Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Trzy Złote Buki dla kobiet, SuperBuk dla Furtoka. Doniesienia mass mediów o GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów prasówki z ubiegłego tygodnia, na temat związane z piłkarską GieKSą. Doniesienia mass mediów zostały zdominowane przez informację na temat wyników 10 Plebiscytu „Złote Buki”. 

 

 

katowickisport.pl – GKS Katowice: specjaliści od zadań z wyższej półki

 

 

Wielce zagadkowe były minione miesiące w wykonaniu GieKSiarzy. Bili mocnych, dostawali „bęcki” od niżej notowanych.

Zwycięstwo z Chojniczanką i Miedzią przy Bukowej, bezdyskusyjny triumf pod Jasną Górą: GKS przewodzi wirtualnej „małej tabelce”, obejmującej zespoły z miejsc 1-7! „Jest potencjał w chłopakach” – chciałoby się zawołać.
Jest jednak i druga strona medalu. Kompromitujące 45 minut w Mielcu (0:3 do przerwy), wpadki na własnym stadionie z Pogonią, Puszczą, Wigrami, Ruchem… Dwie ostatnie drużyny do gry przy Bukowej przystępowały w momencie, w którym miały najmizerniejszy dorobek punktowy w całej stawce – a jednak wywoziły pełną zdobycz. Spotkania, które „miały wygrać się same”, okazywały się koszmarnymi prztyczkami w nos być może zbyt pewnych siebie katowiczan.

[…] Na całej linii katowiczanie polegli też w meczach… prestiżowych – czyli w derbach. 0:3 w Sosnowcu, 1:2 z Ruchem, 0:1 w Tychach – w każdym przypadku kompromitujący był nie tylko wynik, ale przede wszystkim postawa drużyny w tych meczach. Jako że założyć trzeba, iż profesjonalny sportowiec z własnej woli zwycięstwa rywalowi nie oddaje, trzeba by chyba przychylić się do kibicowskiej tezy o… niewystarczającej zadziorności, waleczności, „charakterności”. To zresztą samonapędzający się mechanizm: derbowe przegrane w meczach dla fanów ważniejszych niż inne wzmagają falę „hejtu” wobec piłkarzy.

[…] GWIAZDA
Adrian Błąd
Dołączył do drużyny późno – w końcówce okienka transferowego. Wniósł do szatni trochę czysto piłkarskiej jakości, wiele wiary we własne umiejętności i mnóstwo pozytywnego myślenia. Nie ma przypadku w tym, że kiedy już nadrobił zaległości i omijały go urazy, rozstrzygał (bramkami i asystami) losy źle dla katowiczan układających się meczów. Najpoważniejsza przesłanka do oczekiwania wiosny ze szczyptą optymizmu.

 

ODKRYCIE
Peter Szulek
Gdyby nie nawracające kłopoty ze zdrowiem, śmiało mógłby konkurować z Błądem o miano „gwiazdy”. Bezwzględnie zamknął usta wszystkich wątpiącym (notabene zasadnie – ledwie osiem gier we wcześniejszych 12 miesiącach w lidze czeskiej i węgierskiej) w sens podpisywania z nim kontraktu.

 

ROZCZAROWANIE
Tomasz Mokwa
Dawid Plizga i Wojciech Kędziora biją go na głowę liczbą występów w ekstraklasie. Ale Sebastian Nowak i Adrian Błąd – już tylko nieznacznie. Choć zadanie miał piekielnie trudne – zastąpić Alana Czerwińskiego na prawej obronie – wydawało się, że „szkoła gliwicka” wystarczy mu w zupełności do podołania wyzwaniu. Skończyło się jednak na trzech występach i… braku miejsca w kolejnych meczach nawet na ławce rezerwowych.

 

 

Przy Bukowej już bez Czecha

 

Jest pierwsza decyzja kadrowa, podjęta w zimowej przerwie w GieKSie.

Zgodnie z naszymi wcześniejszymi informacjami, Jakub Yunis nie będzie już piłkarzem GieKSy. Jak potwierdził prezes Marcin Janicki, Sigma Ołomuniec skorzystała z klauzuli zawartej w umowie z katowiczanami, skracając wypożyczenie napastnika na Bukową (pierwotnie miał grać w zespole pierwszoligowca do końca sezonu). Yunis jesienią wystąpił w sześciu meczach ligowych, zdobył jedną bramkę.

 

 

W GieKSie wysoko mierzą. Pytali (o) Cywkę

 

[…] Wiele wskazuje na to, że z klubem katowickim rozstanie się też Tomasz Mokwa.

Rozmowy – również z udziałem mojego menedżera – wciąż trwają. Szukamy jak najlepszego rozwiązania dla obu stron – mówił nam niespełna 25-letni obrońca podczas poniedziałkowej gali „Złotych Buków”. Słowo „rozwiązanie” pojawiło się zapewne w tym kontekście nieprzypadkowo: do takiego wariantu rozstania zmierzają zapewne owe rozmowy.

Mokwa dla GKS-u okazał się równie wielkim rozczarowaniem, jak… GKS dla niego. Angażując go (jeszcze za czasów pracy Dariusza Motały w roli menedżera sekcji), liczono w Katowicach na to, iż – z biegiem czasu – okaże się godnym następcą Alana Czerwińskiego, który odszedł do Zagłębia Lubin. Zadanie zastąpienia „Piłkarza roku” (2016 i 2017) w „Złotych Bukach” okazało się jednak ponad siły zawodnika mającego ponad 50 gier ligowych. Zagrał w trzech pierwszych kolejkach, potem – przynajmniej oficjalnie – wypadł ze składu z powodu kontuzji i… już do niego nie wrócił. Ba; nie było go nawet w meczowej osiemnastce.

[…] Ewentualne odejście Mokwy oznacza, że palącą sprawą staje się pozyskanie prawego obrońcy. Jesienią grał na tej pozycji Adrian Frańczak, niemający zastępcy. Poszukiwania idą w kierunku zawodników ogranych, nawet ekstraklasowych. GieKSiarze sondowali na przykład możliwość angażu Tomasza Cywki z Wisły Kraków. Na chwilę obecną jednak to scenariusz nierealny.

 

 

sportslaski.pl – Trzy Złote Buki dla kobiet, SuperBuk dla Furtoka

 

10. plebiscyt „Złotych Buków” zakończona. W trakcie gali wręczono sześć statuetek oraz jednego SuperBuka, którego otrzymał Jan Furtok.

 

[…] Złote Buki 2017
Piłkarz roku: Alan Czerwiński. Pozostałe nominacje: Adrian Błąd, Andreja Prokić
Piłkarka roku: Natalia Nosalik. Pozostałe nominacje: Karolina Koch, Marlena Konieczna
Siatkarz roku: Karol Butryn. Pozostałe nominacje: Serhij Kapelus, Adrian Stańczak
Hokeista roku: Patryk Wronka. Pozostałe nominacje: Tomasz Malasiński, Marek Strzyżowski
Wielosekcyjne odkrycie roku: Nicol Wojtas. Pozostałe nominacje: Paweł Pietraszko, Radosław Sawicki
Wydarzenie roku: Awans piłkarek GKS-u do 1 ligi. Pozostałe nominacje: Fusbalowe Derby Ślonska GKS – Ruch, Marcin Janicki prezesem GKS-u

 

 

gol24.pl – Złote Buki 2017: Dziewczyny z GieKSy zdominowały galę

 

Właściwie nie mogło być inaczej. Po katastrofie, jaką sami zafundowali sobie piłkarze GKS-u Katowice na finiszu poprzedniego sezonu, trudno było oczekiwać, że to oni odegrają główne role na uroczystej gali rozdania Złotych Buków, czyli corocznych nagród przyznawanych przez kibiców klubu z Bukowej. I rzeczywiście – bohaterkami wieczoru w Międzynarodowym Centrum Kongresowym były tym razem ich koleżanki po fachu.
Zasygnalizował to już na powitanie wiceprezydent miasta Waldemar Bojarun.

– Honor klubu ratują szachiści z tytułem mistrzowskim, nadzieję dają też piłkarki. Ale jeśli spojrzę na przemiłych panów piłkarzy… Miasto wspiera ich z całej siły, a upragnionego awansu nie ma – stwierdził wprost polityk, dodając, że nadzieja jednak nigdy nie gaśnie.
To właśnie awans kobiet do I ligi został wybrany Wydarzeniem Roku, pozostawiając w pobitym polu derby GKS – Ruch oraz prezesowską nominację dla Marcina Janickiego. Swoją drogą konkurencja dla drugiej z rzędu promocji piłkarek pokazuje skalę katowickich rozczarowań – spotkanie z Niebieskimi zakończyło się przecież wyjątkowo bolesnym upokorzeniem gospodarzy (1:2), a przejęcie przez Janickiego fotela prezesa wynikało przede wszystkim z dymisji jego poprzednika Wojciecha Cygana, i to ona właśnie – patrząc obiektywnie – powinna być uznana najważniejszym wydarzeniem 2017.
Były prezes pojawił się zresztą na scenie.

– Sądzę, że najpóźniej podczas XII Gali Złotych Buków będziemy już świętować osiągnięcie celu, czyli gry wśród najlepszych – powiedział odbierając kwiaty od swojego następcy. Sam Janicki zaznaczył natomiast, że mijający rok przyniósł klubowi najwyższe przychody i to pomimo odejścia sponsora tytularnego. Poniedziałkowy wieczór należał jednak do piłkarek.

– Mam nadzieję, że za pół roku razem z koleżankami będziemy fetować kolejny awans – stwierdziła kapitan Natalia Nosalik odbierając Buka za Wydarzenie Roku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga