Dołącz do nas

Piłka nożna

Skowronek odsunięty

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po kompromitującej porażce z Zagłębiem Lubin od pierwszego zespołu zostali odsunięci członkowie sztabu szkoleniowego – Artur Skowronek i Grzegorz Mokry. Oto, co przekazał zarząd GKS Katowice w krótkim oświadczeniu:

Zarząd Klubu GKS Katowice zdecydował, że trenerzy Artur Skowronek oraz Grzegorz Mokry zostali odsunięci od prowadzenia pierwszego zespołu. O kolejnych decyzjach w tej sprawie będziemy informowali na bieżąco.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


22 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

22 komentarze

  1. Avatar photo

    anty grzyb

    25 kwietnia 2015 at 21:13

    Przeprosic Moskala i wyjebac polowe skladu tych starych emerytow co sie o nich ZUS pyta a tej kurwie Pitremu kopa na droge. Z tymi grajkami nikt nic nie zrobi chocby swiety na ziemie stapil

  2. Avatar photo

    Kristofer

    25 kwietnia 2015 at 21:29

    Prawda jest taka ze zaden trener z takimi grajkami nic nie osiagnie.Zero ambicji,walki.Rozwiazac kontrakty natychmiast i niech sie mlodziez ogrywa bo nie maja z kogo brac przykladu

  3. Avatar photo

    tyta

    25 kwietnia 2015 at 21:37

    …teraz czekamy na kolejny instynkt tzw nos prezesa. Operacja „skowronek” to była porażka od samego początku – to się nie mogło udać. Skowronek nie był i nie jest żadnym autorytetem dla tych „piłkarzy” co najwyżej może młodzików GieKSy prowadzić. Na 7 kolejek walki o trzymanie ta decyzja to jest gra va bank. My kibice mamy za duże oczekiwania w stosunku do materiału który obecnie mamy w klubie. Ten „zespół” jest słaby, piłkarze naprawdę nie mają umiejętności na poziom I ligi. Nie mówię tego by ich obrazić ale widziałem dzisiaj bo to widać było choćby z Bytovią. Panowie nie ten poziom, nie ten klub.Albo jesteśmy GieKSą albo w przyszłym sezonie będziemy „zwiedzać” boiska (nie stadiony) kolejnej pipidówy.

  4. Avatar photo

    kibics

    25 kwietnia 2015 at 21:48

    Moskala zwolnili zawodnicy albo raczej paralitycy. Tu nawet Mourinio nie pomoże, Skowronek się wpieprzył na całego. Im szybciej ucieknie tym lepiej dla niego.
    Odsunąć trenera to jest rozwiązanie?
    Zawodnicy pokazali po raz kolejny ze maja w dupie trenera i potrafią zwolnić każdego kto im każe biegać.
    Ja na miejscu Skowronka uciekalbym jak najszybciej się da.
    Odsunąć trenera? A kto się teraz zgodzi na trenowanie panów pilkarzów?

  5. Avatar photo

    kibic

    25 kwietnia 2015 at 21:55

    do anty grzyb,zaco przeprosic Moskala to on zaczol ten anty futbol,to on sciagnol wiekszosc tycch nie udacznikow tu trzeba wyjebac prezesa,i zaczac budowac wszystko od nowa

  6. Avatar photo

    Seba

    25 kwietnia 2015 at 22:12

    Skowronek zawalił, ale z tymi piłkarzami nic nie da się zrobić. Oni rządzą w klubie i decydują który trener „dobry”, byleby nie kazał biegać i mało krzyczał, to będziemy w środku tabeli. Tu powinien przyjść trener z nazwiskiem i 5-letnim kontraktem. Jak się nie podoba zawodnikowi to on powinien odejść, a nie trener. Zebrałoby się takich, co serce oddaliby za klub w każdym meczu, a nie bandę która piłkarsko jest mierna a wolicjonalnie stoi przeciwko klubowi.

  7. Avatar photo

    erwin

    25 kwietnia 2015 at 22:39

    Szkoda że tak póżno już po 4- kolejce trzeba było podziękować,brak pomysłu,na jakąkolwiek grę,trochę po trenerze Moskalu zostało to do reszty spartaczyło.

  8. Avatar photo

    MarianoItaliano

    25 kwietnia 2015 at 23:02

    i tak jak mówiliśmy na początku skowronek pogrążył Giekse tak jak żydzew

  9. Avatar photo

    fanclub dortmund

    25 kwietnia 2015 at 23:06

    sluchajcie kazdy kto odrobine pojecia o pilce w katowicach powinien sie zastanowic jak to jest ze taki Rozwoj klubik dla gornikow z Wujka od 15 lat siedzi w 3 lidze bardzo ciezkiej grupie z ktorej naprawde ciezko jest wyjsc a spasc bardzo latwo ,sa praktycznie non stop w czolowce i co najmniej 4 razy mogli awansowac zeby miasto i gieksa ich nie stopowala bo jakze to 2 kluby z Katowic w 2 lidze?????JAK TO JEST ZE PRZY ICH SMIESZNEJ DOTACJI POTRAFIA WSZYSTKO ULOZYC ze wypuszczaja mnostwo talentow i wszytsko to funkcjonuje???MOZE WYPADALO BY poprosic ladnie wlodarzy Rozwoju by nam pomogli podpowiedzieli bo cos tu nie gra…juz nie powiem ilu Gieksa zawodnikow z Rozwoju wziela i nie potrafila ich dalej prowadzic a potem gdzies ci chlopcy wyplyneli…cos u nas szwankuje juz lata bo to nie ostatni sezon czy przedostatni..latwo kase brac z miasta ale co dalej…nie dziwie sie oburzeniu mieszkancow ze na giekse idzie tyle kasy a wynikow nie ma zadnych a na inne dyscypliny zero albo ochlapy…wiec maja chlopaki racje wywalic wszystkich pseudozawodowcow i grac mlodymi chlopakami wole chodzic na 3 lige i patrzec jak sie mlodzi ogrywaja i walcza i serce oddaja niz ogladac kolejna padake w 2 lidze bo 3 albo 4 ciekawe wyjazdy w roku to na 3 lidze tez sie trafia…

  10. Avatar photo

    jan64

    26 kwietnia 2015 at 03:24

    PITRY MUSi ODEJSC!!!!!!!!!!!

  11. Avatar photo

    Irishman

    26 kwietnia 2015 at 06:08

    @fanclub dortmund tyle tylko, że ta „wielka kasa” to w dużej mierze idzie niestety na obsługę długu, którego w większości narobił protegowany UM…
    I nie gadaj głupot o tym, że lepiej grać w 2 lidze, bo to będzie oznaczać po prostu koniec GKS Katowice.

  12. Avatar photo

    Irishman

    26 kwietnia 2015 at 06:10

    …a jak chcesz oglądać bajtli to proszę bardzo, zapraszam na rozgrywki juniorskie. Ja chcę powrotu GieKSy tam gdzie jej miejsce, czyli do ekstraklasy, chcę derbów z Górnikiem, chorzowskimi, z Piastem!!!!!!!!!!

  13. Avatar photo

    Irishman

    26 kwietnia 2015 at 06:13

    A jeśli chodzi o trenera to niestety faktycznie nie dał rady, nie dał rady przede wszystkim zapanować nad tymi piłkarzami. Fakt, oni są ciency ale nie aż tak jak to pokazują.

  14. Avatar photo

    Irishman

    26 kwietnia 2015 at 06:20

    Dziś to żałuję, że naszym trenerem nie został….. Hajto. Po takim meczu, to piłkarze bali by się wejść do szatni, gdyby on tam na nich czekał. A co do jego umiejętności, to już niedługo wyjdzie jakie są naprawdę gdy się spotkamy w meczu….. o utrzymanie z tyskimi.

    PS.
    Mam nadzieję, że choć nasz dyrektor sportowy potrafił będzie wstrząsnąć tym towarzystwem.

  15. Avatar photo

    kibic

    26 kwietnia 2015 at 08:16

    ludzie tu nic nie pomorze zmiana trenera druzyna jest zle budowana od poczatku i tu Cygan ponosi odpowiedzialnosc zato,gdy tu pisalem na forum ze druzyna jest slaba,bledy w transferach,sparingi z druzynami z 3 i 4 ligi pokazywaly styl gry,kto za to odpowiada trener nie prezes i zarzad nic nie robia w kierunku poprawy jakosci druzyny,kto sciaga ciagle po kilkunastu nowych zawodnikow,ci nowi albo przychodza z druzyn spadajacych z 1 ligi lub nie majacych miejsca w swych bylych klubach nawet w rezerwach,kto ich poleca kto sciaga ich do klubu i przyzna sie ze sie niezna natym i niech zmieni robote,a sta kasa zmiasta to tez nie wiadomo jak idzie i na jakie cele bo zbyt dlugo idzie nam to splacanie zaleglosci wiekszosc idzie na tych grajkow i wyplaty zarzadu,a budowanie druzyny to nie tylko splata dlugu ale i budowa druzyny

  16. Avatar photo

    Anty GRZYB

    26 kwietnia 2015 at 10:50

    to moze gorczyca niech powalczy on jeszcze czuje szatnie i boisko moze dac rade nic gorszego nas nie czeka niz spadek . gorczyca z calym swoim skladem niech to wezmie i walczy. Pytanie brzmi czy zechce?

  17. Avatar photo

    fanclub dortmund

    26 kwietnia 2015 at 11:00

    gralismy jakos w 4 lidze i frekwencja byla 3 razy wieksza niz teraz ,patrzac w tv na relacje i widzac blaszok pustawy jak szczerbaty z co 2 zebem z takim przeciwnikiem robi sie przykro…nasmiewaliscie sie z wielu meczy gdzie gospodarze tez mieli mierny mlyn u nas wczoraj wcale to okazale nie wygladalo..no i czekamy na extarklase juz ze 13 lat..wiec moze faktycznie lepiej zrobic krok do tylu i potem ambitnie walczyc niz grac aby grac bo kibicow nam nie przybywa od takiej gry…bo jak zarazic mlodziez do ogladania czegos takiego…

  18. Avatar photo

    piotr

    26 kwietnia 2015 at 11:18

    moze spróbowac z jackiem gorczyca???co do wczorajszego grania pitrego cały czas sie musiał wycofywac pod 16 po pilke a rozgrywac powinni duda franczak a nie ofensywny pomocnik tak jak wytlumaczył to iwan w orange sport.

  19. Avatar photo

    witosa zgred

    26 kwietnia 2015 at 13:19

    @Irishman jak ty uważasz hajto za dobrego trenera to mosz pojęcie po huju

  20. Avatar photo

    Wróżbita Maciej

    26 kwietnia 2015 at 14:26

    Co z tego że Skowronka wyrzucą ? To najwyżej manewr marketingowy bo tu nie trener ale CAŁA drużyna jest do wyjebania.Nikt z nimi nic nie zrobi,nie ma takiego trenera bo te parodie grajków są po prostu bez ambicji. Hajs się zgadza więc po co się starać?

  21. Avatar photo

    Marcin

    26 kwietnia 2015 at 18:16

    Jak usłyszałem że jakiś skowronek bez doświadczenia będzie trenerem to byłem załamany bo tu potrzeba kogoś takiego jak np Furtok! Janek poważnie sie zastanów bo w tobie nadzieja!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna kobiet

Post scriptum ze Słowenii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń był spełnieniem marzeń – GieKSa wygrała dwa mecze i awansowała do ostatniej rundy eliminacji. Drużyna prezentowała się doskonale i zapewniła sobie przynajmniej cztery kolejne mecze w Europie. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym podsumowaniem wyjazdu do Słowenii, w którym uchylimy trochę „redakcyjnej kuchni”!

  1. Na mecz wyjechaliśmy we wtorkowy poranek w trzy osoby. Do granicy między Austrią i Słowenią czekały nas same autostrady, jednak samo przejście graniczne (widoczne w grafice do tego wpisu) było „doskonale” zabezpieczone – wąska droga, przejazd niemalże przez podwórka okolicznych domów i niespotykane na głównych drogach ostre zakręty.
  2. Przez całą drogę na miejsce towarzyszyły nam pola, głównie kukurydzy. Zgadzało się to z naszymi oczekiwaniami wobec terenów byłej Jugosławii.
  3. Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy wybrać się na oba obiekty – w Radenci i Murskiej Sobocie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Obiekt w Radenci jest skrzętnie schowany pośród pól kukurydzy i niemal przeoczyliśmy prowadzącą do niego trasę.

    Stadion w Radenci

  4. W drugi dzień udaliśmy się na kawę do popularnej sieci fast foodów i tam szybko okazało się, że niesłusznie oceniliśmy stan postępu technologicznego kraju. Jedzenie dostarczane do stolików było za pomocą robotów, a trawniki kosiły urządzenia bez udziału człowieka.

    Robo-kelner

  5. Następnego dnia odpowiednio wcześniej zameldowaliśmy się na terenie stadionu, dostrzegając przy tym minusy – murawa była bardzo nierówna i zupełnie zniszczona w polach bramkowych. Same zawodniczki przyznawały, że dało się to odczuć, ale nikt na to przesadnie nie narzekał.
  6. Odbiór akredytacji był pierwszym sygnałem, że z językami obcymi wcale nie jest w Słowenii tak kolorowo. Jak się później okazało, pani ochroniarz chciała dopytać czy jesteśmy z klubowych mediów. Koniec końców wspólnymi wysiłkami udało się wszystko wytłumaczyć i odebrać kolorowe plakietki.
  7. Niezastąpiony ojciec Katarzyny Nowak zjawił się z przygotowaną flagą-banerem. Los chciał, że idealnie wpasowała się swoimi wymiarami w wielkość sektora, przez co prezentowała się jeszcze lepiej. Wraz z dopingiem kilkunastu gardeł pozwoliło to stworzyć namiastkę atmosfery godnej meczu Mistrzyń Polski.

    Flaga rozwieszana przez kibiców podczas turnieju w Słowenii

  8. Mecz półfinałowy wygraliśmy bardzo pewnie, co potwierdziła Karolina Koch, choć upał i narastająca bezradność Kazachstanek znacząco wpłynęły na intensywność starcia w drugiej połowie. Piłkarki w doskonałych humorach podeszły pod trójkolorowy sektor, a ich nastrój znalazł także odzwierciedlenie w pomeczowych wywiadach.
  9. W trakcie podróży na drugi półfinał (w Murskiej Sobocie) padło zasadne pytanie dotyczące wyboru jadłodajni. Z pomocą przyszedł jednak szyld na stadionie, bowiem sponsorem głównym i tytularnym kobiecej drużyny jest pizzeria „Nona”, co po polsku oznacza dosłownie pizzerię „Babcia”.
  10. Przejście spod stadionu Mury do restauracji jest spacerem przez niemal całe miasto, czyli… nieco ponad 2 kilometry. Już z daleka można było zauważyć, że dla właściciela jest to coś więcej, niż tylko sponsoring. Obok restauracji znaleźć można wielką piłkę z herbem ZNK Mury, przy wejściu stoi Puchar Kraju, a w samym menu jest kilka fotografii drużyny.

    Gostilna-Pizzeria Nona, sponsor tytularny ZNK Mury

  11. Jedzenie było, jak na Babcię przystało, wyśmienite i mogliśmy w doskonałych nastrojach powrócić do piłkarskich emocji. Na stadion większość kibiców przemieszczała się pieszo, co w połączeniu z ich czarno-białym ubiorem tworzyło ładny dla oka efekt.
  12. Sklep Mury zlokalizowany jest w zewnętrznej części trybuny. Choć produktów nie jest zbyt wiele, są dobrej jakości i ładnie zaprojektowane. Niemałą część stanowiły produkty skierowane do młodszych kibiców, którzy w licznej grupie pojawili się na meczu swojej drużyny.
  13. Doping po stronie ZNK Mury prowadził samotny ultras, który przez pełne 90 minut wołał „tri, štiri, Mura!” doprowadzając wszystkich do śmiechu, ale i granic cierpliwości. Zadbał także o oprawę pirotechniczną, odpalając świecę dymną. Na stadionie pojawiło się około 1000 osób, jednak to niewielka grupa ze Słowacji okazała się głośniejsza, wnosząc bęben i wuwuzelę.

    Stadion ZNK Mura, trybuna za bramką

  14. Sam stadion jest zgrabny, choć przejścia są niewielkie i przy otwarciu jedynego punktu gastronomicznego powodowało to zatory.
  15. Po emocjonującym starciu porozmawialiśmy z jedną ze zwyciężczyń, czyli Joanną Olszewską, która niedawno dołączyła do lokalnej drużyny i z marszu stała się kluczową zawodniczką. Ucieszyła się z faktu, że w Katowicach nadal jest ciepło wspominana, jednak nie zamierzała przez to ułatwiać zadania swoim byłym koleżankom.
  16. Między meczami odwiedziliśmy Soboski Grad, czyli pałac w samym centrum miasta, który jednak lata świetności ma już za sobą. Obok niego znajdował się zadbany park i pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II Wojny Światowej. Ewidentnie Słoweńcy mają jeszcze przed sobą problem związany z dekomunizacją (dopisek – kosa).

    Pomnik upamiętniający poległych żołnierzy

  17. Kwestie spacerów po okolicznych terenach są mocno dyskusyjne, bowiem każdy chodnik jest też drogą rowerową, po której mogą (a w zasadzie muszą) poruszać się także motorowery i skutery.
  18. W jeden dzień zwiedziliśmy całą główną ulicę, jednak mimo niewielkich rozmiarów miasto posiada kilka miejsc wartych odwiedzenia.
  19. Ciekawym punktem na gastronomicznej mapie Murskiej Soboty jest „Bunker”, czyli postapokaliptyczny bar. W Polsce rzadko można spotkać tak klimatyczny wystrój, dodatkowo połączony z doskonałą kuchnią.
  20. W tak zwanym międzyczasie udaliśmy się także do hotelu, w którym zamieszkały przyjezdne drużyny. Zawodniczki miały bardzo komfortowe warunki i niezbędne zaplecze, a wokół były liczne parki i inne miejsca do zabicia nudy. Celem naszych odwiedzin było przeprowadzenie wywiadu z Klaudią Słowińską, czego efekty już niedługo ukażą się na naszej stronie.
  21. Przed weekendem nasi sąsiedzi na szczęście już się wymeldowali, bowiem emocje w meczu z Radomiakiem nam się udzieliły i po strzelonych bramkach zdarzyło się nam zakłócić ciszę nocną. Brawo drużyna!
  22. W sobotę nadszedł czas na mecz o 3. miejsce i kosztował on nas naprawdę wiele w kwestii emocjonalnej – przez godzinę gry zdążyliśmy się porządnie wynudzić.

    Autokar Spartaka Myjava

  23. Największą atrakcję postanowiła zapewnić sędzia, w dość kontrowersyjny sposób prowadząca spotkanie. Po jednym z incydentów odesłała na trybuny fizjoterapeutę Spartaka Myjava, który do końca meczu wygłaszał swoje komentarze dotyczące sędziowania.
  24. W ostatniej akcji meczu BIIK Shymkent zdobył bramkę i doprowadził Słowaczki do rozpaczy, długo nie mogły się po tym pozbierać. Jeden z kibiców z frustracji rzucił swoim bębnem na murawę, na szczęście nie wyrządzając nikomu krzywdy. Ostatecznie dość szybko go odzyskał od ochrony.
  25. Chcieliśmy przed wyjazdem odwiedzić festiwal balonów, który miał budzić zainteresowanie na całym świecie. Problemem okazała się pogoda, która zmusiła organizatorów do odwołania wydarzenia, więc nic z naszych planów nie wyszło.

    Jezioro Sobosko, na drugim brzegu teren festiwalowy

  26. Skończyło się na rzucie oka na sztuczne jezioro pozostałe po żwirowni, w którym woda była bardzo przejrzysta. Wszystko znajdowało się niedaleko autostrady.
  27. Deszcze nie zamierzały ustąpić, więc pojawiliśmy się na stadionie Fazanerija (po polsku: Bażantarnia) na dwie godziny przed finałem. Kilka minut po naszym wejściu rozpętała się prawdziwa ulewa i byliśmy sobie wdzięczni za ten pomysł.

    Zawodniczki wychodzą na finał turnieju

  28. Na sektorze wywieszono trójkolorową flagę z podpisami piłkarek oraz pokazaną wyżej „Fans on tour”, co wzbudziło niemałe zainteresowanie na trybunach. Kibice gospodyń byli jednak bardzo sympatyczni, dołączając nawet do wspólnych zdjęć.
  29. GieKSa zupełnie kontrolowała to spotkanie, a gdyby nie Joanna Olszewska i niezliczone spalone, spokojnie moglibyśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Z każdą sekundą byliśmy bliżej triumfu, ale też i zatopienia obiektu, bowiem deszcz jedynie się nasilał.
  30. Na całe szczęście nie było potrzeby przerwania meczu, a GieKSa uzyskała upragniony awans. Tytuł na relację podrzucił kilka dni temu redaktor Shellu – GieKSa Pa(n)ny!
  31. Historyczny sukces piłkarki świętowały wraz z kibicami, całkowicie zagłuszając pustoszejący stadion. Europa da się lubić!
  32. Na meczu zameldował się prezes Sławomir Witek, który był pod wrażeniem determinacji fanów podążających za drużyną oraz wyników obu sekcji piłkarskich w tym tygodniu.
  33. Oprócz kibiców gospodyń, sukcesu pogratulował nam także sam właściciel pizzerii Nona – naprawdę sympatyczny gest i ciepło będziemy wspominać nasz pobyt w tym regionie.

    Świętowanie zwycięstwa w finale

  34. Na bocznym boisku zebrało się już pół centymetra deszczu, gdy jeszcze przeprowadzaliśmy krótkie (ze względu na warunki atmosferyczne) wywiady z zawodniczkami oraz trener Karoliną Koch.
  35. Opuszczenie zalewającego się stadionu nie należało do najłatwiejszych, jednak piłkarki (w szczególności rozśpiewana Kinga Seweryn) były zbyt uradowane, by im to przeszkadzało.
  36. Zespół udał się do hotelu na imprezę zasłużony odpoczynek, a my wyruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic. Ta zdawała się przebiegać znacznie szybciej, w końcu wracaliśmy po zobaczeniu dwóch doskonałych występów GieKSy.
  37. W niedzielę odbyło się losowanie trzeciej rundy eliminacyjnej, a w niej przyjdzie nam zmierzyć się 11 i 18 września z holenderskim FC Twente. Pierwszy mecz zagramy u siebie na Arenie Katowice. Bądźcie tam razem z uKochanymi, bo zasłużyły na wsparcie! Zadanie będzie niezwykle trudne, ale gramy do końca!

Do zobaczenia na meczach GKS Katowice w europejskich pucharach!

Za wszystkie teksty, wywiady, zdjęcia, wideo, relacje i inne medialne materiały na naszej stronie z turnieju na Słowenii odpowiadał redaktor Fonfara, który był wspierany przez redaktora Flifena. Pozostałe dwie osoby pojechały typowo turystycznie-kibicowsko, a za całą pracę i relacjonowanie przygody uKochanych w Europie podziękowania należą się wyżej wymienionym. – dopisek od kosy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga