Po meczu w Chojnicach możemy zwrócić uwagę na kilka pozytywnych i negatywnych rzeczy, które miały miejsce w starciu z liderem pierwszej ligi. Ogólnie mecz napawa optymizmem na kolejne spotkania, na kilka kwestii trener Jerzy Brzęczek powinien jednak zwrócić uwagę.
Plusy:
+ Remis na boisku lidera – w trudnym starciu z ekipą, która przegrała tylko raz w tym sezonie, GieKSa osiągnęła bardzo cenny rezultat i w meczach bezpośrednich jest lepsza – to ważne, jeśli na koniec obie ekipy będą miały równą ilość punktów
+ Dominacja przez sporą część meczu – GKS znakomicie wszedł w to spotkanie i przez długi czas był stroną przeważającą, stwarzającą sytuację i strzelającą bramki. Chojniczanka nie umiała się temu przeciwstawić.
+ Odważna gra ofensywna – dobrze się oglądało zespół walczący bez kompleksów i raz po raz zbliżający się po pole karne przeciwnika
+ Andreja Prokić – w końcu jest z niego pożytek – i to jaki! Wykończył akcję bramkową jak rasowy snajper, ale generalnie był aktywny, szedł na piłki, walczył, wielki plus!
+ Wrzuty Abramowicza – doprowadził ten aspekt niemal do perfekcji. Lepiej dla nas jeśli mamy aut niż rzut rożny. Wielokrotnie po tych stałych fragmentach było zagrożenie dla bramki rywala.
+ Ogólny obraz – pamiętamy ostatnie mecze wyjazdowe, w Bytowie czy Suwałkach. Teraz gra była na kilkukrotnie wyższym poziomie.
Minusy:
– Oddanie inicjatywy – szkoda, że w pewnym momencie Chojnice się obudziły, a my nie potrafiliśmy zatrzymać tego naporu. Być może była szansa inaczej to rozegrać, przetrzymać częściej piłkę, ale każda akcja gospodarzy napędzała kolejne.
– Prokurowanie rzutów wolnych – za dużo, zdecydowanie za dużo fauli w pobliżu pola karnego. Bardzo dobre stałe fragmenty Chojnic powodowały zamieszanie pod naszą bramką i groźne sytuacje oraz niestety dwie stracone bramki. Defensywne stałe fragmenty – do poprawki, zarówno pod kątem typowej obrony, jak i niedoprowadzania do nich.
– Utrata dwubramkowej przewagi – zawsze będzie na minus, gdy prowadzi się 2:0, a mecz kończy się remisem. Ale takie rzeczy w piłce po prostu się dzieją i trzeba to zaakceptować.
Irishman
6 marca 2017 at 11:06
Dodał bym plusy za:
– niesamowitą walkę (stąd faule), którym chłopaki utrzymali remis,
– fantastyczne parady drugiego Abramowicza, którymi uratował remis,
– za przekonanie się do Prokicia – dla trenera.
Minusy za:
– fatalną grę w obronie, która zawsze była naszą silną strona, a od czego wziął się, chwilami wręcz chaos na boisku
– za moim zdaniem poważne błędy personalne i w ustawieniu drużyny, szczególnie przy zmianach – dla trenera.
hajna
6 marca 2017 at 18:38
Plusy.
Abramowiczowie i Kamiński
Minusy.
J.Brzęczek, Gonzo i Wisio
Przy takim ustawieniu i zmianach jakie zrobił trener ten remis jest jak 6 w totka
KATon
8 marca 2017 at 12:01
Są indywidualne +
Dlaczego brak indywidualnych –