Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Piotr Piekarczyk odczarował „GieKSę”. Media po meczu GKS-Olimpia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów opinii mediów na temat meczu GKS Katowice – Olimpia Grudziądz 3:1 (1:0).

 

 

katowickisport.pl – Piotr Piekarczyk odczarował „GieKSę”. Tym razem triumf nad ekipą z Grudziądza

 

[…] Przy Piekarczyku katowiczanie nie odpuszczają, grają agresywnie, z determinacją, zawziętością i co bardzo istotnie, zdobywają bramki i punkty. Nie prezentują jakiegoś wyszukanego futbolu, ale zgodnie z hasłem „siła w prostocie”.

 

 

sportowefakty.pl – GieKSa odczarowała Bukową

 

[…] GKS Katowice wygrał drugi mecz z rzędu pod wodzą Piotra Piekarczyka. Tym razem drużyna z Bukowej na własnym terenie odprawiła z kwitkiem aspirującą do niedawna do awansu do elity Olimpię Grudziądz.

Niespełna dwa miesiące trwała passa GKS-u Katowice bez zwycięstwa przy Bukowej. W niedzielne popołudnie śląska drużyna z dobrej strony pokazała się zwłaszcza w drugiej połowie, co ostatecznie przesądziło o jej zwycięstwie.

 

 

sportslaski.pl – Z „Orzechem” w górę tabeli

 

[…] Bramki nie strzelił, ale sporo napracował się Grzegorz Goncerz, dla którego był to pierwszy mecz od pierwszej minuty po wyleczeniu kontuzji. „Gonzo” wywalczył rzut rożny, po którym gola zdobył Mateusz Kamiński, podawał do Aleksandra Januszkiewicza przy trzecim trafieniu gospodarzy. Często nękał obronę rywala oddał kilka strzałów.

[…] Adrian Frańczak zrekompensował kibicom bardzo nudną pierwszą połowę i tuż przed przerwą popisał się świetnym uderzeniem z lewej nogi zza pola karnego. Piłka wpadła idealnie w „okienko”, bramkarz był bez szans. Co ciekawe, Frańczak to były zawodnik Olimpii.

Kilka minut po wznowieniu gry, Goncerz oddał dobry strzał pod poprzeczkę. Bramkarz zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Gospodarze zdołali wykorzystać ten stały fragment gry po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka, głową celnie uderzył Mateusz Kamiński, podwyższając prowadzenie GKS-u.

[…] Na trybunach był Leszek Ojrzyński, który jest przymierzany do roli pierwszego trenera GKS-u.

Gdy sędzia rozpoczynał spotkanie, na trybunach była garstka kibiców. Nie była to jakaś forma protestu – awarii uległy kołowrotki na stadionie, przez co wejście na obiekt trwało bardzo długo. Pojawiła się nawet informacja, że mecz może zostać opóźniony o godzinę.
Razem z zawodnikami Olimpii przyjechała klubowa maskotka – GieKSik. Razem ze swoim katowickim imiennikiem wziął udział w konkursie rzutów karnych.

 

 

infokatowice.pl – Kolejne zwycięstwo GieKSy pod wodzą Piekarczyka

 

[…] GKS Katowice zagrał najlepsze spotkanie w tej rundzie i pewnie pokonał Olimpię Grudziądz. Bramki dla gospodarzy zdobyli Frańczak, Kamiński i Januszkiewicz.

GKS od początku spotkania uzyskał przewagę. Pomimo kilku dobrych sytuacji katowiczanie długo jednak nie potrafili uzyskać prowadzenia.

[…] GKS zagrał najlepsze spotkanie w tej rundzie. Widać było, że piłkarze chcieli się zrehabiliotować za ostatni mecz przed własną publicznością, kiedy przegrali z Zagłębiem Lubin aż 0:5. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu katowiczanie przesunęli się na piątą pozycję w tabeli.

 

 

ekstraklasa.net – GieKSa wygrała z Olimpią. Piekarczyk odmienił oblicze katowiczan

 

[…] Pierwsza część spotkania w Katowicach nie była porywającym widowiskiem. Gospodarze mieli znaczną przewagę, ale nie potrafili tego udokumentować bramką, bo szczelna obrona Olimpii nie pozwalała na zbytnie zbliżenie się do pola swojego pola karnego. Dopiero w 41. minucie przed znakomitą szansą stanął Alan Czerwiński, po którego strzale głową świetną interwencją popisał się Bartosz Fabiniak. Cztery minuty później sprawy w swoje ręce wziął Adrian Frańczak i przepięknym uderzeniem zza pola karnego Olimpii zdjął pajęczynę z okienka bramki gości.

[…] W drugiej połowie spotkania mieliśmy już znacznie lepsze widowisko. W 53. minucie Mateusz Kamiński podwyższył prowadzenie GKS-u Katowice znakomicie finalizując dośrodkowanie z rzutu rożnego Rafała Pietrzaka.

Chwilę później GieKSa powinna prowadzić już 3:0, ale strzał Grzegorza Goncerza w świetnym stylu wybronił Bartosz Fabiniak. Jak wiemy niewykorzystane sytuację się mszczą i to potwierdziło się po raz kolejny. W 58. minucie Bartosz Jaroch strzałem głową z powrotem dał kontakt Olimpii w tym meczu.

[…] Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak dla gospodarzy. W doliczonym czasie gry wprowadzony wcześniej Aleksander Januszkiewicz fantastycznie minął rywala w polu karnym Olimpii i z wielkim spokojem ustalił wynik meczu na 3:1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    MarianoItaliano

    11 maja 2015 at 09:38

    Panie Piotrze Taką GieKSe Chcemy oglądać AMBITNĄ – WALCZĄCĄ i SKUTECZNĄ Piłkarze ale pamiętajcie jeszcze grzechy nie są wykupione !!

    Yno GieKSA

  2. Avatar photo

    Irishman

    11 maja 2015 at 13:08

    ORZECH RULES!!! Zaangażowanie plus prosta, szybka gra, oparta na niezłym przygotowaniu fizycznym, którą się przyjemnie ogląda – aż się przypominają dawne dobre czasy. W I lidze (a bywało, że i w ekstraklasie) naprawdę nic więcej nie potrzeba, aby odnosić sukcesy i przyciągnąć kibiców na trybuny. Tymczasem straciliśmy wiele lat z trenerami, którzy nie potrafili tej prostej zasady wcielić w życie. Gratulacje Panie Piotrze!

  3. Avatar photo

    Siv

    11 maja 2015 at 13:10

    i nie będą, 3/4 patałachów do wyjebania nie zależnie ile jeszcze do końca wygrają

  4. Avatar photo

    witosa zgred

    11 maja 2015 at 16:42

    @irishman frajerze myj gary a twoje zdanie tu nikogo nie interesuje

  5. Avatar photo

    kibic

    11 maja 2015 at 21:29

    pusty stadion ,ludzie niechca juz ogladac tych darmozjadow,dawac sie oszukiwac Cyganowi,nawet zajecie 4 miejsca to dlanas porarzka ile mozemy ogladac meczy o pietruszke,nawet gdyby wygrali wszystkie do konca sezonu,to uwarzam ze musza nadejs zmiany w klubie i to nie takie co bendzie obiecywal Cygan bo jemu juz chyba nikt nie wiezy,miejsce gks jest w ekstraklasie a nie granie zwiochami dosc tego,choc musze przyznac ze trener sie postaral i pogonil tych dziadow,ale oni wiedza ze graja o kontrakty to teraz beda zapierdalac,ale my chyba nie damy sie nato nabrac,prezes caly zarzad,polowa pilkarzy do wymiany niema innego wyjscia

  6. Avatar photo

    Woj74

    12 maja 2015 at 17:35

    Nie chcemy żadnego innego trenera!!!!! Orzech jest the best!!!!!

  7. Avatar photo

    kibic

    12 maja 2015 at 18:25

    trener tak ,ale cala reszta do wymiany ,prezes zarzad,1/2 pilkarzu musi opuscic nasz klub starczy zobaczyc jak ogrywaja ich wiochy w rezerwach wstyd,jesli nic sie nie zmieni to dalej bedzie jak jest a na mecze bedzie chodzic po 500 ludzi,czy ktos pamieta taka frekfencje jak ostatnio,bo ja nie

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Bartosz Nowak: Arek dał mi karnego

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wysokim zwycięstwie z Puszczą Niepołomice przeprowadziliśmy rozmowę z Bartoszem Nowakiem, który zaliczył debiutanckie trafienie dla naszego klubu.

Czy spodziewaliście się tak łatwej wygranej?
Bartosz Nowak: To nie był łatwy mecz. Cieszymy się, że zwycięstwo było tak wysokie i okazałe i był to fajny mecz do oglądania i do grania. Była to po prostu nasza zasługa, że cały mecz byliśmy skoncentrowani i graliśmy na naszych warunkach, jakie założyliśmy sobie przed meczem. Na początku przecież nasza gra nie była taka otwarta i łatwa. Z Puszczą zawsze gra się ciężko i cieszymy się z takiego okazałego zwycięstwa. Dzisiaj wszyscy są w świetnych humorach, tym bardziej że teraz jest trochę przerwy.

Czy teraz worek z bramkami, po twoim pierwszym trafieniu dla GieKSy, się rozwiąże?
Mam taką nadzieję. Ja co tydzień chcę strzelać, co tydzień chcę wygrywać. Nie zawsze się jednak strzela i nie zawsze się wygrywa. Tak jak mówię – cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa. Arek to jest prawdziwy kapitan – dał mi karnego, aby każdy dzisiaj dołożył swoją cegiełkę.

W ostatniej sytuacji meczowej, kiedy wychodziłeś sam na sam, to zabrakło wykończenia?
To nie chodzi o wykończenie, tylko o decyzyjność. Za dużo myśli w głowie. Jak się czujesz tak pewnie, to już czasem jest za pewnie i za dużo myśli masz, żeby coś zrobić. Na pewno więcej sytuacji jeszcze mieliśmy, ale wszystkiego nie strzelisz, a na pewno cieszymy się, że stwarzamy te sytuacje i tych sytuacji dzisiaj było mnóstwo. I co ważne, że rywal miał mało sytuacji, a jak jakąś stworzył, to Wasyl wybronił, czy Kudłi wybronił i ogólnie nasi stoperzy dzisiaj byli w formie. Każdy może być szczęśliwy czy zawodnicy z ławki, czy grający, czy trenerzy, czy kibice, myślę, że fajnie tak zacząć weekend, fajnie zacząć tak wolne.

Jak się grało pierwszy raz w tym sezonie bez wsparcia kibiców?
No tak ostatnio graliśmy przy głośniejszym dopingu nasze mecze. Bo wiadomo, na Bukowej zawsze jest komplet i jest bardzo głośno i fajna atmosfera. Także te mecze wyjazdowe ostatnio były bardzo fajne, ale tutaj wiedzieliśmy, że jest specyficzny klimat. Puszcza ma swoich kibiców, ma ludzi, którzy ja wspierają, ale doping nie jest tak głośny, jak na większych stadionach. Wiedzieliśmy, gdzie i po co przyjeżdżamy.

Jak oceniasz naszego kolejnego rywala w Pucharze Polski?
Cieszymy się, że przeszliśmy Termalikę i że jesteśmy w następnej rundzie. Teraz po prostu chcemy przejść do kolejnej. Śledziliśmy losowanie i wiedzieliśmy, że trafimy na Unię lub Motor. Unia, wyrzucając z Pucharu Polski Motor Lublin, pokazała, że to jest groźna drużyna. W tym sezonie tak samo, jak we wcześniejszych, jest kilka niespodzianek, więc trzeba być czujnym, bo to jest jeden mecz i musisz podejść do niego, jak do meczu ligowego z Mistrzem Świata.

Jak, po serii zwycięstw, podchodzisz do przerwy na reprezentację?
Seria nie seria – to jest trzecie spotkanie, ale cieszymy się, że wygraliśmy. Wiadomo, że chcielibyśmy grać, bo czujemy się mocni, ale mam nadzieję, że nic się nie zmieni za dwa tygodnie. Też mamy trochę urazów, trochę swoich jakichś tam mniejszych problemów tak, jak każda drużyna. Po prostu to jest ten czas, żeby trochę wylizać rany, trochę się zregenerować na kolejne cztery kolejki plus Puchar Polski i wejść znowu z tą samą siłą, tą samą energią i tak, jak teraz kończyliśmy, tak samo zacząć zmagania.

Wiadomo co z Sebastianem Bergierem?
Nie, nie wiadomo jeszcze nic, dopiero będzie jechał na prześwietlenie. Wiemy, że coś z barkiem, ale nie chcę nic mówić, dopóki nie przejdzie badań.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Jest gaz w zespole

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu w Krakowie odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli trenerzy obu drużyn – Rafał Górak oraz Tomasz Tułacz.

Rafał Górak: Cokolwiek by się nie mówiło, to wiadomo, że to zwycięstwo było na tyle przekonujące, że co bym nie powiedział, to mogłoby to zostać niebezpiecznie odebrane. Graliśmy bardzo dobrze. Zwycięstwo było wysokie i dało 3 punkty. Daje też wiele pewności siebie i cieszy to, że ta strategia, którą przyjęliśmy, daje nam trzy punkty. Jesteśmy zadowoleni. Jesteśmy przed drugą przerwą reprezentacyjną i będziemy mieli okazję, żeby ten czas dobrze wykorzystać i żeby ci zawodnicy, których dzisiaj ze względu na urazy nie było, a dochodzi przecież jeszcze Sebastian Bergier, byli dostępni na kolejny mecz. Gaz w zespole jest i dzisiaj niezmiernie cieszę się z jego postawy.

Ze względów zdrowotnych przerwa na pewno się przyda, ale ze względów sportowych, może przeszkodzić?
Przerwy są zawsze planowane i my wiemy wcześniej, że one są. Ale na tę chwilę jestem zadowolony, że będę miał czas, aby wszyscy zawodnicy byli zdrowi.

Czy oglądając spotkanie widział pan GieKSę z najlepszych czasów pierwszoligowych, z końcówki sezonu?
Rozgrywki pierwszoligowe są już historią. Trzeba patrzeć na to co przed nami. Dzisiaj bardzo dobrze, bardzo dojrzale.

Prowadziliście do przerwy 2:0. Czy uczulał pan piłkarzy, by zachowali koncentrację?
Zdecydowanie. To były trudne zawody. W przerwie było dużo mobilizacji, bo wiedzieliśmy, że 2:0 nic jeszcze nie znaczy.

 Jest wstępna diagnoza w sprawie Sebastiana Bergiera?
Wstępnie to być może zwykłe spięcie, ale okaże się po badaniach.

W drugiej połowie pojawił się Borja Galan. Wydawał się w pewnym momencie sfrustrowany, że nie mógł strzelić bramki. Czy taki moment w końcu nadejdzie?
Jestem o to bardzo spokojny. Rzeczywiście takiej bramki zabrakło. Jest to zawodnik o nietuzinkowych umiejętnościach, ale nawet jeśli mamy na tę bramkę jeszcze trochę poczekać, to ta bramka na pewno przyjdzie.

Czy był taki plan, by atakować po ziemi? Szczególnie obrona pola karnego była bardzo skuteczna.
My zawsze dobieramy zawodników, którzy pod polem karnym  mają czuć się swobodnie.  Spisywali się dziś dobrze i zagrożenia pod polem karnym Dawida nie było. Mur obronny Puszczy za to pękał. Trzeba stosować bardzo dużo manewrów, żeby przeciwnik nie mógł przygotować się na coś konkretnego.

***

Tomasz Tułacz: Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Dzisiaj grały dwa zespoły. Ekstraklasowy GKS i zlepek ludzi, którzy nie wiem, po co wyszedł na boisko. Chciałbym przeprosić kibiców i zarząd za to, jak to dzisiaj wyglądało. W pierwszej połowie jeszcze jakoś to wyglądało. W drugiej widoczna nasza ofiarność. Wystarczy porównać ofiarność GKS-u w polu karnym w walce o piłkę a naszą. Jak to będzie dalej tak wyglądało, to trzeba będzie się pakować do innej ligi. Wyciągać konsekwencję zawsze kojarzy się z cięciem głów. Dziś dobrze i solidnie grający GKS-u wykorzystał nasze słabości. Na pewno nie przejdziemy do następnych dni pracy bez tego co powiedziałem. Pierwszy raz na poziomie centralnym w przygodzie trenerskiej przezywam taką porażkę. Można przegrać mecz, ale nie w taki sposób.

Pana diagnoza na gorąco? Pierwsza myśl?
Podjąłem takie decyzje personalne. Miało to wpływ na to, jak mentalnie zespół wyglądał. Nie zostawimy tego tak. Jestem człowiekiem, który może stanąć w prawdzie i będę umiał się zachować.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

GieKSa oszalała

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Chyba wszyscy w piątkowy wieczór przecieraliśmy oczy ze zdumienia. To, co zobaczyliśmy na stadionie Cracovii wyglądało jak sen. Już ostatnio przytaczałem, gdzie byliśmy dokładnie rok temu. Będę to robił co jakiś czas, by unaoczniać, co może wydarzyć się w piłce nożnej w ciągu roku. Bo sam nadal nie mogę w to uwierzyć. Do porównania daję datę 8 października 2023, bo tego dnia zakończyła się kolejka ligowa. Po totalnie bezbarwnym meczu z Termaliką byliśmy na 11. miejscu z dorobkiem 15 punktów. Ktoś powie – identycznie jak teraz. Jeśli chodzi o średnią punktową tak. Tyle, że wtedy byliśmy na równi pochyłej… w dół. Ponad nami w hierarchii ligowej piłki były Termalika, Lechia, obie Wisły, Motor, Arka, Tychy, Miedź, Łęczna, Odra Opole i cała ekstraklasa.

Obecnie lepsi od GKS są Widzew, Legia, Pogoń, Jagiellonia, Cracovia, Raków i Lech. I to tyle. Widać różnicę?

Patrząc na beniaminków z poprzednich pięciu sezonów, po 11 kolejkach tylko Widzew Janusza Niedźwiedzia był lepszy – w sezonie 22/23 zespół zgromadził do tego momentu 17 punktów. Kolejnym najlepszym dorobkiem było 13 punktów Warty (20/21) i Radomiaka (21/22). Na ten moment jesteśmy lepsi od 13 z 14 beniaminków z poprzednich pięciu lat. Oczywiście punktowo idziemy ręka w rękę z Motorem Lublin, a to oznacza, że beniaminkowie w tym sezonie są naprawdę mocni.

Co tam się działo z tą Puszczą… To była dominacja od początku do końca. I chyba w tym meczu można było też doskonale zobaczyć, co miał na myśli trener Górak mówiąc o grze na swoich zasadach, mimo że przeciwnik ma przewagę. Mówię tu o krótkich momentach, kiedy Puszcza np. przy stanie 0:3 próbowała strzelić pierwszą bramkę. Było kilka wrzutek, coś tam zakotłowało się w naszym polu karnym. I nagle pyk, Marcin Wasielewski dostaje piłkę na dobieg, na wyścigi z przeciwnikiem i doprowadza raz i drugi do rzutu karnego dla naszego zespołu. GieKSa grała to, do czego nas przyzwyczaiła w tym sezonie, powtarzalność jest niesamowita – raz oczywiście trafimy na lepszego przeciwnika, który również będzie miał swoje atuty, raz na rywala kompletnie bezradnego. Różnica jest taka, że z tym lepszym można nawet przegrać, można zremisować lub wygrać 3:1 po bramkach w końcówce, a słabszego trzeba po prostu pokonać wysoko, bo są ku temu okazje.

Po raz kolejny GieKSa zdobyła gola po stałym fragmencie (nie licząc rzutów karnych) – gdy po krótko rozegranym rzucie rożnym i precyzyjnym wstrzeleniu piłki, ostatecznie z zamieszania, ale strzeliliśmy pierwszą bramkę. Po raz kolejny asystę zanotował stoper – tym razem Lukas Klemenz. To naprawdę wyróżnia nasz zespół – bo wiadomo przecież, że stoperzy strzelają bramki po kornerach, ale zazwyczaj jest to w wyniku bezpośredniego dośrodkowania i główki. Nasi obrońcy – jak wspominał szkoleniowiec GKS po Pogoni – zostają w polu karnym i czekają na rozwój wydarzeń – dzięki temu mogą nie tylko strzelać, ale i dawać ostatnie podania. I nie zdziwię się, jeśli aktywów będzie wkrótce więcej – w postaci jakiejś bramki wspomnianego Klemenza czy Martena Kuuska.

Cały zespół rozegrał świetne zawody. I cieszy to, o czym pisałem poprzednio – Bartosz Nowak w końcu daje to, po co został do GieKSy ściągnięty. Z Puszczą zagrał doskonale, pokazał swoje techniczne umiejętności, a przy szóstej bramce jego techniczny strzał – gdyby piłka wpadła do bramki, zamiast obić słupek, nadawałby się do kompilacji typu „most satisfying goals in football”, czyli takich bramek, które czysto estetycznie po prostu ogląda się z wielką przyjemnością. Technika na najwyższym poziomie. I nawet jeśli to nie weszło… to i tak był gol, bo resztę zrobił Jakub Antczak. Ten młody zawodnik, co gra, to daje coś zespołowi. Bardzo dobrze wprowadza się do zespołu.

Fenomenalna jest krótka, techniczna gra naszych zawodników, zwieńczona otwierającymi podaniami – jak właśnie Nowaka do Borjy Galana na początku drugiej połowy czy asysta Oskara Repki do Sebastiana Bergiera przy drugim golu. Kapitalnie się to ogląda.

Do tego nasz naczelny dzik, Marcin Wasielewski, który jak zwykle zasuwał niesamowicie i wypracowywał bramki. To połączenie techniki, ładnej gry, z pressingiem i agresją, z szybkością i dynamiką, daje mieszankę taką, że ofensywa wygląda po prostu kapitalnie i jest efektywna. Sześć goli w tym meczu to jedno, ale gdy spojrzymy tak, że to dziewięć bramek w dwóch spotkaniach to… Boże, kto to widział? GieKSa oszalała.

Oprócz pół tuzina strzelonych bramek, cieszy bardzo zachowanie czystego konta z tyłu. Tego brakowało w tym sezonie bardzo. Blisko było z Pogonią, z Puszczą w końcu ten efekt został osiągnięty. Defensywa spisuje się lepiej i prawdopodobnie ma na to wpływ również defensywna gra całego zespołu. GieKSa nie cofa się na długie minuty na własną połowę (na krótkie jej się to zdarza), przez co przeciwnik nie jest w stanie osiągnąć znacznej dominacji. A nawet jeśli – patrz Widzew – to jeśli katowiczanie zagrają swoje, to i tak są w stanie z tej szarży rywala wyjść i skontrować go z zimną krwią.

Bardzo dobrze, że swoje bramki strzelili Bartosz Nowak i Mateusz Kowalczyk. Młodzieżowcem co prawda trafił do siatki Galan w meczu z Mistrzem Polski, ale teraz to już był taki gol z krwi i kości. Właśnie Hiszpanowi jeszcze brakuje trafienia, a miał znakomite sytuacje w tym spotkaniu. Trener zapewnia, że Borja wkrótce się przełamie i musimy na to liczyć, bo nasza kadra uboga jest w napastników. Jakub Arak oddalił się od pierwszego składu znacznie, Adam Zrelak jest kontuzjogenny, Sebastian Bergier też odniósł uraz barku w piątkowym spotkaniu. Galan musi więc wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności, bo przecież to bardzo dobry zawodnik i swoje umiejętności ma. Zresztą w Hiszpanii tradycja gry bez nominalnego napastnika jest znana, więc i tę hiszpańską mentalność na tej pozycji – w razie czego – zawodnik może wnieść.

Jesteśmy w bardzo dobrym miejscu, GKS pod wodzą Rafała Góraka systematycznie się rozwija, piłkarze podnoszą swoje umiejętności lub na światło dzienne wychodzi ich potencjał, kibice w euforii. Katowiczanie zewsząd są chwaleni w mediach i to ósme obecnie miejsce w tabeli naprawdę nie jest dziełem przypadku. GKS Katowice po prostu sobie na to zasłużył. Kto by się spodziewał, że po jedenastu kolejkach będziemy tylko punkt za Legią Warszawa? Magia.

Na tym jednak nie należy poprzestać. Oczywiście trzeba zachowywać umiar w ocenie tego co się dzieje, bo na pozycję w lidze składa się wiele czynników. Ale sama gra jaką prezentuje obecnie GieKSa na pewno nie pokazuje drużyny, która bije się o utrzymanie.

Przed nami dwa tygodnie przerwy. Dwa tygodnie na podreperowanie zdrowia zwłaszcza naszych napastników. Po poprzedniej przerwie reprezentacyjnej zagraliśmy bardzo dobry mecz (od pewnego momentu) z Widzewem Łódź. Potem co prawda była sromotna porażka w Zabrzu, ale później – wygraliśmy trzy spotkania, co spowodowało, że nastroje w Katowicach są bardzo dobre.

Kolejnym rywalem jest Śląsk Wrocław i trzeba uważać, bo to może być mecz pułapka. Są kibice, którzy dopisują już sobie trzy punkty. Tak, to prawda, że wrocławianie są w słabej formie, ale brak wygranej w lidze nie oznacza, że to są chłopcy do bicia. Po pierwsze – rany, to są wicemistrzowie Polski. Po drugie, w większości ich porażki były minimalne – 0:1 z Lechem czy 1:2 z Motorem po golu w doliczonym czasie. Potrafili zremisować z Legią czy Widzewem. Strzelili trzy bramki w Szczecinie, pokonali Sankt Gallen. Tu nie ma co wyrokować, że „Wielka GieKSa” rozjedzie się po rywalu. Zresztą mieliśmy już jeden taki mecz – z Motorem Lublin, który mieliśmy u siebie gładko pokonać, a jak było wszyscy wiemy. Do tego dochodzi aspekt ambicjonalny, Jacek Magiera może grać o posadę, więc zrobi wszystko, by nastroić zawodników tak, żeby w końcu zdobyli upragnione trzy punkty.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga