Dołącz do nas

Piłka nożna SK 1964

Skrobacz: klub powinien walczyć o awans a nie o utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kolejną osobą, która podzieliła się swoimi typami w Plebiscycie Złote Buki jest trener Jarosław Skrobacz. Przy okazji przeprowadziliśmy wywiad z trenerem podsumowujący jego pobyt w GieKSie.

 

Po przygodzie w Odrze Wodzisław podpisał Pan umowę z GieKSą. Wiedząc teraz jak potoczyły się losy klubu jakie były problemy organizacyjne podjął by Pan tą samą decyzje?

Jak najbardziej. Te problemy, które były w GieKSie to tak szczerze mówiąc były niczym w porównaniu do tego co przeżyłem wcześniej w Wodzisławiu Śląskim. Jedynie w ostatnim okresie były problemy z wypłatami,  wcześniej było wszystko dograne między innymi faktem tego jest świetnie zorganizowany obóz na Węgrzech, transfery oraz terminowe płatności. W Wodzisławiu w pewnym okresie brakowało nawet na wodę mineralną , a chłopcy nie dostawali wypłat przez rok czasu pomimo tego, że zarabiali po  2 tys. zł.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że w Katowicach poznałem wspaniałych ludzi, bezgranicznie oddanych temu klubowi, którego miejsce jest w Ekstraklasie.

Wróciłby Pan do Odry, gdyby była taka propozycja?

Tak naprawdę to nawet nie znam tych ludzi, którzy teraz tam pracują,  którzy zarządzają klubem . Z nikim nie rozmawiałem,  na dzień dzisiejszy takiego tematu nie ma.

A do GieKSy w roli I szkoleniowca?

Jeśli będzie taki temat to będziemy się nad tym zastanawiać.  Ja ten klub wspominam bardzo dobrze i bardzo dobrze go poznałem, życzę mu jak najlepiej.  Na pewno miejsce GieKsy nie jest zadowalające, ciągnie się to już od kilku lat, ten klub powinien walczyć o awans a nie o utrzymanie.

Która runda  Pana zdaniem była lepsza w wykonaniu GieKSy wiosenna czy jesienna?

Wiosenna runda nie byłaby zła gdyby nie nieszczęśliwa końcówka. Porażka z Wartą Poznań po której opadła  pewność siebie wśród zawodników,  zainicjowała nerwowość pod koniec rundy, ale po za tymi ostatnimi spotkaniami runda była przyzwoita, przede wszystkim była stabilna. Stać nas było na rozegranie bardzo dobrych meczy.  W tej rundzie były bardzo duże wahania formy . Takiemu zespołowi jak GKS nie przystoi przegrywać z osłabionym ŁKS-em, Okocimskim Brzesko czy nawet nie potrafić  nawiązać walki z Niecieczą czy Miedzią Legnica. Ta liczba przegranych meczy u siebie rzutuje negatywnie na tą rundę.

W porównaniu, w którym przeprowadziliśmy na naszej stronie widać że mimo bardzo wyrównanej zdobyczy punktowej w tych rundach, były one odmienne. To znaczy wiosną nasza siła tkwiła w defensywie a jesienią w ofensywie. Skąd taka różnica?

Nie zapominajmy że w rundzie jesiennej rozegraliśmy 11 spotkań u siebie, a tylko 6 na wyjeździe. Już ten fakt wskazuje że w większości spotkań to my mieliśmy prowadzić grę i atakować. O ile udało nam się strzelić sporo bramek, to równie dużo traciliśmy.

Gra defensywna to nie tylko postawa obrońców i bramkarza, a my jako zespół nie wyglądaliśmy w tym elemencie za dobrze, cała gra defensywna na pewno nie wyglądała tak jak sobie tego życzyliśmy. Być może wpływ na taką postawę miała duża rotacja w składzie, momenty lekceważenia przeciwnika czy też dekoncentracji. W całej rundzie było mnóstwo wzlotów i upadków, dobre mecze przeplataliśmy złymi. Myślę że nad tym trzeba pracować. Zespół musi nauczyć się wygrywać nawet wtedy kiedy „nie idzie”. Odwracając sytuację – co nam po dobrych meczach, kiedy kończymy je porażką.

Czego brakuje zespołowi do ustabilizowania formy?

Po przyjściu do Katowic została ściągnięta spora liczba zawodników którzy nie spełnili oczekiwań, na tej grupie zawodników pierwotnie  zamierzaliśmy budować zespół co niestety nie przyniosło efektów. Z tej grupy pozostał tylko kontuzjowany Belliancin i Farkas więc znowu przyszedł czas na budowę drużyny  z nowych zawodników. Byli oczywiście również zawodnicy, którzy spisywali się bardzo dobrze czyli Zachara czy Chmiel lecz Ci musieli odejść do macierzystych klubów. Więc pozostaliśmy praktycznie w tym samym miejscu.

Czyli główny problem GieKSy tkwił w polityce transferowej?

Czas pokazał, że polityka transferowa klubu nie była najlepsza. W ostatnim okresie strzałem w „10” okazało się przyjście Grzegorza Fonfary, który rozegrał bardzo dobrą rundę, a dodatkowo jest bardzo pozytywną postacią poza boiskiem. Również częstsze stawianie na młodych zawodników jak Arek Kowalczyk, Bartek Sobotka, Alan Czerwiński czy Krzysiek Wołkowicz  przynosi  bardzo dobre efekty. Odbudował się Mateusz Kamiński, dobrze wyglądał Denis Rakels, a rewelacyjnie wręcz Przemek Pitry. Są jeszcze doświadczeni Kowalczyk, Chwalibogowski i Napierała. Jeśli do tej grupy zawodników uda się sprowadzić dwóch, trzech piłkarzy którzy na konkretnych pozycjach ewidentnie wzmocnią zespół to będziemy mogli myśleć o grze o coś więcej niż byt w środku I-ligowej tabeli.

Pierwsza kategoria w plebiscycie złote buki: Piłkarz roku.

Jestem przekonany, że głosy w 100% będą oddane na Przemka Pitrego, ta ostatnia runda o tym zadecydowała. Pitry był w wyśmienitej formie, strzelił bardzo dużo bramek i na pewno bez Przemka GieKSa tych punktów uzbierałaby mniej.

Skąd taka zwyżka formy u tego zawodnika?

Przemek to piłkarz o bardzo dużym potencjale oraz doświadczeniu. Jeśli złapie dobrą formę potrafi w pierwszej lidze indywidualnym akcjami zdziałać wiele. Myślę że w jego przypadku nie bez znaczenia jest też fakt, że gra w klubie blisko swojego miejsca zamieszkania, że na co dzień przebywa z rodziną bo te wartości są dla niego bardzo ważne.

Następna kategoria to: Odkrycie roku.

Z tego grona na nagrodę zasługuje najbardziej Arek Kowalczyk. Mimo, że on nie jest odkryciem, tylko potwierdził to, że stać go na dobrą grę. Otrzymał szansę którą w pełni wykorzystał. Życzę mu by swoje umiejętności pokazywał w każdym meczu.

Co Pan sądzi  o katowickiej młodzieży, jest jakaś perełka?

Osobiście wielki talent widzę w osobie Mateusza Mazurka, który mimo swojego młodego wieku, wykazuje się niebywałą  mądrością i  inteligencją boiskową na pozycji środkowego, defensywnego pomocnika . Jeśli będzie miał możliwość grania przy np. Grzesiu Fonfarze, który będzie mu na boisku pomagał i podpowiadał – ma szansę na spory rozwój umiejętności.

Czerwiński i Wołkowicz są za to bardzo wydolni, wybiegani jeśli do tego dojdzie właśnie ta mądrość  i  poprawa gry taktycznej to dzięki ciężkiej pracy i wierze w to co robią mogą stać się dobrymi zawodnikami.

Bramka roku.

Zdecydowanie bramka Grzegorza Fonfary w meczu z Niecieczą . Przegrywaliśmy mecz, nic nie wskazywało na to że odwrócimy  przebieg spotkania. Grzesiu podjął decyzje, ryzyko i z bardzo trudnej pozycji strzelił gola dzięki czemu dał nadzieje zespołowi. Szacunek za decyzje i jakość.

Mecz roku.

Każdy z wytypowanych meczów był ważny. Ciężko wybrać, który z nich zasługuje na miano meczu roku. Jednak ze względu na walkę i wiarę to pojedynek z Cracovią można uznać za najlepsze spotkanie. Goniliśmy wyniki, wszystko wskazywało na to, że jesteśmy skazani na pożarcie, a jednak odnieśliśmy korzystny rezultat.

Ostatnia kategoria: wydarzenie roku.

Postawiłbym na hokej. Nie tylko awans jest wielkim wydarzeniem, ale również to co się dzieje teraz po wejściu do ekstraklasy hokejowej. Gratulacje  dla trenera, zawodników i wszystkich działaczy sekcji hokeja ponieważ nikt się nie spodziewał, że tak dobrze będą się prezentować w lidze.

Więcej typów znajdziecie na stronie oficjalnej www.gkskatowice.eu, a z imprezą Złotych Buków będziecie mogli się zapoznać na witrynie zlotebuki.pl.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga