Ze strzelcem pierwszej bramki Mateuszem Kamińskim porozmawialiśmy po spotkaniu. Oto, co miał do powiedzenia nasz obrońca.
GieKSa.pl: Mateusz 2015 rok i mecz z Olimpią Grudziądz to twoja ostatnia bramka. Doczekałeś się, ale powiedz czy to rzeczywiście na Twoje konto idzie, bo było trochę zamieszania.
Kamiński: Szczerze to na ten moment nie wiem. Wszędzie piszą, że ja, ale dopóki nie zobaczę tego na filmie to nie będzie pewności. Ważne, że wpadło a czy to będzie bramka czy asysta to już mniej ważne w tym momencie. Cieszy to, że nie straciliśmy bramki.
Trener na konferencji podkreślał, że bramki po trenowanych stałych fragmentach. Dziś dobrze wam to wychodziło, bo były z tego dwie bramki
Pierwsza bramka to praktycznie to, co trenowaliśmy w ciągu tygodnia. Wyszło to idealnie i bardzo się z tego powodu cieszymy. Stałe fragmenty odgrywają bardzo ważną rolę.
W obronie była duża pewność, bo nie popełniacie już takich błędów.
W poprzednich meczach nie było z tym źle, problemem był fakt, że rywale wcześniej stworzyli sobie jedną okazję i im to wpadało. Dziś Puławy miały może pół sytuacji, więc to nas bardzo cieszy. Z tyły byliśmy mocno skoncentrowani i miejmy nadzieję, że tak będzie dalej.
Przed wami mecz z Miedzią?
Każdy mecz jest dla nas ciężki. Wiemy, że nie będzie to łatwe spotkanie, musimy być skoncentrowani. Nie będzie to mecz o 6 punktów, bo potem mamy kolejne spotkania. Dla nas liczy się jednak to następne i na nim się koncentrujemy. Mamy trochę czasu na odpoczynek i analizę spotkania. Gramy u siebie i 3 punkty muszą tam zostać. Wierzę, że kibice nam pomogą w czwartek.
ula
9 kwietnia 2017 at 01:39
Moim zdaniem Praznovsky strzelił gola bo liczy się ten kto ostatni ja uderzył
sdfsdfsdf
9 kwietnia 2017 at 07:18
Pomożemy, Kamiński, ziomie!!!
pierog
10 kwietnia 2017 at 21:15
pomozemy !!!