Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Pierwszy krok w stronę mistrzostwa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

3 kwietnia rozpoczęliśmy decydującą walkę o mistrzostwo Polski. Pierwsze starcie pomiędzy GKS-em Katowice i Re-Plast Unią Oświęcim zaczęło się o 17:30, a symboliczne pierwsze rzucenie krążka na lód wykonał legendarny Jaromir Jagr.

Nasza pierwsza formacja szybko ruszyła do ataku, co poskutkowało kilkoma okazjami do strzału i karą dla Vasiliy’a Streltsova już po 30 sekundach. Po stracie Hudsona szansę w osłabieniu miał Dziubiński, ale nie zaskoczył Murray’a. Świetną okazję z dobitki miał Krężołek, jednak Saunders odbił krążek parkanem. Przez kolejne minuty drużyny atakowały się na przemian dłuższymi okresami. W 8. minucie Murray popisał się świetną interwencją parkanem po backhandzie Carlssona. Katowiczanie z kolei mieli wiele szans na dobitki po niepewnych obronach Saundersa, jak chociażby w 12. minucie, kiedy szczęścia szukali Lehtonen i Wielkiewicz. Po błędzie przy wyprowadzeniu krążka z tercji Krzemień pociągnął z nadgarstka, ale Murray znów obronił parkanem. W 15. minucie najpierw huknął Wanacki, Lehtonen trafił w słupek, a gdy wydawało się, że poprawka Wanackiego musi wpaść do odsłoniętej bramki – Saunders jakimś cudem zatrzymał gumę tuż przed linią. W 18. minucie Carlsson został ukarany za atak kijem trzymanym oburącz, mimo że to Unia była wówczas w ataku. Wypracowaliśmy Fraszce idealną okazję, jednak ten strzelił prosto w bramkarza. Pasiut umieścił krążek w okienku bramki Saundersa, jednak miało to miejsce już po syrenie kończącej tercję, przez co na przerwę udaliśmy się z wynikiem 0:0.

Po 19 sekundach gry w drugiej tercji Patryk Wronka umieścił krążek w bramce po podaniu Fraszki i tym razem nie mogło być żadnych wątpliwości, że bramka została zdobyta w sposób prawidłowy. Z kontrą 3 na 2 ruszył nasz drugi polski atak, ale Saunders wykazał się refleksem przy strzale Bepierszcza. W 24. minucie w odpowiedzi ruszył Dziubiński, jednak jego szybkie uderzenie z nadgarstka było niecelne. 2 minuty później Unici znów pozwolili nam na kilka dobitek z rzędu, aż w końcu nasze prowadzenie podwyższył Mateusz Michalski. Po strzale Pasiuta krążek otarł się o słupek, a po chwili goście otrzymali szansę na grę w przewadze po faulu Wronki. Po odbiorze Fraszki strzał w osłabieniu oddał Pasiut, ale Saunders obronił. Po chwili miała miejsce niemal identyczną sytuacją z dwiema różnicami – Fraszko nie odebrał krążka, a dopadł do wybitej gumy, a strzał Pasiuta wylądował w bramce. Od 32 minuty ponownie graliśmy w osłabieniu, bo Pasiut wybił krążek poza lodowisko. Teddy Da Costa precyzyjnym pociągnięciem z nadgarstka, dał Unii pierwszego gola w tej rywalizacji. Za małą wymianę uprzejmości do boksu kar trafili Bepierszcz i Dziubiński. Podczas gry 4 na 4 błyskawicznie odrobiliśmy straconego gola – Pasiut wypatrzył podłączającego się do akcji Hudsona, ale obrońca Unii postanowił sam skierować krążek do własnej bramki. W ostatnich sekundach tercji indywidualną akcję przeprowadził Orekhin, oszukał Hudsona, ale nie oszukał Murray’a. Po 40 minutach prowadziliśmy 4:1.

W pierwszej minucie trzeciej tercji interwencja kijem Rompkowskiego uchroniła nas przed stratą bramki po kilku błędach pod własną bramką. Kilkanaście sekund później Rogov trafił na ławkę, ale ponownie nie wykorzystaliśmy okresu gry z zawodnikiem więcej. W 46. minucie Fraszko mocno pociągnął po podaniu Wronki, Saunders odbił barkiem, szansę na dobitkę miał jeszcze Pasiut, ale minimalnie minął się z krążkiem. Staraliśmy się kontrolować sytuację na lodzie. W 49. Unia zagroziła nam po raz drugi w tej tercji i tym razem skutecznie zakończyła wymianę kilku podań. 2 minuty później Da Costa otrzymał karę za cross-checking w plecy Wanackiego. Mieliśmy kilka okazji w przewadze, ale również pozwoliliśmy na zagrożenie ze strony Unii w osłabieniu. Już podczas gry 5 na 5 indywidualny rajd przeprowadzić Krężołek, lecz guma po jego backhandzie trafiła prosto w Saundersa. W 54. minucie duet Pasiut-Wronka nie zdołał wykorzystać sytuacji 2 na 1. Po chwili wydawało się, że będzie już tylko 4:3, ale Vasiliy Streltsov w jakiś sposób nie skierował krążka do odsłoniętej bramki z bliska. Na 2 minuty i 21 sekund przed końcem meczu trener Coolen poprosił o czas. Saunders pozostał już w boksie, a na lodzie zameldował się dodatkowy napastnik. Fraszko nie trafił na pustą bramkę. W 59 minucie i 21 sekundzie sędziowie ukarali Lehtonena. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla GieKSy. Drugie starcie już jutro.

GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 4:2 (0:0, 4:1, 0:1)
1:0 Patryk Wronka (Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut) 20:19
2:0 Mateusz Michalski (Mateusz Bepierszcz, Patryk Krężołek) 25:26
3:0 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko) 28:26 4/5
3:1 Teddy Da Costa (Victor Rollin Carlssson) 32:30 5/4
4:1 Grzegorz Pasiut (Marcin Kolusz) 33:17 4/4
4:2 Alexander Streltsov (Krystian Dziubiński, Vasiliy Streltsov) 48:40

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Wronka – Hudson, Wanacki, Saarelainen, Monto, Smal – Kruczek, Wajda, Eriksson, Lehtonen, Wielkiewicz – Valtola, Prokurat, Bepierszcz, Michalski, Krężołek.

Re-Plast Unia Oświęcim: Saunders (R. Kowalówka) – Glenn, Paszek, Themar, Carlsson, Da Costa – Orlov, Stasenko, A. Streltsov, V. Streltsov, Dziubiński – Rogov, Bezuska, Trandin, Krzemień, Wanat – Noworyta, Prusak, Orekhin, Apalkov, S. Kowalówka.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Wowen

    3 kwietnia 2022 at 19:40

    Brawo, ku…,brawo chłopaki ! Jutro replay i powinno być git.Pzdr from LCH.

  2. Avatar photo

    Korek

    3 kwietnia 2022 at 20:06

    Następnym razem zróbcie finał na hali na Józefowcu.
    Czemu takie mecze nie są w Spodku?

  3. Avatar photo

    Kris

    3 kwietnia 2022 at 20:22

    Brawo Panowie!
    Jutro nowa bitwa. Dacie radę.
    Korek Spodka nie wynajmiesz z dnia na dzień. Potrzebne jest nowe lodowisko na 5000 miejsc. Sekcja hokejowa ma największe sukcesy a oni hala dla siatkarzy stawiają.

  4. Avatar photo

    Kato

    3 kwietnia 2022 at 21:16

    Pierwszy krok do złota wykonany!
    Brawo! Brawo! Brawo!
    Bramka zaraz po przerwie i bramka w osłabieniu to majster.

    A co do obiektów sportowych, to obiekt lodowiska również będzie musiał być brany poważnie pod uwagę.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga