Piłka nożna
Fatalna passa trwa
Po bardzo słabym widowisku GieKSa uległa Koronie Kielce 1:2.
Przed spotkaniem uhonorowany został kapitan GieKSy Arkadiusz Jędrych. Opoka zespołu od wielu lat, która w Klubie była na dobre, i na złe, ma za sobą już 200 spotkań w trójkolorowych barwach. Gratulujemy i dziękujemy!
Przy głośnym i licznym dopingu mecz rozpoczęli katowiczanie. Pierwszy groźny atak był jednak dla gości, Fornalczyk przebojowo wdarł się w szesnastkę. Jego dośrodkowanie Mateusz Kowalczyk wyekspediował w okolice chorągiewki. GieKSa odpowiedziała groźną centrą Bartosza Nowaka po rzucie wolnym, Adam Zrelak wywalczył rzut rożny w beznadziejnej sytuacji. W 7. minucie, po odbiorze Kowalczyka, Borja Galan pognał lewą flanką, zostawiając w tyle obrońcę. Górna piłka do Zrelaka zatrzymała się na ostatnim rywalu, znów celebrowaliśmy rzut rożny. Po drugiej stronie atakowali Matuszewski z niezwykle aktywnym tego dnia Fornalczykiem, ale Jędrych nie pozostawił żadnych złudzeń, wybijając po nodze młodzieżowca w aut. Znów dał znać o sobie Fornalczyk w 13. minucie, groźnie dośrodkował na długi słupek, na szczęście napastnikom zabrakło pół kroku do tej piłki. „LUKAS KLEMENZ” zakrzyknęły trybuny, ależ akcja tego zawodnika! Zagrał na klepkę z Nowakiem, wbiegł w szesnastkę i strzałem przy lewym słupku otworzył wynik spotkania. Znów kunsztem popisał się Bartosz Nowak, ma smykałkę do podań na małej przestrzeni. W 18. minucie na kontrę nadziała się Korona po własnym kornerze, doskonale wypuścił Adriana Błąda Oskar Repka, przerzucając wszystkich rywali. Z całych sił na pomoc pędził Adam Zrelak, jednak arbiter dopatrzył się spalonego po i tak już zmarnowanej szansie. W 29. minucie Mateusz Kowalczyk wypatrzył wybiegającego Słowaka, który z pierwszym kontaktem wpadł wprost w obrońcę. W 32. minucie Shykauka urwał się obrońcom i był faulowany przez Czerwińskiego w okolicach linii pola karnego, arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł Pedro Nuno, a Dawid Kudła wyczuł jego zamiary, stadion eksplodował, bramkarz jednak nieprzepisowo wyszedł z bramki. Po powtórce Nuno wyrównał na 1:1, choć Kudła rzucił się w dobrą stronę. W 44. minucie Czerwiński wrzucił na Nowaka, ten ekwilibrystyczne przyjął i huknął wprost w rywala, który z grymasem bólu legł na murawie.
W przerwie medal 60- lecia otrzymał Krzysztof Walczak, bohater meczu z Bordeaux.
W 47. minucie świetny odbiór zanotował Milewski, od razu napędzając kontrę, Repka bardzo łatwo dał sobie zabrać piłkę. Korona mocno wskoczyła na GieKSę, która wydawała się nieco bezradną. W 51. minucie Borja Galan przedryblował trójkę obrońców, wpadając w pole karne, jego dobrego podania nie wykorzystali ani Mak, ani Błąd. W 55. minucie Arian Błąd huknął z dystansu w środek bramki, bramkarz nie był w stanie utrzymać tego strzału. Wślizgiem próbował dobić Zrelak, jednak ta sztuka mu się nie udała. Dwa bardzo nieudane wybicia Sebastiana Milewskiego doprowadziły do kolejnych rzutów rożnych gości. W 62. minucie Zrelak przepchnął rywala, zabierając mu piłkę, Adrian Błąd swoim strzałem nie sprawił kłopotów Dziekońskiemu. Klemenz powtórzył wyczyn Słowaka, Błąd uderzył z podobnym skutkiem. Bardzo słabo prezentował się Czerwiński, tylko nieliczne akcje w jego wykonaniu można zaliczyć do udanych. Mecz zamienił się w festiwal „baboli”, co chwilę ktoś popełniał kuriozalne błędy. Impulsem było przejście Wasielewskiego na lewą flankę, po jego dwójkowej akcji z Galanem wyjść przed pole bramkowe musiał golkiper. Nieco podniósł trybuny swym rajdem Błąd w 77. minucie, ale w drugiej połowie drużyny podpisały obustronny pakt o niecelności dośrodkowań. Na bramkę Kudły z woleja uderzał Remacle, ale był to strzał raczej wynikający z braku lepszych opcji. W 84. minucie po fatalnym podaniu Błąda dość niespodziewanie Milewski wpadł z piłką w pole karne, a uderzenie Zrelaka zostało zablokowane w ostatniej chwili. Centrostrzał Galana trącił Jedrych, po stałym fragmencie znów wykazać się musiał Dziekoński. Adam Zrelak cieszył się po chwili z trafienia, jednak znalazł się na znacznym spalonym. Błąd Jaroszka słono go kosztował, Błanik wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Kudły. Nieudany odbiór, zły wślizg, a potem fatalne wybicie – 1:2. W doliczonym czasie gry Dziekoński strącił piłkę wprost pod nogi Zrelaka, ten jednak nie połapał się na czas w swoim położeniu. Tym samym GieKSa zanotowała trzecią porażkę z rzędu.
04.11.2024, Katowice
GKS Katowice – Korona Kielce 1:2 (1:1)
Bramki: Klemenz (15) – Nuno (37-k.), Błanik (88).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz (77. Jaroszek), Jędrych, Czerwiński, Galan – Błąd, Kowalczyk (38. Milewski), Repka, Nowak (46. Mak) – Zrelak.
Korona: Dziekoński – Zator, Matuszewski, Tell, Pięczek (64. Zwoźny), Shykauka, Fornalczyk (74. Błanik), Hofmeister, Nuno (46. Remacle), Trojak, Długosz (75. Trejo).
Żółte kartki: Czerwiński, Repka.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze