Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.
W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!
Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.
To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.
To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.
Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.
Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉
Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.
GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.
Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.
A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉
Bonzo
13 listopada 2013 at 16:08
Ja nie wiem czy ten portal to jest miejsce na takie polityczne dygresje.
Nawet stadion nie jest, stąd bardzo się cieszę, że nie ma u nas fan z przekreślonym sierpem i młotem czy z z krzyżami celtyckimi. Co to kogo obchodzi kto ma jakie przekonania?
Co do marszu, to zachowanie niektórych jego uczestników (nie wszystkich, wiadomo) było hańbą dla narodu polskiego – atak na ambasadę innego kraju, atak na squaty, spalenie dobra publicznego czy wyrywanie drzew co rosły po LEWEJ stronie drogi to tylko niektóre incydenty, bynajmniej nie drobne. Gloryfikowanie tego na łamach portalu kibicowskiego to rzecz lekko nie na miejscu.
Każdy kto pojawił się w Warszawie w naszym gieksiarskim szaliku po prostu kala apolityczność sportu i naszego klubu.
A jak się chciał ponapierdalać, to od tego też są inne miejsca i okazje.
WP
13 listopada 2013 at 18:10
GIEKSA TYLKO PO PRAWEJ STRONIE, JEBAĆ LEWAKÓW. GKS BIAŁA DRUŻYNA
Thomson
13 listopada 2013 at 19:23
Bonzo propsy , zgadzam się w 100% . Stop polityce na stadionach.
anty
13 listopada 2013 at 21:42
dokładnie klub sportowy nie powinien mieć żadnego związku z polityką!
Też jestem przeciwko szufladkowania nas kibiców GieKSy jako jakąś konkretną opcję polityczną wiadomo, że w grupie kilkudziesięciu tysięcy osób nie ma jednomyślności i grupa kilkudziesięciu-kilkuset osób nie może decydować o poglądach reszty
z góry dodam: …nie, nie jestem lewakiem.
qarrar
13 listopada 2013 at 22:37
Piękna impreza, a nasze barwy widoczne w wielu miejscach.
Do POlitycznie poprawnych komentatorów poniżej – gdzie w tym artykule jest gloryfikacja wydarzeń z Marszu? Między wierszami gdzieś chyba?
Karlik
13 listopada 2013 at 22:49
Mój ukochany ŚLĄSKI klub!!!!!!
Tak brzmi jedna z naszych piosenek. Nie polski nie niemiecki ale ŚLĄSKI. Więc co pewna grupa naszego ŚLĄSKIEGO klubu robiła w warszawie???? Jasne że każdy ma prawo do udziału w tego rodzaju paradzie ale prywatnie!. „Zabierzmy ze sobą nasze charakterystyczne czapeczki” taki apel dało się przeczytać na forum GieKSy. Jako Ślązak i kibic GKS Katowice nie życzę sobie aby barwy mojego ukochanego Śląskiego klubu brały udział w tego rodzaju cyrku!! Mam ogromny żal do stowarzyszenia,że popierało inicjatywę wyjazdu jako kibice GKS Katowice.
Bonzo
14 listopada 2013 at 00:43
@Quarrar. Spało się na polskim kiedy pani uczyła jak odczytywać 'co autor miał na myśli’. Nic straconego, pomogę.
„Do Warszawy na pewno warto było pojechać. Z całą pewnością można stwierdzić, że informacje pokazywane w mediach często odbiegały od rzeczywistości choć nikt nie neguje kilku zaistniałych incydentów.”
Na jakiej niby podstawie było tam warto pojechać? Na wycieczkę krajoznawczą, pstryknąć fotkę na starym mieście? Nie, po prostu porobić zadymę, którą pokażą w TV.
Tak samo które niby incydenty spośród przytoczonych przeze mnie w poprzednim poście tak odbiegały od rzeczywistości? Zresztą jak atak na ambasadę innego kraju czy wtargnięcie na teren czyjegoś zamieszkania można nazwać INCYDENTEM?! To jest PRZESTĘPSTWO.
Bezkrytyczny stosunek autora do wydarzeń pokazuje, że się z tym utożsamia.
W przeciwieństwie jak widać do większości, bo z innych wypowiedzi tutaj wynika, że nie tylko ja popieram ABSOLUTNY rozdział polityki od piłki.
qarrar
14 listopada 2013 at 15:02
Słownik pwn: gloryfikacja – wysławianie, wychwalanie jakiejś osoby, jej czynów, jakichś idei itp.
Daruj sobie to dziecinne grepsy z lekcjami polskiego.
Autor relacji ma prawo do indywidualnej oceny zdarzeń z MN, bo w odróżnieniu do ciebie tam był. Ty pewnie oglądałeś obiektywne relacje z TVN i Polsat News i wydaje ci się, że masz prawo do formułowania „jedynych prawdziwych” opinii na podstawie doniesień medialnych szczekaczek.
I nie nadużywaj dużych liter.
Berki
14 listopada 2013 at 19:04
a)wśród kibiców nie ma czegoś takiego jak demokracja.
b)nie ma żadnej przyśpiewki „mój ukochany śląski klub”
c)nikt nie gloryfikuje wydarzeń negatywnych.
d)bardzo dobrze, że na Marszu były osoby z GieKSy.
e)mamy bardzo piękną biało-czerwoną flagę, która jest utożsamiana z GieKSą.
f)kibice zawsze byli po prawej stronie i nic tego nie zmieni.
g)POLECAM NIEKTÓRYM OTWORZYĆ OCZY, ZAMIAST ŁYKAĆ WSZYSTKO JAK PELIKANY.
synek
14 listopada 2013 at 23:30
co to za biadolenie o apolitycznosci kibicow, stadion to jest bastion prawicy i jak sie komus nie podoba to niech idzie na siatkowke albo na sankt pauli, tam na pewno w spokoju obejrzy mecz bez niepoprawnej fany nad glowa
Kamel
15 listopada 2013 at 12:13
berki:
b)GKS mody SLONSKI klub…, za GORNY SLONSK,za GKS…, to my HANYSY s GKS-y… , niy mo nic o zodnyj polski.
e)mocie polonistyczno fana s kerom ani nie couko GKS-a sie indentyfikuje
markus
15 listopada 2013 at 13:37
O jakiej polityce mówicie, to był Marsz Niepodległości – NIEPODLEGŁOŚCI – a nie partii politycznej. W marszu spokojnie uczestniczyło kilkadziesiąt tysiecy ludzi, chcąc zaznaczyc swój patriotyzm. Wrzucając ich wszystkich w politykę czy konkretną jej stronę i zaznaczając „incydenty”, dokładnie wpisujecie się w retoryke konkretnych mediów. A mówicie o apolityczności…
GKS Katowice!!!
mariusz
15 listopada 2013 at 22:43
Każdy taki marsz to sprawa polityczna, a jeśli ktoś tam z GieKSy jedzie to tym bardziej. Górnoślązacy nie powinni się w takie haje mieszać, my momy swoje sprawy, trza wojować o autonomia. Berki, nie pisz bzdur, nasz fana jest żółto-niebieska a dla niektórych też czarno-czerwono-zółta, GieKSa zawsze boła górnoślonska i już na początku w latach 80. my to wiedzieli. NIE dla polskiego kolonializmu na Bukowej!
Markus
16 listopada 2013 at 13:15
GKS to Polski klub przede wszystkim! To, czy to ktoś się uważa za hanysa, czy innego, to w dupie to mam. Jesteśmy Polskimi Patriotami, którzy walczą o dobro tego kraju, walczą o prawdę. Chcemy tu katolickiego, silnego państwa, a nie jakiegoś multi-kulti jakie ma miejsce na zachodzie. Organizacje typu RAŚ powinny być jak najszybciej ZDELEGALIZOWANE i wierzę, że po zmianie władzy takie coś będzie miało miejsce.
OD POMORZA AŻ DO ŚLĄSKA TYLKO JEDNA WIELKA POLSKA!!!
mariusz
16 listopada 2013 at 14:47
Markus, chyba się gorzej czujesz. Kto jest polskim patriotą? Chyba na Legii w Warszawie czy w innym Sosnowcu. Nasze ziemie nie mają polskiego rodowodu, więc nie kompromituj się bajkami, że walczysz o prawdę. Bo prawda to jest taka, że biało-czerwona flaga jest tu obca. Co robi z Górnym Śląskiem „silne państwo” to pokazały już totalitaryzmy II RP a potem PRL. Nigdy więcej takiego syfu!
Markus
16 listopada 2013 at 20:57
To czego Ty tutaj chcesz? Rewolucję robić i dać władzę jakiemuś rasiowi, w którego szeregach zasiadają same SB-ki, którzy aż nogami przebierają co by dostać się do koryta?? Sejmik pokazał, że dali się sprzedać jak qrwy platformerskim kanaliom, a potem kiedy ich kandydat zajął 3 miejsce w wyborach uzupełniających, to nagle się obudzili?? Kiedyś byłem w ich organizacji przez kilka lat, ale oczy mi się otworzyły. Banda cwaniaków i nic więcej. Gdy PiS dojdzie władzy wybije ich w pień i na to liczę.
TU JEST POLSKA, POLSKA PIASTOWSKA!!
mariusz
17 listopada 2013 at 15:02
To ja tylko przypomnę, że Piastowie górnośląscy, zwłaszcza ci późni, nie mieli nic wspólnego z polskością i już bardziej byli Niemcami.
Mamy demokrację i twoje uwagi o „wybiciu w pień” są żałosne i świadczą o skrajnym zrozpaczeniu i bezradności. Marzy ci sie rozumiem GieKSa pisowska? HAHAHA…
Nigdy tu nie będzie Polski takiej jak chcesz, a GieKSa zawsze była i będzie górnośląska! 20 lot tymu wieszali my miymieckie fany, jak ci z tym kompleksiarzu?
Markus
17 listopada 2013 at 22:22
Piastowie niemieccy,hahaha! Twój nauczyciel Historii mam nadzieję tego nie czyta!:) GieKSa pisowska? Co to takiego??
Jesteśmy klubem polskim na Górnym Śląsku.
Te niemieckie fany powieście i dzisiaj, zobaczymy jak długo powiszą i z jakie konsekwencje spotkają wieszających. Jebie się tu w głowach niektórym mocno!
mariusz
17 listopada 2013 at 23:18
A takiego wała! Protoplasta tego klubu Sport-Club Eiche powstał w 1911, kiedy tutaj było Królestwo Prus i Cesarstwo Niemieckie. Mój nauczyciel historii to nie wiem czy jeszcze żyje, po tym co piszesz widza żejś je za smarkaty coby wiedzieć coś wykraczającego poza nacjonalistyczną indoktrynację dobrą dla piętnastolatków z Sosnowca.
Sięgnij lepiej do literatury, ale nowoczesnej, naukowej, a nie takiej dotkniętej PRL-em (chyba nim gardzisz, co?) – bo tak, owszem, późni górnośląscy, a tym bardziej śląscy Piastowie mówili po niemiecku, obracali sie w kręgu kultury niemieckiej, nadawali dzieciom germańskie imiona, mieli kontakty ze szlachtą niemieckiego pochodzenia. To wszystko prawda, hahaha!
GieKSa nie była i nigdy nie będzie klubem kolonialnym, bo jej rodowód sięga znacznie dalej niż do głębokiej komuny roku 64. Niemieckie fany na trybunach to fakt, górnosląskie to oczywistość, przynależność do narodów śląskiego i niemieckiego również.
Markus
18 listopada 2013 at 10:27
Czyli wg. Ciebie jeśli ktoś obraca się w kręgu jakiejś danej grupy narodowej, nadaje imiona typowe dla tej grupy, to od razu się nią staje??
Co do Dębu, to co on ma wspólnego z GKS?? Nie słyszałem, żeby Dąb Katowice wchodził w skład klubów, na których powstał GKS. Owszem po fuzji wszedł w jej skład i co z tego? Nawet teren, na którym dziś gramy nie należał do Dębu. Jesteśmy klubem założonym w 1964roku. Jeśli chcesz się powoływać na jakieś tam klubiki szkopskie w Katowicach, to zreaktywuj sobie jeden tak jak pewien Ślązak spod Przemyśla zrobił to z 1FC i wtedy będziesz miał to czego chcesz.
Niemieckie flagi, to mogą wisieć w Niemczech albo na drzewie i nigdzie indziej.
mariusz
18 listopada 2013 at 20:46
Wg mnie i wg powszechniej wiedzy w czasach Piastów nie było narodów takich jak dziś chcą je rozumieć nacjonalistyczne szkodniki. Piastowie o których piszemy mieli zdecydowanie więcej wspólnego z niemieckością niż z polskością, toteż jeśli chcesz na jakiejś podstawie udowadniac ich narodowość to jedynie na takiej. Bo tak poza tym to ich wyznacznikiem były religia i władza, a nie jakieś narodowe brednie z XX wieku.
GKS Dąb i wcześniejszy GKS K-ce weszły w fuzję, co oznacza, że obecny GKS jest tak samo kontynuatorem tradycji GKS-u Dąb jak i innych klubów, które połączono parę lat wcześniej, w 1964.
Flagi Efcyju na GieKSie też wisiały – możesz się rozpłakać.
Nie będę tutaj obrażał Twojego narodu, aby Ci z dumą pokazać gdzie Twój Twój poziom i Twoje miejsce. Sam już go skompromitowałeś w krańcowy sposób. Górnośląskiej i niemieckiej tożsamości miejsce jest tam, gdzie są Górnoślązacy i Niemcy. GieKSa jest takim miejscem. Nie sądzę natomiast, żeby było tam miejsce dla kogoś, kto ponad klub i kibiców „swojego” klubu przedkłada kompleksy związane ze swoją narodowością.
Markus
18 listopada 2013 at 21:50
Widocznie to co pisze w necie, to farmazon. Poczytaj raz jeszcze kiedy Dąb połączył się z GKS!
Ja mam swój naród tutaj, naród wspaniały, który kocham. Ty natomiast chcesz tu czegoś takiego co się dumnie nazywa państwem, a nigdy państwem nie było. Chcesz aby to coś posiadało swój język, a wiadomo, że jest to tylko gwara. Polska gwara do tego.
Kompromitujesz się Ty swoją niemocą. Gdyby dać takim jak Ty i podobnym wolną rękę, to pewnie same niemieckie flagi by wisiały na stadionie, ale niestety- „g” masz do gadki i tak ma być.:)
Na MN jeźdzę co rok i ZAWSZE będę jeździł, bo tam jest miejsce każdego GieKSiarza w tym dniu.
Na koniec napiszę Ci- GÓRNY ŚLĄSK ZAWSZE POLSKI.
Pozdrawiam!!
mariusz
19 listopada 2013 at 18:49
Farmazonem to by była z pewnością teoria, że umiesz czytać (ad fuzji).
Niemoc zauważam jedynie u Ciebie, najpoważniejszą, intelektualną.
Miejsce GieKSiarza 11 listopada jest co najwyżej w kościele lub na cmentarzu, bo to smutny dzień zadumy nad ofiarami Wielkiej Wojny, których na Górnym Śląsku było więcej niż po II wojnie.
Zawsze to dla Ciebie kilkadziesiąt lat, tak? Kibicom z Ostrawy wmawiasz polskość, tak? To się właśnie nazywa krańcowa kompromitacja.
Markus
19 listopada 2013 at 21:53
GKS „Dąb” Katowice – klub sportowy powstały w miejscowości Dąb, dziś będącej dzielnicą Katowic. Obecnie nie istnieje jako odrębny klub, ponieważ w 1968 roku wszedł w fuzję z powstałym 4 lata wcześniej GKS-em Katowice.
9 sierpnia 1968 – Fuzja z powstałym kilka lat wcześniej wcześniej GKS Katowice, który grał i do dziś gra na stadionie przy ul. Bukowej w Dębie.
Dalej się przy swoim upierasz??
O mój intelekt się nie martw, wszystko z nim w porządku.
Temat dotyczy 11 Listopada i Marszu Niepodległości, w którym uczestniczyliśmy. A jak Ty ten dzień obchodzisz, to zwisa mi i powiewa.
Co mają kibice z Ostravy do Polskości? To są Czesi, których przodkowie przyjechali tam do pracy z całych Czech. W przeciwieństwie do Ciebie pojechsli z nami do Warszawy wspomóc nas. Ty pewnie w tym czasie siedziałeś w kapciach przy tv, oglądając jedyne słuszne media. Mam rację?
Widzę, że starasz się tu swoje racje(dowcipu) w jakiś sposób udowodnić, ale niestety idzie Ci to jak krew z nosa.
Niemniej pozdrawiam kloegę po szalu.
mariusz
19 listopada 2013 at 23:52
Przede wszystkim upieram się przy tym, że nie umiesz czytać. No, kombinuj dalej, ćwicz zwłaszcza poprawne rozumienie składni zdania, bo samozadowolenie z intelektu jest przedwczesne.
Skoro Górny Śląsk „zawsze polski” (sam to napisałeś, to teraz się tłumacz), to Banik Ostrawa tez jest „zawsze polski”. Nie wypieraj się pierdół, które wypisujesz.
Mi idzie jak krew z nosa? Właśnie zrobiłeś z siebie idiotę i udajesz, że deszcz pada.
Boł zejś na szpilu GieKSa – Schlesien Breslau kajś ze szejś-siedym lot do zadku? Piskołś na polski hymn do kupy ze cołkiym sztadionym, aboś śpiywoł jeich hymn? Na isto toś ty na farorza wtedy godoł zorro, mie sie zdo. A teroz goroliku bydziesz uczoł mie, co GieKSa to je epny polski klub. Ja, richtig, a ze zadniyj kapsy mi miszong leci.
Markus
20 listopada 2013 at 12:14
Przede wszystkim pisz po Polsku. Schlesien Breslau nie ma nic wspólnego ze Śląskiem Wrocław. Jak już chcesz błyszczeć swoim Śląsko-Niemieckim żargonem, to pierw pomyśl co i o czym piszesz. Co do meczu ze Śląskiem, o którym spominasz, to nie pamiętam, czy byłem na takowym. Na hymn na pewno bym nie gwizdał jakikolwiek by nie był. Kwestia wychowania pewnie.
Banik Ostrava, a właściwie SK Slezska Ostrava, została założona w Śląskiej(Polskiej) części Ostravy.(Info z książki Petra Siriny „Slavne Chwile FC Banik/SK Slezska Ostrava, którą zanabyłem w czeskiej księgarni z Czeskim Cieszynie w 1997roku).
I jeszcze jedno, nazywając mnie gorolikiem robisz z Siebie debila, a zakładam, że takim nie jesteś. Trochę to dziwne, że rodowity hanys ma tak mocno pro polskie poglądy, nie? I skoro tak już od goroli nazywasz kibiców GKS-u, to powiedz im to wprost, a nie na necie się mądrz. Pewnie odwagi by nie starczyło.
mariusz
20 listopada 2013 at 22:59
A jak tam z Twoją odwagą, masz jej na tyle, żeby przyznać rację w rozmowie z kimś, kto z Twojego dyletanctwa kpi, i uratować w ten sposób resztki swoich przekonań, czy wolisz iść w zaparte, wypisując jakieś pierdoły bez znaczenia, bo przecież w internecie tak jest prościej, bo nikt Cię za to nie będzie potem na mieście wytykał, że oto właśnie idzie ten nierozgarnięty paciulok, na dodatek z upartością osła?
Przepraszam za mój okropny priwislański urzędowy żargon, którym napisałem niniejszą wiadomość. Wcale nie chcę przez to błyszczeć, bo i zresztą nie ma czym. To tylko dlatego, że z rozumieniem języka swojej krainy masz problem, rodowity „hanysie” o „gorolskiej” tożsamości.
mariusz
20 listopada 2013 at 23:07
A co do hymnu na meczu z Breslau, to myślę sobie, że akurat gwizdali wówczas Ci lepiej wychowani, nie znoszący nacjonalizmu, imperializmu, totalitaryzmu, które to w tym momencie kojarzyły się z gośćmi, na równi z ich prowokacyjnym w tamtym miejscu symbolem. Rzeczywistość bywa przewrotna.
mariusz
20 listopada 2013 at 23:09
…czyli zdecydowana większość stadionu, na Twoje zmartwienie.
Markus
21 listopada 2013 at 12:09
No, widzę, że argumenty z Twojej strony zostały wyczerpane i przechodzisz do obrażania. Tak jest najłatwiej.
Co do moich korzeni, to chyba są bardziej Śląskie niż Twoje. Ale nie o tym.
Zrozum jedno- Nie jestem anty Śląski, bo jestem Ślązakiem. Jestem natomiast przeciwko organizacjom, które chcą tu na Śląsku „rewolucje” robić, co by się do szkopów przypucować.Tego typu organizacje jak RAŚ zawsze będę potępiał. Jestem prócz tego Polakiem, nacjonalistą(jak to mnie nazwałeś) i jestem dumny z tego. I Bogu dzięki, że jest nas tu więcej.
mariusz
21 listopada 2013 at 21:50
Nie jesteś ani Górnoślązakiem, ani tym bardziej Ślązakiem. Nie jesteś także kibicem GieKSy. Myślę, że aby zasłużyć na te wszystkie określenia, trzeba spełnić jakieś podstawowe warunki je definiujące. Zarówno górnośląskość, śląskość jak i sympatyzowanie z klubem to stan umysłu, bardziej niż pochodzenia. Człowiek ma wolę. Ty za to plujesz i na Górny Śląsk i na GieKSe.
Po co nowe argumenty, skoro nie ma ich przeciwko czemu wymyślać? Można przejść do wniosków, co niniejszym uczyniłem.
Markus
22 listopada 2013 at 17:03
Pierdolnij się w łeb.
Bez odbioru.
mariusz
22 listopada 2013 at 21:37
Trzeba było nie zaczynać wypisywać tych swoich nienawistnych idiotyzmów, nie musiałbyś teraz beczeć z bezradności i złości.