Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Śpiąca GieKSa przegrywa w Mielcu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po przerwie na reprezentację do gry wrócili piłkarze GieKSy, którzy pod okiem nowego trenera Dariusza Dudka pojechali do Mielca na mecz z miejscową Stalą.

Do składu GieKSy wrócił Mariusz Pawełek oraz Kuba Wawrzyniak, za kartki pauzował Poczobut, którego zmienił Kurowski.

Początek spotkania spokojny, ale z kilkoma akcjami, które zatrzymywały się na 16 –tce obu zespołów. W GieKSie aktywny był Anon oraz Puchacz. Natomiast Stal liczyła na szybkość Prokica i doświadczenie Kuświka. Mecz był żywy, akcje przenosiły się od bramki do bramki jednak zupełnie brakowało w tym spotkaniu strzałów, sytuacji czy też groźnych spięć pod bramką. Pierwsze 25 minut spotkania nie przyniosło celnego strzału nie licząc lekkich wrzutek. Stal ożywiła się w 26 minucie gdy Banaszewski z dystansu zatrudnił Pawełka jednak dobrze sparował piłkę na rzut rożny nasz bramkarz. Po krótkiej chwili poprawka Tomasiewicza z dystansu, ale równie dobrze zachował się nasz bramkarz. W 36 minucie mieliśmy przewagę GieKSy pod bramką Stali. Dwa stałe fragmenty gry wywalczone przez Anona oraz strzał tego zawodnika nie przyniosły nam jednak bramki. W tym okresie w GieKSie wyróżniał się nasz hiszpański pomocnik. Więcej emocji w pierwszej połowie nie mieliśmy i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo.

Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły bez zmian a szybko inicjatywę ( chwilowo) przejęła GieKSa. W dobrej sytuacji znalazł się Anon, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i dobra okazja została zaprzepaszczona. Stal szybko przeszła do ataku i to ona prowadziła grę  operując głównie na skrzydłach. W 65 minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. Akcję lewym skrzydłem przeprowadził Prokic, dokładnie dograł w pole karne i zamykający akcję Tomasiewicz nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Chwilę później powinno być 0:2 po bliźniaczej akcji Prokica, ale tym razem w ostatniej chwili piłkę wybili obrońcy. GieKSa w ostatnich 10 minutach lekko przejęła inicjatywę. Starał się Rumin. W 89 minucie mecz zakończył Prokic, który wykorzystał fatalny błąd Lisowskiego i wpakował piłkę do pustej bramki GieKSy. GieKSie nie pomogły zmiany Rumina, Tabisia i Michalika i bez zagrożenia pod bramką rywali mecz skończyliśmy z zerem po stronie strzelonych bramek. 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

16 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

16 komentarzy

  1. Avatar photo

    Korek

    19 października 2018 at 22:48

    Czy ktoś w końcu się kurwa obudzi w tym klubie? Komu zależy na spadku? Czy jest przy bukowej jakiś kret? Wawrzyniak, Śpiączka , Piesio, kto podpisał z nimi kontrakt, niech wypierd….ala razem z nimi.

  2. Avatar photo

    przerwa

    19 października 2018 at 23:02

    Po latach oczekiwań opuścimy I ligę, choć w sposób odwrotny od marzeń. Szukajmy jednak pocieszenia. Tam niżej pojawią się zwycięstwa, i derby z… na literę „r”. Tylko stadionów szkoda. B1, że musi to oglądać, i tego co niby powstanie, bo będzie jak dama w gronostajach na wiejskim weselu. Ech… Tak wiem… jutro uwierzę w utrzymanie. Po Garbarnii w awans 🙂

  3. Avatar photo

    Solski

    19 października 2018 at 23:10

    @Korek, Wawrzyniak nie zagrał źle (tylko dlaczego jest kapitanem?), ale śpiączka, Piesio, Lisowski to był dramat. Do tego 0 strzałów na bramkę. Jak się nie strzela to nie ma prawa się meczu wygrać. Dajmy trenerowi czas.
    Mam nadzieję, że się utrzymamy.

  4. Avatar photo

    Dziadek

    19 października 2018 at 23:13

    Wawrzyniak kapitanem? Jakiś żart? Dudek nic nie wie o tych piłkarzach więc wtopił. Jak się nie strzela to się nie wygrywa. Stal wygrała zasłużenie, nawet zbyt nisko. Mówiłem, że z takim „specjalistą” po znajomości z UM, to nic dobrego nie zagramy. Mam nadzieję że w niedzielę ludzie pokażą w głosowaniu co o tym myślą. Mi B1 pasuje, nie kupią mnie pustymi (głupimi) obietnicami. W tym układzie Gieksa zdechnie.

  5. Avatar photo

    GieKSiorz

    19 października 2018 at 23:16

    Po 2 oddanych frajersko awansach, będzie kara , spadek i huj , dobrze,to nie jest GieKSa ,tylko kurwidolek Krupy i innych przydupasow,lody się kręcą,a że klub ośmieszyli i zniszczyli to huj,kasa się zgadza,2 liga to będzie gadka po huj stadion, mniej kasy będzie trzeba dać, więcej na kręcenie lodów będzie, szkoda mi Darka Dudka że się zgodził do takiego szamba wejść, życzę mu żeby to ogarnął ,a do tych co go krytykują po 1 meczu niech spierdalaj…, pretensje do Krupy,Bartnika,Paszula,its,ale to już nie Ci kibice co kiedyś, idzie na wybory wybierzcie Krupę,na radnego Pieczyńskiego a kopacza zaśpiewajcie nic się nie stało,poklepcie po plecach.szkoda słów

  6. Avatar photo

    GieKSiorz

    19 października 2018 at 23:25

    A po spadku do 2 ligi myślicie że będą wygrane i awans, nie zdziwcie się,tak jak kiedyś pisałem , smrody będą prędzej w ekstraklasie niż my.zajezdzaja ten klub a wy dalej klapki na oczach!!!

  7. Avatar photo

    q2

    19 października 2018 at 23:28

    @Gieksiorz masz rację z tymi kibicami. Dawniej po czymś takim piłkarze mieliby solidną porcję gwizdów na B1. Dzisiaj impreza na blaszoku trwa w najlepsze. Nawet po największej hańbie po ostatnich derbach z gimnazjum, blaszok stał na baczność i śpiewał. Zero reakcji, złego słowa nie można powiedzieć. Niestety degrengolada trwa przy akompaniamencie niektórych kibiców.

  8. Avatar photo

    Łukasz

    19 października 2018 at 23:38

    Może jakiś spacer pod klub? Samym gadaniem widać niewiele zdziałamy….

  9. Avatar photo

    Korek

    19 października 2018 at 23:42

    @Spolski
    Mi nie chodzi o to jak grał, bo nikt nie zagrał dobrze, ale o to że jest stary, cianki i żeruje na Gieksie, bo chyba 2tyś nie zarabia. I czemu on jest kapitanem? A z drugiej strony, kto ma nim być?

    Gieksa to teraz fabryka PRu, lansu, i ogólnie sportowej tandety. I pamiętajcie, kasy Gieksie nie daje miasto, tylko MPGK. Gdyby nie ta firma, nos by już downo nie było. A blaszok niech dalej sie bawi, śpiewając ” czy wygrywasz czy nie…..” i ” to jest ta Gieksa”
    Spadamy w tym sezonie, i radzę Wam się z tym pogodzić.

  10. Avatar photo

    q2

    19 października 2018 at 23:46

    @Łukasz spacer pod klub? Przecież u nas jest propaganda sukcesu, czytasz forum? Tam dopiero ludzie odlatują z tekstami. Wiele osób broni tej patologii. Tradycyjnie wymieniliśmy trenera, w kolejnej przerwie „hamulcowych”, damy im kolejne 2 lata, żeby się zgrali, gdyż dorośli „profesjonalni” piłkarze, nie potrafią tego ogarnąć na kilku treningach. Wszędzie się da tylko nie u nas. Nasz klub to ewenement na skalę światową.

    • Avatar photo

      Łukasz

      20 października 2018 at 23:28

      Płakać się chce. Nie czytam forum.

  11. Avatar photo

    Siwen

    20 października 2018 at 01:55

    Spiaczka na dzien dzisiejszy nadaje sie tylko do kliniki budzik-Pani Ewa Blaszczyk zorganizuje transport, przyjedzie Marian Koniuszko i na pace zuka go tam spokojnie zawiezie.
    Piesio to taki Pankracy – „Kiedy biegnie z rozwichrzoną psią czupryną, nos przy ziemi jak tropiciel nisko niesie. O odwadze przypomina groźną miną i ogonem w cztery strony świata macha…Kto dogoni psa? Kto dogoni psa? Może ty, może ty, może jednak ja!”.
    Wawrzyniak w sam raz do obrony osiedlowego warzywniaka, przenikliwy stoper zlodzei burakow i cebuli.
    Lisowski kopna pilke do Pawelka jak prawdziwy szczwany lis!!
    Anon wiadomo – autentyczny anonim.

    CZY MY GRAMY W KABARECIE DUDEK? A MOZE KTOS NAS KIBICOW CHCE WYSTRYCHNAC NA DUDKA?!

  12. Avatar photo

    kejta

    20 października 2018 at 03:43

    Czasem trzeba zrobic krok w tyl zeby pozniej zrobic dwa do przodu i to chyba nas czeka

  13. Avatar photo

    Oleg

    20 października 2018 at 03:50

    Nadal panuje i panować będzie jeszcze długo przyzwolenie na ch… w tym klubie robienie. Ludzie na górze to towarzystwo wzajemnej adoracji pod płaszczykiem prezydenta Krupy, którym wcale nie zależy na dobru GKS. Ma się zgadzać tylko wypłata na koncie i jako taki wizerunek klubu. Pozoranctwo. Cały zaciąg 18 piłkarzy przyszedł tu nie narobić się a zarobić, do tego trener Dudek, czyli „swój” koleś, można udawać, że się coś robi.

  14. Avatar photo

    GieKSiorz

    20 października 2018 at 14:33

    Kejta może być tak że zrobimy krok w tył i potem znowu parę w tył, skończy się finansowanie i huj bombki strzeli.jestem za tym żeby na blaszok udupic oprawę pt.MUROWANY KANDYDAT …DO SPADKU

  15. Avatar photo

    Zalezok

    20 października 2018 at 15:15

    Właśnie obejrzałem skrót meczu.Nie idzie na to patrzeć.Jawny sabotaż zakompleksionych i nieudolnych pseudo grajków.Jedyne co im wychodzi to poprawianie fryzur po straconej bramce.Marian Dziurowicz gdyby to widział sprzedał by to towarzystwo za miskę ryżu.Tej Gieksy jak za dawnych lat walczącej a przede wszystkim ambitnej i zgranej już nie zobaczymy

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga