Dołącz do nas

Siatkówka

Raport z przygotowań drużyn PlusLigowych – [część 2]

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Start PlusLigi już za kilka dni, czas najwyższy dokonać podsumowania okresu przygotowawczego wszystkich drużyn oraz ocenić ruchy kadrowe, które nastąpiły przed nowym sezonem. Dziś część 2 w której pod lupę brana jest pozostała liczba drużyn.

9. ŁUCZNICZKA BYDGOSZCZ

To pierwsza drużyna, która nie miała problemów ze skompletowaniem całej kadry praktycznie od początku przygotowań. Nie liczymy Wojciecha Ferensa, który miał dość pechowy miniony sezon, gdyż już na jego początku nabawił się kontuzji więzadeł krzyżowych i przechodzi wciąż rehabilitację. Bydgoszczanie wystartowali z treningami od 1 sierpnia, a potem zagrali serię sparingów. Trzeba było zgrywać na nowo zespół, bo z zeszłego sezonu ostało się ledwie czterech siatkarzy (w tym kontuzjowany Ferens). Działacze klubowi byli tak niezadowoleni z zajętego miejsca, że postanowili dokonać prawdziwego trzęsienia ziemi, a jakie będą tego efekty, zobaczymy już w niedzielę w Katowicach. Odeszło kilku doświadczonych siatkarzy, jak Kosok, Jarosz, Ruciak, czy Murek, którzy lata świetności mają już dawno za sobą. Pozyskano prócz Gromadowskiego i Yudina, zawodników mniej znanych.

Sparingi: Effector 4:0 i 4:0 oraz 3:1, AZS Częstochowa 3:0 i 1:3, Jastrzębski 2:3, JT Thunders Hiroszima 2:3, Resovia 1:3, LOTOS 2:3. Bilans: 4 zwycięstwa i 5 porażek.
Przyszli: Patryk Szczurek (Czarni), Mateusz Sacharewicz (BBTS Bielsko), Marcel Gromadowski (Skra), Igor Yudin i Milan Katić (Galatasaray), Mateusz Czunkiewicz (LOTOS Trefl), Bartosz Filipiak (Victoria Wałbrzych), Jakub Rohnka (Czarni Rząśnia), Kacper Bobrowski (młoda liga Łuczniczki), Piotr Sieńko (KPS Siedlce).
Odeszli: Murilo Radke (Montes – Brazylia), Grzegorz Kosok (Jastrzębski), Łukasz Wiese (Czarni), Michał Żurek (AZS Olsztyn), Nikodem Wolański (Noliko Maaseik), Jakub Jarosz (El Jaish – Katar), Bartosz Krzysiek (bez klubu), Michał Ruciak i Dawid Murek (Espadon), Tomasz Bonisławski (Stal Nysa), Kevin Klinkenberg (Volley Latina).

10. INDYKPOL AZS OLSZTYN

Klub z Olsztyna miał swego przedstawiciela w Rio de Janeiro, a był nim Argentyńczyk Palacios, Kochanowski zdobył tytuł mistrza Europy juniorów, Hadrava grał z Czechami w el. ME. Również tutaj całe środowisko siatkarskie ma większe ambicje niż zajmowana lokata w drugiej połowie tabeli. I z tą myślą rozpoczęto przygotowania już 27 lipca, co pociągnęło za sobą kolejne wietrzenie szatni. Największą stratą jest odejście utalentowanego Bednorza, wymieniono również obcokrajowców, którzy zawiedli w ostatnim sezonie. Doszli wreszcie nie mniejszy talent Śliwka, doświadczony Pliński i kilku młodych wychowanków.

Sparingi: KPS Siedlce 6:0, LOTOS 3:2 i 3:1 oraz 3:2 i 1:3, Politechnika 1:3, Espadon 3:2, 3:1 i 2:3 oraz 3:0, MKS Będzin 2:3, Czarni 0:3. Bilans: 7 zwycięstw i 5 porażek.
Przyszli: Aleksander Śliwka (Resovia), Łukasz Makowski (TSV Unterhaching), Adrian Buchowski (Effector), Michał Żurek (Łuczniczka), Wojciech Włodarczyk (Cuprum), Daniel Pliński (Czarni), Jakub Kochanowski (SMS Spała), Jan Hadrava (Nantes), Hidde Boswinkel (Ravenna), Ezequiel Palacios (Formosa), Szymon Kulik (młoda liga AZS), Oliwier Kubacki (Choroszcza Olsztyn), Michał Tomczak (Energa Omis Ostrołęka).
Odeszli: Bartosz Bednorz (Skra), Krzysztof Gulak (Kyzikos – Grecja), Marcin Waliński i Michał Potera (MKS Będzin), Paweł Adamajtis (AZS Częstochowa),
Filip Stoilović (Urfa – Turcja), Krzysztof Bieńkowski (BBTS Bielsko), Maciej Zajder (Espadon), Bram van den Dries (Toulouse), Thomas Koelewijn (Montpellier), Mikko Oivanen (bez klubu).

11. AZS CZĘSTOCHOWA

Treningi na własnych obiektach częstochowianie rozpoczęli 27 lipca. Nie jest dla nikogo żadną tajemnicą, że klub przeżywa drobne problemy finansowe, co przekłada się na taką, a nie inną kadrę zespołu. Mimo tego AZS zagrał w sparingach na miarę swoich możliwości. A drużynę trzeba budować praktycznie od nowa, bo doszło do kilku zmian w zespole. Wymieniono trzech obcokrajowców, ściągając siatkarzy z Ukrainy. Doszedł obyty w PlusLidze Paweł Adamajtis. Zapewne drużyna z Częstochowy będzie bardziej spoglądać w dół tabeli w trakcie sezonu niż w jej górę.

Sparingi: Effector 3:1 i 3:1,  AGH Kraków 3:1, Łuczniczka 0:3 i 3:1, BBTS 1:3, LOTOS 2:3, Politechnika 0:3. Bilans: 4 zwycięstwa i 4 porażki.
Przyszli: Paweł Adamajtis (AZS Olsztyn), Adam Kowalski (Czarni), Konrad Buczek (AGH Kraków), Mykoła Moroz (Lokomotiw Charków), Oleksandr Grebeniuk (Barkom-Kazhany Lwów), Kamil Ociepka (młoda liga Skra), Adrian Szlubowski (Previdza).
Odeszli:
Felipe Bandero (bez klubu), Jakub Bik (AGH Kraków), Adrian Stańczak i Kacper Stelmach (GKS), Bartłomiej Lipiński (BBTS Bielsko), Rafael Redwitz (Arago de Sete), Matej Patak (Chaumont VB).

12. BBTS BIELSKO-BIAŁA

Nowy nabytek bielszczan, Adam Bartos zagrał w el. ME w kadrze Czech. Po słabym zeszłym sezonie w Bielsku zdecydowano się na przebudowę składu. Zajęcia treningowe rozpoczęto 2 sierpnia, oczywiście pod kontem przygotowania fizycznego. Zgrywanie nowego zespołu idzie opornie, bo dobre mecze sparingowe przeplatane są słabszymi. Pożegnano kilku doświadczonych siatkarzy, a w zamian ściągnięto solidnych polskich zawodników plus trzech obcokrajowców. W ostatniej chwili dołączył do ekipy serbski przyjmujący Milos Vemić.

Sparingi: VK Bystrina SPU Nitra 3:0, Jastrzębski 3:2 i 1:3 oraz 1:3, AZS Częstochowa 3:1, MKS Będzin 0:4, GKS 0:3, Warta Zawiercie 2:3. Bilans: 3 zwycięstwa i 5 porażek.
Przyszli: Przemysław Czauderna (Ishoj Volley – Dania), Dmitry Storożyłow (Teruel – Hiszpania), Adam Bartos (Tours VB), Bartłomiej Grzechnik (Czarni), Mariusz Gaca (MKS Będzin), Krzysztof Bieńkowski (AZS Olsztyn), Bartłomiej Lipiński (AZS Częstochowa), Milos Vemić (Vojvodina Nowy Sad).
Odeszli: Daniel Lewis (bez klubu), Mateusz Sacharewicz (Łuczniczka), Bartłomiej Neroj (Lechia Tomaszów Maz.), Dmytro Bogdan (bez klubu), Serhij Kapelus i Bartłomiej Krulicki (GKS), Marcin Wika (Espadon), Grzegorz Pilarz (koniec kariery), Paweł Stabrawa (bez klubu).

13. EFFECTOR KIELCE

Dwóch nowych siatkarzy zagrało w el. ME – Leo Andrić w Chorwacji i Peter Wohlfahrtstaetter w Austrii. Kielczanie treningi rozpoczęli od aerobiku i klubu fitness od 29 lipca. Następnie czekała ich powtórka z rozrywki, czyli kolejna wymiana kadr. Ambicje działaczy na lepsze miejsce nie są, jak dotąd, wstanie spełnić ci siatkarze, którzy przychodzą do klubu. W tym okienku stracono jedynego porządnego siatkarza, jakim bez wątpienia jest Mateusz Bieniek. Niby pozyskano jakościowo dobrych graczy, ale seria sparingów w ogóle tego nie potwierdziła. Za cały komentarz wystarczy podać fakt, że Effector wygrał… jedno spotkanie, co nie wróży nic dobrego na nowy sezon.

Sparingi: repr. Polski juniorów 1:4, AZS Częstochowa 1:3 i 1:3, Łuczniczka 0:4 i 0:4 oraz 1:3, Cuprum 1:3, Estonia 0:3, Hypo Tirol Innsbruck 2:3, Jastrzębski 2:3, ZAKSA 0:3, Szachcior Soligorsk 4:1. Bilans: 1 zwycięstwo i 11 porażek.
Przyszli: Peter Wohlfahrtstaetter (SK Posojlnica – Austria), Jakub Wachnik (Antwerpia), Krzysztof Antosik (Espadon), Maciej Pawliński (MKS Będzin), Konrad Formela (Jastrzębski), Michał Superlak (Victoria Wałbrzych), Bartosz Bućko (Calzedonia Verona), Leo Andrić (Dragons Lugano), Wojciech Dyk (młoda liga Effector).
Odeszli: Mateusz Bieniek (ZAKSA),
Andreas Takvam (VfB Friedrichshafen), Adrian Buchowski (AZS Olsztyn), Sławomir Jungiewicz (TV Ingersoll – Niemcy), Igor Vitiuk i Sławomir Stolc (bez klubu), Michał Kędzierski (Czarni).

14. MKS BĘDZIN

Klub z Będzina może pochwalić się dwoma złotymi medalistami ME juniorów, Dawidem Wochem i Łukaszem Kozubem. 8 sierpnia treningi rozpoczęli od siłowni i siatkówki plażowej. Jeśli pisaliśmy w innych klubach o prawdziwym trzęsieniu ziemi, pod kontem ilości zmian w kadrach, to w przypadku będzinian jeszcze nic. Po ostatnim miejscu w poprzednim sezonie czyli armagedonie, nastąpiła cała masa plag egipskich, która zmiotła prawie całą drużynę z parkietu. Czy taka rewolucja okaże się skuteczna? Czas pokaże, widać, że miecz w postaci możliwości spadku z PlusLigi zmobilizował działaczy MKS-u do takich radykalnych działań.

Sparingi: GKS 1:3 i 3:2, Barkom-Kazhany Lwów 3:0, Czarni 2:3 i 1:3, Cuprum 3:2, BBTS 4:0, AZS Olsztyn 3:2, Espadon 3:1. Bilans: 6 zwycięstw i 3 porażki.
Przyszli: Krzysztof Rejno (ZAKSA), Michał Potera (AZS Olsztyn),  Nathan Roberts (Mondove – Włochy), Artur Ratajczak (LOTOS Trefl), Rafael Rodrigues de Araujo (Sesi Sao Paulo), Łukasz Kozub i Dawid Woch (SMS Spała), Mateusz Kowalski (AKS Rzeszów), Jonah Seif (Santa Barbara – USA), Kyle Russell (Irvine – USA), Marcin Waliński (AZS Olsztyn), Mateusz Przybyła (Antwerpia), Szymon Gregorowicz (WKS Sobieski Żagań), Oskar Wojtaszkiewicz (młoda liga MKS).
Odeszli: Jakub Oczko (Norwid Częstochowa), Michał Żuk i
Sebastian Warda (Warta Zawiercie), Mariusz Gaca (BBTS Bielsko), Bartosz Kaczmarek, Michał Kamiński, Tijmen Laane i Viacheslav Baczkała (bez klubu), Tyler James Sanders (Arkas Izmir), Maciej Pawliński (Effector), Mariusz Schamlewski (Victoria Wałbrzych).

15. ESPADON SZCZECIN

Drugi z beniaminków PlusLigi zaczął przygotowania 1 sierpnia. Zajmując dopiero trzecie miejsce w 1 lidze, postanowiono w większym wymiarze niż w Katowicach zmienić skład drużyny. Z zeszłego sezonu ostało się tylko czterech siatkarzy i teraz pracowano nad zgraniem nowej ekipy. W sparingach nie wyglądało to najlepiej, ale biorąc pod uwagę jakość zawodników pozyskanych, drużyna ze Szczecina powinna się dotrzeć w trakcie trwania sezonu. Gra zespołu będzie oparta na trzech obcokrajowcach, którzy będą mieli do pomocy kilku doświadczonych Polaków.

Sparingi: Cuprum 2:2, Estonia 1:3, Netzhoppers KW (Niemcy) 3:1, LOTOS 0:3, AZS Olsztyn 2:3 i 1:3 oraz 3:2 i 0:3, Czarni 1:3, MKS Będzin 1:3. Bilans: 2 zwycięstwa, 1 remis i 7 porażek.
Przyszli: Bartłomiej Kluth (KPS Kęty), Łukasz Perłowski (Resovia), Dawid Murek i Michał Ruciak (Łuczniczka), Georgi Bratojew (Diatec Trentino),  Ivan Borovnjak (Milli Piyango – Turcja), Danaił Miłuszew (Power Volley Milano), Maciej Zajder (AZS Olsztyn), Marcin Wika (BBTS Bielsko), Adrian Mihułka (Jastrzębski).
Odeszli: Bartosz Pietruczuk (LOTOS Trefl), Sławomir Zemlik (KPS Siedlce), Jakub Guz (Lechia Tomaszów Maz.), Marcin Nowak (koniec kariery), Krzysztof Antosik (Effector),
Sergio Noda, Leandro Araujo, Bartosz Wajdowicz, Łukasz Pietrzak, Patryk Orłowski, Damian Markiewicz i Adam Tołoczko (bez klubu).

Podsumowanie dotyczące GKS-u Katowice będzie można przeczytać w przededniu inauguracji z Katowicach.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstra-noty 2025: Defensywa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do lektury ocen defensywnych zawodników GieKSy w sezonie 2024/25. Przy wystawianiu not w skali szkolnej (1-6) regularnie grającym zawodnikom kierowaliśmy się średnią Waszych ocen za miniony sezon. Za wiosnę uznaliśmy wszystkie spotkania rozgrywane w 2025 roku, tj. od meczu ze Stalą Mielec. 


Dawid Kudła: Sezon potwierdził jego klasę, choć nie obyło się bez poważnych wpadek, które na początku rundy jesienne skłoniły kibiców nawet do rozważań zmiany podstawowego golkipera. Było to raczej spowodowane czystymi emocjami, a nie chłodnymi przemyśleniami i nic takiego nie miało racji bytu. Było kilka błędów w komunikacji i wyjściu na przedpole, które bezpośrednio przekładały się na zagrożenie pod bramką. Po kilku spotkaniach w Ekstraklasie odnalazł jednak swój rytm i stał się prawdziwą opoką, ratując zespół w wielu akcjach, a najbardziej pamiętną będzie chyba parada w sytuacji sam na sam ze Shkurinem. Interwencje niemożliwe to właśnie jego specjalność. Przy wyprowadzeniu piłki jeszcze nieraz przyprawiał nas o szybsze bicie serca, ale zwykle już uchodziło mu to na sucho i koniec końców był ważnym elementem budowy akcji. Demony powróciły jeszcze przy niefortunnej interwencji w Gdańsku w końcówce sezonu, ale był to już raczej odosobniony wybryk na tle niezwykle pracowitej rundy wiosennej. Ze smaczków pozasportowych – potrafił wprowadzić uśmiech na twarzach wszystkich dziennikarzy, rzucając prześmiewcze komentarze w stronę kolegów udzielających wypowiedzi. Ostatecznie słusznie był przez Was wielokrotnie wybierany MVP spotkań, zapewniał drużynie niezbędny spokój na tyłach. Adrian Błąd prawdopodobnie mógłby częściej udzielać takich wywiadów, jak ten po meczu z Górnikiem: “Jak powiem, że dzisiejszy mecz wybronił nam Kudi, to nie będzie nic odkrywczego.”

🍁Jesień: 5
🌱Wiosna: 5+


Rafał Strączek: W pucharze spisywał się przyzwoicie, może przyzwoicie z plusem – zależy od interpretacji parady przy feralnym rzucie wolnym. Na pewno jest cenną rywalizacją dla Dawida Kudły, choć wiosną nie dostał ani minuty. Ostatecznie pozostał w naszym klubie na kolejny sezon.

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny


Arkadiusz Jędrych: Był ważnym spoiwem naszej defensywy, nawet jeśli sporadycznie zdarzały mu się proste błędy i czasem zbyt długo zwlekał z doskokiem, przez co na sumieniu ma parę groźnych akcji i bramek. Jego gra w powietrzu była wręcz niezawodna, a jego waleczność doskonale obrazuje podwójna interwencja, gdy już z poziomu murawy zdołał wybić nadlatującą piłkę. Umiejętność czytania gry i asekuracja kolegów sprawiały, że cały zespół czuł się stabilniej, a napastnicy rywali musieli szukać innych rozwiązań, nie mogąc korzystać z blokowanych przez niego wrzutek. Jego kluczowe wślizgi zapadają w pamięć: był zdolnym na pełnym ryzyku wyłuskać piłkę spod nóg rywala, albo i samą swoją obecnością zmusić go do błędu. Nie ograniczał się jednak tylko do roli tradycyjnego obrońcy: potrafił też posyłać jego rozpoznawcze długie piłki, które pozwalały szybko przejść do ataku. Prawdziwy Pan Kapitan, jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał każdą minutę tego sezonu.

🍁Jesień: 5-
🌱Wiosna: 5-


Lukas Klemenz: W kilku przypadkach to właśnie on, przy pomocy szybkości i zmysłu napastnika, wyprowadzał kontrę, która przeradzała się w groźną akcję semi-skrzydłowego. Po stałych fragmentach również potrafił kreować zagrożenie, czego wymaga od obrońców Rafał Górak. Ofensywny Lukas Klemenz z pierwszej rundy może być oceniony pozytywnie, niestety dużo więcej można powiedzieć o powtarzających się błędach w prostej grze piłką i nawet jej przyjęciu, pasywnym kryciu i brakach szybkościowych. Nie był pewnym punktem naszej defensywy na wiosnę, choć na papierze ma odpowiednie do tego umiejętności. Zazwyczaj spisywał się przyzwoicie lub nawet dobrze – po prostu w kluczowych chwilach zbyt często przydarzały mu się błędy, co rzutuje na jego ogólnym odbiorze.

🍁Jesień: 4+
🌱Wiosna: 3-


Alan Czerwiński: W końcówce sezonu prezentował się bardzo solidnie, rzadko przegrywał pojedynki i był po prostu kluczowym elementem drużyny, także w szatni. Był ważnym punktem w grze defensywnej – nie unikał odpowiedzialności, wspierał rozegranie i wielokrotnie asekurował swoich kolegów, często subtelną zmianą ustawienia zapobiegając kontrze lub ułatwiając zapoczątkowanie akcji. Dokładał do tego swoje w fazie ofensywnej, gdy z Marcinem Wasielewskim zaczęli stosować manewr wymiany pozycjami, w końcu nominalnie jest wahadłowym. Od czasu tej zmiany taktycznej mógł pokazywać pełnię swoich możliwości. Na początku kampanii momentami brakowało mu odwagi – nawet gdy miał przestrzeń do podłączenia się do akcji, wybierał podanie wstecz zamiast odważnego wejścia na wolne pole. Zdarzały mu się też proste błędy techniczne, zwłaszcza tuż po przenosinach: złe przyjęcia, niecelne zagrania na kilkanaście metrów, czy brak wyczucia przy pressingu rywali, których częstotliwość malała z biegiem czasu. Jako półboczny obrońca zdawał się czuć niekomfortowo, ale finalnie wyrósł na pewny punkt defensywy, jako wahadłowy dobrze sobie radził niemal od początku. Podobno proces adaptacji do nowego stylu gry trwa ponad pół roku, co zdaje się potwierdzać jego przypadek. 

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 5


Marten Kuusk: Jego atutem była siła fizyczna i zdecydowane wejścia w pojedynki – potrafił wygrać walkę o piłkę, postawić twarde warunki i wyczyścić pole karne w klasyczny, prosty sposób. Kilka razy źle wybierał moment na wyskoczenie z formacji, tworząc tym samym lukę w obronie. Potrafił dołożyć swoje w kreacji, ale raczej były to prostsze (lecz skuteczne) rozwiązania. Choć nie popełniał wielu rażących błędów, czasami trudno było mówić o pewności i spokoju, które powinien gwarantować środkowy obrońca. Wydaje się, że musi popracować tylko nad decyzyjnością i koncentracją, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do swojej osoby – w kilku meczach stawał na wysokości zadania i zamykał swoją stronę.

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 4-


Aleksander Komor: W ataku dołożył całkiem sporo jak na stopera (raz nawet próbował strzału przewrotką), w rozegraniu na pressing reagował raczej ekspediowaniem piłki. Potrafił wykazać się walecznością i wygrać pojedynek fizyczny. W obronie popełnił kilka błędów i sprawiał wrażenie bardzo zestresowanego grą w Ekstraklasie. 

🍁Jesień: 3
🌱Wiosna: Brak oceny


Bartosz Jaroszek: Z Unią zagrał bardzo nerwowo i niestabilnie. Z Pogonią (przynajmniej na chwilę) uratował nas przed utratą bramki wybiciem z linii, a jego najlepszy występ to starcie z Niecieczą – został wybrany MVP, bardzo dobry był to mecz. Pomagał drugiemu zespołowi, a kibice już wiążą jego przyszłość, choć jeszcze sezon zostanie w pierwszym zespole, z działem marketingu.  

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga