Są wyjazdy w miejsca, które budzą obrzydzenie, gdy pojawia się tam za często. Tak było np. z Dolcanem Ząbki. Legnica – choć w ostatnich latach gościmy tam dość często – budzi raczej pozytywne skojarzenia. Jest blisko, ale znowu nie aż na tyle, by była to masówka. Droga jest prosta i szybka, wejście na obiekt jest chyba najlepsze w całej lidze. Doping też zazwyczaj robimy tam dobry lub bardzo dobry. Drużyna rywali ma też grupę kibiców, a to jednak nie jest aż tak częsty obrazek w pierwszej lidze.
Z klubem z Legnicy kontakt jest bezproblemowy. Składamy zamówienie na bilety, wysyłane są one do nas w terminie i nigdy nie było problemu z dopisaniem kogokolwiek do listy. Ochrona także zachowuje się w porządku, a policja praktycznie się w ogóle nie wtrąca. Na wyjazd wyjechaliśmy dość wcześnie, bo chwilę po 14:00. Taki dobór godziny okazał się idealny, bo dwukrotnie na trasie mieliśmy problem z autokarami. Za pierwszym razem pojazd naprawił kibic-mechanik samochodowy, a za drugim razem koniecznością było odczekanie, by silnik się wychłodził. Ostatecznie pod stadionem pojawiliśmy się na około 75 minut przed spotkaniem. Warto zaznaczyć, że podczas tego spotkania debiutowało oświetlenie oraz dach nad pozostałymi trzema trybunami stadionu Miedzi. Naprawdę byliśmy zdziwieni, że ten mecz nie był pokazywany w Polsacie.
W Legnicy pojawiło się nas 278. W tej liczbie jest też 10 fanów Banika Ostrava. Na sektor gości weszliśmy w 276, a dwóch zakazowiczów został pod stadionem. Na płocie pojawiły się dwie flagi – VIP oraz Mysłowice. Warto zaznaczyć, że ten FC był najliczniejszą grupą na tym wyjeździe. Od pierwszej minuty ruszyliśmy z naprawdę dobrym dopingiem, który potęgował jeszcze dach nad sektorem. Im dłużej trwał mecz, tym byliśmy głośniejsi. Wszyscy byliśmy w żółtych koszulkach. Po spotkaniu podziękowaliśmy piłkarzom za walkę oraz zbiliśmy z nimi piątki. Dodaliśmy też słowa otuchy i mobilizacji na kolejne spotkania. Do kwestii piłkarskich dalej można mieć zastrzeżenia, ale mieliśmy wcześniej duże pretensje do piłkarzy o ambicję i walkę. Wczoraj, szczególnie w drugiej połowie, tego już nie brakowało. Oby to był początek lepszych wyników oraz relacji na linii kibice-piłkarze.
Kibice Miedzi w młynie pojawili się chyba w nieznacznie lepszej liczbie niż my na sektorze gości. Na pozostałych trybunach frekwencja była przyzwoita. Sam młyn też prezentował się na pewno lepiej niż podczas naszych poprzednich wizyt w Legnicy. Na płocie pojawił się transparent skierowany do nas: „Atmosfery podgrzewanie/Po nocy na ścianie?”. Dotyczył on spontanicznej akcji Trójkolorowych Piotrowic polegającej na zamalowaniu grafów Miedzi w nocy przed naszym spotkaniem. Potem wśród kibiców Miedzi krążył jeszcze plotki o kibicach GieKSy jeżdżących po mieści i krojących miejscowych z barw, ale… to zwalamy na karb szoku spowodowanego stratą kilku grafów. Transparent został u nas skwitowany krótkim: „zróbcie zasadzkę” i… to na tyle z uprzejmości pomiędzy nami. Potem u nas nie było słychać rywali, a pewnie w ich młynie nas (taka specyfika tego stadionu). Lekkie rozbawienie wzbudził też transparent o mobilizacji wyjazdowej do Opola. Sama treść była w porządku, ale wieszany był on tak długo, że prawie sędzia zdążył zakończyć spotkanie. Miejscowi mieli też oprawę na sektorze rodzinnym.
Powrót do Katowic był sprawny i spokojny. Za nami drugi wyjazd w tym sezonie. Teraz czeka nas spotkanie w Częstochowie, na które nie ma już miejsc (zostały one rozdzielone dla uczestników wyjazdu do Tarnobrzegu). Potem w terminarzu mamy Sosnowiec, ale tam pewnie wmiesza się wojewoda. A jeśli uda się pojechać to pula biletów będzie tak mała, że na pewno wszystko rozejdzie się na dzielnicach, FC i w stowarzyszeniu kibiców wśród stałych wyjazdowiczów. Kolejnym spotkaniem wyjazdowym będzie Stal Mielec, ale tam nie wpuszczają kibiców GieKSy. Wszystkich, którzy chcą dołączyć do ekipy wyjazdowej, zapraszamy do Bytowa pod koniec września.
junis
6 sierpnia 2017 at 18:58
dlaczego w Mielcu nie Nas nie wpuszczają ? ruch wpuścili na zakazie !i to na bogato ponad 600 osób
bonzo
6 sierpnia 2017 at 22:13
W ostatnim sezonie nie wpuścili nas przez remont na sektorze, ale jak rozumiem była to wymówka dla jakiś innych animozji. Jaka jest prawda?
darek1254
7 sierpnia 2017 at 14:05
niestety coś w tym jest, dodajcie jeszcze tychy , tam też wyjazdu nie będzie pewnie
kosa
7 sierpnia 2017 at 22:54
@bonzo
Rok temu nie mogli w ogóle przyjmować. Teraz dostali zgodę na przyjęcie wszystkich poza nami, Chorzowem i Sosnowcem. My nie jeździmy na zakazy, więc tam nas nie będzie.
Ryszard
11 sierpnia 2017 at 10:32
Gdzie te czasy jak się na Myszków jeździło, kurwa zakaz to nie ma wyjazdu. nie potrafię tego skumać do dziś, tylko nie zapomnijcie potem napisać że wyjazdowo super czołówka albo the best