Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Ranking zagranicznych karier byłych zawodników GieKSy – TOP 20

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jest niemal setka zawodników, którzy po pobycie w naszym klubie próbowała sił w zagranicznych ligach. Oczywiście duża część z nich zaliczyła poza Polską jedynie krótkie epizody lub grała na niskich, czasami wręcz amatorskich poziomach. Jak to było jednak z tymi najlepszymi? Zapraszam na ranking 20 byłych piłkarzy GieKSy pod kątem osiągnięć za granicą.

20. Piotr Polczak (okres gry w GKS: 2003-2007)

Nie trafił za granicę od razu z GKS-u, ale dopiero po okresie gry w Cracovii. W 2011 roku wytransferowany przez „Pasy” do Tereka Grozny prowadzonego w tamtym okresie przez Ruuda Gullita. Wielkiej roli w czeczeńskim zespole Polczak jednak nie odegrał. W trakcie dwuletniej przygody z tym zespołem wystąpił w zaledwie 15 spotkaniach, w których zdobył jednego gola. Terek zamienił na inny klub z rosyjskiej ekstraklasy – Wołga Niżny Nowogrod, gdzie mógł liczyć na troszkę więcej minut spędzonych na murawie. Niestety w drugim sezonie zanotował spadek do drugiej ligi rosyjskiej, a klub popadł w poważne finansowe tarapaty. Polczak spędził jeszcze kolejne pół roku w Niżnym Nowogrodzie, po czym zdecydował się na powrót do kraju. Trzy lata później podjął drugą próbę gry za granicą i była ona już zdecydowanie bardziej udana. Trafił do jednego z czołowych zespołów ligi rumuńskiej – Astry Giurgiu. Był pewnym punktem drużyny, kończąc sezon z 30 występami i dwoma golami na koncie.

Ogólny bilans Polczaka to 5 sezonów za granicą, w których rozegrał ponad 70 spotkań.

.
19. Paweł Brożek (2004)

Kompletnie rozczarował po wyjeździe z polskiej Ekstraklasy. Strzelił zaledwie 5 bramek (!) przez dwa i pół roku gry w Turcji, Szkocji i Hiszpanii. Jego obecność w tym rankingu ratuje wicemistrzostwo Turcji zdobyte z Trabzonsporem w sezonie 2010/11, przy którym miał swój skromny udział. Dzięki rozegraniu trzech meczów w barwach Celtiku Glasgow może pochwalić się również mistrzostwem ligi szkockiej. Krótko mówiąc – Brożek wycisnął maksa, jeżeli chodzi o sukcesy drużynowe na tak małą ilość spotkań, jakie rozegrał za granicą.

18. Jerzy Wijas (1979-1983, 1986-1989)

Jego kariera za granicą byłaby z pewnością bogatsza, gdyby trafił tam o wiele wcześniej. Wyjechał dopiero w wieku 31 lat do Izraela, a ściągnął go tam prowadzący Hapoel Kfar Saba – Wojciech Łazarek. Już po 6 miesiącach pobytu na obczyźnie Wijas mógł świętować swój pierwszy sukces zdobywając Puchar Izraela. Po roku wyjechał do Niemiec, gdzie na początku grał zaledwie na 4. poziomie rozgrywkowym w VFL Lubeck. Stamtąd trafił do 2. Bundesligi do zespołu VFL Osnabruck, z którym niestety po roku spadł z ligi. Ostatnie dwa sezony w Niemczech to gra dla Hessen Kassel (III liga).

17. Krzysztof Hetmański (1983-1988)

Ma na koncie naprawdę solidną karierę w Niemczech. Z GieKSy odszedł do występującego w Bundeslidze Homburga. Jego nowy klub okazał się niestety zdecydowanie najsłabszy w najwyższej klasie rozgrywkowej i w swoim drugim sezonie za zachodnią granicą występował już w 2.Bundeslidze. Jak się później okazało Krzysztofowi Hetmańskiemu nie było już dane wystąpić w Bundeslidze i resztę swojej kariery w Niemczech spędził na murawach niższych lig. Hetmański może się pochwalić 28 meczami i 1 bramką w Bundeslidze, a także 82 występami na zapleczu, w których trafił trzykrotnie do siatki rywali. Reprezentował barwy takich klubów jak: FC 08 Homburg, VFL Lubeck, VFL Osnabruck i 1.FC Magdeburg.

16. Stanisław Gzil (1972-1973)

Kolejne miejsce zajmuje napastnik występujący w GieKSie w latach ‘70. Stanisław Gzil w 1979 roku trafił do belgijskiego Beerchot Antwerpia, w którym z powodzeniem występował przez pięć kolejnych sezonów. Po odejściu z Beerchot 3 lata grał jeszcze na niższych szczeblach rozgrywkowych w Belgii. Bardzo ceniony w tym kraju, został później nawet trenerem i osiągał całkiem dobre wyniki.

15. Gia Guruli (1991-1992)

Bezdyskusyjnie najlepszy obcokrajowiec, który kiedykolwiek zakładał koszulkę GKS-u Katowice. Guruli po odejściu z naszego klubu w 1992 roku trafił do francuskiej Ligue 1 napakowanej wtedy gwiazdami pokroju Klinsmanna, Weah, Vollera czy Alena Boksica. Pierwszy sezon w barwach klubu Le Havre miał naprawdę dobry. Zdobył 9 goli  i został drugim najlepszym strzelcem zespołu zaraz po Joelu Tiehim. Po dwóch sezonach przeszedł do drugoligowej Dunkierki, w której wiodło mu się już jednak troszkę gorzej. Miał coraz większe problemy ze zdobywaniem bramek, a co gorsza w sezonie 95/96 jego zespół spadł do 3. ligi . Na zakończenie kariery pograł jeszcze w zespole Calais RUFC.

.
14. Sławomir Wojciechowski (1995-1998)

Wyjechał z Polski w 1998 roku do Szwajcarii do FC Aarau, gdzie prezentował się na tyle dobrze, że zwrócił uwagę samego Ottmara Hitzfelda ówczesnego trenera Bayernu Monachium. Były to jednak zdecydowanie za wysokie progi dla Wojciechowskiego i można jedynie powiedzieć, że tam tylko był, aniżeli grał. Uzbierał zaledwie 7 występów we wszystkich rozgrywkach w tym jeden w Lidze Mistrzów (z Dynamem Kijów). Dzięki pobytowi w stolicy Bawarii może się jednak pochwalić aż trzema tytułami: Mistrzostwem, Pucharem Niemiec i Pucharem Ligi Niemieckiej. Po półtora roku w Bayernie wytransferowany z powrotem do FC Aarau, gdzie rozegrał swój ostatni sezon za granicą.

13. Piotr Leciejewski (2005)

Ciekawy przypadek zawodnika, który nie poradził sobie w polskiej lidze, a został doceniony za granicą. W 2008 roku były bramkarz GieKSy trafił do drugiej ligi norweskiej do zespołu Sogndal, w którym z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem. W trzecim sezonie udało mu się w końcu wywalczyć awans do Elitserien, a także zwrócić na siebie uwagę lepszych klubów. W 2011 roku podpisał kontrakt z Brann Bergen, w którym spędził kolejne 7 lat. Podczas pobytu w Bergen udało mu się raz dojść do finału pucharu Norwegii (2011) oraz zdobyć nagrodę dla najlepszego bramkarza ligi w 2016. Bilans Piotra Leciejewskiego na norweskich murawach to 264 mecze i 80 czystych kont.

12. Mirosław Kubisztal (1984-1990)

Następny w zestawieniu jest napastnik, który z Katowic wyjechał w 1991 roku do Szwecji, wiążąc się z klubem Örebro SK. Podobnie jak Leciejewski z powodzeniem odnalazł się w Skandynawskich realiach. Z klubem z Örebro dwukrotnie zdobywał wicemistrzostwo kraju (1991 i 1994). Sporych rozmiarów udział miał szczególnie w sukcesie z 1994 roku, kiedy to zdobył aż 19 goli i został wicekrólem strzelców. Dla Örebro zdobył w sumie 58 bramek w 148 występach. Do dziś jest bardzo ceniony w Szwecji. Na jego cześć stowarzyszenie kibiców Örebro nazywa się Kubanerna,  a także doczekał się swojego piwa o nazwie „Kuba Ale”.

.

11. Paweł Olkowski (2010-2011)

Zanotował bardzo dobry początek w barwach FC. Koln w Bundeslidze, po transferze z Ekstraklasy w 2014 roku. Niestety z sezonu na sezon jego pozycja w zespole z Kolonii słabła. Ten ofensywnie usposobiony obrońca w trakcie swojego 4-letniego pobytu w Bundeslidze rozegrał 65 spotkań, w których zdobył 2 gole i zanotował 6 asyst. Przed sezonem 2018/19 trafił do zespołu z angielskiej Championship – Bolton Wanderers. Z miejsca stał się tam ważnym ogniwem w układance trenera Phila Parkinsona, opuszczając jedynie 9 spotkań w całym sezonie ligowym. Solidna postawa polaka nie uchroniła jednak Boltonu przed spadkiem. W ubiegłym roku Olkowski zamienił Anglię na Turcję i podpisał kontrakt z Gazişehir Gaziantep FK. Przed wybuchem pandemii koronawirusa na Świecie zdołał wystąpić 8 razy w tureckiej ekstraklasie.

Olkowski ma dopiero 30 lat i jego pozycja w tym rankingu w dalszym ciągu ma szansę się jeszcze poprawić.

10. Jan Wraży (1965-1970)

Pierwszą dziesiątkę otwiera kluczowa postać katowickiej defensywy w latach ‘60. Wyjechał z Polski dopiero w wieku 32 lat, ale może pochwalić się bardzo udaną karierą na zagranicznych boiskach. W 1975 roku trafił do US Valenciennes-Anzin, grającego w pierwszej lidze francuskiej. Doświadczony polski obrońca w trakcie 5 sezonów zdołał rozegrać 147 meczów i zdobyć 2 bramki w barwach klubu z północy Francji.

9. Mirosław Sznaucner (1999-2003)

Związany tylko z jednym krajem przez całą swoją karierę za granicą. Trafił do Grecji zaraz po zdobyciu z GieKSą brązowego medalu w 2003 roku. Jego pierwszym klubem w greckiej lidze był Iraklis Saloniki, w którym spędził 4 sezony i rozegrał ponad 100 spotkań. Jego najlepsze lata w tej lidze pod kątem sukcesów przypadają natomiast na okres gry w PAOK-u Saloniki (2007-2012). Z zespołem grającym na popularnej Tumbie udało mu się zdobyć wicemistrzostwo, a także raz uplasować się na 3. miejscu w lidze. W sumie w PAOK-u rozegrał 121 oficjalnych spotkań. Na zakończenie kariery zaliczył jeszcze sezon w klubie AS Veria.

Sznaucner spędził naprawdę udane 10 lat na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Grecji, szkoda tylko, że był tak niedocenianym zawodnikiem przez selekcjonerów reprezentacji Polski. Aktualnie pracuje z młodzieżą w PAOK-u.

8. Marek Świerczewski (1989-1995, 1999-2002)

Popularny “Generał” podobnie jak Sznaucner za granicą grał tylko w jednym kraju. W jego przypadku była to Austria. Szczerze mówiąc, długo się wahałem, którego z nich umieścić w tym rankingu wyżej, ale ostatecznie padło na Marka Świerczewskiego. Głównym czynnikiem, który o tym zadecydował były po prostu osiągnięcia. W trakcie 6 sezonów w austriackiej Bundeslidze Świerczewski zdobył dwa Puchary i jeden Superpuchar Austrii, a także wicemistrzostwo i brązowy medal w lidze. W sumie w barwach: Sturmu Graz, Austrii Wiedeń i Admiry Wacker Mödling rozegrał ponad 130 oficjalnych spotkań, w których 9 razy wpisywał się na listę strzelców.

7. Adam Ledwoń (1991-1997)

Popularny “Ledek” spędził na boiskach Austrii i Niemiec ponad 10 lat. W 1998 roku przeszedł z GKS-u do Bayeru Leverkusen, w którym niestety nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w składzie. Wystąpił w zaledwie 10 meczach i zanotował jedną asystę. Po roku “Aptekarze” oddali go do zespołu z 2.Bundesligi – Fortuny Koln, gdzie mógł liczyć już na zdecydowanie więcej minut na boisku. W 2000 roku odszedł do Austrii Wiedeń. W austriackiej lidze spędził kolejne 8 sezonów i w tym okresie poza wiedeńczykami reprezentował jeszcze barwy takich klubów jak: Admira Wacker Mödling, Sturm Graz i Austria Karnten. Ma na swoim koncie jeden tytuł mistrzowski za sezon 2002/03, chociaż w tamtej ligowej kampanii rozegrał zaledwie 13 minut w barwach Austrii Wiedeń. Adam Ledwoń na austriackich murawach rozegrał 224 mecze i zdobył 7 bramek.

6. Andrzej Lesiak (1986-1992)

W 1992 roku odszedł z GieKSy do Tirolu Innsbruck i już w pierwszym sezonie świętował zdobycie pucharu Austrii. Po dwóch latach gry w austriackiej lidze otrzymał ofertę z Dynama Drezno z Bundesligi, z której zdecydował się skorzystać. Niestety przygoda Lesiaka z najwyższym poziomem rozgrywkowym w Niemczech nie trwała zbyt długo, bo Dynamo w sezonie 94/95 spadło z hukiem do 2. Bundesligi. Nie zmienia to jednak faktu, że były pomocnik GKS-u był tam podstawowym graczem. Wystąpił w 30 spotkaniach Bundesligi i zdobył 2 bramki. Lesiak wrócił do ligi austriackiej, podpisując kontrakt z SV Ried. Bardzo dobra forma w sezonie 95/96 zaowocowała transferem do ówczesnego mistrza kraju Rapidu Wiedeń. W barwach klubu ze stolicy, Lesiak wystąpił w Lidze Mistrzów i zdobył nawet bramkę z rzutu wolnego przeciwko późniejszemu finaliście tej edycji Juventusowi Turyn.

.
Później występował jeszcze w Austrii Salzburg, Pasching i ponownie SV Ried. Jego dorobek w austriackiej Bundeslidze to 209 meczów i 16 bramek.

5. Roman Szewczyk (1990-1993)

Wytransferowany z GKS-u do francuskiego Sochaux w 1993 roku. We Francji spędził trzy lata i był podstawowym zawodnikiem “Les Lionceaux”. Podczas okresu gry w Sochaux zdobył dwie bramki i co ciekawe obie padły już w jego debiucie w meczu z Angers (4:1).

.
Z Francji odszedł do ligi austriackiej. W 1996 roku podpisał kontrakt z Austrią Salzburg, w której spędził kolejne 8 lat. Z zespołem z Salzburga udało mu się zdobyć tytuł mistrzowski w 1997 roku oraz brązowy medal w 2003. Szewczyk był bardzo bliski również zdobycia Pucharu Austrii w 2000 roku, ale niestety jego zespół musiał uznać wyższość Grazeru AK po serii rzutów karnych. W barwach Austrii Salzburg zagrał w 253 oficjalnych meczach i zdobył 10 bramek.

4. Jerzy Brzęczek (1995)

Tuż za podium znajduje się obecny selekcjoner reprezentacji Polski. Podobnie jak kilku zawodników w tym rankingu swoją karierę za granicą spędził głównie w Austrii. Reprezentował tam barwy takich zespołów jak: Tirol Innsbruck, Sturm Graz i FC Karnten. Może się pochwalić dwoma mistrzowskimi tytułami zdobytymi z Tirolem w 2001 i 2002 roku. Brzęczek rozegrał najwięcej spotkań w austriackiej Bundeslidze spośród wszystkich Polaków. Jego dorobek to 306 występów, a drugiego w tej klasyfikacji Krzysztofa Ratajczyka wyprzedza aż o 45 meczów.

Brzęczek spędził także półtora roku w Izraelu, do którego trafił w 1999 roku. W barwach Maccabi Hajfa rozegrał w sumie 47 spotkań i zdobył 11 bramek. Dotarł z tym klubem do finału Pucharu Izraela oraz wywalczył wicemistrzostwo kraju w 2000 roku.

3. Andrzej Rudy (1988)

Najniższy stopień podium dla zdecydowanie najbardziej utytułowanego za granicą spośród wszystkich byłych GieKSiarzy. Autor jednego z najgłośniejszych transferów w polskiej lidze w latach ‘80, a później ucieczki do Niemiec. W swojej karierze miał okazję występować w takich ligach jak: Bundesliga, Eredivisie, liga belgijska i liga duńska. Na swoim koncie posiada mistrzostwo Belgii z Lierse, mistrzostwo i dwa puchary Holandii z Ajaxem Amsterdam, wicemistrzostwo Niemiec i finalista pucharu z FC. Koln, a także mistrzostwo 2.Bundesligi z VFL Bochum. Za granicą rozegrał łącznie 330 spotkań, w których zdobył 33 bramki.

.
2. Piotr Świerczewski (1989-1993)

Na drugim miejscu uplasował się piłkarz, który pojawił się na okładce gry FIFA ‘93. W tym samym roku został również wytransferowany z GieKSy do francuskiego St. Etienne. Popularny “Świr’ z miejsca stał się tam fundamentalną postacią, nie schodząc poniżej 30 spotkań rozegranych w sezonie. Po dwóch sezonach spędzonych w St. Etienne przeszedł do Bastii. W zespole z Korsyki spędził w sumie 6 kolejnych sezonów z mała przerwą na półroczne wypożyczenie do japońskiego Gamba Osaka. W sumie była to wtedy bardziej wymiana niż wypożyczenie, bo w przeciwnym kierunku powędrował Serb – Nebojsa Krupniković.

Jego przygoda z Bastią dobiegła końca w 2001 roku, kiedy po Świerczewskiego zgłosiła się Marsylia. W barwach klubu z południa Francji udało mu się rozegrać 36 ligowych spotkań i zdobyć jedną bramkę.

.
W sumie na boiskach Ligue 1 wystąpił 258 razy i zdobył 15 bramek.

Świerczewski po opuszczeniu Francji miał jeszcze epizod w Premier League w barwach Birmingham. Niestety zdołał tam rozegrać zaledwie 38 minut w przegranym 1:3 spotkaniu z Chelsea Londyn.

1. Jan Furtok (1977-1988, 1995-1997)

Pierwsze miejsce w moim zestawieniu zajmuje nie kto inny jak legendarny snajper GieKSy – Jan Furtok. Spędził 7 sezonów na boiskach Bundesligi w barwach HSV Hamburg i Eintrachtu Frankfurt. Zapisał się złotymi zgłoskami w historii HSV. Zajmuje 11. miejsce w klasyfikacji wszechczasów najlepszych strzelców klubu z Hamburga w Bundeslidze. Ponadto plasuje się także na drugiej lokacie, zaraz za Siergiejem Barbarezem w zestawieniu najskuteczniejszych obcokrajowców w barwach „Rothosen” w Bundeslidze. W sezonie 90/91 zabrakło mu zaledwie jednego gola do sięgnięcia po koronę króla strzelców. Ustanowiony wtedy rekord 20 goli strzelonych przez Polaka w Bundeslidze w jednym sezonie utrzymywał się aż do 2012 roku. Wówczas poprawił go Robert Lewandowski, któremu udało się zdobyć 2 gole więcej. Ogólny dorobek Jana Furtoka w Bundeslidze to 60 goli w 188 występach. Na zakończenie dodam tylko, że nasz były super snajper, w dalszym ciągu okupuje druga lokatę w zestawieniu najskuteczniejszych Polaków w Bundeslidze i coś czuję, że nie prędko się to zmieni.

Na deser akcja duetu Jay-Jay Okocha – Jan Furtok w meczu przeciwko Borussii Dortmund na Westfalenstadion:

.
Oczywiście powyższy ranking jest tylko i wyłącznie moim subiektywnym spostrzeżeniem i analizą występów byłych GieKSiarzy w ligach zagranicznych. Napiszcie w komentarzach, jak według Was powinien wyglądać taki ranking lub kogo w waszej opinii tutaj zabrakło.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Bce

    27 kwietnia 2020 at 12:07

    Zdecydowanie J.Furtok

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga