Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Kiepski mecz w wykonaniu siatkarzy GKS-u w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Politechniką trwał 89 minut, z czego I set 28 min. – II set 26 min. – III set 35 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 22

Ilość zdobytych punktów – GKS 43: Butryn 9, Kapelus 7, Van Walle 7, Krulicki 5, Pietraszko 5, Kalembka 3, Falaschi 2, Błoński 2, Sobański 2, Fijałek 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 14: Van Walle 3, Butryn 2, Kapelus 2, Kalembka 2, Krulicki 1, Falaschi 1, Błoński 1, Pietraszko 1, Fijałek 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 12: Butryn 6, Krulicki 5, Kapelus 4, Pietraszko 4, Falaschi 1, Van Walle 1, Kalembka -2, Błoński -3, Sobański -4.

Ilość zagrywek – GKS 66: Kapelus 10, Kalembka 10, Butryn 8, Falaschi 7, Błoński 6, Pietraszko 6, Sobański 6, Van Walle 5, Krulicki 4, Fijałek 2, Stelmach 2.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 13: Kalembka 3, Van Walle 3, Błoński 2, Sobański 2, Falaschi 1, Pietraszko 1, Fijałek 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 5:  Kapelus 2, Kalembka 1, Pietraszko 1, Van Walle 1.

Ilość przyjęć – GKS 67: Sobański 26, Mariański 13, Kapelus 11, Błoński 8, Kalembka 5, Stelmach 4.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 1:  Kapelus 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 52%: Stelmach 75%, Kapelus 64%, Mariański 62%, Kalembka 60%, Błoński 50%, Sobański 38%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 28%: Kapelus 45%, Kalembka 40%, Mariański 38%, Błoński 25%, Sobański 19%, Stelmach 0%.

Ilość ataków – GKS 97: Butryn 21, Van Walle 19, Kapelus 17, Sobański 15, Błoński 8, Kalembka 8, Krulicki 4, Pietraszko 4, Stelmach 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 10: Butryn 3, Van Walle 2, Sobański 2, Błoński 1, Kapelus 1, Kalembka 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 7: Błoński 2, Sobański 2, Kapelus 1, Kalembka 1, Van Walle 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 32: Butryn 9, Van Walle 6, Kapelus 5, Krulicki 4, Pietraszko 3, Błoński 2, Sobański 2, Kalembka 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 33%: Krulicki 100%, Pietraszko 75%, Butryn 43%, Van Walle 32%, Kapelus 29%, Błoński 25%, Kalembka 13%, Sobański 13%, Stelmach 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 6: Falaschi 2, Krulicki 1, Kalembka 1, Pietraszko 1, Fijałek 1.

 

Pierwszy set GKS zaczął z Van Walle, Pietraszko oraz Błońskim w składzie i od początku katowiczanie nie mogli złapać odpowiedniego rytmu gry, co od razu przełożyło się na niekorzystny wynik. Zaczęło się od prowadzenia Politechniki 3:0 i do stanu 13:11 nasi siatkarze nie potrafili zniwelować tej straty. W tym momencie utknęliśmy w jednym ustawieniu i gospodarze zdobyli aż 6 punktów z rzędu (19:11), co ustawiło przebieg końcówki seta. Skuteczność w ataku była procentowa o wiele lepsza dla warszawian – GKS miał 36%, a Politechnika 48% – ale nie miało to dużego przełożenia na wynik punktowy, bo tylko 10:12 na korzyść Inżynierów. W asach i blokach mieliśmy przewagę – 5:2, czyli po własnych akcjach wygraliśmy punktację 15:14! Seta przegraliśmy błędami własnymi – GKS miał aż 11 (w tym 6 w zagrywce i 5 w ataku) przy tylko 4 błędach na zagrywce Politechniki. Przyjęcie dokładne lepsze, ale perfekcyjne słabsze, tak to „dziwnie” wyglądało w tym secie – dokładne na poziomie 43% do 38%, a perfekcyjne na poziomie 19% do 38%. W ataku starał się „trzymać” wynik Belg Van Walle, który zdobył 7 punktów, przy 46% skuteczności.

Drugą partię zaczęliśmy w takim samym składzie osobowym i skończyliśmy z podobnym skutkiem. Politechnika już na początku odskoczyła z wynikiem (4:1) i przy stanie 4:3 znów utknęliśmy w jednym ustawieniu i gospodarze ponownie zdobyli aż 6 punktów z rzędu (10:3). Katowiczanie fatalnie spisywali się w ataku, a bez tego elementu trudno marzyć o odrabianiu strat punktowych. Po asie serwisowym Kapelusa udało się dojść rywali na dwa oczka straty (16:14) i to wszystko na co było stać w tym secie naszych siatkarzy. Skuteczność w ataku była bardzo słaba w naszym zespole – GKS miał zaledwie 25% (na 28 ataków skończonych zaledwie 7 piłek!), a Politechnika 55% – w punktach wyliczono 7:17, katastrofalny wynik! W asach i blokach był remis po 3, więc w sumie po własnych akcjach przegraliśmy z gospodarzami aż 10:20! Błędy własne, tym razem lepiej po naszej stronie – GKS tylko 5, a Politechnika 10 – ale to nie mogło zatrzeć fatalnego wyniku z ataku. Przyjęcie zdecydowanie lepsze w GKS-ie – dokładne na poziomie 68% do 32%, a perfekcyjne na poziomie 35% do 24% – ale nijak nie miało to przełożenia na wynik tej partii. Przy zdobyciu zaledwie 10 punktów w secie, trudno kogokolwiek wyróżnić za grę.

 

W trzecim secie Piotr Gruszka powrócił do podstawowej szóstki siatkarzy, czyli wystawił znów Butryna, Krulickiego oraz Kapelusa i miało to przełożenie na bardziej wyrównanego seta. Mimo tych zmian, Politechnika znów na początku odskoczyła z wynikiem (7:3) i ponownie katowiczanie musieli odrabiać straty. Udało się nawet na chwilę wyjść na prowadzenie (13:14), ale gospodarze szybko wrócili do swej przewagi dwu lub trzypunktowej (18:16 i 22:19) i mieli nawet dwie piłki meczowe (24:22) których nie wykorzystali. Koniec końców Inżynierowie zamknęli mecz przy piątej piłce meczowej. Skuteczność w ataku procentowo słabsza – GKS miał 37%, a Politechnika 45% – ale wynikowo wyszliśmy na malutki plus 15:14. W asach i blokach znów remis po 3, więc po własnych akcjach wygraliśmy punktację 18:17! Jak łatwo się domyśleć set został przegrany błędami własnymi – GKS 11, Politechnika 8 – choć mimo wszystko większe znaczenie miała słabsza skuteczność w  ataku. Przyjęcie ponownie lepsze w naszym zespole – dokładne na poziomie 48% do 17%, a perfekcyjne na poziomie 33% do 13% – ale znów nie miało to przełożenia na skuteczność naszego ataku. Atak starali się trzymać Butryn (7 oczek) oraz Krulicki (5 oczek).

Ogólnie wyszedł bardzo przeciętny występ katowiczan, wystarczy wspomnieć, że GKS prowadził w tym meczu tylko dwa razy! a miało to miejsce w trzecim secie przy wynikach 0:1 oraz 13:14. Zmiana podstawowych (trzech) szóstkowiczów pokazała w pierwszych dwóch setach sporą różnicę w poziomie gry, choć powrót do podstawowego składu w ostatniej partii, przy trochę lepszej grze, nie przełożył się na jej wygranie. Skuteczność w ataku w całym spotkaniu była bardzo słaba – GKS miał 33%, a Politechnika 49% – w punktach wyszło 32:43 na naszą niekorzyść, to spora różnica jak na trzysetowe spotkanie. W asach serwisowych 5:1 dla GKS-u, a w blokach punktowych 6:7. Łącznie punktacja po skończeniu własnych akcji to 43:51 na korzyść Inżynierów. Błędy własne – GKS aż 27, przy 22 Politechniki – podarowanie za darmo jednego seta rywalom to zdecydowanie za dużo w tak krótkim spotkaniu. Przyjęcie o dziwo lepsze w naszym zespole – dokładne na poziomie 52% do 28%, a perfekcyjne na poziomie 28% do 23% – ale nie miało to żadnego przełożenia na końcowy wynik, co w siatkówce zdarza się dość często. Najwięcej punktów w naszym zespole zdobył Butryn, ale tylko 9, grając praktycznie dwa pełne sety (od stanu 9:3 w drugiej partii), przy skuteczności 43%. Nie wykorzystał swej szansy Van Walle (7 oczek przy 32% skuteczności) to przeciętny wynik. Po takim spotkaniu trudno kogokolwiek wyróżnić. Teraz czekają nas dwa kolejne mecze w tym samym przeciwnikiem i aby myśleć o wygraniu i zajęciu 9 lokaty na koniec sezonu, trzeba wrócić do swej normalnej dyspozycji, zaprezentowanej w kilku ostatnich meczach.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 30 meczach  (119 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 3078 minut, z czego I set 792 min. – II set 788 min. – III set 808 min. – IV set 466 min. – V set 224 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 778: zagrywka 477, atak 195, siatka + inne 106.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 789: zagrywka 483, atak 221, siatka 29, inne 56.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1839: Butryn 460, Kapelus 365, Sobański 252, Kalembka 198, Krulicki 183, Van Walle 156, Błoński 91, Pietraszko 64, Falaschi 46, Fijałek 13, Stelmach 11.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 617: Butryn 154, Kapelus 96, Kalembka 85, Sobański 76, Krulicki 67, Van Walle 42, Błoński 36, Pietraszko 24, Falaschi 21, Fijałek 9, Stelmach 7.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1222: Butryn 306, Kapelus 269, Sobański 176, Krulicki 116, Van Walle 114, Kalembka 113, Błoński 55, Pietraszko 40, Falaschi 25, Fijałek 4, Stelmach 4.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 738: Butryn 243, Kapelus 187, Krulicki 105, Van Walle 79, Kalembka 71, Sobański 53, Falaschi 16, Pietraszko 15, Błoński 9, Stelmach 4, Fijałek -3, Mariański -16, Stańczak -25.

Ilość zagrywek – GKS 2623: Kalembka 395, Kapelus 355, Krulicki 352, Butryn 342, Sobański 332, Falaschi 307, Van Walle 162, Pietraszko 147, Błoński 136, Fijałek 72, Stelmach 23.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 483: Kalembka 91, Sobański 73, Butryn 71, Krulicki 51, Pietraszko 43, Kapelus 40, Błoński 38, Van Walle 31, Falaschi 26, Fijałek 15, Stelmach 4.
Ilość asów serwisowych – GKS 159: Butryn 35, Kalembka 28, Sobański 22, Kapelus 22, Krulicki 11, Van Walle 11, Pietraszko 11, Błoński 9, Falaschi 7, Fijałek 2, Stelmach 1.

Ilość przyjęć – GKS 2192: Sobański 698, Kapelus 602, Stańczak 307, Mariański 257, Błoński 244, Stelmach 29, Kalembka 17, Krulicki 14, Falaschi 10, Pietraszko 7, Butryn 5, Fijałek 2.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 141: Sobański 46, Kapelus 35, Stańczak 25, Mariański 16, Błoński 11, Falaschi 3, Krulicki 2, Kalembka 1, Butryn 1, Stelmach 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 558: Sobański 199, Kapelus 146, Stańczak 74, Błoński 62, Mariański 54, Stelmach 9, Falaschi 5, Krulicki 4, Kalembka 2, Butryn 1, Pietraszko 1, Fijałek 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 440: Sobański 150, Kapelus 100, Mariański 75, Stańczak 66, Błoński 39, Kalembka 4, Krulicki 3, Stelmach 3.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 20%: Mariański 29%, Kalembka 24%, Sobański 21%, Stańczak 21%, Krulicki 21%, Kapelus 17%, Błoński 16%, Stelmach 10%, Butryn 0%, Falaschi 0%, Pietraszko 0%, Fijałek 0%.

Ilość ataków – GKS 3084: Butryn 786, Kapelus 740, Sobański 514, Van Walle 312, Kalembka 224, Krulicki 208, Błoński 185, Pietraszko 58, Falaschi 40, Stelmach 13, Fijałek 4.
Ilość błędów w ataku – GKS 221: Butryn 69, Kapelus 44, Sobański 35, Kalembka 21, Van Walle 19, Błoński 16, Krulicki 12, Pietraszko 5.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 256: Butryn 76, Kapelus 59, Sobański 45, Van Walle 27, Błoński 17, Kalembka 14, Krulicki 13, Stelmach 2, Pietraszko 1, Fijałek 1, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1396: Butryn 377, Kapelus 313, Sobański 203, Van Walle 135, Krulicki 114, Kalembka 112, Błoński 75, Pietraszko 41, Falaschi 19, Stelmach 5, Fijałek 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Pietraszko 71%, Krulicki 55%, Kalembka 50%, Fijałek 50%, Falaschi 48%, Butryn 48%, Van Walle 43%, Kapelus 42%, Błoński 41%, Sobański 39%, Stelmach 38%.

Ilość bloków punktowych – GKS 284: Kalembka 58, Krulicki 58, Butryn 48, Kapelus 30, Sobański 27, Falaschi 20, Pietraszko 12, Van Walle 10, Fijałek 9, Błoński 7, Stelmach 5.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 29: Sobański 6, Krulicki 6, Kalembka 5, Błoński 4, Butryn 3, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1, Stelmach 1.
MVP – GKS 13: Butryn 4, Kapelus 4, Sobański 2, Błoński 1, Kalembka 1, Falaschi 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga