Dołącz do nas

Siatkówka

Było tak blisko… porażka GieKSy po tie-breaku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Olsztynianie przystąpili do tego meczu z dwoma zmianami w pierwszej szóstce graczy. Na środku Miłosza Zniszczoła zastąpił Daniel Pliński, natomiast na przyjęciu zamiast Tomasa Rousseaux zagrał Blake Scheerhoorn. GieKSa również z dwiema zmianami w porównaniu do ostatniego meczu, Karola Butryna na ataku zastąpił nasz kapitan Dominik Witczak, a na przyjęciu w miejsce Rafała Sobańskiego zobaczyliśmy Serhija Kapelusa.

 

Mecz zaczął się od skutecznego ataku Kochanowskiego. Po dwóch skutecznych akcjach Quirogi, Witczaka na lewym skrzydle oraz Kalembki na środku przedzielonych zepsutą zagrywką i błędem rozegrania Komendy, wyszliśmy na prowadzenie 3:4. Gospodarze szybko odwracają sytuację za sprawą skutecznej akcji Scheerhoorna, bloku Andringi na Witczaku i po długiej wymianie, ataku Hadravy (6:5). Następnie mieliśmy kilka akcji „punkt za punkt”. Dla AZS-u Scheerhoorn z drugiej piłki, Hadrava ze skrzydła i Kochanowski ze środka, a dla GKS-u Kapelus przez potrójny blok, Quiroga po bloku w aut i Quiroga tym samym zagraniem (9:8). As Kochanowskiego i kontra w wykonaniu Scheerhoorna doprowadziły (11:8) do wzięcia czasu przez trenera Gruszkę. Dwa skuteczne ataki z rzędu Witczaka zniwelowały stratę (12:11), ale tylko na krótko, ponieważ atak Scheerhoorna po prostej oraz blok Plińskiego na Kapelusie i błąd Kohuta niesionej piłki odgwizdany przez sędziów, znów dały przewagę gospodarzom (15:11). Znów dobre akcje w wykonaniu Witczaka po bloku w aut, blok Komendy i atak Kohuta ze środka przeplatamy błędami własnymi (18:14). Hadrava atakiem po naszym bloku i zablokowany atak Quirogi przez Kochanowskiego dorzucają kolejne dwa oczka więcej dla olsztynian. Jeszcze tylko skuteczny atak Witczaka ze skrzydła (20:15), uderzenie Hadravy po bloku w aut (21:16) oraz skuteczna kontra zakończona zbiciem Witczaka (23:19) i… reszta tej części seta to po cztery błędy własne z zagrywki i w ataku po obu stronach siatki! I właśnie po autowym ataku Kapelusa to gospodarze wygrywają pierwszego seta 25:20.

Drugi set rozpoczął dobrym atakiem Quiroga, potem wyrównał Hadrava uderzając w nasz blok, następnie Kochanowski zablokował atak Kapelusa, a do remisu po 2 doprowadza Witczak trafiając po rękach rywali. Następny fragment należał do Kohuta, który wpierw zablokował akcję Hadravy, potem skończył z przechodzącej piłki, by ponownie zablokować atak, tym razem Scheerhoorna (2:5). Następne dwa oczka dla gospodarzy za sprawą skutecznego zbicia Hadravy oraz bloku Scheerhoorna na Witczaku. Tym samym rewanżuje się GieKSa, kiwka Kapelusa i atak z przechodzącej piłki Quirogi (4:7). Po dwóch z rzędu kontrach olsztynian, Hadrava i Scheerhoorn doprowadzili do remisu po 7. Potem z dobrej strony pokazali się środkowi, dwa ataki Kohuta i jeden Plińskiego dały nam prowadzenie 8:9. Po świetnej kontrze w wykonaniu Witczaka, Kochanowski popełnił błąd techniczny, by za chwilę poprawić się w ataku (10:12). Pokazał się nasz drugi środkowy Kalembka trafiając nie do obrony, następnie znów Kochanowski zaatakował ze skrzydła i zablokował akcję Witczaka (12:13). Na atak po bloku w aut Witczaka, olsztynianie odpowiadają zbiciem Scheerhoorna oraz dwoma atakami Hadravy po naszych rękach, co dało remis po 15. W kolejnej akcji Kohut zablokował akcję Scheerhoorna, by chwilę potem Witczak uderzył po prostej (16:18). Pliński zablokował na kontrze Quirogę, Kańczokowi odgwizdano podwójne odbicie, a Andringa trafił piłką w aut (17:20). Po time oucie Kochanowski na raty, ale skutecznie, potem Woicki zepsuł serwis (18:21). W następnej akcji Witczak uderzył po bloku w aut, a Quiroga zaserwował dwa asy z rzędu (18:24) co dało nam piłki setowe. Pierwszą wybronił Andringa trafiając po bloku w aut, a drugą skończył Kapelus tym samym sposobem (19:25). To pierwszy wygrany set w historii spotkań z AZS-em!

 

Po dziesięciominutowej przerwie Andringa obił nasz blok, a po błędach na zagrywce z obu stron, Witczak atakiem ze skrzydła dał remis po 2. Fragment meczu „punkt za punkt” w którym po stronie gospodarzy punktowali: Scheerhoorn i dwa razy Hadrava, a po naszej stronie Kohut i Witczak (5:4). Nasz przestój w ataku (dwie nie skończone akcje Quirogi) szybko wykorzystał Kochanowski, który był skuteczny w swych akcjach trzy razy z rzędu (10:6). Po time oucie nie trafił ze środka Kalembka i tracimy już 5 oczek do AZS-u. Wreszcie Argentyńczyk zrobił swoje, trafiając po bloku w aut, na co odpowiedział tym samym Hadrava oraz Witczak atakiem po skosie (12:8). Po wykorzystanej kontrze Hadravy, Kohut trafił ze środka, a Witczak również skończył kontrę i wynik ani drgnął (14:10). Następny fragment seta z akcjami „punkt za punkt”, gdy w AZS-ie punktowali Hadrava dwa razy i Pliński, a w GKS-ie dwa razy Quiroga plus błędy własne z obu stron (18:14). Ponownie Czeski atakujący po zbiciu ze skrzydła i nabiciu piłki o nasz blok, dał gospodarzom większą przewagę (20:14). Po ataku Witczaka po prostej, znów nie do zatrzymania Hadrava (21:15). Wreszcie pokazują coś środkowi i na skuteczny atak Pietraszki, tym samy odpowiada Pliński, a potem Pietraszko wreszcie zablokował akcję Hadravy (23:19). Niestety Sobański zepsuł zagrywkę, a pierwszą piłkę setową wybronił Quiroga atakiem po prostej. Drugą podarowaliśmy sami rywalom, bo Pietraszko zepsuł serwis (25:20).

Czwartą partię zaczął… a jakże Hadrava od bloku na Quirodze, by potem przebić się przez nasz blok (2:0). Pierwszy punkt dla naszego zespołu zdobył zbiciem ze środka Pietraszko, potem Witczak skończył kontrę, a następną znów Pietraszko i Hadrava trafił o dziwo w aut (2:4). Po trzech błędach własnych plus ataku ze środka Pietraszki był już remis po 5. I znów zaczął się okres gry „punkt za punkt”. Po stronie gospodarzy punktowali: dwa razy Pliński, dwa razy Scheerhoorn, Hadrava i Kochanowski, a po stronie GKS-u: trzy razy Witczak, dwa razy Kohut, Kapelus i Quiroga, co dało wynik po 12. Ruszają do boju nasi środkowi, zaczął asem Pietraszko, by potem zepsuć serwis, następnie Kohut pewnie zbił piłkę na środku oraz zablokował atak Andringi (13:15). Po time oucie przypomniał się Hadrava atakiem po skosie, na co odpowiedzieli znów Kohut ze środka oraz Witczak na kontrze (14:17). Kolejną kontrę nie skończył z trudnej piłki Quiroga zablokowany przez Kochanowskiego, potem ponownie Witczak uderzył po skosie, a Hadrava obił nasz blok (16:18). Po błędach na zagrywce Buchowskiego, na ataku Hadravy oraz na zagrywce Komendy, Rousseaux zablokował atak Witczaka (18:21) i trener Piotr Gruszka wziął czas. A po nim Witczak poprawił się zbiciem po prostej, by Quiroga zepsuć zagrywkę (19:22). Skuteczne ataki z przechodzącej piłki oraz po naszym bloku w wykonaniu Rousseaux doprowadziły do nerwowej końcówki (21:22). Po drugim czasie dla trenera Gruszki, Kapelus uderzył po bloku w aut, a Butryn zablokował atak gospodarzy (21:24). Potem Rousseaux zablokował akcję Kapelusa, następnie Hadrava skończył kontrę i dopiero trzecią piłkę setową wykorzystał Kohut zbiciem ze środka (23:25) i tym sposobem doprowadzamy do tie-breaka!

 

Decydującą partię zaczął Kochanowski skuteczną akcją, potem sędziowie odgwizdali podwójne odbicie Komendzie, by jeszcze raz Kochanowski zablokował atak Witczaka (3:0) i już nasz trener musiał zareagować wzięciem czasu. Po nim Pietraszko trafia ze środka, Quiroga zaserwował w aut, a Kochanowski posłał asa (5:1). Świetny atak Kapelusa po prostej i blok Ukraińca na Hadravie, potem Rousseaux skuteczny ze skrzydła, następnie Witczak mocno po prostej, Kohut skutecznie na kontrze i Komenda skończył przechodzącą piłkę, w ten sposób szybko odrabiamy straty (6:6). Po time oucie dla gospodarzy Kohut zablokował atak Hadravy i wychodzimy na prowadzenie 6:7. Niestety na krótko, bo po punkcie Woickiego oraz Hadravy to znów AZS jest minimalnie z przodu (8:7). Wyrównał wynik Kapelus atakiem po bloku w aut, potem Pliński zablokował na kontrze Witczaka, a Kohut zrobił swoje na środku i Kochanowski mocno ze skrzydła (10:9). Dwa z rzędu skuteczne ataki na środku Pietraszki oraz dobra kontra w wykonaniu Quirogi (10;12) dały nam szansę na zwycięstwo w meczu! Niestety Witczak na kontrze trafił piłką w aut, z potem Kochanowski zablokował atak Quirogi i Andringa posłał asa serwisowego (13:12) i sytuacja odwróciła się na korzyść olsztynian. Po time oucie dla trenera Gruszki, Andringa zaserwował w aut, a Quiroga zrobił to samo (14:13). Pierwszą piłkę meczową dla AZS-u zepsuł Kochanowski złą zagrywką, a Quiroga wykorzystał kontrę (14:15) i teraz to GKS miał piłkę meczową. Tę wybronił Hadrava uderzając po bloku w aut, by następnie Buchowski wykorzystał kontrę obijając nasz blok (16:15). Drugą piłkę meczową niestety skończył znów na kontrze Buchowski (17:15) i tak przegrywamy szansę na przełamanie! Wielka szkoda…

 

22 grudnia (piątek) – hala Urania – Widzów 1800

Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:2 (25:20, 19:25, 25:20, 23:25, 17:15)

Olsztyn: Woicki (1), Hadrava (26), Pliński (8), Kochanowski (19), Andringa (4), Scheerhoorn (10), Żurek (libero) oraz Makowski, Kańczok, Zniszczoł, Buchowski (2), Rousseaux (5). Trener: Roberto Santilli. MVP: Jan Hadrava.
GKS: Komenda (3), Witczak (24), Kalembka (2), Kohut (17), Kapelus (8), Quiroga (16), Mariański (libero) oraz Butryn (1), Krulicki, Pietraszko (9), Sobański, Stańczak (libero). Trener: Piotr Gruszka.

 

Przebieg meczu:
I: 5:4, 10:8, 15:11, 20:14, 25:20.
II: 2:5, 9:10, 14:15, 17:20, 19:25.
III: 5:4, 10:6, 15:10, 20:14, 25:20.
IV: 4:5, 10:9, 13:15, 16:20, 23:25.
V: 3:0, 6:3, 9:8, 10:12, 14:15, 17:15.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga