Dołącz do nas

Felietony

Robota międzysezonowa wykonana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Konia z rzędem temu, kto będzie potrafił przewidzieć, jaki wynik osiągnie GieKSa w nadchodzącym sezonie czy nawet jego początku. Chcieliśmy wietrzenia szatni? To mamy. Wiadomo, że do GieKSy nie przychodzą zawodnicy z pierwszych stron gazet, ale trzeba przyznać, że ilość zawodników nabytych jest bardzo solidna, ale też co ważne – udało się pozbyć kilku darmozjadów, z którymi szans na pozytywną walkę o ekstraklasę szans nie mieliśmy żadnych.

w poprzednich sezonach oglądaliśmy kilka zaciągów. Najbardziej pamiętam ten z Treścińskim, Bonkiem i Sobczakiem. Stworzyliśmy wówczas na Bukowej oddział geriatryczny, co nie wyszło na dobre ani sportowo, ani finansowo. Wydawało się natomiast, że zaciąg z Bodzionym, Nawrotem i Ceglarzem to będzie to. Zamiast ściągać przebrzmiałe gwiazdy, do GKS trafili tym razem zawodnicy z perspektywą, doświadczeni w pierwszoligowych bojach, znający specyfikę tej ligi. Naprawdę pamiętając Bodzionego i Ceglarza z meczów przeciw GieKSie, kiedy to wymiatali w barwach Floty i Niecieczy w spotkaniach z nami – mogliśmy powiedzieć „to jest to!”. Jak wyszło – wszyscy wiemy. Zawodnicy zdziadzieli, byli tak beznadziejni, że trudno było to wszystko ogarnąć.

Teraz mamy nowych zawodników w dużej ilości i – wydaje się – jakości. takich, którzy w poprzednim sezonie pograli sporo w ekstraklasie, mamy mega solidnego bramkarza, czołowego strzelca zwycięzcy drugiej ligi – Stali Mielec czy młodego, a już z dorobkiem szybkiego zawodnika ROW Rybnik. Pozostali też zdecydowanie mogą wzmocnić nasz zespół.

Co pokazały sparingi? Na razie ciężko wysuwać szersze wnioski. Jednobramkowa wygrana z ROW, porażka z Podbeskidziem i pogrom Soły Oświęcim, ale tylko… w pierwszej połowie. Dobrze, bardzo dobrze, że zdarzył się taki mecz, z takimi diametralnie różnymi połowami. To daje informację trenerowi Jerzemu Brzęczkowi o dyspozycji poszczególnych zawodników i ich przydatności do zespołu (bo niestety z tych co powinni odejść dwóch zostało, a zwłaszcza pozostanie jednego jest niezrozumiałe).

Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne sparingi, ale przede wszystkim mecze o punkty. Już bardzo niewiele do pierwszego oficjalnego meczu i miejmy nadzieję, że szkoleniowcowi uda się zgrać poszczególne formacje, jak i piłkarzy tak, aby już od początku tworzyli zespół. Nie możemy sobie pozwolić na straty punktowe już na starcie, bo nie jest komfortowe później gonić czołówkę. Tym bardziej, gdy oprócz drużyn, które przewidujemy, że będą walczyć o awans, może zawsze wystrzelić jakaś jedna lub dwie niespodzianki. Trzeba grać od pierwszego meczu.

Dariusz Motała i Jerzy Brzęczek wykonali swoją międzysezonową robotę świetnie. Możemy być optymistami, mamy nowe rozdanie na Bukowej, czyli dokładnie to, o co nam chodziło. Nikt nie spodziewał się tylu transferów, a dodatkowo podpisy były składane jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu, co też jest ewenementem. Teraz pozostaje tylko ich przygotować, a potem nastąpi… weryfikacja tych wzmocnień. Wierzymy, że będzie to weryfikacja na piątkę z plusem!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    Marq

    13 lipca 2016 at 08:39

    To musi być ten sezon!!!
    Powodzenia trenerze i nasza kochana GieKSo!!!

  2. Avatar photo

    CIErPLIWY

    13 lipca 2016 at 09:41

    Co ma być to będzie. Byle tylko nie to samo co od 10 lat.

  3. Avatar photo

    kibic

    13 lipca 2016 at 11:43

    Sory nie ilosc a jakosc transferow sie liczy,nie o takich wzmocnieniach mowili i tu moze okazac sie problem dalej brak doswiadczonego pomocnika i napastnika kazdy wie jak to wygladalo w nieudanym poprzednim sezonie,ale tylko wyniki ich rozlicza bo sam wole takich zawodnikow co przybyli do klubu niz bylych gwiazd z ekstraklasy,no i nie wszystkich darmozjadow sie pozbyli a na koniec wynik rozliczy zarzad i trenera bo chyba mamy dosc grania z wiochami i liczy sie tylko awans a jesli go nie bedzie to ci wszyscy ludzie co zato odpowiadaja wyleca z hukiem z klubu,ale to tylko krakanie licze na awans,dobra gre i powrot kibicow na stadion bo kazdemu znas oto chodzi

  4. Avatar photo

    Mecza

    13 lipca 2016 at 18:24

    Robota między sezonowa wykonana to fakt, pytanie jak wykonana? Drugi okres przygotowawczy kadry szkoleniowej ale zupełnie inny jeśli chodzi o specyfikę (zima,lato) zobaczymy jak to będzie wyglądało na jesień. Nie zgadzam się że najważniejszy jest start, to taka nasza klątwa od kilku lat. Jak nie wygramy pierwszych 3 meczów to lecą k. z trybun i we wrześniu jest już posprzątane. Płock awansował teraz a długo szukali równej formy a GKS został znokautowany z Sosnowcem w drugim meczu ligowym i wszyscy postawili krzyżyk. Później to już były nerwowe podrygi bo wszyscy pogubieni. Wg mnie najważniejsza jest taktyka w tym wszystkim i umiejętność jej realizacji przez piłkarzy a nie umiejętności piłkarzy. Umiejętnościami można wygrywać jak się ma przewagę 50% a my mamy góra 10% (to nie zarzut, takie są realia, liga jest wyrównana a jeszcze do niedawana przewagę robiła wypłata na czas) Jak sobie przypomnę Nawałkę na jesień co objął GKS, ostatni mecz z Łomżą 1:4 przy pustych trybunach na Bukowej, to co on zrobił z tymi przeciętniakami na wiosnę to było mistrzostwo świata, tym bardziej że wiosna w Jaworznie i 5 pkt straty do bezpiecznego miejsca. Brzęczek życzę Ci sukcesu z całego serca, nie tylko jako kibic GKS ale kibic piłki nożnej w ogóle. Awans w tym sezonie to będzie również mistrzostwo ale siły są wyrównane. Zdecyduje te 10-15%.

  5. Avatar photo

    Berol

    14 lipca 2016 at 02:10

    Ocenimy po wynikach ,narazie serio cieżko wyczuć co są warci musi być jednak jakaś zmiana w sposobie gry wszyscy mamy dosc marazmu, nijakiej gry bez walki i ambicji ,przechodzenia obok meczu ,może sie nieraz noga podwinąc bo to ludzka rzecz ale ta gra musi inaczej wyglądać niż to co oglądamy w wiekszosci szpili już od lat … Oby te transfery wypaliły wreszcie i znów gra zespołu cieszyła a nie wkur… i dołowała. Trzymie kciuki za chłopów maja na razie kredyt zaufania na oceny przyjdzie czas, tak czy inaczej mym zdaniem koniecznie potrzebujemy do składu jeszcze załatwic jakiegoś przyzwoitego napastnika bez tego bedzie cieżko Grzegorz ma spore wahania formy z strzelaniem , Sobkow z całym szacunkiem nie wiem czy wystarczy i co zagra to zagadka ,trzeba nam bezapelacyjnie jeszcze kogos do napadu na poziomie jak chcemy coś ugrać

  6. Avatar photo

    tomek

    14 lipca 2016 at 07:26

    Z całym szacunkiem dla wszystkich ale awans z taką kadrą nie jest możliwy. Oczywiście w perspektywie kolejnych dwóch sezonów może dać to dobry efekt ale nie w tym. Cygan chyba zapomniał co obiecał. Obiecał awans w tym sezonie. Mam nadzieje że odejdzie sam z siebie gdy wyniku nie będzie. Jego rozliczamy z awansu a kim on go zrobi jego sprawa. Obawiam się jednak że w październiku nie będzie już o co grać.

  7. Avatar photo

    Mecza

    14 lipca 2016 at 10:59

    Jak nie będzie wyniku Cygan musi odejść, za długo ON już nie ma wyniku. Co do piłkarzy. Oni chcą i się starają bo nie wierzę że ktoś kto chce zarabiać na chleb chce grać padlinę, problem z tym że to taktyka decyduje jak to wszystko wygląda a niestety nie mamy piłkarzy na tyle dobrych aby grać otwartą piłkę jak chce to robić Brzęczek.Zobaczymy jak to będzie wyglądać teraz.

  8. Avatar photo

    Irishman

    14 lipca 2016 at 11:54

    Tak jak pisze Shellu serio nie ma się co spierać o to co ta drużyna osiągnie. Moim zdaniem jest nieobliczalna, i tak raczej na plus, czyli może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć. Ale czy tak będzie czas pokaże.

    Póki co ja się cieszę z czegoś innego – z tego naprawdę dobrze przepracowanego okienka transferowego. Oczywiscie zgadzam się z @Tomkiem o tyle, że jeśli faktycznie daliśmy sobie taką graniczną datę na awans – czerwiec przyszłego roku, to byłoby dobrze zrobić to wcześniej. Ale przynajmniej wreszcie nie tylko gadamy o awansie ale faktycznie ciężko na niego pracujemy.
    Shellu tu porównuje to okienko do poprzednich. Ja mogę powiedzieć, że jak sięgam pamięcią wstecz (i to jeszcze do lat 80-tych) to nie pamiętam takiej rewolucji, oczywiście pomijając ten moment, gdy zaczynaliśmy sezon od III ligi. I wydaje się, że niektórzy z tych zawodników, którzy do nas teraz przyszli mają szansę naprawdę stać się takimi diamencikami w tej I lidze, oczywiście pod warunkiem, ze ciężko na to zapracują.

    No ale czas pokaże jak będzie.

  9. Avatar photo

    pawelas197

    14 lipca 2016 at 14:54

    gieksa i gornik wejda my musimy sobie sami pomoc w tym sezonie

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga