Dołącz do nas

Piłka nożna Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta: Druga porażka GKS-u w ciągu czterech dni

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z MKS-em trwał 102 minuty, z czego I set 25 min. – II set 28 min. – III set 25 min. – IV set 24 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 25

Ilość zdobytych punktów – GKS 60: Van Walle 11, Kapelus 11, Butryn 10, Kalembka 9, Sobański 8, Pietraszko 6, Falaschi 4, Krulicki 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 10: Van Walle 4, Butryn 2, Falaschi 1, Kalembka 1, Pietraszko 1, Sobański 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 20: Van Walle 5, Butryn 5, Kapelus 5, Kalembka 4, Falaschi 3, Pietraszko 1, Błoński -1, Sobański -2.

Ilość zagrywek – GKS 86: Kalembka 15, Falaschi 14, Pietraszko 14, Kapelus 13, Van Walle 12, Sobański 11, Butryn 5, Krulicki 1, Błoński 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 21: Sobański 5, Pietraszko 5, Butryn 3, Kalembka 3, Van Walle 2, Krulicki 1, Falaschi 1, Błoński 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 3: Kalembka 1, Van Walle 1, Sobański 1.

Ilość przyjęć – GKS 83: Kapelus 33, Sobański 33, Mariański 11, Błoński 5, Pietraszko 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 2: Kapelus 1, Sobański 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 36%: Mariański 64%, Kapelus 39%, Sobański 30%, Błoński 0%, Pietraszko 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 8%: Marianski 36%, Sobański 6%, Kapelus 3%, Błoński 0%, Pietraszko 0%.

Ilość ataków – GKS 108: Kapelus 29, Van Walle 19, Sobański 17, Butryn 13, Kalembka 13, Pietraszko 9, Falaschi 6, Krulicki 1, Błoński 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 7: Van Walle 3, Kapelus 2, Butryn 1, Kalembka 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 10: Sobański 4, Kapelus 3, Butryn 1, Kalembka 1, Van Walle 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 48: Kapelus 11, Van Walle 9, Butryn 8, Sobański 7, Kalembka 6, Pietraszko 4, Falaschi 2, Krulicki 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 44%: Krulicki 100%, Butryn 62%, Van Walle 47%, Kalembka 46%, Pietraszko 44%, Sobański 41%, Kapelus 38%, Falaschi 33%, Błoński 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 9: Butryn 2, Falaschi 2, Kalembka 2, Pietraszko 2, Van Walle 1.

 

Po porażce w Spodku kibice GieKSy liczyli na odrobienie tych punktów w… Sosnowcu, w starciu z MKS-em Będzin.

Pierwszy set lepiej rozpoczęli gospodarze mając już na początku nawet trzy punkty przewagi, ale z biegiem czasu nasza gra wyglądała coraz lepiej, co pozwoliło równie szybko doprowadzić do remisu. Przez większą część tej partii gra była wyrównana, punkt za punkt, aż do samego końca. Nawet GKS wyszedł na chwilę na prowadzenie (17:18 i 20:21), ale MKS był skuteczniejszy w decydujących momentach tej partii i objął prowadzenie. Gospodarze przewyższali nas skutecznym atakiem, mając go na poziomie aż 63% (przy naszych 43%), nie do zatrzymania był Brazylijczyk Araujo, który na 7 ataków skończył 6 (86%). W naszym zespole próbował dotrzymywać mu kroku Kapelus 57% skuteczności, gdzie na 7 ataków skończył 4. Również w przyjęciu lepiej radzili sobie będzinianie – 59% do 40%.

W drugiej partii GieKSa prowadziła od samego początku, mając w połowie seta już pięć punktów przewagi, a kilka minut później nawet sześć (13:19). I nic nie zapowiadało nerwowej końcówki. Kilka błędów własnych i lepsza gra gospodarzy, pozwoliła dojść MKS-owi na dwa oczka (20:22), ale tym razem to nasi siatkarze okazali się skuteczniejsi w ataku i doprowadzili do wyrównania. Tym razem Araujo został zatrzymany w ataku, na 7 akcji skończył tylko 2 (29%), za to u nas przebudził się Van Walle, z 6 ataków miał 4 skuteczne (67%). Swoje dołożył również nasz środek – Kalembka i Pietraszko dołożyli 5 oczek z ataku oraz po jednym bloku i na pewno ta formacja przeważyła szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

Trzeci set lepiej zaczął się dla GKS-u i można było sądzić, że podtrzymamy dobrą dyspozycję z poprzedniej partii. Prowadziliśmy już 5:8, ale zbyt łatwo i szybko gospodarze zniwelowali tę stratę w kolejnych trzech akcjach. Potem trwała zacięta rywalizacja, punkt za punkt aż do stanu 20:20, trener Gruszka wziął czas na ustawienie gry w końcówce, ale na nic się to zdało. Od tego momentu nikt z naszych siatkarzy nie potrafił skutecznie zakończyć swojej akcji, tylko rozgrywający Falaschi zdobył jeden punkt po skutecznej kiwce i MKS miał już jeden punkt meczowy zapewniony. Atak znów lepszy u gospodarzy, przebudził się Araujo, z 8 ataków skończył 6 (75%), swoje dołożył Waliński. W naszym zespole nie było choć jednego zawodnika, na którym mógłby polegać rozgrywający Marco i posyłać piłki w decydujących fragmentach seta.

 

Czwarta partia zaczęła się od wyrównanej gry, ale nie trwało to długo. Od stanu 7:5 dla gospodarzy, MKS powoli acz systematycznie powiększał przewagę, a nasi siatkarze tracili chyba wiarę na skuteczne odwrócenie losów tego meczu. Nie pomagały czasy wzięte przez trenera Gruszkę oraz zmiany personalne, wejście Błońskiego i Krulickiego, a wcześniej Butryna. Przy stanie 19:14 drużyna chyba rzuciła ręcznik i się poddała, a MKS spokojnie doprowadził seta i mecz do zwycięskiego dla nich końca. W ataku tylko Karol Butryn próbował ratować sytuację, na 9 akcji skończył 5 (56%), a przyjęcie mieliśmy bardzo słabe, bo na poziomie 23% dokładnego i tylko 5% perfekcyjnego. Do tego aż 6 zepsutych zagrywek dopełniło czarę goryczy (przy dwóch MKS-u). Set przegrany praktycznie bez walki.

Ogólnie GKS był słabszy w ataku (57% do 44% dla MKS-u), przyjęcie również gorsze, 36% dokładnego i zaledwie 8% perfekcyjnego, co nie ułatwiało zadania Falaschiemu. Nie jest tajemnicą, że naszym najlepiej przyjmującym jest libero zespołu Bartosz Mariański, więc będzinianie sprytnie omijali go zagrywką, posyłając większość piłek na Kapelusa oraz Sobańskiego, którzy średnio poradzili sobie z tym zadaniem. Nie potrafiliśmy sobie poradzić (prócz zwycięskiego seta) z atakującym gospodarzy, Araujo, mocno wspomógł go przyjmujący Waliński, a u nas zabrakło właśnie takiego lidera, zawodnika który mógł wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów. Łączna ilość zepsutych zagrywek na poziomie 21, to też element, który nie mógł pozwolić na skuteczną grę o lepszy wynik GKS-u.

Za nami już 6 kolejek (z bilansem GieKSy 3-3), więc można tak umownie podsumować ten pierwszy okres gry w PlusLidze. Na pewno szkoda, że nie udało się dołożyć czwartego zwycięstwa, bo były takie szanse, a i przeciwnicy z nie najlepszej półki. W meczach z Effectorem i Będzinem, z tych sześciu przegranych setów, to cztery przegraliśmy minimalnie i można było z nich wygrać dwa lub trzy, aby tę wygraną dopisać do konta GKS-u. Tylko w meczu w Olsztynie nie mieliśmy praktycznie nic do powiedzenia. Ogólnie 9 punktów to nie jest zły wynik, ale teraz przed nami zaczynają się schody i o jakąkolwiek zdobycz punktową będzie szalenie trudno, co zapewne odbije się na naszej lokacie w tabeli. Kolejne spotkania to: u siebie ZAKSA, wyjazd Resovia, u siebie Espadon, wyjazd Skra, LOTOS i Cuprum. Jak więc widać, czeka naszą drużynę piekielnie trudne zadanie i jeśli w tych sześciu meczach zdobędziemy coś więcej niż obowiązkowe trzy punkty za Szczecin, to można będzie odtrąbić sukces. Siła tych ekip jest wielka i nasi siatkarze musieliby się wznieść na 110% swoich możliwości, aby skutecznie powalczyć. To będzie prawdziwy sprawdzian dla tych chłopaków, trzymamy mocno kciuki!

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 6 meczach  (20 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 523 minuty, z czego I set 151 min. – II set 170 min. – III set 153 min. – IV set 49 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 124: zagrywka 69, atak 32, siatka + inne 23.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 141: zagrywka 84, atak 46, siatka 5, inne 6.

Ilość zdobytych punktów – GKS 323: Kapelus 73, Van Walle 58, Kalembka 45, Butryn 39, Błoński 35, Krulicki 28, Sobański 23, Falaschi 13, Pietraszko 9.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 102: Kapelus 18, Van Walle 18, Błoński 15, Butryn 15, Kalembka 13, Krulicki 8, Falaschi 7, Sobański 6, Pietraszko 2.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 221: Kapelus 55, Van Walle 40, Kalembka 32, Butryn 24, Błoński 20, Krulicki 20, Sobański 17, Pietraszko 7, Falaschi 6.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 126: Kapelus 40, Van Walle 35, Kalembka 22, Butryn 17, Krulicki 10, Błoński 5, Falaschi 5, Pietraszko 1, Sobański -2, Fijałek -2, Mariański -5.

Ilość zagrywek – GKS 447: Kapelus 72, Kalembka 66, Van Walle 63, Falaschi 61, Krulicki 56, Błoński 51, Sobański 30, Butryn 28, Pietraszko 17, Fijałek 3.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 84: Kalembka 14, Błoński 12, Krulicki 11, Sobański 11, Falaschi 7, Van Walle 7, Butryn 7, Pietraszko 7, Kapelus 6, Fijałek 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 25: Błoński 6, Butryn 4, Van Walle 4, Krulicki 3, Kalembka 3, Sobański 3, Falaschi 1, Kapelus 1.

Ilość przyjęć – GKS 388: Kapelus 154, Mariański 89, Błoński 76, Sobański 64, Falaschi 2, Kalembka 1, Krulicki 1, Pietraszko 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 22: Kapelus 6, Mariański 5, Sobański 5, Błoński 4, Krulicki 1, Falaschi 1.
Przyjęcie negatywne i perfekcyjne – GKS 149: Kapelus 55, Mariański 43, Sobański 25, Błoński 24, Falaschi 1, Kalembka 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 17%: Mariański 28%, Kapelus 15%, Sobański 14%, Błoński 11%.

Ilość ataków – GKS 558: Kapelus 149, Van Walle 104, Butryn 70, Błoński 67, Kalembka 54, Sobański 51, Krulicki 34, Falaschi 14, Pietraszko 14, Stelmach 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 46: Kapelus 10, Błoński 8, Butryn 8, Van Walle 8, Krulicki 4, Kalembka 4, Sobański 3, Pietraszko 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 45: Kapelus 11, Van Walle 8, Butryn 7, Błoński 6, Sobański 6, Kalembka 5, Krulicki 2.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 250: Kapelus 66, Van Walle 49, Kalembka 30, Butryn 30, Błoński 27, Krulicki 18, Sobański 18, Falaschi 6, Pietraszko 6.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Kalembka 56%, Krulicki 53%, Van Walle 47%, Kapelus 44%, Falaschi 43%, Pietraszko 43%, Butryn 43%, Błoński 40%, Sobański 35%.

Ilość bloków punktowych – GKS 48: Kalembka 12, Krulicki 7, Kapelus 6, Falaschi 6, Van Walle 5, Butryn 5, Pietraszko 3, Sobański 2, Błoński 2.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 5: Błoński 3, Falaschi 1, Sobański 1.
MVP – GKS 3: Błoński 1, Kapelus 1, Sobański 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga