GieKSa straciła gole po masie błędów indywidualnych, w ustawieniu, kryciu, a także technicznych. W poniższym zestawieniu prezentujemy Wam trzy pierwsze bramki z wczorajszego spotkania. Arkadiusz Aleksander – mogący zapomnieć, że miał na boisku rywali – okazał się bezwzględny.
1:0 Aleksander (55-k)
Leimonas zagrywa na lewą stronę.
Jednak czyni to za lekko, a koledzy nie są skoncentrowani.
Piłkę przejmuje rywal, który z pierwszej zagrywa ją do przodu – na szybką kontrę. Bębenek zorientował się, co się święci i szykuje się do powrotu.
Kontra Sandecji. Dwóch naszych stoperów z tyłu, środkiem rusza Trochim, na skrzydle wraca Bębenek.
Zobaczmy, że Bębenek ma Trochima w zasięgu wzroku.
Stoperzy idą z linią piłki, a Trochim… powoli wyprzedza Bębenka.
W tym momencie Trochim wchodzi w pole karne, w którym są dwaj nasi stoperzy. Nie mają oni (zwłaszcza Kamiński) na uwadze Wojciecha, a jedynie zawodnika z piłką przy nodze. Odpowiedzialność powinna więc spadać na Bębenka.
Maciej jednak decyduje się na trucht. Trochim wchodzi w szesnastkę, przebiegłszy przed naszym pomocnikiem.
Moment dośrodkowania i odpuszczony przez Bębenka Trochim jest sam w szesnastce.
Niefortunne odbicie piłki przez Pielorza powoduje, że Trochim zaraz będzie miał szansę na dojście do piłki.
W tym momencie Kamiński nie wie, gdzie jest Trochim, nasz stoper jest skupiony tylko na piłce. Bębenek już zupełnie odpuścił.
Dopiero teraz Kamyk zgodnie z ruchem piłki obrócił się, ale jest już za późno.
Trochim główkuje nie najlepiej, ale… prosto w rękę Kamyka.
Ta ręka taka lekko dyskusyjna, ale arbiter miał prawo wskazać na wapno.
Co też uczynił.
Do piłki podchodzi Aleksander.
Pewny strzał.
I 1:0 dla Sandecji.
2:0 Aleksander (63-k)
Długa piłka z rzutu wolnego.
Z Małkowskim będzie się ścigał Frańczak.
Nas zawodnik decyduje się na odegranie piłki klatką piersiową do Kuchty.
Czyni to jednak zbyt lekko i sprytny rywal wchodzi przed niego.
Frańczak fauluje przeciwnika.
Kolejna jedenastka.
Aleksander znów podchodzi do karnego.
Tym razem w drugi róg.
I piłka wpada do siatki.
3:0 Aleksander (66)
Tę akcję pokazujemy od pewnego momentu. Wcześniej GKS wykonywał rzut rożny, a zablokowany strzał Bębenka rozpoczął szybką kontrę rywali.
Kamiński brał udział w ofensywnym rzucie rożnym, dlatego z tyłu mamy tylko Pielorza. Wraca Bębenek.
Małkowski zagrywa w centrum boiska.
Aleksander niepilnowany przed polem karnym.
Owszem Bębenek może asekurować Małkowskiego. Ale o ile Pielorz i wracający Flis są przed Aleksandrem, to Maciej i Duda powinni mieć go na uwadze. Rywal wyciąga Kuchtę z bramki.
Zobaczmy – czterech naszych zawodników w szerokim kwadracie, a w środku – niczym na przecięciu przekątnych – samotnik Aleksander. Kuchta wraca do bramki.
Rywal nieniepokojony przez nikogo obrócił się z piłką. Wracają Kamyk i Szołtys.
Dośrodkowanie po ziemi. Bierny Bębenek tylko patrzy na Aleksandra.
A ten spokojnie dostawia nogę.
I jest już 3:0.
jedrek
10 kwietnia 2016 at 15:16
Bębenek od 1,5 roku w 2 połowie to oddycha rękawami i dlatego nie tęsknimy za Nim w Sandecji. Frańczak jak grał u nas to właśnie tylko faulował i to często w polu karnym, na jesieni również zrobił karnego. Macie słaby skauting, że nie umiecie zrobić pakę z takim budżetem tylko podkradacie zawodników, a to się mści. Sobótkę, żeście wywalili a to jest bardzo dobry gracz.