Po zwycięskim meczu z Flotą Świnoujście rozmawialiśmy z obrońcą GKS Katowice – Dominikiem Sadzawickim. Zawodnik w końcówce meczu tak się rozochocił, że oddał kilka strzałów i zaliczył asystę przy golu Denissa Rakelsa.
Ten mecz był dla was bardzo intensywny, bo z trybun wyglądało, że od początku musiał się rozkręcać?
Rzeczywiście zaczęliśmy troszkę śpiąco, musieliśmy się obudzić, ale później zaczęło to hulać. Złapaliśmy rytm gry, staraliśmy się grać piłką i udało się zdobyć trzy punkty.
Po Niecieczy był to kolejny rywal z czołówki tabeli. Było widać na boisku, że jest zainteresowany awansem?
Nigdy nie jest łatwo, tym bardziej ja gram za krótko, żeby wiedzieć, czego się spodziewać po takim rywalu, po drużynach z czołówki. Aczkolwiek nie był to rywal tak silny jak Nieciecza, bo jej trzeba oddać, że jest dobrym zespołem. Szczerze mówiąc myślałem, że Flota pokaże coś więcej w dzisiejszym spotkaniu, ale my zagraliśmy dobrą piłkę i udało się wygrać.
Wiedzieliśmy, że lubisz włączać się w akcje ofensywne, ale co w ciebie wstąpiło, że tak zacząłeś szaleć w końcówce meczu?
Nie patrzę na to w taki sposób (śmiech). Po prostu gdy są zabezpieczone tyły i jest okazja, staram się włączać do akcji ofensywnych. Flota opadła z sił, troszeczkę siadła, zrobiło się trochę więcej miejsca i mogłem się włączać.
Lubisz taką grę, lubisz atakować jako boczny obrońca?
Jak najbardziej, bardzo mi odpowiada taka gra.
Możemy liczyć na kolejne trzy punkty w niedzielę w Bytomiu?
Nie chcę składać żadnych deklaracji i robić obietnic, ale na pewno postaramy się ten mecz wygrać.
Najnowsze komentarze