Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Co za końcówka na Bukowej. GieKSa urywa punkt Wigrom! – przegląd doniesień mediów po meczu GKS Katowice – Wigry Suwałki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego meczu II ligi GKS Katowice – Wigry Suwałki. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów 2:2 (0:2).

 

sportdziennik.com – Co za końcówka na Bukowej. GieKSa urywa punkt Wigrom!

Katowiccy kibice opuszczali już trybuny, godząc się z kolejnym niepowodzeniem, ale GKS w końcówce zdołał zdobyć 2 bramki, ratując remis 2:2 z Wigrami Suwałki.

Przez kilkadziesiąt minut przy Bukowej wszystko wskazywało na czwartą porażkę GieKSy w siódmym występie po „wyjściu” z 2-tygodniowej kwarantanny. Wigry, dla których ten mecz był chyba ostatnią nadzieją na podłączenie się jeszcze do walki o bezpośredni awans, już do przerwy prowadziły 2:0 i wydawało się, że nic złego nie może już im się stać. A na stadionie rosła frustracja. „Szczerbowski, gdzie jest ta GieKSa?” – pytano śpiewnie prezesa klubu. Sporo osób w okolicach 80-85. minuty kierowała się już do wyjść.

Katowiczanie nie poddali się jednak na murawie. W 88. i 92. minucie zdobyli bramki na wagę remisu. Dwa razy – po stałych fragmentach gry. Najpierw w zamieszaniu po aucie odnalazł się Grzegorz Janiszewski, poradził sobie z Adrianem Piekarskim i Patrykiem Mularczykiem, by posłać piłkę do siatki. Potem idealnie z rzutu wolnego przymierzył Marcin Urynowicz. Niezłomny. Wcześniej raz obił poprzeczkę (to samo w I połowie uczynił Krystian Sanocki), a raz jego uderzenie z wolnego kapitalnie obronił golkiper suwalczan Hieronim Zoch.

– Wiara! – krzyknął trener Rafał Górak z uniesioną pięścią w stronę trybuny głównej po wyrównującym golu. Kibice na „Blaszoku” wywiesili transparent z fragmentem jego słynnej wypowiedzi sprzed lat. „To jest bardzo poważna sprawa, bo to życie prywatne wielu ludzi”. Dziś Górakowi puszczały nerwy. Wdał się w przepychanki słowne z arbitrem technicznym czy trenerem Wigier Dawidem Szulczkiem, w 83. minucie ujrzał żółtą kartkę. Finalnie dokonane przez niego zmiany pomogły zespołowi odwrócić losy tego meczu, a trzeba też przyznać, że GieKSa bezlitośnie skorzystała z „zaproszenia do tańca”, jakim było zupełne oddanie przez Wigry inicjatywy.

Stan 2:2 to nie był wcale koniec emocji. Arkadiusz Woźniak główkował jeszcze nad poprzeczką po centrze Grzegorza Rogali, a w końcówce doliczonego czasu (aż 6 minut) dwie dobre okazje mieli jeszcze goście, ale Bartosz Mrozek wyłapał strzały Cezarego Sauczka i Patryka Czułowskiego.

Być może taki występ – choć przecież nie zwycięski – da impuls GieKSie na ostatniej prostej walki o awans, która mocno się w ostatnich tygodniach skomplikowała. Jutro katowiczanie będą mocno nasłuchiwać wieści z Rzeszowa. Jeśli Chojniczanka pokona wieczorem Stal, podopieczni Góraka znajdą się poza czołową dwójką. W środę wyjazd do Lublina, a za tydzień, w niedzielę, na Bukową zawita rywal z koszmarów, czyli Bytovia…

 

suwalki24.pl – GKS Katowice – Wigry Suwałki 2:2. To się nazywa wypuścić okazję z rąk

Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu Biało-Niebiescy prowadzili 2:0, kontrolowali mecz i już widzieli tylko trzypunktową stratę do wicelidera. Fatalną końcówką zaprzepaścili szansę na sukces.

[…] Podopiecznym Dawida Szulczka na finiszu wyraźnie zabrakło sił. Może dlatego, że od początku dawali z siebie wszystko, starali się być bardzo blisko przeciwnika. W efekcie sami konstruowali akcje, zazwyczaj lewą stroną, kończone dośrodkowaniami aktywnego Daniela Liszki.

Wystarczy napisać, że w pierwszych 20 minutach Wigry biły aż pięć rzutów rożnych. Gospodarze zrewanżowali się dwiema groźnymi akcjami. Po pierwszej z nich Krystian Sanocki trafił w słupek bramki Hieronima Zocha, a w drugiej, po uderzeniu Adriana Błąda suwalski bramkarz sparował piłkę na poprzeczkę.

Piłkarzom suwalskiej drużyny nie udawało się tak poważnie zagrozić gospodarzom po ataku pozycyjnym, spóbowali więc szybszych akcji. Z powodzeniem, bo w ciągu 5 minut zadali GieKSie dwa zabójcze, wydawało się, ciosy.

W 37 minucie Patryk Mularczyk prostopadle zagrał do Kacpra Wełniaka, który lewą stroną wbiegł w pole karne i strzałem w kierunku dalszego słupka nie dał szans Bartoszowi Mrozkowi.

Trzy minuty przed przerwą było już 2:0 dla Wigier. Kamil Adamek zagrał na prawo do Cezarego Sauczka, ten popisał się dalekim przerzutem na lewą stronę. Daniel Liszka dośrodkował dokładnie na głowę Michała Żebrakowskiego, który precyzyjnym strzałem przy lewym słupku zdobył swojego drugiego gola w sezonie.

Niedługo po zmianie stron kontuzjowanego Michała Orzechowskiego zastąpił Paweł Gierach, pomocnik gospodarzy Marcin Urynowicz z wolnego po raz drugi obił poprzeczkę naszej bramki, ale Wigry panowały nad wydarzeniami na boisku.

[…] W 71 munucie sygnał do ataku dał stoper GieKSy Arkadiusz Jędrych, który został zatrzymany faulem ledwie dwa metry przed naszym polem karnym. Marcin Urynowicz tym razem zdecydował się na płaski strzał przy lewym słupku i tylko kapitalnej interwencji Hieronima Zocha Wigry zawdzięczają, że po stronie strat nadal miały zero.

Gospodarze atakowali niemrawo, jakby nie wierzyli, że uda się im uchronić przed porażką, ale z każdą akcją byli coraz bliżej naszej bramki.

Wigry cofnęły się na 20. metr i to się srodze na nich zemściło. W 88 munucie, po wrzucie z autu, zamieszanie w naszym polu karnym wykorzystał Grzegorz Janiszewski, który strzałem z bliska nie dał szans Hieronimowi Zochowi.

Kontaktowa bramka dodała skrzydeł zawodnikom Rafała Góraka, a Dawid Szulczek nie zareagował, chociaż w zapasie miał jeszcze dwie zmiany.

[…] Sędzia doliczył 6 minut, a już w drugiej doliczonej munucie Wigry ratowały się faulem. Tym razem Marcin Urynowicz strzelił z wolnego nie do obrony – piłka wpadła niemal w okienko suwalskiej bramki. Niby z niczego, ale zrobiło się 2:2.

Teraz to Biało-Niebeiscy rzucili się do przodu i tuż przed końcowym gwizdkiem mogły znowu wyjść na prowadzenie. Strzał Patryka Czułowskiego zdołał jednak obronić Bartosz Mrozek, ktory wybil pilke przed siebie.

Remis nie mógł ucieszyć żadnej z drużyn.

 

dziennikzachodni.pl – Katowiczanie grali do końca i odrobili dwie bramki w końcówce!

W sobotę 15.05.2021 r. w meczu 33. kolejki eWinner 2. Ligi GKS Katowice zremisował z Wigrami Suwałki 2:2 (0:2), choć do 88. minuty goście prowadzili dwoma bramkami.

Na Bukową wreszcie wrócili kibice, którzy głośno od początku wspierali GieKSę, która chce awansować do Fortuna 1. Ligi bez konieczności walki w barażach. Po drugiej straconej bramce brakło im cierpliwości i dosadnie wyrażali swoje niezadowolenie.

[…] W 33. minucie huknął z rzutu wolnego Adrian Błąd i Hieronim Zoch wybił piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później bramkarz Wigier sparował piłkę na poprzeczkę po strzale z bliska Sanockiego.

Potem nastąpiło pięć minut, które wstrząsnęły Katowicami. Najpierw Kacper Wełniak strzelił z ostrego kąta w długi róg i pokonał Bartosza Mrozka, potem Żebrakowski głową podwyższył na 2:0 dla gości. Kibice nie wytrzymali i zaczęli skandować „K… mać, GieKSa grać”, a gdy piłkarze schodzili do szatni żegnały ich gwizdy.

[…] Na początku drugiej połowy kibice w ciszy oglądali mecz, a GieKSa starała się coś zmienić. W 55. minucie Urynowicz z rzutu wonego strzelił w porzeczkę. W 71. minucie Zoch świetnie obronił strzał Urynowicza, również z wolnego.

Im bliżej końca, tym w katowickim obozie było coraz bardziej nerwowo. Trener Górak za swoje zachowanie został ukarany żółtą kartką (83. minuta).

GieKSa w 88. minucie ożywiła swoich kibiców, bo Grzegorz Janiszewski skierował z bliska piłkę do siatki i było tylko 1:2. To nie był koniec! Urynowicz pięknie przymierzył z wolnego w doliczonym czasie.

Wigry jeszcze mogły zadać cios, ale Mrozek obronił, gdy strzelał Denis Gojko.

 

infokatowice.pl – Dreszczowiec z Wigrami na remis

[…] Niesiona głośnym dopingiem kibiców, którzy po raz pierwszy od października mogli wrócić na trybuny, GieKSa w pierwszej połowie przeważała i stworzyła kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Najbliżej szczęścia był dwukrotnie Sanocki, ale jego uderzenie w 12 min. wylądowało na słupku, a kolejny strzał w 36 min. został sparowany przez bramkarza na poprzeczkę. Dobre okazje do pokonania Zocha mieli także Błąd, którego bombę pewnie obronił bramkarz gości, a także Janiszewski, który nie trafił jednak głową do bramki. Przyjezdni w pierwszej połowie atakowali rzadko. Rozkręcili się dopiero w końcówce, kiedy przeprowadzili dwie akcje, które na bramki zamienili Wełniak i Żebrakowski.

W drugiej połowie katowiczanie próbowali odrobić straty, ale długo im się to nie udawało. Najlepsze okazje do zdobycia kontaktowego gola miał dwukrotnie z rzutu wolnego Urywnowicz. Jego strzał w 55 min. zatrzymał się jednak na poprzeczce, a przy kolejnym w 70 min. świetną interwencją popisał się golkiper Wigier. Pomimo wszystko GieKSa nie odpuszczała i do ostatnich minut próbowała odwrócić losy pojedynku. W 88 min. Zoch w końcu musiał wyciągać futbolówkę z siatki po trafieniu Janiszewskiego. Dwie minuty później przed kolejną dobrą okazją z rzutu wolnego stanął Urynowicz i zgodnie z zasadą do trzech razy sztuka, tym razem pokonał suwalskiego bramkarza.

 

sportowefakty.wp.pl – eWinner II liga: najlepsi musieli gonić. Motor Lublin dostał chłostę

Górnik Polkowice zremisował 2:2 ze Śląskiem II Wrocław, a GKS Katowice zanotował identyczny wynik w meczu z Wigrami Suwałki. Lider oraz wicelider gonili swoich przeciwników.

[…] Wicelider GKS Katowice zremisował 2:2 z Wigrami Suwałki i co prawda ten wynik składa się na pasmo niepowodzeń podopiecznych Rafała Góraka, ale tym razem powinni go docenić. Jeszcze w 88. minucie GKS miał dwubramkową stratę do przeciwnika. Zapunktował dzięki ambitnemu finiszowi. W 88. minucie Grzegorz Janiszewski, a w doliczonym czasie Marcin Urynowicz wyszarpnęli punkt. Katowiczanie utrzymali w tych okolicznościach przewagę nad czwartymi w tabeli Wigrami i czekają na reakcję trzeciej Chojniczanki w niedzielnym meczu ze Stalą Rzeszów.

 

bialystokonline.pl – Niewiarygodne. Nieudana końcówka spotkania może podlaski zespół słono kosztować

[…] Biało-Niebiescy bardzo długo prowadzili w trakcie sobotniego (15.05) starcia, ale zabójcza końcówka w wykonaniu gospodarzy sprawiła, że mecz zakończył się remisem.

[…] W 12. minucie meczu Sanocki obił słupek podlaskiego zespołu, ale później to przyjezdni byli konkretniejsi, przez co wydawało się, że optymistyczny scenariusz się ziści i Wigry ponownie włączą się do walki o 2. miejsce w tabeli. Tuż przed przerwą gole na konto ekipy z północno-wschodniej Polski strzelili Kacper Wełniak oraz Michał Żebrakowski.

Niestety ostatecznie kibice suwalskiej drużyny wielkich powodów do radości po sobotniej konfrontacji nie mają, a wszystko przez wydarzenia, które miały miejsce w samej końcówce rywalizacji. Jeszcze w 87. minucie Wigry prowadziły 2:0, lecz ambitni gospodarze nie poddali się i rzutem na taśmę doprowadzili do wyrównania. Kontaktowe trafienie zaliczył Grzegorz Janiszewski, a w doliczonym czasie wynik pojedynku na 2:2 zmienił Marcin Urynowicz, który świetnie uderzył z rzutu wolnego.

Wypuszczenie niemal pewnego zwycięstwa oznacza, że Biało-Niebieskim trudno będzie już dogonić wicelidera z Katowic.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga