Pucharowy wtorek i środa w wielu krajach Europy przyniosły emocje i nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Na jedno i drugie liczyła publiczność w Katowicach, zgromadzona na meczu GieKSy z ekstraklasową Niecieczą. Emocje rzeczywiście były, nawet większe niż można byłoby się spodziewać. Niespodzianki natomiast niestety nie było i to wyżej notowany zespół gra dalej.
To już setny odcinek cyklu relacji z meczów u siebie, który początkowo nazywał się „Rzut oka z Blaszoka”, a potem zmienił nazwę na „Echa Bukowej”. Gratulacje z powodu jubileuszu uprasza się wpisywać w komentarzach. Gdy w marcu 2016 roku powstawał pierwszy artykuł z tej serii, można było się spodziewać, że setny będzie już relacjonował zmagania GieKSy w Ekstraklasie. Dużo by mówić o tym, co przeżyliśmy od tego czasu, jednak nie ma już chyba sensu roztrząsać przeszłości… Tym bardziej że tak się złożyło, że w minioną środę GKS podejmował rzeczywiście rywala z wyższej ligi. „Słonie” z Niecieczy mogły liczyć na wsparcie dziesięcioosobowej grupy swoich fanów, która zajęła miejsce na Trybunie Głównej.
Ekstraklasowy rywal nie przyciągnął tłumów na trybuny i zarówno na Głównej, jak i na Blaszoku, każdy mógł liczyć na odpowiednią przestrzeń życiową. Na łuku został utworzony krzyż ze zniczy, nawiązujący do zbliżającego się święta Wszystkich Świętych oraz Dnia Zadusznego. Na płocie przed łukiem zawisły natomiast flagi upamiętniające GieKSiarzy, którzy odeszli. W miarę upływu czasu nostalgia, jaką powodował ten widok, ustąpiła miejsca emocjom typowo piłkarskim. Nasza drużyna grała naprawdę dobrze, różnicy poziomów nie było na boisku za bardzo widać. Kiedy ostatni raz Blaszok zaśpiewał piłkarzom po przegranym meczu, że byli lepsi? Dogrywka przyniosła sporo emocji i mały festiwal bluzgów skierowany do arbitra. Po meczu można było mieć spory niedosyt, jednak nie zmienia to faktu, że plany spędzenia majówki na Narodowym trzeba odłożyć na kolejny sezon.
Podsumowanie:
Oprawa: brak
Frekwencja: 1225
Goście: 10 (na Głównej)
Wydarzenia: –
BGC64
29 października 2021 at 00:54
Całkiem niedawno śpiewaliśmy, że byli lepsi. Po Tychach bodajże.
Xyz
29 października 2021 at 06:45
Ale Karol był chyba wtedy na urlopie i felieton pisał Grucha.
kosa
29 października 2021 at 11:32
Ale wtedy z Tychami zremisowaliśmy, a w tekście jest pytanie o takie śpiewanie przy porażce.
Karol
29 października 2021 at 11:38
Dziękuję @Kosa
Maciek
30 października 2021 at 07:15
Frekwencja jak z 3 ligi niestety. Pamiętam sezon 2015-2016, na szpile chodziło się wtedy po 4-5 tys. Co się dzieje Gieksiarze? :(.