Dołącz do nas

Piłka nożna Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta: Druga porażka GKS-u w ciągu czterech dni

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z MKS-em trwał 102 minuty, z czego I set 25 min. – II set 28 min. – III set 25 min. – IV set 24 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 25

Ilość zdobytych punktów – GKS 60: Van Walle 11, Kapelus 11, Butryn 10, Kalembka 9, Sobański 8, Pietraszko 6, Falaschi 4, Krulicki 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 10: Van Walle 4, Butryn 2, Falaschi 1, Kalembka 1, Pietraszko 1, Sobański 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 20: Van Walle 5, Butryn 5, Kapelus 5, Kalembka 4, Falaschi 3, Pietraszko 1, Błoński -1, Sobański -2.

Ilość zagrywek – GKS 86: Kalembka 15, Falaschi 14, Pietraszko 14, Kapelus 13, Van Walle 12, Sobański 11, Butryn 5, Krulicki 1, Błoński 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 21: Sobański 5, Pietraszko 5, Butryn 3, Kalembka 3, Van Walle 2, Krulicki 1, Falaschi 1, Błoński 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 3: Kalembka 1, Van Walle 1, Sobański 1.

Ilość przyjęć – GKS 83: Kapelus 33, Sobański 33, Mariański 11, Błoński 5, Pietraszko 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 2: Kapelus 1, Sobański 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 36%: Mariański 64%, Kapelus 39%, Sobański 30%, Błoński 0%, Pietraszko 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 8%: Marianski 36%, Sobański 6%, Kapelus 3%, Błoński 0%, Pietraszko 0%.

Ilość ataków – GKS 108: Kapelus 29, Van Walle 19, Sobański 17, Butryn 13, Kalembka 13, Pietraszko 9, Falaschi 6, Krulicki 1, Błoński 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 7: Van Walle 3, Kapelus 2, Butryn 1, Kalembka 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 10: Sobański 4, Kapelus 3, Butryn 1, Kalembka 1, Van Walle 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 48: Kapelus 11, Van Walle 9, Butryn 8, Sobański 7, Kalembka 6, Pietraszko 4, Falaschi 2, Krulicki 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 44%: Krulicki 100%, Butryn 62%, Van Walle 47%, Kalembka 46%, Pietraszko 44%, Sobański 41%, Kapelus 38%, Falaschi 33%, Błoński 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 9: Butryn 2, Falaschi 2, Kalembka 2, Pietraszko 2, Van Walle 1.

 

Po porażce w Spodku kibice GieKSy liczyli na odrobienie tych punktów w… Sosnowcu, w starciu z MKS-em Będzin.

Pierwszy set lepiej rozpoczęli gospodarze mając już na początku nawet trzy punkty przewagi, ale z biegiem czasu nasza gra wyglądała coraz lepiej, co pozwoliło równie szybko doprowadzić do remisu. Przez większą część tej partii gra była wyrównana, punkt za punkt, aż do samego końca. Nawet GKS wyszedł na chwilę na prowadzenie (17:18 i 20:21), ale MKS był skuteczniejszy w decydujących momentach tej partii i objął prowadzenie. Gospodarze przewyższali nas skutecznym atakiem, mając go na poziomie aż 63% (przy naszych 43%), nie do zatrzymania był Brazylijczyk Araujo, który na 7 ataków skończył 6 (86%). W naszym zespole próbował dotrzymywać mu kroku Kapelus 57% skuteczności, gdzie na 7 ataków skończył 4. Również w przyjęciu lepiej radzili sobie będzinianie – 59% do 40%.

W drugiej partii GieKSa prowadziła od samego początku, mając w połowie seta już pięć punktów przewagi, a kilka minut później nawet sześć (13:19). I nic nie zapowiadało nerwowej końcówki. Kilka błędów własnych i lepsza gra gospodarzy, pozwoliła dojść MKS-owi na dwa oczka (20:22), ale tym razem to nasi siatkarze okazali się skuteczniejsi w ataku i doprowadzili do wyrównania. Tym razem Araujo został zatrzymany w ataku, na 7 akcji skończył tylko 2 (29%), za to u nas przebudził się Van Walle, z 6 ataków miał 4 skuteczne (67%). Swoje dołożył również nasz środek – Kalembka i Pietraszko dołożyli 5 oczek z ataku oraz po jednym bloku i na pewno ta formacja przeważyła szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

Trzeci set lepiej zaczął się dla GKS-u i można było sądzić, że podtrzymamy dobrą dyspozycję z poprzedniej partii. Prowadziliśmy już 5:8, ale zbyt łatwo i szybko gospodarze zniwelowali tę stratę w kolejnych trzech akcjach. Potem trwała zacięta rywalizacja, punkt za punkt aż do stanu 20:20, trener Gruszka wziął czas na ustawienie gry w końcówce, ale na nic się to zdało. Od tego momentu nikt z naszych siatkarzy nie potrafił skutecznie zakończyć swojej akcji, tylko rozgrywający Falaschi zdobył jeden punkt po skutecznej kiwce i MKS miał już jeden punkt meczowy zapewniony. Atak znów lepszy u gospodarzy, przebudził się Araujo, z 8 ataków skończył 6 (75%), swoje dołożył Waliński. W naszym zespole nie było choć jednego zawodnika, na którym mógłby polegać rozgrywający Marco i posyłać piłki w decydujących fragmentach seta.

 

Czwarta partia zaczęła się od wyrównanej gry, ale nie trwało to długo. Od stanu 7:5 dla gospodarzy, MKS powoli acz systematycznie powiększał przewagę, a nasi siatkarze tracili chyba wiarę na skuteczne odwrócenie losów tego meczu. Nie pomagały czasy wzięte przez trenera Gruszkę oraz zmiany personalne, wejście Błońskiego i Krulickiego, a wcześniej Butryna. Przy stanie 19:14 drużyna chyba rzuciła ręcznik i się poddała, a MKS spokojnie doprowadził seta i mecz do zwycięskiego dla nich końca. W ataku tylko Karol Butryn próbował ratować sytuację, na 9 akcji skończył 5 (56%), a przyjęcie mieliśmy bardzo słabe, bo na poziomie 23% dokładnego i tylko 5% perfekcyjnego. Do tego aż 6 zepsutych zagrywek dopełniło czarę goryczy (przy dwóch MKS-u). Set przegrany praktycznie bez walki.

Ogólnie GKS był słabszy w ataku (57% do 44% dla MKS-u), przyjęcie również gorsze, 36% dokładnego i zaledwie 8% perfekcyjnego, co nie ułatwiało zadania Falaschiemu. Nie jest tajemnicą, że naszym najlepiej przyjmującym jest libero zespołu Bartosz Mariański, więc będzinianie sprytnie omijali go zagrywką, posyłając większość piłek na Kapelusa oraz Sobańskiego, którzy średnio poradzili sobie z tym zadaniem. Nie potrafiliśmy sobie poradzić (prócz zwycięskiego seta) z atakującym gospodarzy, Araujo, mocno wspomógł go przyjmujący Waliński, a u nas zabrakło właśnie takiego lidera, zawodnika który mógł wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów. Łączna ilość zepsutych zagrywek na poziomie 21, to też element, który nie mógł pozwolić na skuteczną grę o lepszy wynik GKS-u.

Za nami już 6 kolejek (z bilansem GieKSy 3-3), więc można tak umownie podsumować ten pierwszy okres gry w PlusLidze. Na pewno szkoda, że nie udało się dołożyć czwartego zwycięstwa, bo były takie szanse, a i przeciwnicy z nie najlepszej półki. W meczach z Effectorem i Będzinem, z tych sześciu przegranych setów, to cztery przegraliśmy minimalnie i można było z nich wygrać dwa lub trzy, aby tę wygraną dopisać do konta GKS-u. Tylko w meczu w Olsztynie nie mieliśmy praktycznie nic do powiedzenia. Ogólnie 9 punktów to nie jest zły wynik, ale teraz przed nami zaczynają się schody i o jakąkolwiek zdobycz punktową będzie szalenie trudno, co zapewne odbije się na naszej lokacie w tabeli. Kolejne spotkania to: u siebie ZAKSA, wyjazd Resovia, u siebie Espadon, wyjazd Skra, LOTOS i Cuprum. Jak więc widać, czeka naszą drużynę piekielnie trudne zadanie i jeśli w tych sześciu meczach zdobędziemy coś więcej niż obowiązkowe trzy punkty za Szczecin, to można będzie odtrąbić sukces. Siła tych ekip jest wielka i nasi siatkarze musieliby się wznieść na 110% swoich możliwości, aby skutecznie powalczyć. To będzie prawdziwy sprawdzian dla tych chłopaków, trzymamy mocno kciuki!

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 6 meczach  (20 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 523 minuty, z czego I set 151 min. – II set 170 min. – III set 153 min. – IV set 49 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 124: zagrywka 69, atak 32, siatka + inne 23.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 141: zagrywka 84, atak 46, siatka 5, inne 6.

Ilość zdobytych punktów – GKS 323: Kapelus 73, Van Walle 58, Kalembka 45, Butryn 39, Błoński 35, Krulicki 28, Sobański 23, Falaschi 13, Pietraszko 9.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 102: Kapelus 18, Van Walle 18, Błoński 15, Butryn 15, Kalembka 13, Krulicki 8, Falaschi 7, Sobański 6, Pietraszko 2.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 221: Kapelus 55, Van Walle 40, Kalembka 32, Butryn 24, Błoński 20, Krulicki 20, Sobański 17, Pietraszko 7, Falaschi 6.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 126: Kapelus 40, Van Walle 35, Kalembka 22, Butryn 17, Krulicki 10, Błoński 5, Falaschi 5, Pietraszko 1, Sobański -2, Fijałek -2, Mariański -5.

Ilość zagrywek – GKS 447: Kapelus 72, Kalembka 66, Van Walle 63, Falaschi 61, Krulicki 56, Błoński 51, Sobański 30, Butryn 28, Pietraszko 17, Fijałek 3.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 84: Kalembka 14, Błoński 12, Krulicki 11, Sobański 11, Falaschi 7, Van Walle 7, Butryn 7, Pietraszko 7, Kapelus 6, Fijałek 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 25: Błoński 6, Butryn 4, Van Walle 4, Krulicki 3, Kalembka 3, Sobański 3, Falaschi 1, Kapelus 1.

Ilość przyjęć – GKS 388: Kapelus 154, Mariański 89, Błoński 76, Sobański 64, Falaschi 2, Kalembka 1, Krulicki 1, Pietraszko 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 22: Kapelus 6, Mariański 5, Sobański 5, Błoński 4, Krulicki 1, Falaschi 1.
Przyjęcie negatywne i perfekcyjne – GKS 149: Kapelus 55, Mariański 43, Sobański 25, Błoński 24, Falaschi 1, Kalembka 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 17%: Mariański 28%, Kapelus 15%, Sobański 14%, Błoński 11%.

Ilość ataków – GKS 558: Kapelus 149, Van Walle 104, Butryn 70, Błoński 67, Kalembka 54, Sobański 51, Krulicki 34, Falaschi 14, Pietraszko 14, Stelmach 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 46: Kapelus 10, Błoński 8, Butryn 8, Van Walle 8, Krulicki 4, Kalembka 4, Sobański 3, Pietraszko 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 45: Kapelus 11, Van Walle 8, Butryn 7, Błoński 6, Sobański 6, Kalembka 5, Krulicki 2.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 250: Kapelus 66, Van Walle 49, Kalembka 30, Butryn 30, Błoński 27, Krulicki 18, Sobański 18, Falaschi 6, Pietraszko 6.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Kalembka 56%, Krulicki 53%, Van Walle 47%, Kapelus 44%, Falaschi 43%, Pietraszko 43%, Butryn 43%, Błoński 40%, Sobański 35%.

Ilość bloków punktowych – GKS 48: Kalembka 12, Krulicki 7, Kapelus 6, Falaschi 6, Van Walle 5, Butryn 5, Pietraszko 3, Sobański 2, Błoński 2.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 5: Błoński 3, Falaschi 1, Sobański 1.
MVP – GKS 3: Błoński 1, Kapelus 1, Sobański 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga