Dołącz do nas

Piłka nożna

Mandrysz i Rocha o meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu GKS Katowice z Ruchem Chorzów odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, na której pojawili się trener GKS Piotr Mandrysz, Trener Ruchu Juan Ramon Rocha oraz tłumaczący jego wypowiedzi Krzysztof Warzycha.

Juan Ramon Rocha (trener Ruchu Chorzów):
Nie czuje się najlepiej, bo dwóch trenerów jest tutaj, jeden po porażce, drugi po zwycięstwie. To było ciężkie spotkanie dla nas, dla mnie nowe derby i nowe doświadczenie. Dwie połowy zdecydowanie różne, w I mieliśmy zdecydowaną przewagę, w drugiej przewagę miały Katowice. Dla nas bardzo ważne zwycięstwo ze względu na sytuację w tabeli. Daje nam ono wiarę w to, żeby w tabeli wyjść z dołka i zadomowić się wyżej. Derby zawsze są twardym meczem, towarzyszy wielki stres, jestem bardzo zadowolony z wyniku, wyjeżdżamy stąd zadowoleni, ale myślami jesteśmy przy kolejnym meczu.

Piotr Mandrysz (trener GKS Katowice):
Prestiżowe spotkanie, które niestety przegraliśmy. Z przebiegu spotkania zagraliśmy dobry mecz, a w drugiej połowie bardzo dobry. W piłce liczy się to, co wpadnie do siebie. My nie ustrzegliśmy się błędów do przerwy, przeciwnik zdobył dwa gole i uspokoił grę, co wprowadza w szeregi zespołu dobrą jakość i to było widać w pierwszej połowie. Po przerwie i przeprowadzonych zmianach nabraliśmy płynności, nasza przewaga była coraz większa z każdą minutą. W momencie gdy chwyciliśmy przeciwnika za gardło, sędzia przerwał mecz. Nam to nie pomogło, a pomogło gościom. Mimo że parliśmy, nie udało się zremisować. Nie mam pretensji za determinację, za walkę i za jakość przez większą część spotkania, natomiast błędy jakie popełniamy – a jest ich bardzo wiele – powodują, że tracimy sporo bramek, mamy już 21. Mecz był toczony w szybkim tempie. Ruch grał z kontrataku, my musieliśmy grac atakiem pozycyjnym i wyglądało to dobrze, ale wynik się nie zgadza. Musimy to przyjąć z godnością i zrobić wszystko, aby na Cichej się zrewanżować.

Pytania do trenerów:

Pytanie do trenera Rochy o przerwę w meczu, czy wpłynęła korzystnie.

Zgadzam się, że GKS miał przewagę, ale czasem bywa tak, że kibice chcą pomóc drużynie, a skutek jest odwrotny. Kibice Katowic poprzez nazwijmy to „zadymę” ułatwili nam zadanie.

Pytanie o przepychanki po meczu

Trener Rocha: Nie wiem z jakiego względu były te zamieszki. Nic nadzwyczajnego nie widziałem. Nasza drużyna ma zwyczaj cieszyć się na środku po zwycięstwach. Proszę kibiców Katowic, żeby nie odebrali, że tutaj specjalnie się tak cieszyliśmy. Jako zawodnik i jako trener zawsze z szacunkiem odnoszę się do przeciwnika.

Trener Mandrysz: Nie zabieram głosu w sytuacji, której nie widzę. Po meczu zszedłem do szatni.

Pytanie do trenera Mandrysza o Goncerza w składzie

To było trzecie spotkanie w osiem dni. W dwóch poprzednich mnóstwo sił i zdrowia zostawił Wojtek Kędziora, który wiadomo ile ma lat. Postawiłem na świeżość Grześka. Wynik determinował zmianę w przerwie, bardziej ofensywne ustawienie, wprowadzenie Foszmańczyka, przesunięcie Zejdlera na lewą obronę – to podniosło jakość gry, bo przeciwnik nam nie zagrażał. Zmiany spowodowały naszą dominację, ale nie pozwoliły odwrócić losów spotkania.

Pytanie do trenera Rochy o jego osobiste wrażenie z tych derbów

To co mi się podoba, to sympatyczne i spokojne przywitanie. Jestem zadowolony z atmosfery, dopingu kibiców GKS, na pewno derby były spokojniejsze niż te z czasów zawodniczych z derbów w Argentynie czy Grecji.

Pytanie do trenera Mandrysza o stan zdrowia Klemenza

Zbyt wcześnie, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Pomocy udzielał mu sztab medyczny i przekazał mi, że mógł grać dalej – nie było utraty przytomności.

Pytanie do trenera Mandrysza o interwencje Sebastiana Nowaka przy pierwszym golu

Moim zdaniem Posinković oddał strzał w sposób ekwiblirystyczny, sam nie wiem czy strzelał czy wrzucał. Piłka dostała dziwnej rotacji, wyszedł dziwny lob. Myślę, że tego nie obroniłby żadnej bramkarz.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

14 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

14 komentarzy

  1. Avatar photo

    Waski

    22 października 2017 at 21:01

    Mandrysz byłeś na innym meczu i uważam ze jesteś kolejnym klaunem i tyle

  2. Avatar photo

    Mecza

    22 października 2017 at 21:07

    Zostawcie Mandrysza, dopóki w GKS będzie miejsce dla takiego Kalinkowskiego, Goncerza to bez jakości sportowej żaden trener nic nie zrobi.

  3. Avatar photo

    Roch

    22 października 2017 at 21:08

    1964-1920=44 skrojonych flag. Jesteście leszczami poza boiskiem i na boisku. Na kolana!

  4. Avatar photo

    Scifo

    22 października 2017 at 21:08

    Panie Mandrysz, coś się Panu pomyliło. Mecz był dobry, chyba dla śmierdzieli? W drugiej połowie bardzo dobry? To dlaczego nie wygraliśmy? Kompromituje nas Pan z Sosnowcem, teraz ze słabiutkim Ruchem i uważa Pan, że zabrakło skuteczności? Ja niestety nie widziałem jakiegokolwiek pomysłu na grę, a to już Pana sprawa. Wprowadzanie w pierwszym składzie Goncerza to jest sabotaż. Kalinkowski człapie jak by grał w meczu o puchar dożynkowy a nie w derbach z największym wrogiem. Puklaty emeryt Plizga jest wolny jak ślimak i nie daje jakości. W środku trzeba walczyć, dlaczego nie grał Cerimagić od początku. Ruch na początku każdego meczu gra wysokim presingiem i w końcówkach meczy oddycha rękawami, ale tego Pan nie wiedział z analizy…

    Niektórzy piłkarze, na których Pan dzisiaj postawił zwolnią Pana, bo im o to chodzi a Pan im daje kolejne szanse.

  5. Avatar photo

    a

    22 października 2017 at 21:09

    Fatalne ustawienie druzyny. Niestety pan Mandrysz sie nie sprawdza jako trener. Kolejny raz zle ustawia druzyne.

  6. Avatar photo

    Dziadek

    22 października 2017 at 21:28

    Też mi się wydaje ten Mandrysz przereklamowany. No ale skład ma na drugą połówkę 1 ligi, nie czarujmy się…

  7. Avatar photo

    Kibol

    22 października 2017 at 21:32

    Ku…a szkoda słów panie mandrysz prosze podać sie do dymisji troche honoru prosimy niech sie pan już podda i odejdzie nie idzie już na to patrzeć

  8. Avatar photo

    Tom

    22 października 2017 at 22:07

    Pojebani a co wy chcecie od mandrysza tu by klop nie pomógł z tymi kopaczami brak presingu brak mądrej gry goncerza trzeba na wypożyczenie albo na skrzydło przesunąć ale jako napastnik sie nie nadaje fosa szkoda szans ogólnie słabo nam potrzeba jakości piłkarskiej tzn piłkarzy nie kopaczy no i napastnik i obrońca na skrzydło ale to juz stara śpiewka scouting czy my mamy cos takiego wogole

  9. Avatar photo

    Tom

    22 października 2017 at 22:10

    Trzeba grać 4-3-2-1 gdzie boczni pomocnicy grają jako skrzydłowi napastnicy środek pomocy jest cofnięty boczni obrońcy włączają sie do akcji ofensywnych środek obrony sztywno napastnik pilnuje pozycji środka presing jeszcze raz presing i duzo gry skrzydłami i będzie dobrze tak trzeba ustawić drużynę chceniem pomogę trenerze

  10. Avatar photo

    obiektywna

    22 października 2017 at 23:03

    Tom to nie fifa

  11. Avatar photo

    Damian

    22 października 2017 at 23:51

    Myślę że gdyby nie te rzucone race to wynik był by inny. Już ich mieliśmy i bramka była kwestią minut. Niestety przerwa wybiła naszych z rytmu a tamtym dodała oddechu. Takie moje zdanie.

  12. Avatar photo

    Mario1964

    23 października 2017 at 01:25

    Winny porażki jest Nowak i Mandrysz nowak ciamajda puścił ciote!!! A Mandryszek anty trenerek na poziomie wf-isty Góraka! Nowak puszcza dziwne bramki jak jest wysoki kurs w tym meczu na smrodów było 5zł gdzie jest Abramowicz!!! Pozdro GieKSiarze

  13. Avatar photo

    Ksawery

    23 października 2017 at 07:14

    Po takiej żenadzie powinny polecieć głowy: Mandrysza, Goncerza, Kalinkowskiego i Midzierskiego. Cała 4-ka to sabotażyści i statyści.

  14. Avatar photo

    pepe72

    23 października 2017 at 12:53

    Nowak Franczak Maczynski Mokwa Plizga Kalinkowski Goncerz Kedziora
    Tym panom mowimy zdecydowane pa pa

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga