar trafił Joonas Sammalmaa. Jedyne celne uderzenie oddał Damian Tomasik. Podhale atakowało rzadziej, lecz groźniej, w czym spora zasługa naszej defensywy. W ostatniej minucie tercji doszło do bójki pomiędzy Urbanowiczem i Jaśkiewiczem, która zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem naszego zawodnika. Obaj dostali kary meczu, dodatkowo kary za ostrość kary otrzymali Worwa i Yashin, a nasz rosyjski napastnik dostał także karę za zahaczanie, przez co GKS grał w osłabieniu. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 1:0 dla Podhala.

Kilkanaście sekund po wznowieniu gry bardzo dobrą sytuację do zdobycia wyrównującej bramki w osłabieniu miał Fraszko, ale z bliska trafił prosto w Odrobnego. Kolejną świetną sytuację miał Malasiński i kolejny raz jej nie wykorzystał. Niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły. W 25 minucie Wielkiewicz dobijając krążek po strzale Siutego umieścił go między parkanami Lindskouga. Nowotarżanie bronili się bardzo mądrze. Nasi zawodnicy z kolei nie mieli żadnego pomysłu w ofensywie. W 38 minucie chętni, by stoczyć bójkę byli Yashin i Mrugała, ale szybko wtrącił się sędzia. W ostatnich sekundach tej części gry Pasiut z niebieskiej uderzył prosto w nogi zawodnika Podhala, a ci wyprowadzili kontrę dwóch na jednego, którą skutecznie wykończył Krzysztof Zapała. Po 40 minutach przegrywaliśmy 0:3.

Już po 13 sekundach trzeciej tercji karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Kacper Guzik. Katowiczanie nie stworzyli żadnego zagrożenia pod bramką Odrobnego. W 46 minucie Cakajik z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. 2 minuty później Fraszko uciekł obrońcom, jego uderzenie barkiem odbił bramkarz, a następnie ruszona została bramka. Podhale kontrolowało przebieg meczu. W 53 minucie karę otrzymał Zapała. Wcześniej przez długi czas GieKSa rozgrywała krążek w tercji Nowotarżan w sześciu na pięciu, ale niewiele z tego wynikało. Po 73 sekundach po raz pierwszy pokonaliśmy Przemysława Odrobnego. Dokonał tego Dusan Devecka, który bez zastanowienia uderzył z klepy na odsłoniętą bramkę. W 38 minucie kontaktową bramkę strzałem z niebieskiej zdobył Niko Tuhkanen. Po chwili krążek po strzale Malasińskiego przetoczył się za Odrobnego, ale obrońca Podhala zdążył go wybić. Na 100 sekund przed syreną kończącą trzecią tercję Podhale otrzymało karę za nadmierną ilość zawodników na lodzie. O czas poprosił Tom Coolen. Chwilę po wznowieniu gry do boksu zjechał Kevin Lindskoug. Raz poważnie zakotłowało się pod bramką Nowotarżan, ale mecz ostatecznie zakończył się ich zwycięstwem 3:2. Drugie spotkanie odbędzie się w czwartek w Nowym Targu.

TAURON KH GKS Katowice – TatrySki Podhale Nowy Targ 2:3 (0:1, 0:2, 2:0)
0:1 Krystian Dziubiński (Jakub Worwa, Oskar Jaśkiewicz) 3:35
0:2 Filip Wielkiewicz (Łukasz Siuty, Robert Mrugała) 24:11
0:3 Krzysztof Zapała (Marcin Kolusz) 39:44
1:3 Dusan Devecka (Tomasz Malasiński, Janne Laakkonen) 53:54 5/4
2:3 Niko Tuhkanen (Jakub Wanacki, Oleg Yashin) 57:26

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Devecka, Cakajik, Strzyżowski, Wronka, Fraszko – Wanacki, Jass, Laakkonen, Pasiut, Malasiński – Jyrkkio, Tuhkanen, Yashin, Starzyński, Urbanowicz – Tomasik, Krawczyk, Skokan, Sawicki, Krężołek.

TatrySki Podhale Nowy Targ: Odrobny (Kapica) – Jaśkiewicz, Kolusz, Worwa, Dziubiński, Moisio – Wajda, Tolvanen, Sammalmaa, Zapała, Michalski – Hovinen, Suominen, Wielkiewicz, Neupauer, Guzik – Mrugała, Dutka, Słowakiewicz, Kapica, Siuty.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    as

    3 kwietnia 2019 at 17:15

    ale dziadostwo, ciagle tylko porażki i wstyd.

  2. Avatar photo

    kris

    3 kwietnia 2019 at 22:05

    Wstydem sa tacy kibice sukcesu jak ty „as”. Twoja ksywka tez dowodzi przerostu formy nad treścią.

  3. Avatar photo

    as

    4 kwietnia 2019 at 07:56

    od 18 lat kibicuję GieKSie, wtedy sukcesów nie było. Teraz jest propaganda tworzenia klubu wielosekcyjnego. Jak się nie ma argumentów to ksywka przeszkadza. W piłce , w hokeja czy w siate są kluby, które nie mają tyle kasy a są ciągle wyżej od nas. nie ma tam propagandy, marketingu jak u nas. Ile ważnych meczów czy spotkań np w spodku GieKSa wygrała???

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga