Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

W Olsztynie przypieczętowaliśmy znakomitą rundę!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja GieKSy. Prezentujemy najciekawsze z nich.

Piłkarki, po wyjazdowej wygranej 3:0 z drużyną Stomilanek Olsztyn, zakończyły rundę jesienną na pierwszym miejscu w tabeli. Przewaga nad drugą drużyną w tabeli – Pogonią Szczecin wynosi 6 punktów. Piłkarze w ubiegłym tygodniu rozegrali dwa spotkania. W ubiegły poniedziałek przegrali z Koroną 1:2. W sobotę drużyna pokonała Cracovię 4:3. Prasówki po tych spotkaniach znajdziecie odpowiednio TUTAJ i TUTAJ. Kolejne spotkanie zespół rozegra po przerwie reprezentacyjnej 23 listopada z Lechem na wyjeździe. W styczniu 2025 roku odbędzie się druga edycja Spodek Super Cup.

Siatkarze najbliższy mecz rozegrają na wyjeździe ze Stilonem Gorzów. Spotkanie zostanie rozegrane już dzisiaj, początek meczu o godzinie 20:30. Zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli…

Hokeiści przygotowują się do spotkań w Pucharze Kontynentalnym, który zostanie rozegrany w najbliższy weekend w duńskim Aalborg. Zespół zmierzy się kolejno z: CSM Corona Brasov (piątek, godz. 15:00), Brûleurs de Loups (sobota, godz. 14:00) i z gospodarzami Aalborg Pirates (niedziela, godz. 18:00). Sekcja hokeja podpisała umową z Polską Organizacją Turystyczną na promowanie Polski. Został podany szczegółowy harmonogram turnieju o Puchar Polski, który odbędzie się w Krynicy –Zdroju w dniach 28-20 grudnia.

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – GKS Katowice w Olsztynie przypieczętował znakomitą rundę jesienną!

W 11. kolejce Orlen Ekstraligi GKS Katowice wygrał 3:0 w Olsztynie ze Stomilankami. Drużyna prowadzona przez Karoline Koch w rundzie jesiennej nie straciła punktów i z 33 oczkami na koncie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli.

Mecz pomiędzy Stomilankami Olsztyn a GKS-em Katowice był bardzo istotny w kontekście rywalizacji o fotel lidera oraz w walce o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej – drużyna gości chciała utrzymać przewagę nad wiceliderem, a ekipa z Warmii i Mazur walczyła o powiększenie przewagi nad strefą spadkową.

Gospodarze nie były w stanie przeciwstawić się drużynie z Katowic, która od pierwszych minut kontrolowała przebieg gry. Katowiczanki wyszły na prowadzenie w 12. minucie spotkania po golu Amelii Bińkowskiej. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i lider Orlen Ekstraligi schodził na przerwę ,prowadząc 1:0.

W drugiej połowie przyjezdne potwierdziły swoją wyższość, zdobywając kolejne bramki. W 64. minucie po raz drugi drogę do bramki rywalek znalazła Amelia Bińkowska, a w doliczonym czasie gry wynik meczu ustaliła Klaudia Słowińska.

infokatowice.pl – GieKSa kończy rundę z kompletem zwycięstw

Piłkarki GieKSy pokonały w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej na wyjeździe Stomilanki Olsztyn 3:0. Tym samym katowiczanki zanotowały komplet jedenastu zwycięstw i są zdecydowanymi liderkami tabeli.

GieKSa od początku spotkania osiągnęła przewagę i już w 11 min. objęła prowadzenie po uderzeniu głową Amelii Bieńkowskiej. Później katowiczanki nadal atakowały i blisko kolejnych bramek były m.in. dwukrotnie Klaudia Maciążka i Aleksandra Nieciąg. W końcówce pierwszej połowy po kolejnym strzale głową, tym razem Klaudii Słowińskiej, piłka znów znalazła się w siatce, ale gol nie został uznany z powodu wcześniej odgwizdanego faulu.

W drugiej odsłonie Stomilanki grały odważniej i próbowały zdobyć wyrównującą bramkę. W 64 min. dobrze w polu karnym znalazła się jednak ponownie Bieńkowska i podwyższyła wynik spotkania. W końcówce trzecie trafienie dołożyła Słowińska i tym samym Trójkolorowe pewnie i w pełni zasłużenie wygrały w Olsztynie 3:0. Podopieczne trenerki Karoliny Koch zakończyły więc rundę jesienną z kompletem jedenastu zwycięstw, a nad kolejnymi w tabeli zespołami Czarnych Sosnowiec i Pogoni Szczecin mają 6 punktów przewagi.

weszlo.com – Posada trenera beniaminka Ekstraklasy niezagrożona? „Zależało mi na stabilności, a nie na huśtawce”

GKS Katowice wrócił do elity po 19 latach i nie sprzedaje w niej tanio skóry. Duża w tym zasługa trenera zespołu, Rafała Góraka. Wiele wskazuje na to, że szkoleniowiec nie stanie się zakładnikiem własnego sukcesu. Jak zadeklarował w rozmowie dla „Przeglądu Sportowego” prezes klubu, Krzysztof Nowak, 51-latek może być spokojny o swoją przyszłość.

W dotychczasowych spotkaniach ekipa Góraka prezentowała się solidnie. Katowiczanie zdobyli 16 punktów w 14  meczach i plasują się obecnie w środku tabeli, na 12. miejscu.

Pracę szkoleniowca bardzo docenia prezes klubu, Krzysztof Nowak. W rozmowie dla „Przeglądu Sportowego” zaznacza, że 51-latek nie musi obawiać się o swoją przyszłość w GKS-ie. – Kontrakt z trenerem Górakiem został podpisany na dwa lata. Wcześniejszy przedłużał mu się z automatu, ale go anulowaliśmy i ma w tym momencie nowe warunki. Będzie obowiązywać nie rok, a dwa lata, co jest wyrazem mojego zaufania – przyznaje.

– Zmiana trenera nic nie daje, a w naszej sytuacji jedynym, na czym mi zależało, to na stabilności, a nie jakiejkolwiek huśtawce. Mogę powiedzieć w ten sposób, że bez względu na to, co by się działo, jego posada jest bezpieczna. Nie mam zastrzeżeń do jego pracy, do sztabu, więc tak, trener Górak jest bezpieczny w GKS-ie – podkreślił prezes.

Górak objął stery katowiczan w czerwcu 2019 roku. Od tego czasu poprowadził zespół w 197 oficjalnych meczach, wygrywając 86 z nich.

Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia. Awans do elity to za mało dla włodarza klubu. Nowak planuje dalszy rozwój zespołu i nie zamierza osiąść na laurach. – Trzeba się wzorować na takich klubach jak Legia Warszawa, jak Lech Poznań, Jagiellonia, czy Pogoń Szczecin. My musimy dążyć do tych potęg.

wkatowicach.eu – Błąd, Podolski, Peszko i spółka! Przed nami największy turniej piłkarski w kraju, czyli Spodek Super Cup 2025

To największy turniej piłkarski drużyn zawodowych w Polsce! Już 11 stycznia 2025 roku w Katowicach odbędzie się druga edycja Spodek Super Cup. Na boisku zobaczymy świetnych piłkarzy oraz kibiców spragnionych wrażeń. Nasz portal jest patronem medialnym wydarzenia.

Spodek Super Cup 2025 odbędzie się 11 stycznia 2025 na legendarnej arenie katowickiego Spodka i zgromadzi nie tylko profesjonalne drużyny, w tym Górnik Zabrze, GKS Katowice, Spartak Trnava, Banik Ostrava, Wisłoka Dębica, ROW 1964 Rybnik, JKS Jarosław oraz Drużynę Gwiazd SuperBet, prowadzoną przez Sławomira Peszkę, ale także 9.000 publikę!

W środę, 6 listopada, w restauracji „Sztolnia” odbyła się konferencja prasowa, zapowiadająca to wydarzenie. Wzięli w niej udział:

Lukas Podolski – piłkarz Górnika Zabrze,

Adrian Błąd – piłkarz GKS-u Katowice,

Bartosz Malaka – przedstawiciel partnera głównego SuperBet,

Grzegorz Górski – przedstawiciel organizatora, Fundacji „Kulturalnie i na Sportowo”.

To turniej stworzony dla kibiców. Chcemy, aby każdy miłośnik futbolu, niezależnie od wieku, poczuł się częścią tej piłkarskiej uczty. Organizujemy edycję poświęconą fanom zaprzyjaźnionych drużyn, zapewniając atrakcje, które umilą czas – mówi nam organizator Spodek Super Cup, Grzegorz Górski.

Obecny na konferencji Lukas Podolski zaznaczył, że jeśli nie zdarzy się nic niespodziewanego, to pojawi się na boisku, by rywalizować z innymi zawodnikami. Dla mnie w takich wydarzeniach nie ma odstawiania nogi i gra się na sto procent. Kontuzje? Nie rozumiem zawodników, którzy odmawiają udziału w turnieju z takich powodów. Kocham piłkę, lubię grać na hali, bo to dynamiczna gra, i bardzo się cieszę, że spotkamy się z tysiącami fanów – dodaje Lukas Podolski.

W programie turnieju znajdą się nie tylko mecze profesjonalnych drużyn, ale także strefa fan zone z boiskami dla dzieci, pokazy freestyle football w wykonaniu medalisty tegorocznych Mistrzostw Świata oraz konkursy z nagrodami. Na scenie muzycznej pojawi się również legendarna, śląska grupa hip-hopowa, której nazwy organizatorzy jeszcze nie zdradzili, ale prawdopodobnie każdy z nas domyśla się, o kogo chodzi.

Turniej rozgrywany będzie na boisku o wymiarach 40 m x 21 m, z bandami przyspieszającymi tempo gry.

To jest zupełnie inna dynamika, kiedy są bandy i zmiany hokejowe. To będzie wielkie święto i jestem pewien, że nikt nie odstawi nogi na boisku, a kibice dołożą doping ze swoich gardeł na trybunach. Brałem udział w pierwszej edycji Spodek Super Cup i jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie mogę się doczekać – zaznacza Adrian Błąd z GKS-u Katowice

Dodatkową niespodzianką jest również drużyna gwiazd Superbet, którą będzie kierował Sławomir Peszko. Podpytaliśmy, czy już w ruch poszła książka telefoniczna byłego reprezentanta Polski, a obecnie trenera Wieczystej Kraków, i czy są jeszcze nazwiska – tak zwane asy z rękawa – które wkrótce zostaną ujawnione.

Mogę zapewnić, że kibice będą zadowoleni, a książka telefoniczna już została otwarta (śmiech). Nie zastanawialiśmy się nawet sekundy, żeby dołączyć do wydarzenia. Co więcej, w zasadzie można powiedzieć, że tylko czekałem na telefon od Grzegorza – organizatora turnieju. Byliśmy w poprzedniej edycji, jesteśmy i teraz! – mówi Bartosz Malaka z Superbet.

SIATKÓWKA

sportowefakty.wp.pl – Mecz z wyraźnym faworytem na zakończenie kolejki w PlusLidze

W poniedziałek czas na ostatni mecz 11. kolejki PlusLigi. W nim Cuprum Stilon Gorzów podejmie zamykający ligową tabelę GKS Katowice. Spotkanie wydaje się mieć jasnego faworyta.

Cuprum Stilon Gorzów i GKS Katowice to drużyny, które obecnie znajdują się w zupełnie innej sytuacji. Gorzowianie zaskoczyli świetnym początkiem sezonu i z meczu na mecz pokazują, że są zespołem, który chce liczyć się w walce o play-offy. Na dziesięć rozegranych spotkań siatkarze Cuprum zwyciężyli sześć i utrzymują pozycję w czołowej ósemce rozgrywek.

W ostatniej kolejce zespół z Gorzowa Wielkopolskiego przywiózł dwa cenne punkty z Rzeszowa, pokonując po tie-breaku Asseco Resovię.

Na razie o życie walczy jednak GKS Katowice. Zespół z Górnego Śląska to obecnie najsłabsza drużyna rozgrywek i główny kandydat do spadku. Podopieczni  zamykają tabelę z jednym zwycięstwem na koncie. Gieksa była w stanie pokonać tylko wyprzedzający ich Barkom Każany Lwów. W ostatnim meczu ulegli natomiast innej drużynie z dolnej części klasyfikacji – Indykpolowi AZS Olsztyn.

W poniedziałkowym starciu zdecydowanym faworytem będzie więc Stilon Gorzów. Atutem gospodarzy jest niewątpliwie atak, na którego czele stoi Chizoba Neves Atu. Brazylijczyk obecnie zajmuje czwarte miejsce w rankingu najlepiej punktujących w tym sezonie PlusLigi. Groźni mogą być także środkowi. Cuprum potrafi grać blokiem, o czym boleśnie przekonała się między innymi Asseco Resovia.

HOKEJ

hokej.net – GieKSa będzie promować Polskę! Umowa podpisana

GKS Katowice zawarł umowę z Polską Organizacją Turystyczną. Wicemistrzowie Polski będą promować Polskę poprzez udział w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego. Projekt został zainicjowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, a pieczę nad nim sprawuje Polska Organizacja Turystyczna.

Celem programu jest promocja Polski przez sport. Prezentowanie naszego kraju jako ciekawego kierunku turystycznego.

W dniach 15-17 listopada 2024 roku podopieczni Jacka Płachty zagrają w trzeciej rundzie Pucharu Kontynentalnego. W Aalborgu zmierzą się z gospodarzami całych zmagań – Aalborg Pirates, francuskim Brûleurs de Loups Grenoble oraz rumuńską Coroną Braszów.

Awans do Turnieju Finałowego, który odbędzie się w styczniu, wywalczą dwie najlepsze drużyny.

Będzie się działo! Oto dokładny plan rywalizacji o Puchar Polski

W dniach 28-30 grudnia zostanie rozegrany Turniej Finałowy Pucharu Polski. Zmagania, podobnie jak w zeszłym roku, zostaną rozegrane w Krynicy-Zdroju. Znamy godziny wszystkich spotkań.

W sobotę, 28 grudnia, GKS Tychy zagra z GKS Katowice, a dzień później Re-Plast Unia Oświęcim zmierzy się z JKH GKS Jastrzębie. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 17:30.

Finał zaplanowano na poniedziałek o 18:30. Transmisje ze wszystkich spotkań przeprowadzi TVP Sport.

Warto wspomnieć, że będzieto już 27. edycja zmagań o Puchar Polski. Największą liczbę triumfów na swoim koncie ma GKS Tychy, który wygrał te reozgrywki10-krotnie. Podopieczni Pekki Tirkkonena są też obrońcą tego trofeum sprzed roku.

Salituro: Gra w polskiej lidze jest wyzwaniem, które daje mi sporo radości

Dante Salituro, który latem dołączył do drużyny GKS-u Katowice podsumował postawę drużyny w dwóch pierwszych rundach sezonu, a także podzielił się swoimi przeczuciami przed nadchodzącym turniejem Pucharu Kontynentalnego w Aalborgu. 27-latek podkreślił również swoje zadowolenie z pobytu w Polsce, polecając nasz kraj jako destynację turystyczną.

27-letni Salituro ma niezwykle bogate dossier. Napastnik rodem z Ontario od pięciu sezonów zadomowił się w Europie, notując występy w lidze słowackiej, francuskiej Ligue Magnus, czy nawet fińskiej Liidze. Ostatni sezon spędził w barwach EC Hannover Indians, występujących na trzecim poziomie rozgrywkowym w Niemczech. Najjaśniejszym punktem jego kariery pozostaje z pewnością podpisany w 2016 roku wstępny kontrakt z Columbus Blue Jackets.

Ponad dekadę temu, kanadyjski hokej wiązał spore nadzieję z Salituro, a sam zawodnik uważany był za spory talent. Występując w barwach Ottawa 67’s uchodził za gwiazdę drużyny i to właśnie do niego porównywany był wchodzący w dorosły hokej… Connor McDavid. Ta dwójka zresztą zna się doskonale z czasów występów w młodzieżowych drużynach. Jak zawodnik o tak bogatym doświadczeni klubowym podsumował dwie pierwsze rundy w wykonaniu GKS-u Katowice?

–Za nami sporo udanych gier, które pokazują, że mamy wielki potencjał w ofensywie i że jesteśmy w stanie wygrywać z najlepszymi zespołami w lidze. Wiadomo, że ograniczały nas przez pewien czas kontuzje ważnych zawodników i po drodze traciliśmy ważne punkty, ale z drugiej strony w trakcie sezonu powitaliśmy nowych graczy, którzy dali nam sporo potrzebnej jakości. Wykonujemy dobrą pracę na lodzie, patrzymy do przodu i widzimy dużo ciekawych wyzwań, na które moim zdaniem jesteśmy gotowi. Dla mnie gra w polskiej lidze jest wyzwaniem, które daje mi sporo radości, bo z jednej strony można tutaj zaprezentować swoje indywidualne umiejętności, a z drugiej ważna jest gra zespołowa, bo to ona na dłuższą metę daje punkty i wygrane–wyjaśnił napastnik.

W dniach 15-17 listopada GKS Katowice w duńskim Aalborgu rywalizować będzie w trzeciej rundzie Pucharu Kontynentalnego. Wicemistrzowie Polski trafili do niezwykle mocno obsadzonej grupy F, w której zmierzą się z gospodarzami- Aalborg Pirates, francuskim Bruleurs de Loups Grenoble oraz przedstawicielem Erste Ligi -Coroną Braszów. Awans do Turnieju Finałowego uzyskają dwie najlepsze ekipy. Jak szansę GKS-u w tak wymagającym turnieju ocenia Kanadyjczyk?

–Mamy zgraną ekipę, w której każdy zna swoją rolę i jest gotowy dać z siebie wszystko. Widać w nas głód zwycięstwa i chęć udowodnienia, że możemy rywalizować na najwyższym poziomie z zespołami z całej Europy. Puchar Kontynentalny to wyjątkowa szansa, aby pokazać naszą siłę, a jednocześnie czerpać z tej rywalizacji sporo doświadczenia. Wiemy, że zespoły, z którymi się zmierzymy, są bardzo mocne, ale jesteśmy dobrze przygotowani i gotowi walczyć o każdy punkt. Wszyscy wiemy, jak wiele to dla nas znaczy i jesteśmy zmotywowani, by pokazać się z jak najlepszej strony. Wierzę, że jeśli będziemy grali swoje, możemy wrócić z Danii z dobrymi wynikami–podkreślił 27-latek.

Salituro choć w Polsce przebywa od sierpnia, to miał już okazję poznać uroki naszego kraju, występując w lidze słowackiej, skąd chętnie wybierał się do Polski w celach turystycznych. Mieszkając w Katowicach, przekonał się również o polskiej gościnności i komunikatywności

–Na nic nie mogę narzekać, Katowice to bardzo dobre miejsce do grania w hokeja i życia, do tego nie brakuje ludzi, z którymi mogę porozmawiać po angielsku i poznać trochę nowych miejsc. Jeżeli chodzi o moją znajomość Polski, to zaczęła się ona za czasów mojej gry w lidze słowackiej; z Preszowa było dość blisko do Polski i kilka razy odwiedziliśmy w czasie wolnym Kraków, który bardzo mi się podobał ze względu na swoją architekturę i historyczny klimat.Teraz gram w GKS-ie i dzięki temu poznaję Katowice. Bardzo dobrze odnajduje się w tych miejscach i mogę je polecić każdemu, kto zwiedza Europę i Polskę– podsumował Dante Salituro.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstra-noty 2025: Defensywa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do lektury ocen defensywnych zawodników GieKSy w sezonie 2024/25. Przy wystawianiu not w skali szkolnej (1-6) regularnie grającym zawodnikom kierowaliśmy się średnią Waszych ocen za miniony sezon. Za wiosnę uznaliśmy wszystkie spotkania rozgrywane w 2025 roku, tj. od meczu ze Stalą Mielec. 


Dawid Kudła: Sezon potwierdził jego klasę, choć nie obyło się bez poważnych wpadek, które na początku rundy jesienne skłoniły kibiców nawet do rozważań zmiany podstawowego golkipera. Było to raczej spowodowane czystymi emocjami, a nie chłodnymi przemyśleniami i nic takiego nie miało racji bytu. Było kilka błędów w komunikacji i wyjściu na przedpole, które bezpośrednio przekładały się na zagrożenie pod bramką. Po kilku spotkaniach w Ekstraklasie odnalazł jednak swój rytm i stał się prawdziwą opoką, ratując zespół w wielu akcjach, a najbardziej pamiętną będzie chyba parada w sytuacji sam na sam ze Shkurinem. Interwencje niemożliwe to właśnie jego specjalność. Przy wyprowadzeniu piłki jeszcze nieraz przyprawiał nas o szybsze bicie serca, ale zwykle już uchodziło mu to na sucho i koniec końców był ważnym elementem budowy akcji. Demony powróciły jeszcze przy niefortunnej interwencji w Gdańsku w końcówce sezonu, ale był to już raczej odosobniony wybryk na tle niezwykle pracowitej rundy wiosennej. Ze smaczków pozasportowych – potrafił wprowadzić uśmiech na twarzach wszystkich dziennikarzy, rzucając prześmiewcze komentarze w stronę kolegów udzielających wypowiedzi. Ostatecznie słusznie był przez Was wielokrotnie wybierany MVP spotkań, zapewniał drużynie niezbędny spokój na tyłach. Adrian Błąd prawdopodobnie mógłby częściej udzielać takich wywiadów, jak ten po meczu z Górnikiem: “Jak powiem, że dzisiejszy mecz wybronił nam Kudi, to nie będzie nic odkrywczego.”

🍁Jesień: 5
🌱Wiosna: 5+


Rafał Strączek: W pucharze spisywał się przyzwoicie, może przyzwoicie z plusem – zależy od interpretacji parady przy feralnym rzucie wolnym. Na pewno jest cenną rywalizacją dla Dawida Kudły, choć wiosną nie dostał ani minuty. Ostatecznie pozostał w naszym klubie na kolejny sezon.

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny


Arkadiusz Jędrych: Był ważnym spoiwem naszej defensywy, nawet jeśli sporadycznie zdarzały mu się proste błędy i czasem zbyt długo zwlekał z doskokiem, przez co na sumieniu ma parę groźnych akcji i bramek. Jego gra w powietrzu była wręcz niezawodna, a jego waleczność doskonale obrazuje podwójna interwencja, gdy już z poziomu murawy zdołał wybić nadlatującą piłkę. Umiejętność czytania gry i asekuracja kolegów sprawiały, że cały zespół czuł się stabilniej, a napastnicy rywali musieli szukać innych rozwiązań, nie mogąc korzystać z blokowanych przez niego wrzutek. Jego kluczowe wślizgi zapadają w pamięć: był zdolnym na pełnym ryzyku wyłuskać piłkę spod nóg rywala, albo i samą swoją obecnością zmusić go do błędu. Nie ograniczał się jednak tylko do roli tradycyjnego obrońcy: potrafił też posyłać jego rozpoznawcze długie piłki, które pozwalały szybko przejść do ataku. Prawdziwy Pan Kapitan, jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał każdą minutę tego sezonu.

🍁Jesień: 5-
🌱Wiosna: 5-


Lukas Klemenz: W kilku przypadkach to właśnie on, przy pomocy szybkości i zmysłu napastnika, wyprowadzał kontrę, która przeradzała się w groźną akcję semi-skrzydłowego. Po stałych fragmentach również potrafił kreować zagrożenie, czego wymaga od obrońców Rafał Górak. Ofensywny Lukas Klemenz z pierwszej rundy może być oceniony pozytywnie, niestety dużo więcej można powiedzieć o powtarzających się błędach w prostej grze piłką i nawet jej przyjęciu, pasywnym kryciu i brakach szybkościowych. Nie był pewnym punktem naszej defensywy na wiosnę, choć na papierze ma odpowiednie do tego umiejętności. Zazwyczaj spisywał się przyzwoicie lub nawet dobrze – po prostu w kluczowych chwilach zbyt często przydarzały mu się błędy, co rzutuje na jego ogólnym odbiorze.

🍁Jesień: 4+
🌱Wiosna: 3-


Alan Czerwiński: W końcówce sezonu prezentował się bardzo solidnie, rzadko przegrywał pojedynki i był po prostu kluczowym elementem drużyny, także w szatni. Był ważnym punktem w grze defensywnej – nie unikał odpowiedzialności, wspierał rozegranie i wielokrotnie asekurował swoich kolegów, często subtelną zmianą ustawienia zapobiegając kontrze lub ułatwiając zapoczątkowanie akcji. Dokładał do tego swoje w fazie ofensywnej, gdy z Marcinem Wasielewskim zaczęli stosować manewr wymiany pozycjami, w końcu nominalnie jest wahadłowym. Od czasu tej zmiany taktycznej mógł pokazywać pełnię swoich możliwości. Na początku kampanii momentami brakowało mu odwagi – nawet gdy miał przestrzeń do podłączenia się do akcji, wybierał podanie wstecz zamiast odważnego wejścia na wolne pole. Zdarzały mu się też proste błędy techniczne, zwłaszcza tuż po przenosinach: złe przyjęcia, niecelne zagrania na kilkanaście metrów, czy brak wyczucia przy pressingu rywali, których częstotliwość malała z biegiem czasu. Jako półboczny obrońca zdawał się czuć niekomfortowo, ale finalnie wyrósł na pewny punkt defensywy, jako wahadłowy dobrze sobie radził niemal od początku. Podobno proces adaptacji do nowego stylu gry trwa ponad pół roku, co zdaje się potwierdzać jego przypadek. 

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 5


Marten Kuusk: Jego atutem była siła fizyczna i zdecydowane wejścia w pojedynki – potrafił wygrać walkę o piłkę, postawić twarde warunki i wyczyścić pole karne w klasyczny, prosty sposób. Kilka razy źle wybierał moment na wyskoczenie z formacji, tworząc tym samym lukę w obronie. Potrafił dołożyć swoje w kreacji, ale raczej były to prostsze (lecz skuteczne) rozwiązania. Choć nie popełniał wielu rażących błędów, czasami trudno było mówić o pewności i spokoju, które powinien gwarantować środkowy obrońca. Wydaje się, że musi popracować tylko nad decyzyjnością i koncentracją, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do swojej osoby – w kilku meczach stawał na wysokości zadania i zamykał swoją stronę.

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 4-


Aleksander Komor: W ataku dołożył całkiem sporo jak na stopera (raz nawet próbował strzału przewrotką), w rozegraniu na pressing reagował raczej ekspediowaniem piłki. Potrafił wykazać się walecznością i wygrać pojedynek fizyczny. W obronie popełnił kilka błędów i sprawiał wrażenie bardzo zestresowanego grą w Ekstraklasie. 

🍁Jesień: 3
🌱Wiosna: Brak oceny


Bartosz Jaroszek: Z Unią zagrał bardzo nerwowo i niestabilnie. Z Pogonią (przynajmniej na chwilę) uratował nas przed utratą bramki wybiciem z linii, a jego najlepszy występ to starcie z Niecieczą – został wybrany MVP, bardzo dobry był to mecz. Pomagał drugiemu zespołowi, a kibice już wiążą jego przyszłość, choć jeszcze sezon zostanie w pierwszym zespole, z działem marketingu.  

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga