Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[PRE SCRIPTUM] Chłodna głowa (?) katowiczan i mobilizacja eks-katowiczan

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za nami już trzy kolejki ligowe i GKS Katowice osiągnął dotychczas wszystkie możliwe wyniki – wygrał, przegrał i zremisował. W żadnym z tych spotkań katowiczanie nie pokazali nic wielkiego, ale przynajmniej po początkowym koszmarze z Wigrami (i wcześniej z Radomiakiem) kolejne dwa pojedynki były średnio przyzwoite. Nadal nie na tyle, aby był to poziom uprawniający do gry o ekstraklasę. Niektórzy – co bardziej krewcy kibice – już nawołują do zmiany szkoleniowca,inni (w tym my) staramy się zachować spokój i dać się tej drużynie rozkręcić – oczywiście jeśli jest w stanie.

Mecz z Chojniczanką miał trochę dobrych momentów, a przede wszystkim wyśmienity początek. Szybko jednak po uzyskaniu prowadzenia je straciliśmy i mimo pewnej optycznej przewagi – był to mecz na remis i wynik był sprawiedliwy.

W wypowiedziach naszych zawodników i trenera przewijają się tematy przewagi w tym meczu i pecha/braku szczęścia, ale także kwestii ostatniego podania i skuteczności. Co prawda lekko odpływa Paweł Mandrysz na oficjalnej stronie – wręcz w każdej odpowiedzi zrzuca brak trzech punktów na brak szczęścia. Sławomir Duda również wspomina o braku farta przy straconym golu, ale równocześnie przytomnie zauważa, że słupek to też element gry. Grzegorz Goncerz twierdzi już, że po prostu po utracie gola zespół nie grał tego co sobie zakładał.

Trzeba przyznać, że wypowiedzi naszych zawodników w porównaniu do poprzednich spotkań czy ostatniego sezonu są dość sensowne i na tym polu również można dostrzec jakieś ziarnko optymizmu. Jako ciekawostkę przypominamy również „statystyczną” wypowiedź trenera Brzęczka, wedle którego powinniśmy wygrać u siebie z Sosnowcem, skoro przegraliśmy z Wigrami i zremisowaliśmy z Chojnicami.

A co tam słychać w Stomilu? Zespół ma na koncie 1 punkt, ale zdobył ich już cztery razy więcej. Wszystko przez odjęcie trzech oczek za niespełnienie wymogów licencyjnych. Trudno jednoznacznie ocenić formę zawodników z Olsztyna – zarówno pod kątem gry, jak i samych wyników. No po co prawda na początku wygrali z Chrobrym 3:0 i było to bezdyskusyjne, ale potem mieli kanonadę i porażkę 4:5 w Chojnicach. No dobra – ktoś powiedziałby, że to oznaka bardzo dobrej ofensywy, ale też słabiutkiej defensywy. Tylko jak w takim razie wytłumaczyć bezbramkowe remisy w dwóch kolejnych spotkaniach? Stomil takie wyniki zanotował z Ruchem Chorzów i Zagłębiem Sosnowiec. W tym pierwszym meczu – Pucharu Polski – zwycięzcę wyłoniły dopiero rzuty karne. W nich to Stomil szedł łeb w łeb, ale w końcu pomylił się Igor Biedrzycki i nasz rywal pożegnał się z marzeniami o Europie.

– Składam gratulacje na ręce trenera. Ruch Chorzów postawił nam dość trudne warunki, ale mimo tego, że wykonaliśmy w składzie sześć zmian, to zespół dobrze był zorganizowany – nie odstawał w organizacji gry. Ruch przeważał, ale w organizacji gry mój zespół się naprawdę dobrze przedstawiał – mówił po spotkaniu trener Adam Łopatko.

Niestety nie znaleźliśmy skrótu tego spotkania w mediach Stomilu, a Niebieskich reklamować nie chcemy, ale przy okazji przygotowywania tego artykułu wpadł nam taki kąsek 😉 Dzięki Mariusz za miłe słowa 😀 ale i tak słowa uznania należą się dla Grodzickiego, który wręcz z oburzeniem przyjął brak podstawowej wiedzy u Stępińskiego.

Wracając do Stomilu to po 0:0 z Zagłębiem trener wypowiedział się tak.

– Zagraliśmy na zero z tyłu i biorąc pod uwagę ten wysiłek sprzed dwóch dni to jeszcze raz wielki szacunek. Trzeba z godnością przyjąć ten punkt i dalej pracować, realizować cele, które sobie postawiliśmy i krok po kroku iść do przodu – powiedział natomiast szkoleniowiec po meczu z Zagłębiem Sosnowiec.

Oto skrót tego spotkania:

Widać więc, że nie rozdzierają szat w Olsztynie z powodu dwóch wyników 0:0, a z wypowiedzi trenera trochę bije pewność siebie.

Po meczu z Zagłębiem, a przed pojedynkiem z GieKSą wypowiedział się także nasz zawodnik z poprzedniego sezonu – Tomasz Zahorski. Zapytany o to, czy mecz z GKS będzie dla niego szczególny powiedział:

– Tak, na pewno. Fajnie, lubię takie mecze, bo to dodatkowa mobilizacja, dodatkowy smaczek. Sam ten mecz wyzwala pokłady pozytywnej energii. Mam tylko nadzieje, że będzie mi dane zagrać w trochę większym wymiarze czasu. Chciałbym poszukać swojej bramki w takim meczu, bo byłoby to dla mnie szczególne.

W zespole Stomilu oprócz Zahorskiego są jeszcze dwaj piłkarze, którzy kiedyś bronili barw GKS. Dla Jarosława Ratajczaka był to epizod, bo zagrał zaledwie pół meczu z Wartą Poznań. Rafał Kujawa rozegrał w GKS 34 mecze i strzelił 3 gole. W podobnej ilości spotkań – 37 – dla olsztynian strzelił goli 12. Widać więc, że mazurskie powietrze mu służy. Dla porządku dodajmy, że wspomniany Zahorski w GieKSie miał na koncie 9 występów i 2 trafienia, ale minutowo nie wyszło tego za wiele, bo z reguły wchodził z ławki.

Szykuje się nam bardzo ciekawy mecz, w którym trudno wskazać faworyta. W poprzednich sezonach wiodło nam się na obiekcie Stomilu średnio, ale nie udało się wygrać. Jak na razie GKS punktuje głównie na wyjeździe, więc przynajmniej na najbliższą kolejkę niech ten trend zostanie utrzymany. Tak naprawdę i gra GKS jest wielką niewiadomą. Od dwóch meczów nie zagraliśmy słabego meczu, a to już plus. Inna sprawa, że nie były to mecze wybitne i tak jak napisaliśmy wcześniej – poziom musi pójść w górę.

Cieszy mobilizacja kibiców na to spotkanie. A przed piłkarzami ciekawe zadanie – wygrać w Olsztynie, a tym samym zaostrzyć nam apetyty przed arcyciekawym pojedynkiem z Zagłębiem Sosnowiec w środę.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    Irishman

    18 sierpnia 2016 at 10:55

    Szczęście w fusbalu to mogą mieć bajtle na placu, którzy biegają za piłką i faktycznie jak w nią kopną to jest pół na pół – albo trafią albo nie. Od zawodowych piłkarzy wymagamy czegoś więcej.

    Po drugie, nie ma sensu na razie wyciągać jakichś głębszych wniosków z pierwszych meczów, tym bardziej w I lidze. Piłkarze są (niestety!) w nich trochę jak te wspomniane bajtle z placu ale już po tej 3-ciej kolejce zaczyna się wszystko układać. Na szczęście w GieKSie jakby się trochę zaczynało ruszać w dobrym kierunku. Więc teraz nie ma sensu gadać o zmianie trenera tylko trzeba oczekiwać potwierdzenie tej „dobrej zmiany” 😉 w kolejnych meczach.

    PS.
    nieźle się uśmiałem z tego „Blaszoka na Cichej”. Hit Panowie, normalnie HIT!!! 🙂 🙂 🙂

  2. Avatar photo

    kibic

    18 sierpnia 2016 at 12:41

    Do Irishman przes tekie wpisy jak twój mamy taką drużynę jaką mamy spowodu realnej krytyki. Podsumojmy 2 szpile u siebie 1 punkt 5 straty może ich zabraknąć na koniec sezonu na plus szczęśliwe zwycięstwo na wyjeździe ale okryte porażką w Pucharze Polski polski wiec wychodzi na zero do tego luki w składzie brak napastnika i to od dłuższego czasu brak zmienNika w pomocy za Pozmanczyka głupotą było pozbycie się Burkharda ale oni tego w klubie nie widzą bo chcą zbudować skład na oszczędnościach a tak się nie da i ciągle osłabiają sportowo drużynę i na koniec wstyd patrzeć na pusty blaszak ale ludzie maja dość oglądania kopaniny i grania z wiochami a do tego cwaniactwo paru kolesi sektora B.C i zwada ze starą gwardia sektora A tylko ci starzy stali na tym sektorze i walczyli za nasz klub w tedy kiedy ich jeszcze nie było na świecie tylko oni pamiętają mocną drużynę i dlatego kretykuja grajkow bo wreszcie muszą nastąpić zmiany bo nasze miejsce jest w ekstraklasie

  3. Avatar photo

    Łukasz

    18 sierpnia 2016 at 13:47

    Do kibic: Nie Pozmanczyk tylko Foszmańczyk ;)Jest poczatek sezonu wyglada to lepiej niż z wigrami 😉 a co dalej pokaza nastepne 3 kolejki..

  4. Avatar photo

    Irishman

    19 sierpnia 2016 at 03:55

    @kibic, no to jak tego awansu nie będzie to się chyba pochlastam, bo to przez moje wpisy w komentarzach… 😉 😉 😉

    Jasne, że bardzo chciałbym, abyśmy zbudowali i zgrali porządną drużynę już wiosna, o czym nieraz pisałem m.in. na forum.
    No ale jak się nie dało tego zrobić wcześniej to trzeba to zrobić teraz. Na szczęście są jakieś symptomy poprawy i najbliższe mecze pokażą na ile trwałe. Mo i także na szczęście nie ma póki co takiego lidera jak kiedyś Nieciecza czy Lubin, który już miałby wyraźna przewagę nad resztą. No więc nie panikuj, tylko zapieprzaj na Bukowa pomóc dopingiem piłkarzom, bo jeszcze wszystko jest możliwe.

    PS.
    Nie wiem czym Cię tak przekonał do siebie Burkhardt? Tymi 2 czy 3 dobrymi meczami w sezonie?

    PS.PS.
    Kibice niech swoje problemy załatwiają w swoim gronie. Na forum publicznym na pewno tego nie załatwią.

  5. Avatar photo

    kibic

    19 sierpnia 2016 at 12:59

    Ciekawe gdzie wy widzicie poprawę gry ale niech wam będzie przekonamy się przy najbliższych 2 meczach i jak to będzie wyglądać i jeśli strata 5 punktów na naszym stadionie nic nie znaczy to ok ja uważam inaczej i ze może ich zabraknąć na koniec sezonu, szkoda że nie zauważacie fatalnej gry stoperow aż dziw że tak doświadczeni zawodnicy je popełniają ale to jeszcze nie problem bo większym jest brak typowego napastnika i jeśli przejdzie w tym okienku transferowym to będzie kłopot a raczej ciągle jest ale w klubie nikt tego nie widzi i na koniec to prawda że zwada między kibicami musi się skończyć tylko stara gwardia twierdzi ze albo sektor A bo tam są od zawsze albo powoli trzeba dać się spokój i kibicować przed telewizorem jeśli w klubie mają w dupie kibiców szczegulnie tych co mówią otwarcie jak jest i nie przeniesa na nową trybune

  6. Avatar photo

    Mecza

    19 sierpnia 2016 at 20:47

    @Irishman, Bury? Jaka jest alternatywa gdy Foszmańczyk kontuzję złapie? Do tego on zacznie słabiej grać jeśli GKS będzie w środku stawki, bo po co i z kim poklepać? Do tego brak konkurencji.Z Burym było tak samo. Zachwyty nad Burym po pierwszych meczach, wreszcie prawdziwy grajek w miejsce Pitrego (gdzie jest dzisiaj Pitry, gdzie Bury – nie wina Burego a sztabu szkoleniowego GKS) W ogóle dlaczego oczekujecie od piłkarza który trafia do GKS od razu gry na swoim poziomie? Nie piszę wysokiego, wyższego poziomu, ale po prostu swojego poziomu. To by wystarczyło gdyby grali to co w innych klubach. Dużo przykładów. To się nawet w FM nie zdarza. Potrzebna jest półroczna aklimatyzacja a dopiero później granie jeśli wcześniej nie zostało się psychicznie spalonym. Ktoś napisze że to zawodowcy ale tak jest na całym świecie i to na bardzo wysokim poziomie gdzie życie codzienne organizuje sztab ludzi. W GKS odwróciły się proporcje, dajemy radę organizacyjnie i finansowo w tej lidze ale sportowo u nas jest okręgówka i winy trzeba szukać u Cygana, dalej sztab szkoleniowy, ktoś ich zatrudnił. Z perspektywy czasu sądzę że Furtok jako prezes miał super intuicję sportową że zatrudniał odpowiednie osoby, brakowało tylko normalności organizacyjnej spowodowanej finansami. Pewnie gdyby został na stanowisku bylibyśmy już w ekstraklasie, no może pod warunkiem że ktoś by pilnował finansów.

  7. Avatar photo

    potf

    20 sierpnia 2016 at 01:15

    „W podobnej ilości spotkań – 37 – dla olsztynian strzelił goli 12. Widać więc, że mazurskie powietrze mu służy.”

    Dla porządku. Olsztyn to Warmia, nie Mazury. Pozdrawiam.

  8. Avatar photo

    Irishman

    20 sierpnia 2016 at 13:38

    @Mecza, no jasne, że się zdarza jakiś piłkarz potrzebuje pół roku aklimatyzacji ale, że to jest reguła to się już nie zgadzam.
    Aczkolwiek faktycznie, tez uważam, że jak się chce na poważnie osiągnąć coś z drużyna, to się ją do tego przygotowuje pół roku wcześniej. A my zimowe okienko transferowe przespaliśmy… sory, podobno się nie dało nic zrobić :/

    @Kibic, no to ja widocznie jestem starszy niż „stara gwardia” bo dla mnie liczy się, że idę na mecz mojej ukochanej GieKSy, a nie nie to w którym miejscu na Bukowej siedzę.

  9. Avatar photo

    Mecza

    20 sierpnia 2016 at 16:49

    @Irishman, nie można było obecnych transferów przeprowadzić zimą bo to by się wiązało z wydanie gotówki, latem za darmo.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga