Rywalizacja z Jagiellonią za nami. Od niedzieli minęło już sporo czasu, materiały pomeczowe są na naszej stronie, czas więc zamknąć temat starcia z Mistrzem Polski. Wracamy więc myślą, mową i uczynkiem do Białegostoku jeszcze raz i myślimy już tylko o kolejnym starciu – z Zagłębiem Lubin.
1. To był drugi z rzędu daleki wyjazd – dla piłkarzy, kibiców i naszej redakcji. Po poniedziałkowej wizycie w Lublinie, teraz los znów pokierował nas na wschód – do Białegostoku.
2. Z Katowic wyjechaliśmy o godzinie dziesiątej, by na spokojnie – z zapasem dojechać na miejsce – i mieć jeszcze czas na zjedzenie normalnego obiadu, a nie czegoś na szybko w jakimś fast foodzie.
3. Droga przebiegała bez problemu. Tak jak w większości wyjazdów ekstraklasy, wszystko odbywa się na autostradach czy drogach szybkiego ruchu. Coś więc, co kiedyś zajmowałoby wiele, wiele godzin, teraz jest skrócone w naprawdę wielkim wymiarze.

4. Jako że pierwszy mecz w tym dniu odbywał się o 12:15, spokojnie można go było w drodze obejrzeć. Puszcza po raz pierwszy zagrała w ekstraklasie w Niepołomicach i… przegrała. Nie obyło się bez wielkiej kontrowersji sędziowskiej, jak ostatnio ma to miejsce co chwila. Gospodarzom należał się rzut karny i sędzia go podyktował, ale VAR cofnął jego decyzję.
5. Pozostaje się cieszyć, że póki co żaden sędzia przez swoją nieudolność nie skrzywdził naszego zespołu. W zasadzie do pracy arbitrów prawie w ogóle nie mamy o co się przyczepić. Chociaż, gdybyśmy się uparli…
6. Przez Warszawę przejeżdżaliśmy dosłownie dwie godziny przed meczem Legii ze Śląskiem Wrocław. Oj wrocławianie mają ciężary. Utrzymanie to już kwestia cudu. By zdobyć mityczne 38 punktów gwarantujące utrzymanie, podopieczni Alana Simundzy musieliby zanotować bilanse 8-0-3, 7-3-1. Nawet sześć wygranych przy żadnej porażce da już maksymalnie 37 oczek na koniec. To może wystarczyć do utrzymania, ale… nie musi.

7. Ogólnie wesołym automobilem jechaliśmy do Białegostoku w 5 osób: ja i Patryk na prasówkę, Magda, Werka i Kazik na foto. Mecz z Mistrzem Polski mieliśmy więc obsadzony więcej niż godnie. Dziękujemy Jagiellonii za przyznanie pięciu akredytacji! To zawsze daje nam duże pole manewru przy pracy.
8. W stolicy Podlasia byliśmy na trzy godziny przed meczem. To był zdecydowanie odpowiedni czas, by udać się na solidną strawę. Miejsce mieliśmy już obcykane mniej więcej od Warszawy. Wybór padł na Gospodę Podlaską na samym Rynku.
9. A Rynek taki rozległy, przestronny, ładny, z dookolnymi kamienicami. Przez chwilę podziwialiśmy do przestronne miejsce. I choć tu było rozlegle, można powiedzieć, że starówka miała swój klimat i fajne były te ulice i uliczki. Natomiast cały Białystok był bardzo hm… przewiewny, wyglądał jak miasto sypialnia i zasadniczo bardzo przypominał Tychy.




10. W Gospodzie zasiedliśmy i zamówiliśmy swoje dania – każdy co innego na drugie, a cztery osoby dodatkowo rosół – w końcu niedziela. Rosół dostaliśmy od razu i pierwszy głód został zaspokojony. Na drugie danie musieliśmy trochę poczekać.

11. No i czekaliśmy, czekaliśmy i nie mogliśmy się doczekać. Od zamówienia mijało już prawie 50 minut i lekko się niecierpliwiliśmy. Dobrze, że mieliśmy taki zapas, ale był on też po to, by odpowiednio wcześniej być na stadionie. Minimum przyzwoitości dla nas to obecność na obiekcie godzinę przed meczem. Ale najlepiej, gdy jest to półtorej. Mamy wtedy czas, żeby się rozłożyć i już coś wrzucić do neta.
12. Wracając jednak do jedzenia. Byliśmy ukontentowani. Tak – to słowo idealnie oddaje nasz stan. Było smacznie i syto. Mielone na patyczkach – palce lizać. Do o nie tej standardowy zestaw surówek, tylko normalna kapucha kiszona. Ponadto był burger, pierogi po bolońsku, czyli tradycyjne podlaskie danie, kotlet szefowej czy coś takiego, no i jakieś prażonki czy coś w ten deseń. Jakieś mięcho od Kazika 😉





13. Pojedli. Pani zapytała nas czy „dla nas to smakowało”, więc powiedzieliśmy, że „dla nas smakowało”. I zadowoleni udali się w drogę na stadion. Na rynku już kręciło się kilku kibiców Jagiellonii.
14. W kasie odebraliśmy akredytacje meczowe. Tutaj też się rozdzieliliśmy – z Patrykiem poszliśmy na prasę, dziewczyny i Kazik na murawę cykać fotki. Kazik standardowo uruchomił swojego drona i zrobił kilka efektownych ujęć stadionu z lotu ptaka.


15. Rzadko się zdarza, by przeszukiwali nas przy wejściu na prasę. Tym razem tak było, więc musieliśmy pokazać swoje sprzęty. Poszliśmy dalej.
16. Był mały problem z dotarciem do odpowiednich drzwi, trzeba było zejść w dół po jakichś schodkach z takiego podwyższenia. W końcu jednak doszliśmy, trochę na skraju obiektu, do wejścia dla mediów.

17. Trochę pokręciliśmy się po holu, zajrzeliśmy do sali konferencyjnej – to zawsze ważny aspekt, by wiedzieć, gdzie jest, by potem nie musieć szukać, i udaliśmy się windą na sektor prasowy. Tym razem nie trzeba było – tak jak w Lublinie – wystukać magicznych kodów (teraz już wiemy, że było to 2020), tylko po prostu wciskało się dwójkę i jechało na odpowiednie piętro.
18. W końcu byliśmy na trybunach stadionu Jagiellonii. Dla mnie był to pierwszy raz, czyli kolejny stadion do kolekcji. Tym samym skompletowałem swoją obecność na stadionach wszystkich obecnych ekstraklasowiczów, przy czym nie byłem jeszcze na nowych stadionach dwóch klubów – Pogoni i Lechii. W Szczecinie i Gdańsku miałem przyjemność być na starych obiektach, gdy grała tam GieKSa, a na Pogoni także podczas jednego meczu reprezentacji (porażka z Kamerunem 0:3).
19. Jeśli chodzi o ekstraklasę, pierwszą i drugą ligę łącznie, nie byłem jeszcze na pięciu obiektach. Z pierwszej ligi nie odwiedziłem tylko stadionu w Kołobrzegu, a w drugiej lidze – obiektów Pogoni Grodzisk Mazowiecki, Świtu Szczecin, KKS Kalisz i Skry Częstochowa. Czyli 49/54 zaliczone. Nie spieszy mi się do kompletu. Chyba, że w Pucharze Polski.
20. Gdy pojawiliśmy się na prasówce, kibice GKS już niemal szczelnie wypełniali sektor gości. Przy wyjściu piłkarzy na murawę ryknęli bardzo głośno, akustyka była ekstra i naprawdę była to zapowiedź dobrego, głośnego dopingu. Tym bardziej, że sympatycy Jagiellonii również przy wybiegnięciu piłkarzy Adriana Siemieńca pokazali swoje wokalne możliwości.

21. Stanowiska do pracy był solidne. Dość duży blat, pleksi między stanowiskami i dużo miejsc. Nie było więc ciśnięcia się, tylko z luzem, komfortowo, sporo miejsca. Do tego dziurka w blacie, przez którą można przeciągnąć zasilacz do laptopa. To są drobiazgi, które naprawdę cieszą.


22. Kibice Jagielloni zaintonowali hymn z okazji 1 marca, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Kibice GKS akurat śpiewali którąś swoją pieśń, ale gdy tylko zorientowali się, że odśpiewywany jest Mazurek Dąbrowskiego, dołączyli do niego.




23. Gospodarze oprócz meczów ligowych grali wcześniej w pucharach europejskich i w Pucharze Polski. Dokładniej dwa mecze z Poniewieżem, Bodo i Ajaxem, potem była FC Kopenhaga, Petrocub, Molde, Celje, Mlada Boleslav, Olimpija Lubljana i dwa razy Backa Topola. Plus Chojniczanka, Olimpia Grudziądz i Legia. To siedemnaście meczów, czyli cała dodatkowa runda!
24. A za chwilę przyjdzie kolejny dwumecz – z Cercle Brugge. Jaga ma okazję napisać piękną historię w Lidze Konferencji. Czy dorównają Lechowi, który dotarł do ćwierćfinału? Jest na to duża szansa.
25. Na boisko w Białymstoku wrócił Lukas Klemenz, który kilka lat temu reprezentował barwy Jagiellonii. Strzelił nawet jedną bramkę – w Płocku.
26. Kibice Jagi mają kosę z Szymonem Marciniakiem. Powyzywali więc „najlepszego sędziego świata” i wywiesili okolicznościowy transparent, dotyczący właśnie Szymona, a także Piotra Lasyka, który sędziował mecz Jagi z Legią w Pucharze Polski. Trudno się dziwić – Jaga została skrzywdzona.

27. Gdy na boisko wszedł Filip Szymczak mogliśmy sobie przypomnieć mecz sprzed trzech lat, kiedy to w barwach Kolejorza zawodnik strzelił na tym stadionie zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry.
28. Wyskoczyliśmy z radości, gdy Borja Galan trafił w 88. minucie do siatki. Szkoda, że Oskar Repka faulował Abramowicza. Nie jest powiedziane, że golkiper by ten strzał obronił, bo naprawdę był bardzo dobry.

29. Tym samym Jagiellonia zrewanżowała się GieKSie za jesienną porażkę w Katowicach. W dwumeczu jednak to GKS Katowice okazał się lepszy w lidze od Mistrza Polski. Zawsze to coś!

30. To była dopiero druga sytuacja w tym sezonie, że GKS przegrał dwa mecze z rzędu. Wcześniej tylko po Legii przegraliśmy z Koroną u siebie. Wtedy był to szok, bo z kielczanami przegrać nie mieliśmy prawa. W sumie teraz z Motorem też nie, ale jednak przeciwnik był silniejszy niż Korona wtedy. Co by nie mówić, nie możemy wybrzydzać.
31. Już w przerwie zawitałem na VIP-a, ponieważ panowie ochroniarze nie sprawiali problemu, żeby tam przejść. Być może nawet ludzie z prasy mogli tam wchodzić. Skorzystałem z okazji – i po meczu również – by się posilić. Co by nie mówić, jedzonko było znakomite, a makaron wyborny. I takie mini pizze. Pycha.



32. Po meczu spiker zapraszał osoby, które były na VIP, że mogą przejść na super VIP. Że będą tam atrakcje różne i… dyskoteka. Pierwszy raz się spotkałem, żeby na stadionie po meczu była organizowana dyskoteka 😉
33. Ogólnie ten VIP była odmiana po prasówce, gdzie do wyboru była tylko kawa i zielona herbata. Zielonej raczej nie tykam, bo mam przeboje po niej. No ale to są szczegóły. Była woda, więc człowiek nie musiał cierpieć z pragnienia 😉
34. Na konferencję trochę poczekaliśmy, Adrian Siemieniec łączył się z płyty boiska z TVP. Takie uroki ekstraklasy.

35. Najpierw jednak był trener Rafał Górak. Na koniec szkoleniowcowi łamał się już głos, więc bez pytań jego część konferencji została zakończona. A zakończył ją jakiś miejscowy dziennikarz, szeryf, który rządzi wszystkimi i w zasadzie pozjadał wszystkie rozumy.

36. To jest naprawdę pewne uniwersum tych konferencji prasowych na każdym niemal stadionie. Wygląda to tak, że jest grupa dziennikarzy, którzy dyskutują o wszystkim i o niczym – i zazwyczaj jest jeden lub dwóch gwiazdorów – którzy, z takim pseudoznawstwem, bezczelną pewnością i generalnie kreacją, która pokazuje, że jest to jakieś siedlisko zadufanych narcyzów, starają się najwyraźniej podbudować swoją samoocenę.
37. Adrian Siemieniec z klasą przywitał się z każdą osobą obecną na sali. Nasza fotografka Magda, podobnie jak przy Goncalo Feio, była kompletnie zaskoczona i zszokowana, gdy trener puknął ją po ramieniu, żeby się przywitać.

38. Ciekawa była wypowiedź trenera o amplitudach temperatur. Rzeczywiście sporo osób narzekało, że Jaga grała o 21.00 w czwartek przy minus dwunastu stopniach z Backą Topola. No ale to UEFA ustala terminy. A potem było plus dziesięć z Cracovią. Naprawdę jeśli amplituda wyniosła 22 stopnie, to może to wpłynąć na organizm. Choć chyba jeszcze gorzej by było, gdyby było odwrotnie.
39. Rany, tam był anioł na tej konfie. Muszę tam wrócić.
40. Ciekawa była sytuacja za… szybą. Dokładnie za szybą sali konferencyjnej na zewnątrz, stali kibice GieKSy, którzy wyszli z sektora gości. Niebywała sytuacja, bo przecież kibice wiedząc o tym, gdzie są, potencjalnie mogą zakłócać konferencję prasową na przykład pukając w tę szybę lub głośno śpiewając.
41. Po konferencji jeszcze chwilę zostaliśmy, by obrabiać materiały. Szybko na stronie pojawiła się konferencja prasowa (a od razu była w LIVE – zachęcamy do śledzenia) oraz pierwsza galeria. W sumie mieliśmy trzy fotoreportaże z meczu.

42. Ze stadionu wyjechaliśmy około 21.00. Czekała nas znów droga przez całą Polskę do domu. Na rozmowach mniej lub bardziej poważnych spędziliśmy ten czas. Przy okazji pozdrawiamy Choroszcz! Mieszkańcy tej miejscowości będą mieli darmowe autobusy po Cercle.
43. Na powrocie już zahaczyliśmy o kurczaki w KFC, bo już trochę czasu minęło od wizyty w Gospodzie Podlaskiej.
44. W Katowicach byliśmy trochę przed trzecią. Tym samym zakończyliśmy dwa dalekie wyjazdy w ciągu tygodnia – Lublin i Białystok. Kolejna delegacja będzie do Łodzi. Ale to za półtora tygodnia.
45. Do boju w meczu z Zagłębiem Lubin. Czas na rewanż!
46. Co prawda tak naprawdę nie ma żadnej pompy na pożegnanie Bukowej i przywitanie Nowej Bukowej, a Marcin Krupa coś pokrętnie mówi o jakimś rocznym cyklu wydarzeń otwierających stadion… Podskórnie więc można wyczuć, że może być tak, że na Bukowej jeszcze pogramy. Oby tylko nie wyszło to wszystko pokracznie…
1964
23 lipca 2017 at 09:49
motała,cygan i reszta bandy tych co kopią się po czołach!Ile lat będziecie Nas robili za durni!To co odpierdalane jest od lat to jakaś kpina!Jak można nie wygrać z młodzieżą z tarnobrzega!Motała gdzie są wzmocnienia!Proponuję abyś się spakował i wydupiej do lubina,daremny jesteś!Cygan poklepałeś wkłady do koszulek po meczu?Proponuje odwołać prezentacje drużyny męskiej bo szkoda czasu na tych patałachów.A nowym busem lepiej niech jeżdżą dziołchy!Im zależy!A Wy kopacze będziecie jebani na każdym kroku!Koniec!GieKSa to My!
Jerzy z Truskolasów
23 lipca 2017 at 10:16
Ciekawe co odwalą w sobote…
lukasz
23 lipca 2017 at 10:30
Lider Foszmanczyk – masakra, jesli jakims cudem to czytasz to chlopie wez sie scisnij za jaja bo zaden z Ciebie lider tylko wielka dupa. Jestes tu po to zeby w meczach o cos dac cos tej druzynie a Ty grasz jak junior. Za kogo wy sie wogole macie pilkarzyny ? zero wynikow zero woli walki i kompletna wyjebka – bo to widac – nie pierdolcie o staraniu sie bo to kurwa widac. Jakby sie wam chcialo tobyscie przynajmniej biegali za ta pilka. Poogladajcie sobie zachodnie ligi, angielska hiszpanska, niemiecka, jak tam Ci doswiadczeni pilkarze naprawde gryza trawe, jak ich nie zzera ta „presja” jak przychodzi po 30, 40, 50 tys ludzi na mecz. Do kurwy nedzy pokazcie cos w koncu swoja postawa bo placa wam pieniadze a Wy jak pizdy sie zachowujecie. Nie jest wam wstyd ze przychodzacy na mecz ludzie w tym dzieci maja dosc ? Nie widza w swoich „idolach” (pozal sie Boze, no ale innych nie ma ) ani zaangazowania ani mentalnosci zwyciezcow po prostu nic co cechuje prawdziwego SPORTOWCA. Nie jest WAM WSTYD ???
roberto
23 lipca 2017 at 11:14
A ja chciałbym zapytac trenera o co chodzi.Kurwa sciagamy najlepszego srodkowego obronce w 1 lidze (Lukas Klemenz) i on gra jako defensywny pomocnik.kontraktujemy lewego obronce ( Mączyński) i na jego pozycji gra defesywny pomocnik (Zejdler) a on siedzi na ławie.Prokic który najwiecej bramek strzelił jako napadzior grajacy na szpicy gra kaszane na skrzydle.Wystawienie młodego Słomki byla tez dla mnie zaskoczeniem (chyba ze ma w kontrakcie ze musi grac)Do tego Franczak który w meczu z Siarka zagrał dramatycznie gra na prawej obronie gdzie powinien grac a przynajmniej byc testowany Mokwa (chyba ze ma kontuzje) Nie rozumiem tych posunienc trenera i po pierwszym meczu Trener Mandrysz ma u mnie wielki minus!!!Apeluje Trenerze wystawiaj zawodników na swoich nominalnych pozycjach!!!
zippo50
23 lipca 2017 at 11:59
Szlag mnie trafia jak słyszę uszczelnić obronę nie śmiemy stracić bramki i takie tam duperele,jeszcze nikt nie wygrał wojny tylko się broniąc.Mnie nie przeszkadza jak stracimy w meczu 5 bramek a strzelimy 6.Kiedyś śp. trener Górski powiedział żeby mecz wygrać trzeba strzelić jedną więcej od przeciwnika.Nie rozumiem dlaczego nasi boją się strzelać ,choćby niecelnie ale strzelać , a jak sam na sam się przewracam to już totalna klęska.Ostatni punkt : nasz zawodnik idzie jak burza dobiega do pola przed bramkowego i się zatrzymuje nie wie co zrobić zaczyna się seria podań kończąc w rękach naszego bramkarza {tak było na ostatnim meczu} to jakaś paranoja na to się nie da patrzeć powinni dostać zakaz podawania do tyłu bo większość ładnych akcji w ten sposób psują.
tomek
23 lipca 2017 at 14:38
Za taka kpine tak wysokie noty
ula
23 lipca 2017 at 15:33
widze ze nawet po odejsciu Dawida jest coraz gorzej z druzyna,obudzcie sie druzyna,jeszcze zatesknicie za Dawidem,franczak dalej nie umie grac,a ktos mowil jaki on jest lepszy od abramowicza,zamiast przekonywac abramowicza do pozostania w tej druzynie to daliscie mu odejsc w sumie choc z drugiej strony lepiej jak gra gdzies indziej a wy macie bezproduktywnego i slabego franczaka
1964
23 lipca 2017 at 15:51
Goń sie ula na portal dzbanów GieKSa to My anie kopacze!Mamy wyjebane na twojego dawidka.bez odbioru!
Błażej
23 lipca 2017 at 17:14
Ula – Dawid sam chciał odejść i odszedł. Nie chciał dla nas grać to niech gra w Tychach i tyle. Dawida już nie ma i nie ma co go wspominać w komentarzach.
Irishman
23 lipca 2017 at 17:27
Panowie,
ale po co te pół punkty? Serio nie potraficie ocenić zawodników w skali 1-10? Pamiętam za bajtla oceny ze szkoły – no i jak byście ocenili, co jest lepsze i DLACZEGO – 4- czy 3+ ???
A możeb tak?
Abramowicz 6 – Frańczak 4, Kamiński 5 (a może 4 za tą szopkę, którą odwalił przy straconej bramce?), Midzierski 5, Zejdler 6 (bo to w końcu obrońca, a nie skrzydłowy) – Słomka 4, Kalinkowski 5, Klemenz 4 (no bo grał na nie „swojej” pozycji ale może warto go wstawić za Kamińskiego?), Foszmańczyk 5 (próbował ale zupełnie nie miał z kim pograć), Prokic 5 (ale tylko za to, że zszedł na SWOJĄ pozycję napastnika) – Yunis 5 (no sory ale 6 to musiałby coś więcej pokazać)
lukasz
23 lipca 2017 at 18:19
Irishman odleciałem te noty oprócz Abramowicza połowę mniejsze, ja proponuję ogółem: obrona 1 (stracona bramka to farsa), pomoc 2 (jednak większość akcji kończyła się niecelnymi strzałami rywali) atak 1 (za szeroki rozumiana „aktywnosc” punktów nie ma, zmarnowane szansę mówią najlepiej o calej formacji. A Foszmanczyk? Jego miejsce jest w STS albo Fortunie, on plami koszulkę GKS swoimi występami, gdyby chociaż próbował odkupic swoją postawą winy ale nie on ma to w dupie. Pomija fakt że piłkarze chyba jednak raczej powinni występować na swoich pozycjach – to nie profesjonaliści tylko zwykli kopacze … Tragedia i dramat. A
ula
23 lipca 2017 at 19:14
blazej ja wiem ze sam chcial odejsc bo chcial sie rozwijac wiadomojak kazdy pilkarz a tu co on by osiagnal z reszta zespolu
lukasz
23 lipca 2017 at 23:00
ula skoncz z ta mierna reklama – ten chlop ma 26 lat, na rozwoj to on mial czas, a rozwinal to sie Alan a Dawid byl solidnym przecietniakiem z doskonalym wyrzutem z autu. To tyle. Pewnie w meczu przeci GieKSie strzeli gola ale jakos wielkiej kariery to juz chyba nie zrobi …
Irishman
24 lipca 2017 at 08:29
Łukasz, a ja proponuję skończyć się nakręcać.
Owszem, mecz był słaby, bezbarwny, taki bardziej sparing niż mecz o stawkę. Był toczony w upale więc może podświadomie nawet piłkarze oszczędzali siły? Oszczędzali je na ligę, bo zaraz zaczynamy prawdziwą grę o życie dla nas. Co mi z tego, ze doszlibyśmy choćby do ćwierćfinału PP jeśli zawalimy awans w tym nadchodzącym sezonie? Przypominam, że za półtora roku są wybory samorządowe i jeśli tego awansu nie osiągniemy, a sukces osiągną siatkarze albo hokeiści (czego im życzę) to sama opinia społeczna zmusi prezydenta, do tego, aby nas zepchnąć na drugi plan!
Irishman
24 lipca 2017 at 08:30
Ja nawet rozumiem ludzi. Niestety to jest efekt tego, że w ubiegłym sezonie nagromadziło się w ludziach mnóstwo złych emocji, sztucznie wstrzymywanych przez ten idiotyczny parasol ochronny. Ale niestety jak my teraz będziemy „karać” drużynę, trenera i w ogóle cały klub za miniony sezon, to w tym bieżącym także nigdzie nie dojdziemy!
Tomek
24 lipca 2017 at 14:30
Coś mi się wydaje że ten warsztat mandrysza jest bardzo przereklamowany. Nie chce się wierzyc ze zgodzil sie zakontraktowac tak slabych zawodnikow. Po co Kędziora, Klemez tego nie wie nikt. Kto dal zgode na plizge skoro wszyscy wiedzieli co odstawial w zabrzu. Jak patrze na tego Midzierskiego to mam wrazenie ze ruch sprawia mu bol. Z tego raczej nic nie bedzie a twarda reka sama w sobie nic nie da. Mysle ze musi odejsc Cygan i Motala i przyjsc ktos z jajami to moze w koncu bedzie jakis konkret. Jak dotad kabaretu ciag dalszy
Mecza
24 lipca 2017 at 20:38
Ja pierdziu, Mandysz już słaby i przereklamowany, póknij się w głowę.
potf
25 lipca 2017 at 00:15
Tak się zastanawiam drogi Shellu, czy oceny w skali 1-6 nie byłyby bardziej obrazowe niż 1-10? Według mniej więcej takiego klucza:
1 – występ poniżej krytyki, skandaliczny
2 – występ bardzo słaby
3 – średni mecz zawodnika, bez fajerwerków ale z przebłyskami
4 – występ solidny, dobry, można pochwalić
5 – bardzo dobry mecz, bez słabych momentów i zagrań
6 – piłkarska rewelacja, kluczowy dla losów meczu zawodnik
Mecza
25 lipca 2017 at 07:46
@potf, zgadzam się. To byłoby czytelne. Dobrze by było też aby ta krótka „legenda” była dołączona do każdego artykułu z ocenami.
Tomek
25 lipca 2017 at 11:55
Mecza to ty się puknij w głowę. Ściągnął co chciał opowiadał bajki i dostał z II ligowcem banki po grze dramatycznie słabej. Skoro niby ten cudotwórca ma takie oddziaływanie na zespół to czemu się nie udało znowu. Ta porażka nie była wypadkiem przy pracy tylko efektem tego jak skompletował i przygotował zespół. Poczekajmy jeszcze z pięć kolejek i bedą dalsze efekty. Jak dotąd wygląda to jeszcze gorzej niż z brzeczka.
Mecza
25 lipca 2017 at 16:53
@Tomek, wszyscy zgodnie mówiliśmy że damy spokój trenerowi i to piłkarze mają się ogarnąć a Ty już po pierwszym meczu jedziesz po nim. Tak zgadza się, on nie jest cudotwórcą ale to było pewne.
tomek
25 lipca 2017 at 19:32
Mecza jak on nie potrafi z takim rywalem wygrac to z kim chce grac. Jakos inni sobie poradzili. Rozumie ze transfery uwazasz za dobre i trafione. ja uwazam ze inni zrobili duzo lepsze wzmocnienia
Mecza
25 lipca 2017 at 20:12
Tomek nie jestem jasnowidzem i nie wiem jak skończy się jesień ale liga jest wyrównana i nie transfery będą decydować. Zobacz kto awansował ostatnio, Ci co „odpady” ściągali m.in z GKS. Kolejna sprawa to nie Mandrysz decyduje o wysokości budżetu transferowego a robienie zmian dla samej zmiany to głupie i kosztowne. Poczekajmy na opinie na koniec rundy jesiennej.
tomek
25 lipca 2017 at 21:11
Mecza z takim podejsciem to awans za 10 kolejnych lat albo nigdy
Mecza
25 lipca 2017 at 21:37
To nie gra komputerowa, wiesz jaki mamy budżet? W zeszłym było 7mln a w tym może być mniej. Grudziądz miał 5,5mln. Myślisz że te 1,5 mln złotych może w piłce przełożyć się z automatu na gwarantowane miejsce 2? Jak transfery słabe to do UM pretensje że nie dali 20mln. Legia w ex miała 2x większy budżet od drugiego Lecha i z ledwo mistrza zrobiła. Jak masz bardzo duże pieniądze to różnice możesz zrobić ale jeśli to jest tylko 20% wyższy budżet to nie jest żadna różnica.
Tomek
26 lipca 2017 at 07:49
Mecza Lepiej kupic dwóch sensownych zawodnikow niz cala bande miernot. No ale jak widac w Gks sie wnioskow nie wyciaga. A jak ma być dziadostwo to lepiej ogrywac własnych juniorow wspartych paroma doswiadczonymi. Bedzie tanio efekt podobny no i mozna na nich zarobić.
Mecza
26 lipca 2017 at 08:06
Nie ma na rynku dwóch sensownych zawodników. Motała powiedział, że tu już o kase nie chodzi a o to że jak ktoś ma możliwość to zostaje w ekstraklasie. Musielibyśmy przepłacać lub ściągać z zagranicy ale to już wielka niewiadoma, nie każdy będzie Angulo. Pół roku temu pewnie byś przyklasnął gdyby Sekulski trafił do nas, nawet byś dużą kasę wydał w myśl 2 konkretnych i co z tego? Chłop coś tam trafił wcześniej w ekstraklasie ale zakładam że on by GKS nie zbawił tak jak i Lebedyński (a wydawał się konkret) Przyjdzie jeszcze z dwóch zawodników. Liczyłem na Jóźwiaka ale Jevtic kontuzji doznał dłuższej i nie wiem czy do wypożyczenia będzie, ma być jeszcze pomocnik do środka, defensywny bo każdy widzi że Kalinowski jest mocno przeciętny na 1 ligę a Zejdler przecież nigdy nie był defensywnym oprócz u nas. Bez defensywnych pomocników nie będziemy wygrywać.
Tomek
26 lipca 2017 at 12:09
No to jak w GKS nic nie sie nie da i nic sie nie sprawdzi to po co cokolwiek robić. Gornik potrafil takiego angulo wyłowić i wielu innych a motala z cyganem jakie maja sukcesy. Jak dla mnie to moga byc nawet zawodnicy z okregowki byle mieli umiejetnosci. Jakos taka Sandecja np potrafila zbudowac sensowny zespol a u nas. Nie sadze by miala wieksza kase. Jeszcze dwa takie sezony i faktycznie nikt o zdrowych zmyslach nie bedzie chcial tu grac bo tu kazdy ma regres. W innych zespolach nie ale tu tak. No ale Prezes Ciamajda nie ma sukcesow siedzi dalej, motala to samo ok. Grunt ze jest sielanka i kasa leci. Jak to sie stalo ze nie odkryl ten fachowiec nikogo z nizszych lig. Co do Sekulskiego to mylisz sie bo nigdy nie uwazalem ze ten czlowiek jet dobrym pilkarzem.