GKS Katowice przeważał cały mecz w Ostródzie i najzwyczajnie sam się… uśpił. Zagrana przez bramkarza Stomilu piłka bardzo szybko przeszła całą długość boiska po skrzydle, na co chyba nie byli przygotowani nasi obrońcy. Co tu dużo mówić, najbardziej zawinił Adrian Frańczak, który kryjąc snajpera rywali Wołodymyra Kowala w pewnym momencie go po prostu odpuścił. Fakt – kunszt przeciwnika, że uwolnił się i uciekł, ale na pokazywanie takiego kunsztu nie powinniśmy pozwalać.
1:0 Kowal (76)
Akcja prawym skrzydłem po wyrzucie od bramkarza.
Do przodu z rywali rusza jedynie Kowal, którego goni Frańczak.
Akcja przesuwa się szybko prawym skrzydłem. Jako że GKS zagrał dość szeroko (lub też był przesunięty całą drużyną do bocznej strefy) na skrzydle walczy z Kamilem Żwirem Adrian Jurkowski.
Jurkowski wślizgiem próbuje odebrać piłkę.
W polu karnym mamy ściśle kryjącego obrońcę GKS. Frańczak pilnuje Kowala. W szesnastce jest także Kamiński.
Zobaczmy, co się dzieje. Jurkowski minięty, a Frańczak dalej z impetem biegnie w stronę bramki. Sprytny Kowal zatrzymał się i zmienił tor biegu.
Wystarczył moment, a różnica między Frańczakiem i Kowalem zrobiła się kolosalna.
Zawodnik rywala jest absolutnie niepilnowany w polu karnym. Kamiński nie mógł zaasekurować Frańczaka, bo musiał się skupić na dojściu do zawodnika, który ma piłkę.
Żwir precyzyjnie go wypatruje.
Kowal dostaje patelnię.
Której nie może zmarnować.
agua bendita mandala
27 lipca 2015 at 02:20
Some genuinely prize posts on this web site , saved to my bookmarks .
https://www.pinterest.com/BikiniLuxe/agua-bendita-swimwear/