Dołącz do nas

Felietony

Obraz poprzednich sezonów…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Trzecia kolejka w wykonaniu GieKSy poza nami. Jak po każdym meczu nasuwa nam się kilka wniosków. Można powiedzieć, że spotkanie z Chojniczanką było średnie. Kibice – jako że podchodzą emocjonalnie do gry zespołu – mają skrajne opinie. Ci, którzy są nastawieni zawsze optymistycznie – widzą postęp w grze drużyny, ci sfrustrowani wieloletnią obecnością w pierwszej lidze – przejawiają dużą krytykę co do gry zespołu.

Patrząc przez pryzmat trzech meczów tego sezonu, które widziałem (czyli bez Chrobrego), postawa katowiczan niczym nie różni się od tych w poprzednich sezonach. Czyli przydarzyły się dwa mecze bardzo słabe – Radomiak i Wigry oraz jeden średni – Chojniczanka. Z opinii kibiców wynika, że mecz w Głogowie również nie porwał, ale przynajmniej była wygrana. Skupiając się na wczorajszym spotkaniu z Chojniczanką, to trzeba powiedzieć, iż katowiczanie mieli przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Było kilka razy zamieszanie pod bramką gości, jednak stuprocentowych okazji mieliśmy jak na lekarstwo. Trener Jerzy Brzęczek zwracał uwagę na dobrą grę skrzydłami i rzeczywiście – wyglądało to nieźle. Gorzej było z wykończeniem akcji…

No i właśnie, tutaj pojawia się temat Grzegorza Goncerza. Na ten moment wygląda na to, że zawodnik zupełnie zatracił nie tylko swoje snajperskie umiejętności, ale także pewność siebie. W ostatnich 21 meczach zdobył zaledwie 3 gole, a przecież wiemy, że był w stanie strzelić więcej w ciągu 90 minut z Kluczborkiem. Gonzo nawet gdy ma sytuacje strzeleckie, nie potrafi zrobić z nich choćby 30% użytku, tak jak to potrafił robić kiedyś. Z Chojnicami dostawał naprawdę dobre piłki z prawego skrzydła, po ziemi w polu karnym – ale najpierw nie trafił dobrze w piłkę w momencie, kiedy trzeba było rozerwać siatkę, a potem zamiast strzelać zdecydował się na centrę niemal z centrum pola karnego. Kibice mają też w pamięci fatalnie zmarnowaną sytuację z Głogowa. Grzegorz był pewniakiem w podstawowej jedenastce, ale nic nie trwa wiecznie – i gdybyśmy mieli obecnie innego snajpera z dobrą skutecznością, to po postu usiadłby na ławce. Eryk Sobków na razie jednak nie pokazał nic, aby Gonza wygryźć. Wniosek – mamy mega problem z napastnikiem.

Drugi piłkarz, który wydawałoby się jest przyspawany do pierwszej jedenastki to Łukasz Pielorz. Zawodnik gra w tym sezonie póki co… poniżej krytyki. Mówiliśmy sobie podczas wczorajszego meczu, że jest do zmiany, ale też pojawiały się wątpliwości, czy to właśnie na niego padnie decyzja trenera. Nie padła. I naprawdę wydawałoby się, że jest pewniakiem, ale czas najwyższy zastanowić się, czy Łukasz w obecnej formie pomaga drużynie czy raczej jest zagrożeniem. W meczu z Wigrami po jego stracie padła bramka, a z Chojnicami poszła bardzo groźna akcja. Nie może być tak, że jakiś zawodnik bez względu na formę cały czas gra, bo „jest bardzo ważną postacią w zespole – na boisku i poza nim”. Takie argumentacje nie powinny mieć miejsca. Grać powinni ci, którzy są najlepsi w danym momencie, a nie ważne postaci. No chyba, że trener uważa, że na przykład Kalinkowski jest gorszy, to ok. Wtedy ma pełne prawo wystawić „lepszego” Pielorza.

Jak na razie nasz zaciąg transferowy prezentuje się lepiej niż poprzednie, ale nadal nie jest to to, na co liczymy. Faktem jest, że tylko nowi strzelają bramki – Abramowicz, Zejdler i Foszmańczyk. Ten ostatni rokuje nadzieje na coś pozytywnego w środku pola. Dobra i pewna gra z Chojnicami, widać było doświadczenie z boisk pierwszoligowych i ekstraklasowych. Jakbyśmy mieli 11 takich Foszmańczyków to szanse na awans diametralnie by wzrosły. Inni nowi w tym meczu spisali się średnio – Abramowicz lepiej grał rękami (auty) niż nogami, ale już Zejdler czy Mandrysz nie pokazali nic godnego uwagi. Tego drugiego rozgrzeszamy ze względu na uraz z Głogowa. Jak na razie lekkim niewypałem okazuje się Prokić, który wchodzi na zmiany i gra fatalnie. Ale na razie nikogo nie skreślamy, bo sezon dopiero się rozpoczął.

Czy rzeczywiście widać progres w grze zespołu? W porównaniu z meczami z Wigrami i Radomiakiem na pewno. Natomiast w żadnym wypadku ta gra nie jest lepsza niż w poprzednich sezonach. Takie mecze jak z Chojniczanką traktowaliśmy, jako niezłe, a przecież to nie było nic wielkiego. Tak szczerze mówiąc, to póki co postawa ekipy Brzęczka jota w jotę przypomina poprzednie sezony – w kontekście bardzo słabych meczów, jak i tych trochę lepszych. Nadal niestety nie możemy powiedzieć, że jakość gry naszej drużyny wzrosła. W tej lidze trzeba dominować, grać pewnie i sięgać po swoje. Nam nawet w takim meczu – niby dobrym – brakowało naprawdę wiele do pożądanego poziomu.

Porażka, zwycięstwo i remis, czyli 4 punkty w 3 meczach. Mnożąc razy 11, wyszłoby 44 punktów w 33 meczach, czyli baaaaardzo daleko od awansu. Na własnym stadionie zdobyliśmy zaledwie 1 punkt, kosztem 5 utraconych. Sytuację jak na razie ratuje wygrana w Głogowie. Teraz czeka nas seria spotkań bardzo trudnych. Najpierw Stomil, który w tym sezonie pokazuje się z dobrej strony, a poza tym w Olsztynie nie wygrywaliśmy. Potem Zagłębie Sosnowiec, zawsze trudny rywal, ale po prostu musimy się zrewanżować za poprzedni sezon. Następnie Znicz u siebie i kandydat do awansu – Podbeskidzie na wyjeździe. Punktować, musimy punktować. A bez poprawy jakości będzie bardzo ciężko…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    CIErPLIWY

    14 sierpnia 2016 at 14:55

    100 mil,gorole,znicz i górale – 4 szpile max 4 pkt.

  2. Avatar photo

    lukasz

    15 sierpnia 2016 at 01:15

    „Po prostu musimy sie zrewanżować za poprzedni sezon … ” nIE POMPUJCIE ZNOW BALONA, ktory to juz raz ?? Historia Was niczego nie nauczyla? To ze my chcemy nie znaczy ze pilakrze moga wiec bylbym ostrozny z tyn … Z przyspawanymi zawodnikami jest podobnie – z tym że, wg mnie Pielorz juz w tamtym roku czesciej powinien siadac na lawce bo po prostu jest slaby – od przyjscia z Niceiczy równia pochyła, nie rozumiem tego że trener boi sie alternatywy dla niego … co do Gonza – z forma u niego cienko i obawiam sie ze to sie moze nie zmienic. Moze czas zaoferowac mu inna pozycje na boisku, cos zmienic nie tyle sadzajac go na lawce (mimo ze bez formy ale przy takich pilakrzykach to jest to jeden z bardziej wartosciowych graczy ) co wlasnie zmieniajac jego role na boisku. Jest kapitanem ale moze byc nim np jako skrzydlowy czy pomocnik …

  3. Avatar photo

    Mecza

    15 sierpnia 2016 at 08:42

    Pisałem już po Wigrach, we wrześniu zmiana trenera. Trzeba zaryzykować a nie czekać na postęp którego nie ma po roku. Brzęczek niech nie mamrocze że drużyna zmieniona potrzebuje czasu. Wiedział że trzeba od razu punktować.

  4. Avatar photo

    kibic bce

    15 sierpnia 2016 at 13:36

    Gonzo przy tych grajkach moze i nie strzela ale zostawia serducho na boisku.
    Moze by sie odblokowal jakby rozegral jakis szpil w rezerwach.
    Pielorz niech siada na lawke. Gamon.

  5. Avatar photo

    Mecza

    15 sierpnia 2016 at 20:51

    Przy tym trenerze trzeba mieć mega umiejętności aby się wykazać w tej lidze. Wszystkich ciągnie w dół, pokażcie mi 1 (JEDNEGO słownie) zawodnika który zrobił postęp pod okiem Brzęczka. Z Trochima 27 lat zrezygnowali na własne życzenie bo by został u nas gdyby miał szansę prawdziwą ale „porównywalny” był Pielorz lat33. Wiem, że sprawy rodzinne decydowały w pierwszym półroczu ale nie było dla niego prawie żadnych argumentów aby zostać u nas, w wywiadach podkreślał że GKS ma pierwszeństwo, wystarczyło chcieć ale lepiej posłusznych jamników trzymać. Brzęczek co ty osiągnąłeś jako trener, że boisz się graczy którzy potrafią w szatni coś powiedzieć, na przekór trenera. Zostawcie Goncerza, pisałem już że Messi z Ronaldo razem by nie zapewnili nam sukcesu. Chcę drugiego Nawałkę który ze Sroki potrafił zrobić jednego z najlepszych obrońców ligi, Cholerzyńskiego jednego z najlepszy defensywnych pomocników czy Hołoty który tylko dzięki krótkiemu epizodowi z Nawałką zaistniał w Ekstraklasie bo go chcieli. Gdyby nadal z nim pracował coś by osiągnął a tak równia pochyła, teraz 2 bundesliga a miał talent. Na dzisiaj Mandrysz chyba jest w zasięgu ręki który potrafi podnieść o 20% możliwości grajków.

  6. Avatar photo

    pawelas197

    16 sierpnia 2016 at 12:22

    nie bedzie zmiany trenera bo mamy tylko 3 punkty straty do lidera i wszystko jest pod kontrola ale teraz pewna przegrana ze stomilem pozniej z zaglebiem i moze cos wtedy sie ruszy oby bo ja roznicy miedzy slabymi druzynami a naszymi super wzmocnieniami nie widze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga