Dołącz do nas

Felietony

Oni już wiedzą, czym jest presja w Katowicach…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wydawało się, że po zmianach kadrowych się coś zmieni. Że przyjdzie nowy trener i będzie lepiej.

Figa z makiem.

Za każdym razem, kiedy wydaje się, że gorzej być nie może i piszemy o tym, że szczyt degrengolady został już osiągnięty, piłkarze GKS Katowice udowadniają, jak bardzo się myliliśmy. Że nie ma takiej sytuacji, w której niemożliwe jest odstawienie jeszcze większej żenady, zaliczenia jeszcze większej kompromitacji i naplucia kibicom w twarz jeszcze bardziej i mocniej.

Nowi piłkarze, nawet ci debiutujący nie zrozumieją. Im się wydaje, że ot – im debiut nie wyszedł. Nie wiedzą jeszcze, że wpisali się perfekcyjnie w to wielkie gówno, którym raczyła nas drużyna od początku roku 2017.

Możemy sobie gadać o potrzebie zgrania nowych zawodników. OK, jest w tym racja i trener Mandrysz słusznie potrzebuje czasu na zgranie. Ale do jasnej cholery, można się zgrywać, ale zachować minimum przyzwoitości. Można mieć błędy w komunikacji, nie umieć jeszcze grać na pamięć, nie mieć wypracowanych schematów, ale czy to oznacza, że musimy oglądać takie kaleczenie gry, jak w wykonaniu Mokwy, który ucieka ze swojej strefy, gdy leci w nią piłka do przeciwnika? Czy to oznacza, że mamy chwalić pokazującego całemu stadionowi dupę Mączyńskiego w momencie, gdy rywal podchodzi do pola karnego i strzela gola? Czy w końcu mamy bić brawo emerytowanemu Kędziorze, który człapie po boisku i jedyne, czego potrzebuje to kryka?

Nie, naprawdę nie potrafię utrzymać nerwów na wodzy i objąć parasolem ochronnym tych nowych. Oni idealnie wpisali się w kurwidołek stworzony przez tych, którzy zostali, Fosę, Kaliego, czy Zejdiego. Nie pokazali minimum przyzwoitości. I naprawdę po dwóch już spotkaniach – z Siarką i Pogonią – nie będzie z naszej strony już żadnego wsparcia.

Bo i ten Fosa, i ten Zejdi znów pokazali swoje najgorsze oblicze. Fosa w pierwszej połowie jeszcze zamaskował żenadę, ale w drugiej już ją wyjawił. Zejdler się miota, jakby owsiki miał – zupełnie bez sensu. Człowiek który ma potencjał i jako jeden z niewielu – umiejętności – od początku roku się kompromituje. Jak i dlaczego? Tego nie wiemy. Wierzę, że akurat on nawet by chciał, ale ma problem psychiczny. On jeszcze nie jest stracony, w przeciwieństwie do innych. Ale musi skorzystać z pomocy psychologa sportowego. Weź się synek za siebie, bo naprawdę skończysz w tym Pniówku…

Niepokoi w swoich wypowiedziach trener Mandrysz. Mówi coś o walce i że nie można piłkarzom zarzucić braku ambicji. Tymczasem to właśnie piłkarze Pogoni Siedlce świetnie pokazali na tle naszych gwiazdeczek, czym jest walka. To było widać jak na dłoni w sytuacjach, kiedy trzeba było zrobić start do piłki, dobieg do niej czy powalczyć o wydawałoby się straconą futbolówkę gdzieś przy końcowej linii boiska. Gdy nasi stali jak kołki, rywale zapierdalali ile sił i niejednokrotnie dochodzili do takiej piłki i mieli już wyrobioną w tym momencie przewagę. Więc schowajmy głodne kawałki o walce, które poszczególni trenerzy i piłkarze wciskają nam od lat. Nie róbcie z nas idiotów. Chodzę na GieKSę od 21 lat i potrafię ocenić, kiedy piłkarz się angażuje, a kiedy pozoruje grę. Potrafię zobaczyć, że przyjeżdża przeciwnik na Bukową i nagle okazuje się, że biega szybciej, agresje ma kilka razy większą, nie ma dla niego straconych piłek. Że nawet w dziesiątkę potrafi ten mecz wygrać, bo jeszcze wydobędzie z siebie resztki sił. Naprawdę, gdy widzi się coś takiego i porówna z naszymi zmanierowanymi i zapuszczającymi korzenie kopaczami – różnica jest ogromna.

Niestety nie tylko na boisku piłkarzom zabrakło charakteru. Po spotkaniu nie wytrzymali kibice i udali się pod szatnię. Przyznam szczerze, że aż takiej frustracji się nie spodziewałem, ale absolutnie ją rozumiem. Kilka lat temu już po trzeciej kolejce taka wizyta miała miejsce, gdy trenerem Niecieczy był Piotr Mandrysz, a my przegraliśmy z tą ekipą. Tym razem już po pierwszym ligowym meczu została złożona wizyta pod szatnią. W pewnym momencie było naprawdę gorąco i było blisko wtargnięcia do budynku klubowego. Może i dobrze, że to się nie powiodło, bo takie rękoczyny nikomu by nie pomogły, a klubowi bardzo mocno by to zaszkodziło. Chociaż jeszcze raz powtórzę – rozumiem osoby, które chciały interweniować w taki sposób. Ich granica cierpliwości została przekroczona. Nie tym meczem, ale całym piłkarskim rokiem.

Nikt do kibiców nie wyszedł, nikt nie miał na to cywilnej odwagi. Ani piłkarze, ani trener, ani prezes. Kibice zostali olani ciepłym moczem. Wiadomo, że wszyscy tam w środku byli posrani i wystraszyli się, że wyjście może zakończyć się źle. Tylko że taka sytuacja nieraz miała miejsce i jakoś nikomu włos z głowy nie spadł. Wychodzili właśnie prezes, trener czy piłkarze i mimo bardzo nerwowej atmosfery wśród kibiców, ci sami kibice CHRONILI piłkarzy w takich sytuacjach. Dawali im się wypowiedzieć, powstrzymywali tych, którzy byli co bardziej agresywni. Na to czekali wczoraj kibice – na kilka słów wyjaśnień. Nie na to, żeby im spuścić wpierdol.

Trzeba więc było mieć jaja i po prostu wyjść, a nie ryzykować, że zaraz pójdzie następna szyba. Złość po meczu to jedno, ale ta złość nawarstwiała się ze względu na kompletne zignorowanie tych, którzy czekali pod szatnią. Tych, którzy świetnie dopingowali, nawet przy niekorzystnym wyniku. Nawet gdy GKS grał katastrofalnie i było 1:1, kibice byli na takim poziomie decybeli, że znów można powiedzieć, że byli ogromnym wsparciem. Co za to dostali – to co zawsze.

Pytaliśmy w wywiadzie trenera Mandrysza, czy zdaje sobie sprawę z tego, czym jest presja w Katowicach. Bo OK, może sobie cała Polska znać to hasło, może Radosław Murawski mówić Karolowi Linettyemu, że „presja to jest w GieKSie”. Może trener przywoływać tę sytuację z trzeciej kolejki. Ale czy można powiedzieć, że tego wcześniej doświadczył? Tak dobitnie, żeby zrozumieć? Przecież nawet wtedy był w drugiej szatni na przeciwległym końcu budynku klubowego. Więc jego wiedza na ten temat była czysto teoretyczna. Podobnie, jak wszystkich piłkarzy, którzy dopiero przyszli do GKS.

Wczoraj wszyscy nowi (a i w sumie starzy też) w końcu doświadczyli, czym naprawdę jest presja w Katowicach. Może to im da informację, której nie mieli wcześniej, łącznie z trenerem. I po tym wszystkim zdadzą sobie sprawę z POWAGI SYTUACJI. Wy wszyscy tam w szatni musicie sobie zakodować, że decydując się na przyjście do GKS Katowice wzięliście na siebie ogromną odpowiedzialność. To nie jest tak, że przyszliście do klubu z aspiracjami i poczyniliście jakiś tam krok w swojej karierze. „Klub z marką, co roku walczący o awans, ze świetnymi kibicami” – tak mogliście to sobie tłumaczyć….

Nie, wy przyszliście do klubu, który rozpoczyna 13. sezon na peryferiach wielkiej piłki. Przyszliście do kibiców, którzy rok w rok upokarzani są występami fałszujących pseudograjków. Do ludzi, którym zostały skradzione marzenia, odebrane resztki złudzeń o tym, że piłkarze grają dla kibiców, są ambitni i chcą osiągnąć sukces. Do ludzi, którzy wkładają całe swoje serce, poświęcają swoje życie prywatne, by być na meczu i dopingować drużynę. Do tych, którzy wiosną mimo coraz to kolejnych ciosów, powstrzymywali się przed wyrażaniem złości, tylko gryząc się w język, nadal wspierali.

Piłkarze w GieKSie od lat niszczą wszystko, na co pracują inni. Ludzie w marketingu i PR klubowym zapierniczają, by ten klub na zewnątrz wyglądał jako tako. Muszą ten zjełczały produkt – jakim jest sekcja piłkarska – jakoś kolorowo opakować i im się to świetnie udaje. Wymyślają coraz to nowe rzeczy, jak na przykład fantastyczna prezentacja graficzna składu na Facebooku. Nie mówiąc o tysiącu akcji promujących czy tysiącu pozyskanych małych czy większych sponsorów.

I wtedy do akcji wkraczają piłkarze i sabotują działanie klubu. Jawnie działają na szkodę spółki. Do tego stopnia, że przepędzili sponsora strategicznego – firmę AASA z klubu. Bo przecież każdy poważny podmiot wykładający kasę, gdy orientuje się z jakim produktem ma do czynienia, ma prawo zrezygnować i nie chcieć już uczestniczyć w czymś takim.

Patrzcie, w jakiej my jesteśmy dupie w porównaniu z początkiem maja. Po wygranej z Pogonią Siedlce czekaliśmy na mecz 10-lecia z Sandecją, a zaraz potem był Górnik. Byliśmy wtedy w tym samym miejscu, co obie te drużyny. Oba mecze przegraliśmy – z Sandecją grając koszmarnie, z Górnikiem tylko słabo/przeciętnie. Co jest teraz? Sandecja pograła już sobie w wielkich meczach na wielkich stadionach przy Bułgarskiej i Łazienkowskiej. A Górnik Zabrze? To jest przecież jakiś kosmos – ma już na koncie wygrane z Legią i Wisłą. Ludzie w Zabrzu w euforii, ta machina po prostu nakręca się sama. Gdyby tylko z nami zremisowali, to by czegoś takiego nie było. Ale wygrali, okazali się bezwzględni na tym polowaniu i wykorzystali to w dwustu procentach.

Górnik i GieKSa teraz są tak daleko od siebie, jak Angulo i Kędziora.

Nie wiem, co można więcej napisać. Opcje są dwie. Albo piłkarze z trenerem rzeczywiście wbiją sobie do głów czym jest GKS Katowice i wyprują sobie flaki, żeby osiągać dobre wyniki, albo będą po prostu sobie klepać hobbystycznie po boisku, jakby grali w Legionovii (a teraz dodatkowo obsrani zaistniałą sytuacją). Przepraszam w sumie Legionovię, bo tam na pewno są jednak piłkarze ambitniejsi.

Nie oczekujcie od nas, ani od kibiców dobrych słów. Na to musicie sobie zapracować. W życiu nie ma nic za darmo i musicie w końcu się nauczyć – wy rozpieszczeni zarobkami kopacze – że na prawdziwy szacunek, niemierzony kasą, trzeba sobie zasłużyć ciężką pracą i zostawieniem zdrowia na boisku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

34 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

34 komentarze

  1. Avatar photo

    tomek

    30 lipca 2017 at 14:05

    W Gks jest taka degrendolada ze tu nic nie moze wyjsc. Wkurwiajaca jest ta tolerancja na bylejakosc. Niestety z takim Prezesem Ciamajda tak bedzie. Czekam aby uslyszec co zrobil Prezes po wczorajszym wydarzeniu. Poklepal po pupci pocieszyl. Powinien natychmiast rozwiazac pare kontraktow i zawiescic wyplate jakiejkolwiek kasy. Jezeli komus sie zas nie podoba to wypad takie wyniki to i juniorzy osiagna. Wszedzie reakcja by byla natychmiostowa ale nie w GKS. Mandrysz tez niestety sie kompromituje. To on sciagnal te watpliwe wzmocnienia. Czyli albo sie nie zna albo robi swoim dobrze. Pierdolenie ze ilus tam pilkarzy zostalo wymienionych to tylko glupia wymowka. Nie tylko u nas wymieniono tylu pilkarzy i tam jakos sie da. Zobaczycie ze smrody z bjtlami zrobia lepszy wynik niz my a w derbach nam wjebia az milo.Wyjebac Cygana natychmiast poki jeszcze ma to sens

  2. Avatar photo

    1964

    30 lipca 2017 at 14:19

    Tomek masz rację.dodam tylko że motała ściągnął kopaczy których nikt nie chciał!

  3. Avatar photo

    achim

    30 lipca 2017 at 14:32

    Tu poczeba ś.p. Mariana! , który wreszcie wlezie do szatni i pierdolnie w stół!! i powiy wypierdalać do autobusu!!!! Tyla w tymacie.

  4. Avatar photo

    adamgieksa

    30 lipca 2017 at 15:19

    A gówno tam wiedzą, ekipa była na Górniku to kto miał im wszystko wytłumaczyć? żal

  5. Avatar photo

    tomek

    30 lipca 2017 at 15:31

    Co wy im chcecie tlumaczyc jak oni nie maja umiejetnosci. To ze ktos dostanie w pysk nie spowoduje ze ich przybedzie. Rozwiazac natychmiast kontrakty z nieudacznikami i Cygan na zielona trwake

  6. Avatar photo

    Ren

    30 lipca 2017 at 16:18

    Czas wywalić Cygana. Ogólnie to jakbym przejął ten klub (chyba dopiero wtedy awansuje, a mi jeszcze trochę brakuje), to bym wywalił wszystkich od Cygana po Jojkę. Kółko wzajemnej adoracji. Wszyscy się klepią po plecach, co jeden to mniejsze jaja albo w ogóle. Kasa się wszystkim zgadza, będą się dalej klepać po plecach. Czas żeby kasa przestała się zgadzać i skończyć wydawać jakiekolwiek pieniądze na ten klub, bo darmozjadów niech sobie utrzymują ich rodziny, a nie my.

  7. Avatar photo

    PanGoroli

    30 lipca 2017 at 16:28

    @tomek – dobrze godosz!

  8. Avatar photo

    Irishman

    30 lipca 2017 at 16:30

    Ja też jestem wręcz zdruzgotany nie tylko wynikiem ale poziomem gry naszej drużyny. Po wczorajszym meczy straciłem pewność, że będzie dobrze ale nie wiarę. Wiem, że to niepopularne ale uważam, że po prostu trzeba poczekać, dać tej ekipie trochę czasu, po tej rewolucji personalnej jaka tu miała miejsce.

  9. Avatar photo

    Irishman

    30 lipca 2017 at 16:38

    Póki co nie mamy drużyny ale już jakby wziąć osobno poszczególnych piłkarzy to nie wygląda to aż tak dramatycznie. Musimy uzbroić się w cierpliwość, a jeśli to się uda, to po kilku meczach możemy być w innym miejscu.

    Oczywiście nadal potrzebujemy wzmocnień, aby tak się stało! Panie Motała DO ROBOTY. A jak nie Motała, to chyba po coś mamy prezesa, który powinien wyciągnąć odpowiednie wnioski personalne?!?!?!

  10. Avatar photo

    wiatrak

    30 lipca 2017 at 18:57

    Moze tak poszukac napastnikow w nizszych ligach .Tutaj potrzeba konkretnych napastnikow na nie grajkow ktorzy chca do emerytury dociupac.

  11. Avatar photo

    wiatrak

    30 lipca 2017 at 19:01

    Zatrudnic konkretnego scauta niech szuka mlodych ambitnych a nie brac za darmo .

  12. Avatar photo

    Aleksander

    30 lipca 2017 at 20:25

    Ile lat wysłuchujemy o cierpliwości o dawaniu czasu do zgrania o budowaniu drużyny o tym że dużo meczy że kartki kontuzje że murawa ze przeciwnicy dobrze grali ze sędzia i o tym że gra już powoli się klei ale jeszcze trzeba coś tam itd.LUDZIE TO JEST GKS KATOWICE TU DZIŚ SIĘ LICZY NIE WCZORAJ NIE JUTRO ALE DZIŚ WIEC DO ROBOTY!!!

  13. Avatar photo

    Paweł

    30 lipca 2017 at 20:57

    Jedyny plus to, że tego ”spektaklu” nie transmitowała TV. W piątek dużo więcej jakości pokazał Ruch. Nie mówiąc już o walce i ambicji.
    Wszystko, co napisałem przed sezonem się niestety sprawdziło.
    Brawo Cygan! Brawo Motała! Mandrysz też nie jest bez winny. Niektórych piłkarzy przecież znał i wydał pozytywną opinię do ich zatrudnienia.
    Kto zatrudnia 37 latka do I ligi?

  14. Avatar photo

    qqqq

    30 lipca 2017 at 21:08

    Pogoń nas ograła po kursie 29 🙂 ps Jeśli nasz prezio będzie dalej w klubie to nic się nie zmieni. Ten klub potrzebuje prezesa z charyzmą i silną wolą w dążeniu do celu.

  15. Avatar photo

    Paweł

    30 lipca 2017 at 21:16

    Prezentacja zespołu i piękne słowa Cygana, czy Janickiego to jedynie puste slogany. Sponsor strategiczny połapał się w czym rzecz i postąpił słusznie. Zostaliśmy w ”lesie”, czy jak kto woli w ”czarnej dupie”. Nikt nie chce wyrzucać pieniędzy w błoto lub utożsamiać się z porażką.

  16. Avatar photo

    Paweł

    30 lipca 2017 at 21:26

    Z taką postawą o punkty w Legnicy będzie bardzo ciężko. Przy ewentualnej porażce z Miedzią w trzeciej kolejce mamy u siebie Puszczę i pewnie nasze gwiazdy ze stresu także nie dadzą rady. Brutalna rzeczywistość.

  17. Avatar photo

    tomek

    30 lipca 2017 at 21:39

    Zgadzam sie z Pawlem w 100%. Mandrysz tez nie jest bez winy bo to jego szrot. szrot ma go w dupie bo ma inny cel -trwac za dobra kase. Haslo na przyszlosc jest jednak takie wyjebac Cygana ciamajde bo to on jest glownym architektem tego marazmu. I niech sobie pierdola debile ze on nie gra na boisku. Fakt nie gra ale jego zarzadzanie to efekt na boisku.

  18. Avatar photo

    Paweł

    30 lipca 2017 at 22:09

    @tomek
    ”Ciamajda” to trafne określenie dla tego człowieka. Ciepła kluska, która niby podała się do dymisji, ale już zabrakło honoru i jaj, aby odejść. Jak z takim kierownictwem ma być dobrze?
    Jeszcze Mandrysz zaczyna opowiadać na konferencji bzdury. Teraz się obudził i chce wzmocnienia. Nie wiedział kogo dostaje i kogo bierze? Przyjechał z Magadaskaru?Trenerze, co skłoniło Cię do wzięcia Kędziory? Nowaka posadź na ławce, bo Abramowicz to przyszłość! Nie kompromituj się!

  19. Avatar photo

    lukasz

    30 lipca 2017 at 22:30

    Hehe czyli za Pitrego i spółki bylby awans gdyby nie prezes, za Foszmanczyka też gdyby nie prezes no i jak teraz nie będzie to też prezes … Kurwa jedną osobą odpowiedzialną za wszystkie nieszczęście . Ależ wspaniała recepta!!! Ja pierdole 11 pozerów gra (!?) Na murawie i przepierdalaja biedaczki wszystko bo prezes jest zły. Wy się kurwa zastanwcie co Wy piszecie! Kiedyś tu wody ciepłej nie było i wypłat a chłopy grały tak że aż miło było patrzeć jak walczą. Wielkiemu grzechem Cygana jest brak kar finansowych i zsyłki do rezerw za tą parodie ale do kurwy nędzy my kontaktujemy zawodowców a nie juniorów którzy nie umieją grać. Oni wychodzac na boisko powinni wykonywać swój zawód tj biegać walczyć o piłkę walczyć bez piłki z piłką ustawiać się its itp. A porażka ok, jeśli przeciwnik był lelszy. Nie pierdolcie że wszystkiemu winny prezes bo wychodzi na to że wszyscy przychodzący tutaj z zewnątrz grają przeciw niemu chociaż go nie znają. Niby dlaczego???

  20. Avatar photo

    lukasz

    30 lipca 2017 at 22:38

    Przecież wiadomo że odejście assa było przez wyniki, a co ma prezes powiedzieć na prezentacji, że jest hujowo brakuje kasy na piłkarzy główny sponsor odpadl bo miał dość hujni? Wy też tak zachwalali swoją firmę? To się nazywa marketing, choć jest źle to trzeba jakoś to sprzedać bo to produkt. Nie, zarząd nie jest bez winy bo pobalazaja tym para sportowcom, teraz za wcześnie ale od 2,3 kolejki po takich wynikach musi być reakcja. Nie ma kasy nie ma piłkarzy proste. Ale czy to znaczy że jeden z drugim pan zawodowiec nie potrafi prosto kopnąć przyjąć ustawic się ? To jest problem i tu niech im (piłkarzom) pomogą bo za 10 kolejek będzie za pozno ….

  21. Avatar photo

    Stixi

    30 lipca 2017 at 23:04

    Kaj wychowankowie?°!Najemniki niy mają Gieksy w sercu.

  22. Avatar photo

    Wojtek

    31 lipca 2017 at 00:02

    Trener wypierdol Nowaka , za stary i za wolny. Co z tego że ma 2 m ale jest wolny jak
    nie powiem co …. On powinien grać 2 klasy niżej.

  23. Avatar photo

    xx

    31 lipca 2017 at 00:52

    Cygan won.

  24. Avatar photo

    Johnny

    31 lipca 2017 at 07:31

    Ja pierdole nawet z samego rana wchodzę na neta całkiem przypadkiem a tu sport slaski przytacza słowa Midzierskiego. No i nawet poniedziałek potrafią zjebać, Jak byś miał jaja to byś kurwa wyszedł, a nie mieliśmy odgórny nakaz !!! Prezes, klub „kokosa” zrobić natychmiast, koniec pierdolenia. Ja do ich kontraktów się dołoże ale miej raz jaja!!! Mnie jest kurwa WSTYD przyjść po szpilu do domu, słyszeć no i po co zes se wydziarał GieKSe na piersi – bo to barwy, miłość. ile jeszcze wróce ze zwieszoną głową do domu, kiedy do Was do dotrze pajace. Koszulki bez herbu w takich macie grać

  25. Avatar photo

    Tomek

    31 lipca 2017 at 07:36

    Do Łukasz. Tak to już jest na tym świecie, że odpowiedzialność za całość bierze Prezes. Za sukcesy i porażki. Pewnie że każdy Prezes sie czasami myli, tyle że inteligentny wyciąga wnioski. Prezes firmy w produkcji jak jego ludzie produkują buble nie może powiedziec że on nie stoi przy taśmie i tego nie robi. On odpowiada za całokształt za innych i ma kompetencje aby na nich oddziaływać. Cygan też je ma ale nie ma jaj ani umiejetności w tym zakresie. Zgadzam sie też ze ta jego pseudo dymisja to byla ustawka z Krupa i wszyscy kumaci wiedzieli o tym zanim to zrobił że tak będzie. No i tak było. Ten facet bedzie tu trwał bo na rynku usług prawniczych nie ma szans. Tam jest mega konkurencja a ciamajdzie nikt swojej sprawy nie powierzy.Wiesz ty piszesz o obowiązkach Prezesa klubu z tradycją i aspiracjami jak o kims kto zarzadza ośrodkiem wczasowych. Zeby byla ciepla woda czyste reczniki. Zgadzam sie z toba ze tylko do takiego zarzadzania nadaje sie Cygan. To człowiek bez charyzmy i autorytetu. Pokazują mu to podwładni na każdym kroku a wycofana ciamajda ucieka do gabinetu i liczy ze przeczeka. Normalny Prezes stawia twarde warunki i rozlicza z wykonania zadań. Podejmuje niepopularne decyzje jak np. natychmiastowe rozwiązanie kontraktu. Tak konstruuje umowy aby miec zawsze mozliwość bieżacej reakcji na wydarzenia. Konstruuje system w ktorym premia za sukces stanowi wieksza czesc wynagrodzenia niż stala pensja. Czy to takie trudne. Zapewniam cie że trzeci garnitur z biznesu zrobilby tu porzadek bardzo szybko. No ale Cygan jest fajny dla wszystkich w tej swojej pizdowatości. A ze wynikow brak no coz czy to naprawde o to chodzi

  26. Avatar photo

    bce

    31 lipca 2017 at 08:55

    Z trenerem to bym poczekał rozkręci te towarzystwo po zmianach.
    Prezes klucha ale to on nie biega po boisku. Motałe z ryj i wypad.
    Reasumując dostaliśmy w ryj aż do nokautu. Wyj.. i to tak szybko emerytów.
    Ten ci.. zwany kapitanem niech oddaje naszemu Gonzowi opaskę kapitana.
    Dobrze, że blisko jest Zabrze i Ostrawa. Chcesz zobaczyć dobrą piłkę jedź tam. Zobaczyć anty-piłkę przyjedź do nas.
    P.S wyjebać z miejsca Nowaka. Abram to przy nim Buffon
    Dawać ku.. mać Szołtysa do gry wieczny talent to niech się pokaże.
    Nowak, Mokwa, Mączyński i Kędziora wy… z Katowic. Jedynie Klemenz się starał. Następny szpil od początku Abram, Plizga, Szołtys, Gonzo, Kuliński.
    Runda jesienna będzie poświęcona na ogrywanie tych c…. a wiosna na utrzymanie.
    No chłopaki życze stalowych nerwów na ten tydzień. Idę do roboty słuchać podśmiechujków od Smrodów i Goroli ale oni sami wpier.. dostali.

  27. Avatar photo

    LupusHanysInFabula

    31 lipca 2017 at 15:47

    Spokój , spokój i jeszcze raz spokój ,prze 5 kolejek dać im spokój!!! Jeżeli jakieś abfale przyszły do drużyny to czego się spodziewać w pierwszym meczu ? Jedyna szansa to zgranie, cierpliwości, zaczną grać i punktować. Do 20/10 trochę czasu zostało, damy radę. Co do frekwencji to szkoda gadać…S8SF

  28. Avatar photo

    Mecza

    31 lipca 2017 at 18:31

    Przede wszystkim dajcie spokój Mandryszowi. Kolejna sprawa, nie wiem jaka jest przyczyna długoletniej padaki (liga to nic, PP oddaje całą prawdę) i nikt jeszcze trafnej diagnozy nie postawił. Dajcie czas Mandryszowi aby ocenił to od środka. Stawiam, że ściągamy słabych piłkarzy! Haha ale jestem mądry. Tak na poważnie ściągamy dobrych piłkarsko piłkarzy (a tym samym nie tanich) ale słabych mentalnie na walkę o awans. Wszyscy ściągani są ala „Petasz” Był klub kokosa i niech u nas będzie klub Petasza, dobry medialny transfer i całkowity niewypał. Niestety do nas przychodzą „wzmocnienia” które traktują kontrakt w Katowicach jak ostatni przystanek, przecież w Ex ich nikt nie chciał bo są za słabi a w 1 lidze zapłaci odpowiednią kasę tylko GKS. Do innych zespołów również tacy trafiają ale dlaczego grają lepiej? Bo dostali marną pensje i muszą zapieprzać jeszcze aby zdobyć kontrakt życia w Katowicach. Ile było takich przypadków? Dlaczego w Siedlcach zapieprzają przypadkowi ludzie i w innych podobnych klubach, bo walczą o wypłaty przyszłe, o swoje godne życie! W Katowicach już je mają i oby jak najdłużej w 1 lidze bo przecież do Ex się nie nadają. Kilku z nich wie że po awansie nie będą grać w GKS, lepiej pozorować, dozować. Dlaczego „juniorki” od sąsiadów grali ambitnie w Mielcu, bo za kasę którą zarabiają nie są w stanie mieszkania wynająć czekając na kontrakt życia w Katowicach, Legnicy itd a najlepiej w ekstraklasie bo na frajera w 1 lidze zawsze przyjdzie czas. Może faktycznie u nas jest za duża presja na „medialne” transfery bo każdy z niższej ligi to brak wzmocnień ale dziwnym trafem wszystko co najlepsze to przychodziło do nas w ostatnich latach z peryferii piłki.

  29. Avatar photo

    GieKSiorz

    31 lipca 2017 at 19:51

    Jo po kilkunastu latach upokorzen,sciemniania mom dość.BOJKOTUJA NIE BEDA LAZIL NA SZPILE!!!dobilo mnie potraktowanie prezesa,pilkarzy zarządu po meczu ,nikt nie wyszedł ino ochrona z gazem wystawili i psy sciagneli,tak się u nos traktuje tych coraz mniej licznych fanatykow.kup bilet,karnet,koszzulka a potem spadaj.krupa tez nos w ciula robi ze stadionem.zoboczcie co jest w Górniku,wszystkim tam zależy na sukcesie,stadionie,frekwencja na jednym szpilu jak u nas na rundzie całej,szkoda godac,śp.Marian się w grobie przewraca.wszyscy godali ze ruch się pogrąży,ze spadna ,a jo się boja ze my pojdemy na same dno jak tak dalej będzie.

  30. Avatar photo

    marcin

    1 sierpnia 2017 at 08:41

    Panowie ktoś chyba ze te transfery odpowiada tak?Jak ściągano plizgę czy kędziorę to się zachwycaliście!A trzeba było utrzymać tamten skład dołożyć jednego dobrego i młodego napastnika i byłoby ok. Dziwne ze taki Górnik gra mlodzieża i się da!W Katowicach nie będzie awansu bo wszystko jest na NIE, począwszy od presji jaka wywieracie na tych kopaczach!A co do nich samych to przysli tu bo Gieksa płaci i im samym tylko na tym zależy, oni mają w hu…u sam klub i Nasz herb

  31. Avatar photo

    Johnny

    1 sierpnia 2017 at 09:05

    A jo mom propozycja. przenieśmy się wszyscy na mecz bab 🙂 cały blaszok całe B1, tam chociaż bydzie na co popatrzeć, zróbmy se jaja jak i oni z nos se zrobili, Baby się ucieszą a my chociaż raz wrócimy na wesoło i tak do odwołania. To propozycja też do redakcji piszcie Shellu o nich całkowicie zero o tych pajacach na trzy kolejki chociaż

  32. Avatar photo

    bce

    1 sierpnia 2017 at 11:05

    Do Johnny. Powiem ci nie głupi pomysł ino czy my tak potrafimy się zgrać.
    Shellu zrób akcje wszyscy na szpil kobietek, może warto. Shellu umieść rozkład jazdy dziewczyn.
    Pozdrawiam

  33. Avatar photo

    Paweł

    1 sierpnia 2017 at 14:36

    @Johnny, bce – to dobry pomysł. Chętnie zobaczę mecz kobiet. Shellu – czekamy na dokładny terminarz piłkarek. Przynajmniej będą pozytywne emocje:)

  34. Avatar photo

    Kibol

    5 sierpnia 2017 at 12:09

    PIEKNIE NAPISANE TYLKO CZY ZROZUMIEJĄ CO TO PoWaGa SyTuAcJi i GODNIE REPREZENTOWAĆ GieKSe czasu już nie ma !!!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga