Dołącz do nas

Felietony Kibice Piłka nożna

[FELIETON KIBICA] „GieKSa grać!!!”, czyli co z tą presją?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Od kilku lat mówi się o kibicach GKS Katowice, że rzekomo wywierają na swoich piłkarzach jakąś niesamowitą presję, która wręcz wiąże im nogi i przeszkadza w grze. Podobno nawet przez to drużynie GieKSy łatwiej grało się na boiskach rywali. Czy rzeczywiście jesteśmy tak wymagający i ma to tak niekorzystny wpływ na postawę naszych zawodników?

Nie ma chyba na świecie kibiców piłkarskich (nie mylić z widzami albo z sympatykami), którzy nie byliby oddani swojemu klubowi. Ale kibice GieKSy związali się z nią w sposób wyjątkowy, daleko wykraczający poza zwykłe kibicowanie. Gdy kilkanaście lat temu nasz klub zaczynał mieć problemy finansowe, często właśnie na ich barkach spoczywało wykonywanie prac, dzięki którym mógł on funkcjonować – np. przygotowanie stadionu do meczu. To kibice wnieśli niebagatelny wkład w jego odrodzenie po relegowaniu do IV ligi. To także oni ratowali go, gdy jego egzystencja była później, za czasów Ireneusza Króla zagrożona. Wtedy zresztą też zrodziło się hasło „Ekstraklasa albo śmierć”, co było potem wielokrotnie wykorzystywane, aby właśnie pokazać, jak jesteśmy radykalni. Czy słusznie? Myślę, że trzeba się było wykazać, delikatnie mówiąc wyjątkowo złą wolą, aby traktować to jako groźbę wobec kogokolwiek, a właśnie poprzez taką interpretację tych słów sprawa otarła się bodajże nawet o śledztwo policyjne.

Tymczasem było to wyjątkowo trafne przedstawienie sytuacji, w jakiej znajdował się wówczas GKS Katowice. Nikt nie umarłby z braku awansu do ekstraklasy, ale klub bez idących za tym dochodów był tego bardzo blisko! Zresztą, czy to hasło straciło aż tak wiele ze swojego przekazu? Dziś oczywiście klub jest już wielosekcyjny, solidnie wspomagany przez miasto Katowice, więc o jego egzystencję, jako całości nie musimy się martwić. Jednak w przypadku braku awansu do ekstraklasy istnieje groźba, że nasza sekcja piłkarska, która była i zawsze będzie jego kamieniem węgielnym, będzie stopniowo marginalizowana na tle rosnącej w siłę najbliższej konkurencji – w Zabrzu, Gliwicach, Sosnowcu, Tychach (a może w końcu i w Chorzowie?) aż w końcu przestanie cokolwiek znaczyć. Niedawno mogliśmy sobie obejrzeć w tv mecz beniaminków Warta Poznań-Garbarnia Kraków. Ilu z nas pamięta, że Garbarnia to mistrz i wicemistrz Polski, a Warta… to 2-krotny mistrz Polski, 5-krotny wicemistrz i 7-krotny brązowy medalista?! No, a co dzisiaj znaczą te kluby? Czy więc kibice niesłusznie troszczą się o swój klub i dają temu wyraz?

Poza tym, czy jest coś złego w tym, że oczekujemy od zawodowych piłkarzy, żeby po prostu angażowali się w to, co robią? I nie bądźmy śmieszni, że to jest jakaś straszna presja, bo o tej to ewentualnie można pogadać z Jankiem Furtokiem, który pamięta, jak twardą ręką rządził klubem śp. Marian Dziurowicz. Gdy „Magnat” przyjeżdżał do klubu, wszyscy stawali na baczność albo kryli się po kątach i nikomu nawet przez myśl nie przyszło, aby nie przykładać się do pracy.

Kiedy kilka lat temu, Jerzy Brzęczek był trenerem GieKSy, przywiązywał dużą wagę do tego, aby jego zawodnicy byli jak najbardziej izolowani od krytyki. Starał się ją tonować, a zarzuty o słabą postawę drużyny brał na siebie. I był taki okres, że kibice zgodzili się z trenerem i roztoczyli nad piłkarzami niejako parasol ochronny. Jaki to przyniosło rezultat, a więc czy to miało sens, wszyscy doskonale pamiętamy. Co gorsza, nie skończyło się wtedy „tylko” na porażce sportowej. Przecież, już po odejściu trenera, pomimo klęski, w piłkarzach pozostało przekonanie o swojej wielkości, tak jakby nie rozumieli, jak bardzo zawalili sprawę i mieli wręcz pretensje do nas, że ośmielamy się ich negatywnie oceniać! W efekcie stosunki między nimi, a kibicami uległy drastycznemu pogorszeniu, staliśmy się wręcz jakby dwoma, wrogimi w stosunku do siebie obozami, co niestety nie mogło przynieść niczego dobrego także w kolejnym sezonie.

Ale to już, dzięki Bogu historia. Szatnia GieKSy została w ogromnej części zmieniona i mam wrażenie, że ci, którzy obecnie ją stanowią, to w ogromnej mierze zupełnie inny format piłkarzy! Oczywiście, może niektórym brakuje jeszcze trochę ogrania na odpowiednim poziomie, a samej drużynie zgrania, którym można zniwelować, być może trochę mniejszą jakość w konfrontacji z potencjalnie silniejszymi rywalami. Ale jest ta chęć do pracy, to zaangażowanie, ta walka, to „umieranie za klub”, o które nam kibicom chodzi.

Dlatego nie zgadzam się z postawą niektórych z nas, którzy ciągle jeszcze żyją tą fatalną przeszłością. Stąd pojawiające się wśród nas, takie powiedzmy „roszczeniowe” głosy, w których przebija się ta złość z poprzednich sezonów, te zawiedzione nadzieje, to twierdzenie, że bez względu na wszystko, bez względu na to, co pokażą piłkarze ma być awans i koniec. A jak nie to wszyscy WON! Nie, no tak nie można, bo to zrodzi nie tyle jakąś presje, ile niezdrową atmosferą, która nie tylko jakoś zaszkodzi piłkarzom, ale przede wszystkim zatruje nas samych.

Na szczęście mam wrażenie, że coraz więcej kibiców dostrzega i docenia to zmianę na lepsze w postawie zawodników, bez której ten nasz wymarzony cel był dotąd i byłby nadal nierealny, choćbyśmy nie wiem jak tego „żądali”. No, bo przecież my tak naprawdę niczego więcej nie chcemy, jak tylko poczuć, że piłkarzom chodzi o to samo co nam, że gramy wszyscy w jednej drużynie, dla dobra klubu. A gdy tak będzie, to nikt nie będzie mówił o jakiejś presji katowickich trybun… no, chyba że o tej przytłaczającej naszych przeciwników!

Irishman

Felietony kibiców to nowa seria, którą wprowadziliśmy na stronę GieKSa.pl. Nasz portal tworzą oczywiście sami trójkolorowi fani, ale gdy stają się członkami redakcji, to może umyka im zwykły głos trybun. Dlatego w tym sezonie wyszliśmy z taką inicjatywą i każdy z Was może zmieścić tutaj tekst – wystarczy wysłać do nas maila na gieksainfo[at]gmail.com. Teksty najlepiej przesyłać do nas w Wordzie w formacie .doc lub .docx. Zastrzegamy sobie prawo poprawiania, skracania lub niepublikowania, ale… jeszcze nam się to nie zdarzyło. Robimy jedynie delikatną korektę. Felietony docelowo chcemy publikować w każdą środę, w którą nie gra GieKSa.pl. Optymalnie byłoby abyście swoje teksty nadsyłali do nas do poniedziałku wieczora. Jeśli ich treść jest ponadczasowa, to może to być dowolnie wybrany dzień.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    Mecza

    1 sierpnia 2018 at 18:47

    Irishman, cieszę się że złapałeś bakcyla, często utożsamiam się z komentarzami a już felieton to bajka:) Inne, świeższe spojrzenie niż reakcji. Zazwyczaj czytam komentarze a dopiero później treść. W Katowicach nie ma presji, presja ambitnego człowiek mobilizuje do jeszcze lepszej pracy, pomaga. U nas pojawiło się chamstwo a to deprymuje i nawet jak człowiek chce bardzo to nie daje rady. To jest silniejsze bo który zawodowy piłkarz nie chce się wyżej wybić? Umówmy się, że oni wszyscy nie mają GKS w sercu, oni chcą zarabiać, najlepiej w ekstraklasie. Pomijając trybuny to też kilka razy sygnalizowałem redakcji że powinni być bardziej powściągliwi jako dziennikarze, to zobowiązuje.

  2. Avatar photo

    James

    1 sierpnia 2018 at 20:36

    Zgadzam się z Kosą w 100% Wielu piłkarzy nie ma w sercu herbu i tradycji swojego obecnego klubu np. Trochim (GKS, Sandecja, teraz Chojnice) i takich przykładów będzie wiele patrząc na okienka transferowe. Naszym zadaniem powinno być wspierać tych, którzy zakładają koszuli z herbem GieKSy aby grali jak najlepiej.
    Takie czasy gdzie trawę gryźli choćby: Sput, Furtok, Grzesik, śp. Ledwoń, Jojko, Biegun czy Janoszka którzy pochodzili ze Śląska…już dawno mineły – pogódźmy się z tym.

  3. Avatar photo

    kosa

    1 sierpnia 2018 at 22:03

    James, ale to nie ja pisałem, a Irishman.

  4. Avatar photo

    Kato

    2 sierpnia 2018 at 08:55

    Profi felieton.

  5. Avatar photo

    James

    2 sierpnia 2018 at 10:33

    To przepraszam, zgadzam się Irishman z Tobą!!
    🙂

  6. Avatar photo

    Irishman

    4 sierpnia 2018 at 06:26

    Dzięki za miłe słowa – sory, ze dopiero teraz ale trochę zalatany jestem ostatnio.
    @Mecza, nie wiem czy to co było, nazwałbym aż „chamstwem”. Na pewno było to coś na zasadzie akcja – reakcja i nie wiem czy przesadzona?! Ale nie ma co już do tego wracać – patrzmy w przyszłość, bo ta jest najważniejsza!

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga