Dołącz do nas

Piłka nożna

Co dalej z naszą kadrą?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Pierwsze plotki transferowe już się pojawiły, na kibicowskim forum wysyp Footbalowych Managerów, więc i my postanowiliśmy się nieco szerzej przyjrzeć naszej kadrze i na sam koniec roku nieco pospekulować i przewidzieć ruchy transferowe.

Podstawowe pytanie: Ilu zawodników potrzebuje GieKSa?

Moim zdaniem maksymalnie 5 a i 4 powinno wystarczyć- Uniwersalny obrońca, środkowy pomocnik, skrzydłowy, napastnik. Fakty są takie, że w zimie robienie transferów bez gotówki bądź z małymi jej kwotami jest mocno utrudnione. Druga sprawa to nie można w budowie drużyny przedobrzyć i budować całkiem nowej kadry. Fundament pod zespół, który ma awansować został jednak już wylany i trzon tej drużyny nie powinien się mocno zmienić. Z drugiej strony wiadomo, że brakuje nam jeszcze jakości i trzeba jej szukać pytanie tylko gdzie? Trzeba sobie jasno powiedzieć- nie mamy dobrze opracowanego skautingu na rynku czeskim, słowackim itd. Dariusz Motała nagle nie stanie się ekspertem z tych krajów, więc trzeba szukać gdzie indziej. Na pewno do wzięcia będzie paru graczy, którzy są w ekstraklasie. Taki Maciej Górski z Jagielonii ( na marginesie nasze redakcyjne życzenie numer jeden na to okienko) byłby na pewno sporym wzmocnieniem tego zespołu. Nasza akademia na pewno nie przyniesie nam wzmocnień, więc szukamy w kraju. Wątpliwe jest by trener Brzęczek decydował się na testowanie wynalazków zza granicy.I na koniec najważniejsze by ktoś przyszedł dobrze by było gdyby paru zawodników odeszło. Przeanalizujemy, więc naszą kadrę pod tym względem.

Bramkarze:

Pozycja Abramowicza i Nowaka jest dobra. Zmiana może być drobna, czyli nowy kontrakt dla Mateusza, który pokazał, że warto w niego zainwestować. Ten, który obowiązuje kończy się w czerwcu. Jeśli Nowak będzie w pełni zdrowy to przy trzecim bramkarzu, którym jest Wierzbicki ( również koniec kontraktu w czerwcu) – młody Główka powinien poszukać wypożyczenia do innego klubu gdzie mógłby grać i zbierać doświadczenie. Póki, co ciągle słyszymy o talencie tego zawodnika jednak nie ma możliwości weryfikacji gdyż albo nie gra albo jest kontuzjowany.

Obrońcy:

Kamiński oraz Czerwiński na pewno zasługują na nowe kontrakty i byłoby to dużym plusem dla naszego klubu gdyby podpisali je już w zimie. Kończy się również kontrakt Prażnowskiego i tutaj można się zastanowić co dalej. Oliver pokazywał dobrą grę, był przez jakiś czas filarem zespołu, ale z drugiej strony przez ostatnie pół roku obniżył swoją formę. Jego kontrakt może determinować tak naprawdę również Kamiński. Jeśli Mateusz podpisze nową umowę to działacze nie będą musieli się śpieszyć z umową dla Prażnowskiego i będą mogli spokojnie czekać na to, jaką formę pokaże Słowak na wiosnę. Bez zmian, jeśli chodzi o kontrakty Abramowicza D., Garbacika i Frańczaka. Do pożegnania w trybie natychmiastowym jest Adrian Jurkowski.

Pomocnicy:

Priorytetem powinno być przedłużenie umowy dla Zejdlera. Jego kontrakt to czerwiec 2017 plus możliwość przedłużenia o rok i całkiem możliwe, że przedłuży się on sam, gdy zawodnik zagra w określonej ilości spotkań. Kalinkowski i Mandrysz mają ważne kontrakty i tutaj nic się nie zmieni. Na nowe umowy w czerwcu czekają Duda i Pielorz – mocno wątpliwe dla mnie jest by któryś z nich odszedł już teraz z GieKSy. Mimo wszystko obaj zawodnicy przy słabszym przeciwniku swoje na boisku zrobią. Są w drużynie dłuższy czas, Pielorz to jeden z liderów w szatni, więc trener nie będzie chciał psuć atmosfery w szatni przed najważniejszą rundą Zawodnicy Ci mogą uzupełnić naszą kadrę na tą rundę. Pytanie, co dalej z tymi zawodnikami wróci latem i tutaj myślę, że Duda odejdzie z klubu a nad Pielorzem mocno się sztab zastanowi. Pozycja Foszmańczyka w środku jest niepodważalna i on na pewno zostaje w klubie. Ciekawa sytuacja jest z Prokicem i Wołkowiczem. Prokic miał pół roku w klubie i nie pokazał wiele dobrego. Jego pozycję w zespole na wiosnę tak naprawdę mogą determinować transfery zimowe. Jeśli przyjdzie dwóch nowych skrzydłowych to Andreji może być ciężko walczyć o skład i być może sam poprosi o wypożyczenie. Jak dla mnie zawodnik ten zostanie z nami jeszcze co najmniej pół roku. Wołkowicz to taki mały ulubieniec trenera, ale powoli chyba trener Brzęczek przekonuje się, że to jest jedno z tym miejsc w zespole gdzie można śmiało poszukać większej jakości. Dla dobra wszystkich – klubu i zawodnika przydałoby się wypożyczyć bądź oddać Wołka do innego klubu. Maciej Bębenek jest kontuzjowany i na ten moment zostaje w drużynie. Jego rozstanie z klubem nastąpi prawdopodobnie latem.

Napastnicy:

Z szóstki napastników, których obecnie mamy w kadrze tak naprawdę powinno zostać dwóch – Goncerz i Lebedyński. Eryk Sobków nie sprawdził się w GieKSie i najlepszą opcją dla wszystkich byłby wcześniejszy ( zimowy) powrót tego zawodnika do Lubina. Oskar Stanik i Przemysław Sawicki to melodia przyszłości, ale my niestety nie mamy czasu czekać na ich powolny rozwój. Najlepsza opcja to wypożyczenie dla obu tych zawodników. Zostaje jeszcze Paweł Szołtys. Jeśli odszedłby Wołkowicz to Szołtys zostanie. Zawsze w krytycznej sytuacji kadrowej może zagrać, jako młodzieżowiec. Idealną sytuacją wydaje się być na tą chwilę odejście przynajmniej jednego z duetu – Szołtys Wołkowicz.

Podsumowanie:

Sam trener Brzęczek przyznawał, że w tej rundzie był moment „gdy nasza kołderka była za krótka” i brakowało zawodników. To powinien być jeden z wyznaczników okienka transferowego. Potrzeba nam graczy, którzy wzmocnią kadrę jeśli chodzi o ilość oraz o jakość co jest drugim wyznacznikiem. Ważnym wyzwaniem w tym okienku powinny być również obecne kontrakty. Przynajmniej 4-5 piłkarzy zasługuje na nie i warto by podpisali się już teraz by w lecie nie martwić się możliwym rozpadem drużyny. Trzeci cel determinuje ekstraklasa do której chcemy awansować. Potrzebujemy zawodników, którzy zrobią różnicę, ale również takich, którzy będą w stanie walczyć ligę wyżej. I na koniec pożegnania – nie ma się co czarować kilku zawodników z marszu powinno pożegnać się z zespołem. Nie ma sensu trzymać miejsca dla nich i lepiej inwestować w nowe twarze.
Jedno jest pewne tak gorącego okresu transferowego w zimie jeśli chodzi o nasz klub dawno nie było!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    luk

    29 grudnia 2016 at 09:41

    No napewno nie Szołtys. Nie którzy wieszają na nim psy a to precież małolat jest i to z potencjałem. U nas nie którzy mu cisneli mimo że to był okres kiedy jechali nawet po Kamińskim , Czerwinskim itd. Na bank na te 2 lata Szołtys ale na cito Czerwiński , Kamiński , Abramowicz(e) ,

  2. Avatar photo

    Greg

    29 grudnia 2016 at 10:09

    Alana trzeba za wszelka cenę zatrzymać kontrakt min na 2 lata bo to jest nasz motor
    Jeśli chodzi o Szoltysa tez się rozwija i powinien zostawić Wołkowicz słabo

  3. Avatar photo

    Gabi

    29 grudnia 2016 at 12:37

    Alan niestety przechodzi do Jagielloni ! to pewne info

  4. Avatar photo

    siVVy

    29 grudnia 2016 at 21:27

    Hmmm znów zawodnik 34 lata stary dziadek hmm juz wiem ze bedzie wielkim niewypałem!

  5. Avatar photo

    ula

    30 grudnia 2016 at 00:01

    Zgodze sie z Gregiem wyjatkowo,Alan przechodzac do Jagi, nie dosc,ze oslabi Giekse,to jeszcze moze skonczyc zle,tak jak Budzilek w Legii,gdy podpisal na 4 lata umowe,i co musial zrobic,przeniesc sie do Lechii,a i tam nie bylo rozowo z nim,

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga