Do meczu ze Zniczem Pruszków GKS Katowice przystępował w dobrych nastrojach. Co prawda ostatni pojedynek na Bukowej został zremisowany po bramce straconej w doliczonym czasie gry, ale mecz w Grudziądzu dał kolejne wyjazdowe trzy punkty. Zespół chciał podtrzymać dobrą passę i piąć się dalej w górę tabeli.
Do składu powrócił pauzujący w meczu z Olimpią za czerwoną kartkę Michał Kołodziejski. Krystiana Sanockiego zastąpił w wyjściowej jedenastce Arkadiusz Woźniak.
Pierwsza połowa stała pod znakiem dominacji katowiczan, ale poza naprawdę mocnym naporem przez kilka minut w jej środkowej fazie, przez większość czasu niewiele wynikało z ofensywnych akcji. Swoje okazje jednak przynajmniej na jedną bramkę powinni zamienić Kozłowski, a zwłaszcza Adrian Błąd świetnie obsłużony przez Kiebzaka. Goście mimo tego, że byli schowani, co jakiś czas próbowali się odgryźć, a pod koniec oddalili ciężar gry od własnej bramki. Mimo wszystko katowiczanie po pierwszej połowie powinni byli prowadzić.
Długo nie musieliśmy czekać na bramkę w drugiej połowie. Szybki zwód Woźniaka, dobre dośrodkowanie po ziemi do Kozłowskiego, który tyłem do bramki przyjął piłkę, obrócił się i strzelił – również po ziemi w długi róg. Katowiczanie prowadzili 1:0 i szybko mogli… to prowadzenie utracić. Po minucie bowiem sam na sam wyszedł Mikołaj Szymański i strzelił obok słupka. Gra się uspokoiła na długie minuty, a w 70. znakomitą akcję przeprowadził Szymon Kiebzak, który minął trzech rywali, ale niestety strzelił nad poprzeczką. Dziesięć minut później zakotłowało się pod naszą bramką, ale żadna z trzech prób rywali nie znalazła drogi do siatki. Napór rywali rósł i po chwili mieli kolejną bardzo dobrą okazję, ale nie potrafili z trzech metrów wepchnąć piłki do bramki. Minutę później mecz mógł zamknąć Błąd, który wyszedł sam na sam, ale trafił w bramkarza. Zemściło się to w doliczonym czasie gry. Dośrodkowanie z lewej strony, zgranie głową i Machalski z kilku metrów strzałem pod poprzeczkę dał wyrównanie gościom.
GKS Katowice po raz drugi mając zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, dał sobie wbić gola w doliczonym czasie gry. Wydawało się, że drugi raz tak szybko taka frajerska strata punktów już się nie powtórzy. A jednak GKS Katowice przesuwa tę granicę po raz kolejny…
3.10.2020 Katowice
GKS Katowice – Znicz Pruszków 1:1
Bramki: Kozłowski (51) – Machalski (90)
GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Woźniak, Gałecki (79. Jaroszek), Urynowicz (75. Stefanowicz), Błąd, Kiebzak (72. Sanocki) – Kozłowski.
Znicz: Misztal – Wichtowski, Bochenek, Hrnciar (58. Pomorski), Zjawiński (78. Kubicki), Michalski, Drobnak, Szymański (64. Gabrych), Zagórski, Baran, Górski (78. Tabara).
Żółte kartki: Błąd – Górski, Pomorski.
Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).
Arkadiusz
3 października 2020 at 21:32
Trener Górak dobrał towarzystwo fajansiarzy z Błądem na czele.
3 kolory
3 października 2020 at 21:36
Remis na własne życzenie zamiast grać do końca swoje to dali się zepchnąć „wielkiemu „zniczowi ,po co grali na czas
Jamie
3 października 2020 at 21:43
Niezmordowani w swoim frajerstwie
Solski
3 października 2020 at 21:48
Takie ogólne spostrzeżenie.
Panowie z GieKSa.pl i reszta kibiców i ja sam.
Pewnie, że chcielibyśmy mieć po 6 kolejkach 18 pkt. po 20 kolejkach 60 pkt.
Nazywanie frajerami tych zawodników jest teraz co najmniej nie fair. Wyszli, grali, (nie wiem czy walczyli, nie widziałem), zdobyli 1 pkt, a może z przebiegu meczu stracili 2 pkt. Tak jak pisałem wcześniej nie widziałem.
Jak mawiał klasyk „nie ważne jak się zaczyna, a jak się kończy” Początek ligi, pewnie nie raz będą mecze których nie powinniśmy wygrać, a wygramy i takie których nie powinniśmy przegrać, zremisować, a przegramy lub zremisujemy.
Naprawdę rozliczmy ich za efekt końcowy, a nie po każdym meczu, raz ich chwaląc, drugi raz po porażce nazywając frajerami.Dzisiaj się nie udało zdobyć 3pkt, ale jest 1. Pozytyw? Zawsze lepszy 1 niż 0. Życzmy zawodnikom złapania serii najpierw 2, później 3 zwycięstw z rzędu. Tym składem i z tym trenerem awansują. Ja w to przynajmniej wierzę
Jack
3 października 2020 at 22:19
A pamiętasz jak w większości ta ekipa właśnie skończyła poprzedni sezon ?
grzegorz
3 października 2020 at 21:53
@solski
Jak już tyle lat to widze i nie wierze. Co z tego że może zajmą miejsca 3-6 jak potem pojadą na Rzeszów albo inny Bytów i wpierdziel. To nie jest drużyna na awans i trener się tez nie nadaje. Nic z tego nie będzie
kosa
3 października 2020 at 21:57
@Solski
Nikt ich nie nazywa frajerami, tylko piszemy o frajerskiej stracie punktów.
Solski
3 października 2020 at 22:07
@grzegorz
To jakiego trenera widzisz na miejsce Góraka? Weź pod uwagę, że od początku jego przyjścia było mówione o 2 sezonach. Bayernem Monachium to my nigdy nie byliśmy i nie będziemy 🙂
Solski
3 października 2020 at 22:16
W następnej kolejce będą 3 pkt 🙂
Kato
3 października 2020 at 22:21
Solski
To znaczy że mamy czekać na rezultaty do końca, tak?
Tylko że to jest już drugi sezon tych treningów i układania drużyny. A prezes dalej milczy o co gramy.
W trzecim sezonie możemy już tylko powalczyć o utrzymanie przed spadkiem. Oby nie.
A co do meczu, to raz już napisałem czy my mamy opracowaną taktykę na końcówkę, doliczony czas meczu.
Bo widać to jasno, że drużyna kompletnie nie ogarnia co się dzieje pod koniec meczu.
Oddawanie pola gry przeciwnikowi i dopuszczanie do kotła w naszym polu karnym, kończy się naszą przegraną, bo remis jest przegraną.
Należy grać swoje do końca, tak było by lepiej.
Sztifel32
4 października 2020 at 09:24
Widać że jesteśmy specjalistami od końcówek. Końcówek spotkań, końcówek sezonów. Tym sposobem doczekamy końca GKS.
Solski
4 października 2020 at 09:38
@Kato
Jasno było powiedziane o co grają w tym sezonie. Cel jest jeden i dali na to Górakowi 2 lata. Skoro teraz będzie właśnie ten drugi rok, to nic poza awansem nas nie interesuje.
Firek
4 października 2020 at 10:22
Od początku sezonu w waszych artykułach (i komentarzach pod nimi) wieje strasznym pesymizmem i negatywnym nastawieniem…
Fakty natomiast są takie, że wciąż mamy średnią blisko 2pkt/mecz. Taka średnia (jeśli ją utrzymamy) niemal na pewno da nam bezpośredni awans. A co się na nią składa? 3 wygrane w meczach, w których byliśmy lepsi, 2 pechowe (wg. was „frajerskie”) remisy i przegrana z outsiderem, która nie powinna się przytrafić – chyba nie trafiliśmy z formą na początek sezonu, ale te 2 tygodnie przerwy były dla nas zbawienne. Uważam, że na 10 meczów z hutnikiem, nasi wygraliby 8, może 9 – przegrali ten jeden i szkoda, ale nie pastwmy się nad nimi z tego powodu….
Krótko pisząc: póki co jest dobrze! I oczekuję od KIBICOWSKIEJ redakcji nieco więcej wiary i stawania po stronie drużyny w pechowych momentach…
baxxi
4 października 2020 at 11:28
I zgasił nas znicz po raz trzeci…
Daro
4 października 2020 at 12:36
A ja się zapytam po jaką cholerę na boisko wszedł Stefanowicz??
Zobaczcie sobie na powrtórki meczu to on wszystko zwalniał, a przy bramce dla Znicza zamiast podlecieć do zawodnika co strzelił bramkę i go pokryć albo przynajmniej utrudnić mu robotę to gostek sobie chodzi po polu karnym.
Kato
4 października 2020 at 13:29
Solski
Ok
Oby to były te dwa lata.
Niestety, nic tego nie zapowiada z mojego punku widzenia.
Zabraknie nam tych potraconych obecnie punktów (obym sie mylił), przy jednocześnie świetnie zagranych meczach z drużynami z czołówki tabeli o awans.
To będzie świetnie zagrana końcówka meczów w sezonie i znowu zadecydują jakieś ułamki o naszym awansie lub nie.
A z tego co pamiętam wypowiedział się prezes w zeszłym sezonie, a w tym obecnie dyrektor i trener..
Dla mojego spokoju, chcialem tego potwierdzenia uslyszec obecnie również od prezesa.
I na to czekam
kosa
4 października 2020 at 13:57
@Firek
Możesz przecież – jak każdy kibic GieKSy – tworzyć stronę GieKSa.pl.
Firek
4 października 2020 at 16:08
@Kosa
Jeszcze kilka lat temu może bym o tym pomyślał:-P teraz niestety zdecydowanie zbyt mało czasu…
Żebyś mnie dobrze zrozumiał: uważam, że wykonujecie kawał dobrej roboty, tylko niestety wydźwięk tego, co piszecie jest taki, jakbyśmy grali beznadziejne i gdzieś szczęśliwie te punkty ciułali, utrzymując się jakimś cudem blisko strefy barazowej… a jest przecież wręcz odwrotnie
kosa
4 października 2020 at 17:18
@Firek
Kręcimy się wokół miejsc 5-8, a mamy drużynę, która miała grać o awans. Dla nas gra o awans to miejsca 1 i 2. Chyba że znowu chcemy stawać do baraży. Drużyna dostała wszystko, co chciała. Terminarz na razie mamy łatwy (gramy z dołem, poza Polkowicami), a już straciliśmy 7 punktów. Dwie drużyny, które też już pauzowały, są przed nami. Dwie drużyny, które nie pauzowały, mają nad nami więcej niż trzy punkty przewagi. Ty zwracasz uwagę, że jak utrzymamy takie punktowanie, to awansujemy. Ja widzę to, że jak wszyscy utrzymają takie punktowanie (średnią), jaką mają obecnie, to będziemy na maksymalnie piątym miejscu.
Rafał
4 października 2020 at 17:45
Odnoszę wrażenie że męska drużyna piłkarska Gksu to sami FRAJEŻY którzy nie chcą awansować a przewinąć się przez klub podratować budżet rodzinny a grać to grają gdzie indziej a tu to tylko bezpieczna przystań do podreperowania majętności kont bankowych. I nic ich ten klub nie obchodzi, jakby było inaczej to spokojnie mogli by wygrywać z każdym spokojne z 3-0 tylko to są LENIE I FRAJERZY, ważne że wypłata wpływa co miesiąc i tyle. Takim powinno się podziękować za współprace jaki trenerowi i dyrektorowi sportowemu.
Firek
4 października 2020 at 19:20
@Kosa: obydwaj wiemy, że nikt nie utrzyma takiej średniej punktowej przez cały sezon, jak obecnie ma Chojniczanka, czy Wigry.. (może Adi sprawdzi jaka była maksymalna średnia dająca awans w ostatnich 10 latach?:-P). Ja patrzę na to w ten sposób, że póki co mamy sporo pecha, a zdobycz punktowa nie wygląda źle. Ten pech musi się kiedyś skończyć….
kosa
4 października 2020 at 20:12
@Firek
Ale ja nie rozumiem, dlaczego my mamy taką utrzymać, a inni nie. Ja tam pecha nie widzę, tylko błędy taktyczne, techniczne i po prostu zwykłe niedbalstwo.
Irishman
5 października 2020 at 16:58
Napiszę to tak dość obrazowo.
Zatrudniacie nową, nawet ambitną sekretarkę. No niestety laska jest młoda, niedoświadczona – przychodzi jakiś podejrzany e-mail, ona klika w podejrzany link i….. kasuje sobie cały twardy dysk. No ale dramatu nie ma, bo choć dane były dość ważne to była kopia zapasowa i wszystko udaje się jakoś naprawić, choć trochę to oczywiście kosztuje. Za kilka dni dziewczyna dostaje znów taki sam e-mail ale akurat zauważa to informatyk i prosi, aby natychmiast go skasowała. No i a kilka dni znowu laska dostaje taki sam e-mail i znowu kasuj sobie twardy dysk. I CO BYŚCIE Z TAKĄ SEKRETARKĄ ZROBILI?????
Irishman
5 października 2020 at 17:02
A i jeszcze jedno pytanie. Co byście jajko właściciel tej firmy zrobili z takim dyrektorem, który ciągle daje kolejne szanse tej sekretarce, bo mu się pewnie podoba ale ciągle naraża Waszą firmę na straty???