Dołącz do nas

Hokej

Miłość do klubu ważniejsza niż wyniki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zakończyło się ostatnie spotkanie rundy zasadniczej PLH, dla nas to już koniec sezonu.
W meczu z Naprzodem zabrakło emocji. Goście dwie pierwsze tercje wygrali wynikami 3-0.
Duży wpływ na wynik meczu miały pierwsze minuty które dość szybko przesądziły o losach spotkania, już po 300. sekundach gry goście prowadzili 0-3, nadzieje na dobry wynik prysły zbyt szybko. Po trzeciej bramce nastąpiła szybka zmiana bramkarza, zjechał Białek a między słupkami zastąpił go Burda. Do końca tercji wynik już nie uległ zmianie, w dużej mierze dzięki dobrym interwencjom Burdy. W drugiej tercji to znów goście zaczęli od mocnego uderzenia. Dwie dość szybo zdobyte bramki i kolejna zdobyta już pod koniec tercji, najzupełniej podsumowują tą fazę gry.

Ostatnia tercja miała inny przebieg. Co prawda już w 42 minucie na tablicy było 0-7, ale w końcówce spotkania bramki strzelała już tylko GieKSa. Najładniejsza z nich padła w 52 minucie, przed niebieską linią krążek przejął Oleg Komarczew, następnie z impetem wjechał w tercję rywali i mocnym precyzyjnym strzałem nie dał szansy bramkarzowi gości. Kolejną bramkę zdobył Michał Kret, który wykorzystał sytuację sam na sam, a ostatnią bramkę w tym sezonie zdobył Jehor Bezgulyj na 2. i pół minuty przed zakończeniem spotkania.

Warto jeszcze wspomnieć o „kibicowskim” przebiegu spotkania, na trybunach zasiadło nadspodziewanie wielu naszych kibiców, wielu z nich pierwszy raz było w tym sezonie na meczu hokeja, ale i oni chcieli podziękować naszym hokeistom za grę do końca.
Ponadto zawisły też dwa transparenty, pierwszy „Miłość do klubu ważniejsza niż wyniki” odnosił się oczywiście do gry naszego zespołu, drugi był skierowany do naszych kolegów którzy ze względu na policyjne represje nie mogli obejrzeć tego spotkania.

Po spotkaniu nasi kibice dość długo dziękowali hokeistom, mimo iż przegrali oni 46. z 48. spotkań to i tak zrobili więcej niż tego oczekiwano. Przed sezonem wielu twierdziło, że nie uda nam się dograć nawet połowy sezonu, udało się. I mimo iż wyniki hokeistów, wołały nieraz o pomstę do nieba, to my zawsze będziemy Górniczym Klubem Sportowym i po każdym upadku wrócimy silniejsi.

GKS Katowice – Naprzód Janów

3-7 (0-3, 0-3, 3-1)

 

Strzały: 31-41
Kary: 6-8

Bramki:
0:1 – Michał GRYC – Mariusz JAKUBIK – Łukasz PODSIADŁO 00:53
0:2 – Łukasz SĘKOWSKI – Jakub RADWAN – Marek POHL 03:31
0:3 – Marek HOLY – Patryk MALICKI (04:56)
0:4 – Marek POHL – Adrian KURZ – Łukasz SĘKOWSKI 21:37
0:5 – Marek HOLY – Jakub RADWAN (w przewadze) 26:03
0:6 – Igor SARNA 37:50
0:7 – Marek HOLY – Jakub PIPER (w osłabieniu) 41:39
1:7 – Oleg KOMARCHEV 51:37
2:7 – Michał KRET – Oleg KOMARCHEV – Michał KROKOSZ 55:18
3:7 – Yegor BEZUGLY – Oleg KOMARCHEV – Arthur GULBINOWICZ 57:31

GKS Katowice: Łukasz BIAŁEK, Krzysztof BURDA – Filip UHEREK, Michał KROKOSZ (2), Arthur GULBINOWICZ (2), Michał KRET, Krzysztof KULAWIK – Konrad LACHETA, Marek CYGANEK, Maros GOGA, Oleg KOMARCHEV, Yegor BEZUGLY (2)

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    obiektywny

    25 lutego 2015 at 12:32

    Po meczu zostali ci co zawsze chodzili, „jednorazowi” wyszli wcześniej.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga