Dołącz do nas

Piłka nożna

Nic z was już nie będzie…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Do meczu z Rozwojem Katowice, GieKSa przystępowała w kiepskich nastrojach i po sporych zawirowaniach. Takiej serii katowiczanie jeszcze w tym sezonie nie mieli, a składały się na nią trzy porażki z rzędu – z Sandecją, Olimpią i Cracovią. Dodatkowo do dymisji podali się trener Piotr Piekarczyk i dyrektor sportowy- Grzegorz Proksa.

Przed katowiczanami zadanie wydawało się tym cięższe, że rywal z Brynowa przełamał się tydzień temu, ogrywając u siebie Wisłę Płock. Ekipa Mirosława Smyły pałała również żądzą rewanżu za lipcowy mecz Pucharu Polski, który zespół z Bukowej bez problemu wygrał 2:0.

W składzie GieKSy mieliśmy kilka zmian. W bramce stanął ponownie Mateusz Kuchta. W obronie od początku zagrał Oliver Prażnovsky, w pierwszym zestawieniu oglądaliśmy również Bartosza Iwana.

I to właśnie Ajwen otworzył wynik spotkania, wykorzystując w 10. minucie świetne dośrodkowanie Adriana Frańczaka zakończył strzałem głową z najbliższej odległości. Potem w ciągu kilku minut jeszcze dwa razy uderzał na bramkę Solińskiego. Golkiper gości w jednej sytuacji bawił się z piłką i nieomal odebrał mu ją Grzegorz Goncerz. GKS niby kontrolował spotkanie, Rozwój prezentował się beznadziejnie i był bierny – rywale nie byli zainteresowani  atakiem. Tymczasem w 26. minucie rzut rożny i po dośrodkowaniu Tomasza Wróbla Łukasz Kopczyk trafił do siatki Kuchty. Po dwunastu minutach GieKSa strzeliła drugą bramkę. Dośrodkowanie Rafała Pietrzaka z rzutu rożnego bardzo dobrym strzałem głową zamknął Oliver Prażnovsky, choć na linii tańczył jeszcze Grzegorz Goncerz. Do przerwy GKS prowadził 2:1.

W drugiej połowie Rozwój zaczął nieco bardziej odważnie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Od połowy boiska poszedł na sprincie Tomasz Wróbel, minął tak naprawdę całą linię obrony, wszedł w pole karne i strzelił drugą bramkę. Gra GKS układała się bardzo źle i po 17 minutach Ireneusz Kościelniak zdecydował się na zmianę Trochima. W jego miejsce wszedł Filip Burkhardt i już w pierwszej akcji mógł zaliczyć asystę. Niebywałą okazję miał Goncerz w 72. minucie, gdy po akcji Bębenka w idealnej wprost sytuacji trafił wprost w Solińskiego. Chwilę później Burkhardt uderzał z dystansu, ale obok słupka. W 79. minucie na boisku pojawił się na boisku Sebastian Gielza i po chwili popisał się nieprawdopodobnym strzałem z 20 metrów, ale piłka trafiła w słupek. Nastroje na trybunach były coraz gorsze, a piłkarze bezradni. Pojawiały się okrzyki nawołujące zawodników do zejścia z boiska. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów. Rozwój też nie rezygnował z wygranej.

Po beznadziejnym meczu GKS zremisował z Rozwojem. Zrozumiałe, że kibice nawołali piłkarzy do opuszczenia murawy w niewybrednych słowa. Was czas już minął.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

25 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

25 komentarzy

  1. Avatar photo

    roman gertych

    25 września 2015 at 19:57

    jeśli komentator stacji mówi że nie dziwi się kibicom że krzyczą „wypi…” to czy trzeba dodawac coś więcej?

  2. Avatar photo

    roman gertych

    25 września 2015 at 19:58

    rozwój był o klase lepszy niestety, dno dna

  3. Avatar photo

    kibic

    25 września 2015 at 20:00

    Wstyd,tragedia nic lepiej juz nie bedzie ci ludzie rozpierdolili nasz klub,a szykuja nam z Brzeczkiem kolejna jaja,sprawdzie jego wyniki w lechi i jakie zdanie mieli onim kibice tu zaden normalny trener nie przyjdzie aby byc pionkiem a rzadza w klubie kolesie

  4. Avatar photo

    klop

    25 września 2015 at 20:08

    Co jest z tym klubem?? Banda pajacy ktorym nawet nie chce sie biegac. Po lisciu powinni dostac przynajmniej. Oni hanbia nasza ukochana GieKSe. Trzeba cos z tym zrobic! Tego juz za wiele. I pytanie do prezesa cygana. Jaki masz plan ? Bo jesli go nie masz to lepiej odejdz spokojnie. Bo jesli dalej tak bedziesz walil w chu. Ja do cie ludzie za jaja powiesza. Kaminski, bebenek, wolkowicz, leimonas, jurkowski, szoltys, franczak, i inni wasz czas minal, do widzenia do widzenia do widzenia. Idzcie w chu j . Walcie w chu jaw innym klubie. !!! Cierpliwosc sie kiedys konczy.

  5. Avatar photo

    Korek Zawodzie

    25 września 2015 at 20:08

    Brzęczek, Nawałka, Guardiola, Mourinho, Enriqe, Ferguson, tutaj nikt z nich nie pomoże.
    Kamiński cianki jak polsilver, do tego zdania po polsku sklecić nie umie.
    To jest tragedia.
    Za co panie Cygan Ty im płacisz?
    Ach szkoda słów, nie chce mi się już pisać.

  6. Avatar photo

    tom

    25 września 2015 at 20:10

    jeżeli na ławce trenerskiej siądzie Pan Brzęczek to na bank II liga szkoda szkoda szkoda jak długo to jeszcze potrwa wszyscy się z Nas śmieją….

  7. Avatar photo

    łysy

    25 września 2015 at 20:13

    witam do meczu nie będę nawiązywał bo wszyscy widzieli co i jak tylko są potrzebne zmiany i nie tylko w zarządzie ,zawodnikach, tylko też w kibicach Junior brak posłuchu jego czas miną niestety ,młodzi brak, starzy na głównej, niestety teraz na głównej więcej kibiców niż na blaszoku dla czego odpowiedź prosta cztery pieśni przez cały mecz, tak byliśmy wychowani chyba nie. Dwa przychodzisz z dzieckiem chcesz napój dostajesz bez nakrętki (ustnik)GIEKSA stadion przyjazny rodzinie pytanie do personelu jak dziecko ma się napić cza było se nakrętkę z domu przynieść inni tak robią żenada tyle w temacie postarajmy się o nasz stary stadion a potem nawołujmy zagraj jak za dawnych lat pozdro dla wszystkich kibiców na dobre i na złe

  8. Avatar photo

    Wlodek

    25 września 2015 at 20:15

    BANDA PATAŁACHÓW !!! niestety opłacanych z UM – Prezesik tez -ciepła posadka po co sie wychylac . NIby jest dobrze długi spłacamy ale jedne pytanie a nawet 2 KAJ JEST TA GieKSa i – gdzie jest SPONSOR ??????????????????????????????????????????????????????????????????
    p.s spłacac długi za nie swoje plny kazdy potrafi nie zrobiłes niczego bez pomocy z miasta . Brak sponsora Brak wyników DNO DNO DNO . Nic juz nie rób nie zatrudniaj Murinho Brzeczków itp. Kup 0,7 i miłego wekenda i blagam wypierdaj

  9. Avatar photo

    KOSZUTKA.EU

    25 września 2015 at 20:16

    ktoś nas tu ostro C Y G A N I

  10. Avatar photo

    marek

    25 września 2015 at 20:20

    niby to na pilkarzach sie skupia caly gniew, ale powiedzenie, iz ryba psuje sie od glowy, nie wzielo sie znikad. moim zdaniem z cyganem awansu nie bedzie. jest on zainteresowany posada i ewidentnie przyklejony do stolka, a wszelkie wykonywane przez niego ruchy to jedynie pozorowane dzialania, majace dac mu dodatkowy czas.

  11. Avatar photo

    adrian

    25 września 2015 at 20:21

    kurwa to co graja te patałachy to jest po prostu masakra.wypier..ać nędzni kopacze-zero ambicji dziady jedne.jak jezdze 20 lat na Giekse to czegoś takiego jeszcze nie widziałem.brawo dla Rozwoju za abicje,szacun dla Wróbla i byłych graczy Gieksy co teraz są w Rozwoju.

  12. Avatar photo

    Wujo

    25 września 2015 at 20:26

    Cygan – tylko jedno – WYPIERDALAJ!!!!! Prezes do dupy to i grajki do dupy!!! I zarząd też do dupy jak tego nie widzi!!!! Kasa z miasta na dwa kluby!!! Rozwój i GKS!!!!

  13. Avatar photo

    marek

    25 września 2015 at 20:28

    cygan powinien stad wyjechac na taczce, a grzegorz proksa, jedyny co mial ambicje na zmiane panujacych zasad, pownien byc przywrocony do pracy.

  14. Avatar photo

    jo

    25 września 2015 at 20:36

    Kamiński chopie ta twoja gra pppp co jo godom to niy można nazwać grom 2 tory z Cracowiom twoja wina i 2 tory z Rozwojym tysz chopie idz se do Bytomia nazot Prazdowski najleprzy w GieKSie drugi szpil oni grajom jakby posrani byli panika na boisku i zero ambicji gańba nom robiom weż sie chopie pokosz na osiedlu przez takich nieudaczników.

  15. Avatar photo

    łysy

    25 września 2015 at 20:42

    gra jak gra zero ambicji a Jo się pytom gdzie są kibice a Jo się ku*wa pytom kaj są kibice

  16. Avatar photo

    Mariusz

    25 września 2015 at 20:46

    Pilkarzyki chuj wam dupe wypierdalac.

  17. Avatar photo

    łysy

    25 września 2015 at 20:54

    wszyscy na piłkarzy a może problem leży gdzie indziej a oni dają nam kibicom znać swoją postawą kiedyś kasy nie było i grali a teraz jest i jest problem grajcie tak by nie awansować bo nas na to nie stać a rozmowa typu awans w ciągu dwóch lat wam nie dał do myślenia takie zarząd przedstawił wymagania więc więcej czytajmy i myślmy co tak naprawdę oni chcą

  18. Avatar photo

    Rafal

    25 września 2015 at 20:55

    Nie płacić przez dwa miesiące wypłaty nikomu, razem z zarządem. Zakrecic ciepła wodę, to może będzie lepiej. A jak się nie podoba to wypierdalac. Dość tej farsy. WYPIERDALAC!!!!!

  19. Avatar photo

    kibol

    25 września 2015 at 21:10

    Na stojąco meczu sie nie wygra 1 bramka to tradycyjne stałe fragmenty 2 to szybkość czyli bieganie ale wam po prostu sie biegać nie chce to było widać na meczu katastrofa wybiegania i waleczność z taką grą to tylko 2 liga niestety !

  20. Avatar photo

    kamil iks

    25 września 2015 at 21:31

    Za mocno nadmuchany balon z takimi zapowiedziami takimi ojej takie az kolorowe optymistyczne

  21. Avatar photo

    kamil iks

    25 września 2015 at 21:37

    Bardzo takie wszystko było cacy to jak obiecanki rzadowych capów a głupiemu radość ciekawe komu no tak prezesurom-anty a zazwyczaj chodzi o sianko prawda Cyganku ty łbie zakuty

  22. Avatar photo

    Igor

    25 września 2015 at 22:29

    Rozwój grał o wiele lepiej. Tam jest DRUŻYNA a u nas zbieranina zapatrzonych w siebie kutasów. Siedziałem na 5, gdzie rozgrzewali się rezerwowi Rozwoju i Gieksy. Ci z Rozwoju zapierdalali na rozgrzewce, że się po nich lało, a nasi: Burchard, Wołkowicz i jeszcze trzecia łajza, truchtali jak panienki i z ociąganiem rozciągali to i owo. Jak tak treningi wyglądają to się nie dziwię, że KAŻDY zespół z 1 ligi jest od nas szybszy…

  23. Avatar photo

    kris

    25 września 2015 at 23:30

    Kibice 🙂 hahaha! NIGDY w życiu, NIGDY, żaden KIBIC nie traktuje tak swojej drużyny. Kiedyś GieKSa spadała z 1. ligi (ekstraklasy), a tłumy chodziły i KIBICOWAŁY. A teraz, bandyctwo i chamstwo zwykłe. Dzieci mnie pytają, dlaczego tab brzydko kibice krzyczą. A ja muszę im tłumaczyć, że to nie kibice… Ech… Wyjdźcie na murawę, zagrajcie. Proszę. „Gieksa to my” – hahaha! Żenada. Jak się nie podoba, to sobie zorganizujcie inne zajęcie.

  24. Avatar photo

    sąsiad

    25 września 2015 at 23:35

    prawda jest taka, że po pierwsze cały zarząd jest do wymiany bo niestety jak ktos napisał ryba się psuje od głowy, lecz w klubie od lat jest kolesiostwo i kumoterstwo i wychodzą tego wyniki. aż dziw sponsorom, czyli miasttu i mpgk że godzą się na takie marnotrastwo pieniędzy (nie małych zapewne). a piłkarzom dla „zachęty” uciąć nieco pensji aby ich zmobilizować by zostawić na boisku serce a nie żel z włosów. w tym klubie zawsze panowało kolesiostwo, nie było szacunku dla wielu byłych zasłużonych piłkarzy. najpierw zmiana składu zarządu poźniej brać się za drużyne.

  25. Avatar photo

    jo

    26 września 2015 at 05:02

    Zamknij ryj synek. Trzy razy piszesz to samo

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga