Po meczu rozmawialiśmy także z zawodnikiem Stomilu Olsztyn – Grzegorzem Lechem. Zawodnik był niepocieszony, uważając, że jego zespół zasłużył na zwycięstwo.
Czy ten remis uważa pan za cenny?
Szczerze mówiąc z przebiegu meczu uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Punkty się jednak zdobywa za to, jaki jest wynik. Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie. Powinniśmy je wygrać i to dużą ilością bramek.
Wykorzystaliście indywidualne błędy GieKSy, jak na przykład zaniechanie wyjścia przez bramkarza przy pierwszym golu.
To jest gdybanie – gdyby wyszedł i dostał czerwoną kartkę, wszystko byłoby na jego konto. Mógł zaryzykować, ale nie zdecydował się na to. Natomiast nie chcę się skupiać na błędach, bo my mieliśmy swoje wypracowane akcje, po których bramek nie strzeliliśmy, a po błędach tak. Powtórzę, że powinniśmy wygrać ten mecz, bo GieKSa nie miała wielu sytuacji, a my z 7-8 niezłych.
Wydaje się, że gdybyście nie stracili bramki zaraz po jej zdobyciu, dociągnęlibyście ten wynik do końca.
Tak jak mówię, nie chodziło o to, by wynik dociągnąć. GieKSa była ewidentnie do ukłucia i to wysoko. Szkoda, że się nie udało, bo zawsze to jest ciężki teren, a dzisiaj łatwo nam przychodziły sytuacje.
Ciężki teren był chyba jednak trochę „lżejszy” z powodu braku kibiców.
Tu jest zasada „Ekstraklasa albo śmierć” i to też plącze czasem nogi zawodnikom. Nie zawsze ich gra wygląda tak, jakby sobie tego życzyli. Jest jakaś sztuczna presja na chłopakach z GieKSy, współczuję im trochę.
GreGi
11 października 2015 at 07:51
Jeszcze nikt tak celnie nie podsumował tego,co się u nas dzieje. Sad but true.
antyGrzyb
11 października 2015 at 09:33
Przez ta kurwe litwe braklo tego co by Stomilowi zwiazalo nogi czyli kibicow i naszego niosacego dopingu LITWA ZEBY CI SIE SKURWILO WSZYSTKO CO KOCHASZ