Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Warta Poznań 0:2 (0:2). Tytuły relacji mówią same za siebie:
sportslaski.pl – Kompromitacji ciąg dalszy. Obraz nędzy i rozpaczy przy Bukowej
Trudno przypomnieć sobie, kiedy GKS Katowice był tak słaby jak obecnie. Podopieczni trenera Dariusza Dudka przegrali trzeci mecz z rzędu – trzeci w fatalnym stylu. Warta Poznań była znacznie lepsza, strzeliła dwie bramki – a mogła więcej – i bez trudu wywiozła z Bukowej trzy punkty.
[…] GKS wyróżniał się tylko jednym – agresją. Lisowski może się cieszyć, że w pierwszej połowie otrzymał tylko jedną żółtą kartkę. Warta nie grała wielkiej piłki, ale na GieKSę i tak to wystarczyło. Kilka minut przed przerwą po kontrze prowadzenie poznaniaków podwyższył Wojciech Fadecki. Strzał wydawał się do obrony, ale interwencję utrudnił rykoszet. Na trybunach rozpoczął się festiwal wyzwisk, a na boisku… o mały włos nie zrobiło się 3:0 dla przyjezdnych – Robert Janicki przelobował Pawełka, ale jego próba była niecelna.
W drugiej połowie GKS starał się odrobić straty, ale katowiczanie są w tak fatalnej formie, że nie są w stanie strzelić gola na własnym terenie 13. drużynie I ligi. Skromna grupka kibiców po przerwie nie dopingowała zawodników, część z nich nawet nie czekała do końcowego gwizdka i stadion opuściła znacznie wcześniej. Z trybun było słychać jedynie szydercze okrzyki i „ole” po podaniach katowiczan. GKS kończył mecz w „10”, bo drugą żółtą kartkę otrzymał Bartłomiej Poczobut. Po tej sytuacji wiarę w odrobienie strat stracili chyba najbardziej wierni kibice…
Sytuacja katowiczan w tabeli jest równie słaba jak forma piłkarzy. Strata do pierwszego bezpiecznego miejsca wynosi cztery punkty, a większość drużyn z dołu swój mecz z tej kolejki ma jeszcze przed sobą…
dziennikzachodni.pl – Koszmar z ulicy Bukowej
GKS Katowice konsekwentnie zmierza w kierunku przepaści. Po porażce z Garbarnią Kraków zespół Dariusza Dudka został pogrążony przed własną publicznością przez Wartę Poznań. Sytuacja zespołu w pierwszoligowej tabeli staje się dramatyczna.
W piątek pracownicy klubu przygotowali dla piłkarzy GKS Katowice karteczki z hasłami mającymi ich zmotywować do walki z ekipą z Poznania. Zostały one rozlepione w szatni i tam też, w sensie dosłownym i przenośnym, zostały. Katowiczanie na murawę wyszli bez wiary w sukces i już w 62 minucie powinni stracić gola, ale Mateusz Wypych przestrzelił przewrotką obok słupka. Warta prezentowała sie od początku znacznie lepiej i dopięła swego w 17 minucie.
[…] W 38 minucie Wojciech Fadecki zakończył golem kontrę, która obnażyła wszystkie wady, zarówno taktyczne, jak i szybkościowe, katowiczan. Na trybunach wrzało, okrzyki „K…. m.., GieKSa grać!”, „Wy…” i „GieKSa to my, a nie wy!” zmieszały się z ironicznym i nawiązującym do zbliżającego się wtorkowego meczu z Jagiellonią „Puchar jest nasz!”. W drugiej połowie podania gospodarzy kwitowane były gromkim „Ole!”, ale marazm boiskowy katowiczan był wręcz porażający. Warta pozwoliła im prowadzić grę, obnażając w ten sposób wszystkie braki, i czekała na kontrataki. Szyderstwo na trybunach sięgało wyżyn, w przeciwieństwie do dyspozycji piłkarzy, która spadła na dno, jakiego na Bukowej nie było od wielu, wielu lat. Dopełnieniem katastrofy była druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Bartłomieja Poczobuta za faul przy linii bocznej boiska, niedaleko środka boiska. Końcowy gwizdek sędziego był dla gospodarzy aktem łaski.
weszlo.com – GKS Katowice musi wyjść z czarnej dupy, Raków wygrał mecz na szczycie
GKS Katowice jest w czarnej dupie. To nie nasze słowa, a Arkadiusza Woźniaka, który po meczu z Wartą Poznań stwierdził przed kamerami Polsatu Sport, że trzeba z tej dupy wyjść i zapierdalać, ale nie było to powiedziane na wyrost. GieKSa znów się skompromitowała i jak tak dalej pójdzie, za chwilę na Bukowej po prostu zabraknie kibiców.
W środku tygodnia w zaległym meczu z Garbarnią – przeraźliwe pustki. Gospodarze wtedy przegrali, w sobotę znów kiepska pogoda, więc nic dziwnego, że na trybunach ponownie tylko garstka zabłąkanych, która akurat nie miała pomysłu, jak inaczej spędzić ten czas. W każdym razie, tak czy siak źle wybrała, bo katowiczanie jeszcze raz się ośmieszyli i polegli z Wartą Poznań.
Nawet zawodnicy gości przyznawali po meczu, że ich rywalom wyraźnie brakowało pewności siebie, że widać było strach przed popełnieniem błędów. A skoro tak, oczywiście błędów było co niemiara.
[…] GieKSa raziła nieporadnością. W drugiej połowie w jej piłkarzach narastała frustracja, co skończyło się wykluczeniem Bartłomieja Poczobuta, który otrzymał drugą żółtą kartkę za nadepnięcie rywala.
Wydawało się, że Dariusz Dudek ma bardzo dobry terminarz na początek pracy. Najpierw jego drużyna jechała do Mielca na spotkanie z również rozczarowującą Stalą, a potem grała u siebie z Garbarnią i Wartą. W praktyce wyszło, że doznała trzech porażek, straciła sześć goli, strzeliła jednego. W efekcie naszpikowany znanymi nazwiskami GKS spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Licząc od 22 sierpnia (11 kolejek), zespół ten wywalczył zaledwie pięć punktów! Takiego scenariusza nie przewidzieliby nawet najwięksi szydercy.
Na pomeczowej konferencji Dudek wyglądał na przybitego, choć starał się odpowiadać na wszystkie pytania. Niby nie chciał rozwijać wątku, ale zdążył powiedzieć, że drużynie przydałby się porządnie przepracowany okres przygotowawczy, bo przygotowanie fizyczne jest podstawą w I lidze.
sportdziennik.pl – Dogorywania GieKSy ciąg dalszy – Warta też za mocna
Katowiczanie – by na dobre nie utknąć w strefie spadkowej i nawiązać choćby „kontakt wzrokowy” z drużynami „znad kreski” – nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów. Cóż z tego jednak, skoro dziś w całej pierwszoligowej stawce prezentują zdecydowanie najniższą dyspozycję…
Dariusz Dudek nadziei postanowił szukać w młodzieży – stąd obecność aż trzech nastolatków w wyjściowej jedenastce. Do nich akurat trudno było mieć pretensje o końcowy wynik; starali się na tyle, na ile pozwalało im… otoczenie. Kluczem do sukcesu GieKsy miało być jednak przede wszystkim uszczelnienie defensywy, popełniającej dotąd banalne błędy. Cóż z tego wszakże, skoro niemal każde podejście Warty w okolice „szesnastki” – takie z pomysłem na rozegranie akcji – kończyło się dzwonkami alarmowymi. Po raz pierwszy – w 62 sekundzie (!); po wrzucie z autu Mateusz Wypych doszedł do strzału… przewrotką. Mariusz Pawełek tylko odprowadził piłkę, która o centymetry minęła słupek.
[…] Przez całe spotkanie – może z wyjątkiem akcji z 59 minuty – gospodarze wyglądali tak, jakby na murawie spotkali się po raz pierwszy. Strzały Kacpra Tabisia i Arkadiusza Woźniaka – będące wyrazem bezsilności po indywidualnych szarżach, w których nie było do kogo zagrać – nie mogły Adriana Lisa zaskoczyć. W tejże 59 minucie udało się w końcu rozegrać akcję złożoną z więcej niż paru podań, ale… nie udało się jej zakończyć strzałem. Kolejne minuty potwierdziły zaś, że GieKSa jest dziś w tak potężnym kryzysie, w jakim od chwili powrotu do pierwszej ligi w 2007 roku jeszcze nie była. Tym razem na Bukową „jak po swoje” przyjechał zespół z zaledwie z szesnastoosobową kadrą…
gol24.pl – Trzecia z rzędu porażka GKS-u Katowice. Fatalny początek Dariusza Dudka
[…] Mecz w Katowicach był bardzo zacięty, chwilami ostry, od początku było widać, jak ważne dla obu zespołów jest to spotkanie. Poznaniacy od pierwszych minut pokazywali, że pojechali na Śląsk po bardzo potrzebną punktową zdobycz.
[…] Warta wygrała jak najbardziej zasłużenie. Podopieczni trenera Nemeca popełnili znacznie mniej błędów od katowiczan, mieli pomysł jak sforsować defensywę gospodarzy i na dobrą sprawę ich zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe. Drużyna trenera Dariusza Dudka tak dogodnych okazji do zdobycia goli jak Warta nie miała, a jeśli nawet katowiczanie zagrażali bramce Adriana Lisa, bramkarz Warty spisywał się bez zarzutu. Arbiter pokazał w sobotę aż 11 żółtych kartek, pięć poznaniakom , sześć katowiczanom, a GKS kończył mecz w dziesiątkę, gdyż w 83. minucie Bartłomiej Poczobut otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.
infokatowice.pl – Katastrofalna gra, katastrofalny wynik
Wydawało się, że w ostatnim meczu z Garbarnią Kraków GieKSa sięgnęła już dna. Niestety dzisiaj katowiczanie zagrali jeszcze gorzej i przegrali z Wartą Poznań 0:2.
Pierwsza część spotkania była łudząco podobna do wtorkowego pojedynku z Garbarnią. Dłużej w posiadaniu piłki byli katowiczanie, ale nic z tego nie wynikało. Podopieczni trenera Dariusza Dudka przez całe 45 minut nie byli w stanie stworzyć ani jednej akcji, która mogłaby zagrozić stojącemu w poznańskiej bramce Adrianowi Lisowi.
[…] W drugiej połowie, mniej więcej do 80. min. GKS nadal miał przewagę, ale celne podania w obrębie pola karnego rywala można policzyć na palcach jednej ręki, co w efekcie powodowało, że poznański bramkarz był w praktyce bezrobotny. W ostatnich kilkunastu minutach Trójkolorowi zupełnie już stanęli i bezradnie oczekiwali na ostatni gwizdek sędziego.
[…] Z taką grą piłkarzom GieKSy będzie bardzo ciężko utrzymać się w pierwszej lidze.
Pp
28 października 2018 at 09:19
Jaki faul na kartkę ludzie!!! Nie było kontaku z zawodnikiem ale trzeba się znać trochę i uważnie patrzeć