Tegoroczna edycja plebiscytu Złote Buki zbliża się do finiszu. Zapytaliśmy Marka Szczerbowskiego – radnego Katowic oraz dyrektora Stadionu Śląskiego o jego faworytów do zwycięstwa.
Piłkarz Roku: Przemysław Pitry
Tutaj wybór jest dość oczywisty, Pitry pokazał w ubiegłym roku wszystkie swoje najlepsze cechy – skuteczność, zaangażowanie, walkę i pracę na rzecz całej drużyny. Piłka to sport zespołowy, ale w tej chwili Przemek Pitry stanowi największą siłę GieKSy.
Wydarzenie Roku: Awans hokejowej GieKSy do Ekstraligi
W każdej dyscyplinie gra się po to, by zwyciężać. HC GKS Katowice znów staje na nogi, czego najlepszym dowodem był styl, w jakim GieKSa wróciła do Ekstraligi oraz to jak sobie w niej dobrze radzi. Zaraz po gratulacjach dla hokeistów przychodzi prośba do piłkarzy i włodarzy klubu – zróbcie to samo!
Bramka Roku: Grzegorz Fonfara
Choć Przemek Pitry zdominował tę kategorię w obecnej edycji Złotych Buków, to moim zdecydowanym faworytem jest bramka Grzegorza Fonfary. Dobrze przeprowadzona kontra ze wspaniałym wykończeniem – takiego uderzenia nie ogląda się zbyt często nawet na boiskach Ekstraklasy. Być może Grzegorz podzieli się nagrodą z Przemkiem, który to rozpoczął całą akcję świetnym przyjęciem piłki i przeniósł ją pod pole karne rywali, gdzie ostatecznie Fonfara zwieńczył całą akcję fantastycznym uderzeniem.
Odkrycie Roku: Arkadiusz Kowalczyk
Choć cała trójka nominowanych posiada „papiery do grania”, to w minionym roku Arek zrobił na mnie największe wrażenie swoją determinacją i walecznością. No i pokazał, że ma to, czego żadnemu mężczyźnie zabraknąć nie powinno – który młody zawodnik zdecydowałby się na strzał przewrotką w doliczonym czasie gry meczu z Cracovią? Gdyby po tym strzale padł gol mielibyśmy chyba bramkę dekady.
Mecz Roku: GKS – Cracovia
Co pewien czas GieKSa rozgrywa spotkania, które można pokazywać jako przykład tłumacząc słowa takie jak determinacja, zaangażowanie, walka do samego końca. Tak było w meczu z Cracovią – wydawało by się pewnym kandydatem do awansu i zwycięstwa w Katowicach. GieKSa, mimo szybko straconej bramki nie poddawała się i dzięki temu zdobyła w pełni zasłużoną bramkę. A jej okoliczności – doliczony czas gry, przewrotka Kowalczyka (wychowanek), dobitka Wołkowicza (wychowanek) i szał radości na trybunach – to swoista wisienka na torcie.
Z
23 stycznia 2013 at 14:59
Kto dał ciulowi Czado prawo głosu na oficjalnej w sprawie buków?