Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 17 kolejka – W hitowym starciu na szczycie lepsza Skra po tie-breaku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Hitowe starcie w PlusLidze dostarczyło sympatykom obu drużyn mnóstwo emocji, jakżeby mogło być inaczej gdy gospodarze wrócili do meczu i wyciągnęli wynik ze stanu 0:2 w setach. Natomiast postronnemu kibicowi siatkówki, na pewno zabrakło troszkę jakości w grze obu ekip. Najlepsze drużyny w Polsce postawiły w tym spotkaniu zdecydowanie na siłę zagrywki, to ona miała w dużej mierze decydować o przebiegu rywalizacji. A że obie pary przyjmujących nie radziły sobie najlepiej z podbijaniem tych piłek, to pole do popisu mieli obaj rozgrywający wraz ze swymi atakującymi. To co wyprawiali w ataku, zarówno Dawid Konarski (58% skuteczności) jak i Mariusz Wlazły (69% skuteczności), to… liczby mówią same za siebie. Aż 15 asów serwisowych Skry, przy tylko 3 ZAKSY, to pokazuje kto lepiej wykorzystywał swą siłę, aczkolwiek raziła też ilość zepsutych serwisów – 24 u gospodarzy oraz 17 u gości. Tylko pierwszy set był wyrównany, gdy mistrzowie Polski rozstrzygnęli końcówkę partii na swoją korzyść. W następnych czterech setach przewaga zwycięskiej ekipy była aż nadto widoczna. W tak mieszanych odczuciach można w skrócie podsumować ten hitowy pojedynek.

Kolejka rozpoczęła się w Bydgoszczy, gdzie Łuczniczka wciąż pogrążona jest w kryzysie. Pierwszy set pod całkowitą kontrolą Politechniki, a w drugim wyrównana gra trwała do stanu po 16. Wtedy na zagrywkę poszedł Michał Filip i zaserwował trzy asy z rzędu! co na tyle zdeprymowało gospodarzy, że pozwoliło gościom na spokojne wygranie i tej partii. Trzecia partia toczyła się od początku z lekką przewagą Łuczniczki i przy wyniku 24:21 wydawało się, że trzeba będzie rozgrywać czwarty set. Gra bydgoszczan stanęła i nie wykorzystali trzech piłek setowych z rzędu, potem jeszcze jednej przy wyniku 25:24, aż w końcu to Inżynierowie wyszli na prowadzenie i za sprawą ataku Bartosza Kwolka zamknęli to spotkanie.

W Jastrzębiu wygrał faworyt, mecz się po prostu odbył i tyle, wynik mówi sam za siebie. Jedyna niespodzianka tej kolejki miała miejsce w Bielsku-Białej, gdzie niespodziewanie gospodarze pokonali Czarnych Radom. Pierwsza partia wyrównana ze skuteczniejszą końcówką w wykonaniu BBTS-u. Drugi set pod kontrolą gości z lekkim zachwianiem gdy ze stanu 15:22 zrobiło się nagle… 20:22. Trzecia partia bardzo wyrównana z lekką przewagą radomian, którą stracili w samej końcówce od wyniku 20:22. Ostatnia odsłona pod wyraźne dyktando gospodarzy i sensacja stała się faktem.

W Lubinie gospodarze wygrali bez większych problemów za trzy punkty, pozwalając tylko w pierwszym secie gościom na bardziej wyrównaną walkę. Kielczanie w tej partii prowadzili już nawet 11:15, ale w decydujących fragmentach pogubili się zupełnie zdobywając już tylko 5 oczek do jej końca. Podobnie zdarzyło się w Rzeszowie, gdy beniaminek ze Szczecina stawił opór w pierwszej partii. Espadon prowadził w niej od początku, osiągając w pewnym momencie nawet 5 oczek przewagi (9:14). Po zniwelowaniu tej przewagi przy remisie po 15, trwała już walka punkt za punkt, goście ostatni raz prowadzili przy stanie 22:23, a mimo to zeszli z parkietu pokonani, sami popełniając dwa błędy własne. W dalszej części meczu Resovia nie dała już żadnych szans szczecinianom.

Kolejka zakończyła się w Gdańsku gdzie LOTOS wyraźnie pokonał MKS Będzin, kontrolując przebieg meczu w pierwszych dwóch setach. W trzeciej odsłonie po początkowym kilku punktowym prowadzeniu gospodarzy, goście doprowadzili do remisu po 16. I od tego momentu trwała zacięta walka, punkt za punkt, ze szczęśliwym zakończeniem tego seta na przewagi dla gdańszczan. MKS-owi nie pomógł nawet debiutujący w ich barwach bułgarski przyjmujący Zlatan Jordanow.

Zwycięstwo Skry za dwa punkty pozwoliło Resovii na przeskoczenie ich w tabeli przez… lepszy stosunek małych punktów! Pierwszą trójkę drużyn dzielą tylko dwa punkty, co zapowiada mnóstwo emocji w dalszej części rozgrywek. LOTOS wykorzystał wpadkę Czarnych i wyprzedził ich w tabeli, co wciąż pozostaje im marzyć o zajęciu czwartej lokaty. GKS mimo porażki utrzymał dziewiąte miejsce, ale jeśli nie będzie wygrywał to prędzej czy później straci to miejsce na rzecz Politechniki i MKS-u Będzin. W dole tabeli wygrali tylko bielszczanie, co pozwoliło im zrównać się punktowo z Effectorem.

Następna ligowa kolejka dopiero za niecałe dwa tygodnie, ponieważ bieżący tydzień poświęcony został na dokończenie rozgrywek o Puchar Polski. Nas czekają emocje troszkę wcześniej, gdy GieKSa 17 stycznia zawita do Spodka, aby rozegrać mecz awansem z 26 kolejki, a rywalem katowiczan będzie LOTOS Trefl Gdańsk.

 

Wyniki 17 kolejki: 6, 7 i 8 stycznia

Łuczniczka Bydgoszcz – ONICO AZS Politechnika Warszawska  0:3 (17:25, 20:25, 26:28)

Łuczniczka: Sieńko (1), Filipiak (12), Jurkiewicz (8), Sacharewicz (9), Katić (3), Yudin (12), Czunkiewicz (libero) oraz Szczurek, Gromadowski, Nowakowski, Rohnka (1), Bobrowski. Trener: Piotr Makowski.
Politechnika: Firlej (1), Filip (18), Wrona (11), Świrydowicz (3), Łapszyński (11), Kwolek (7), Olenderek (libero) oraz Mikołajczak, Kowalczyk (3), Halaba, Gruszczyński (libero). Trener: Jakub Bednaruk.  MVP: Michał Filip.

PGE Skra Bełchatów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle  3:2 (23:25, 19:25, 25:18, 25:20, 15:9)

Skra: Uriarte (3), Wlazły (38), Lisinac (11), Kłos (11), Szalpuk (8), Winiarski (3), Milczarek (libero) oraz Janusz, Kurek, Bednorz, Penczew (9). Trener: Philippe Blain.  MVP: Mariusz Wlazły.
ZAKSA: Toniutti (3), Konarski (25), Wiśniewski (11), Bieniek (10), Tillie (3), Deroo (10), Zatorski (libero), Czarnowski, Buszek (2), Semeniuk. Trener: Ferdinando De Giorgi.

Jastrzębski Węgiel – AZS Częstochowa  3:0 (25:18, 25:16, 25:16)

Jastrzębski: Kampa (4), Muzaj (14), Kosok (6), Boruch (7), De Rocco (11), Oliva (12), Popiwczak (libero) oraz  Bachmatiuk, Ernastowicz. Trener: Mark Lebedew.  MVP:Damian Boruch.
Częstochowa: T. Kowalski (1), Adamajtis (12), Szalacha (1), Buniak (5), Wawrzyńczyk, Moroz (4),  A. Kowalski (libero) oraz Buczek, Polański (1), Janus, Szymura (1), Szlubowski (4). Trener: Michał Bąkiewicz.

BBTS Bielsko-Biała – Cerrad Czarni Radom  3:1 (25:20, 20:25, 25:23, 25:20)

BBTS: Storożyłow (6), Janeczek (21), Grzechnik (12), Siek (6), Vemić (6), Lipiński (10), Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Bieńkowski, Gryc, Gaca, Kwasowski (1). Trener: Rastislav Chudik.  MVP: Bartosz Janeczek.
Czarni: Kędzierski (1), Bołądź (18), Kohut (11), Smith (9), Żaliński (11), Fornal (11), Watten (libero) oraz Ziobrowski, Ostrowski, Wiese (4). Trener: Robert Prygiel.

Cuprum Lubin – Effector Kielce  3:0 (25:20, 25:16, 25:17)

Cuprum: Łomacz (1), Kaczmarek (19), Boehme (5), Hain (10), Pupart (10), Taeht (14), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz. Trener: Gheorghe Cretu.  MVP: Grzegorz Łomacz.
Effector: Komenda (2), Superlak (9), Wohlfahrstaetter (7), Maćkowiak (1), Wachnik (5), Pawliński (5), Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Bućko (6), Formela. Trener: Adam Swaczyna.

Asseco Resovia Rzeszów – Espadon Szczecin  3:0 (25:23, 25:18, 25:17)

Resovia: Drzyzga, Schoeps (14), Nowakowski (7), Możdżonek (2), Perrin (3), Rossard (12), Masłowski (libero) oraz Tichacek (1), Schmitt (5), Dryja, Ivović (8). Trener: Andrzej Kowal.  MVP: Mateusz Masłowski.
Espadon: Kozłowski, Kluth (9), Gałązka (2), Perłowski (3), Depowski (2), Ruciak (6), Murek (libero) oraz Sladecek,  Miłuszew (2), Zajder (1), Wika (11). Trener: Michał Gogol.

GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn  0:3 (14:25, 20:25, 15:25)

GKS: Falaschi, Butryn (9), Kalembka (4), Pietraszko (4), Błoński (3), Sobański (2), Stańczak (libero) oraz Fijałek, Van Walle (5), Krulicki (2), Kapelus (7), Stelmach (1), Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka.
Olsztyn: Woicki (2), Hadrava (10), Pliński (7), Zniszczoł (5), Śliwka (10), Włodarczyk (10), Żurek (libero). Trener: Andrea Gardini.  MVP: Paweł Woicki.

LOTOS Trefl Gdańsk – MKS Będzin  3:0 (25:21, 25:19, 27:25)

LOTOS: Masny (2), Schulz (19), Paszycki (11), Gawryszewski (7), Pietruczuk (6), Hebda (12), Gacek (libero) oraz Stępień, Romać, Niemiec. Trener: Andrea Anastasi.  MVP: Dmytro Paszycki.
Będzin: Kozub, Araujo (12), Ratajczak (8), Rejno (2), Waliński (9), Peszko (1), Potera (libero) oraz Seif (2), Piotrowski, Woch (5), Russell, Jordanow (6), Stysiał (libero). Trener: Stelio DeRocco.

 

tabela po 17. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 17 43 47:14 1462:1218
2 ASSECO RESOVIA RZESZÓW 17 41 45:16 1431:1249
3 PGE SKRA BEŁCHATÓW 17 41 45:16 1400:1287
4 JASTRZĘBSKI WĘGIEL 17 36 45:26 1650:1464
5 Indykpol AZS Olsztyn 17 35 41:25 1517:1407
6 Cuprum Lubin 17 34 40:24 1483:1349
7 LOTOS Trefl Gdańsk 17 30 37:31 1552:1495
8 Cerrad Czarni Radom 17 27 34:30 1464:1475
9 GKS KATOWICE 17 21 27:36 1375:1451
10 ONICO AZS Politechnika Warszawska 17 20 28:36 1433:1495
11 MKS Będzin 17 20 26:39 1376:1460
12 Effector Kielce 17 15 23:43 1391:1535
13 BBTS Bielsko-Biała 17 15 19:43 1241:1461
14 Łuczniczka Bydgoszcz 17 11 21:45 1380:1511
15 Espadon Szczecin 17 10 18:43 1283:1406
16 AZS Częstochowa 17 9 18:47 1358:1533

 

W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga