Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Tyszanie wykorzystali atut lodowiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

22 marca półfinałowa rywalizacja w fazie play-off przeniosła się do Tychów. Po dwóch spotkaniach w katowickiej Satelicie w starciu pomiędzy dwoma GKS-ami mieliśmy remis 1:1. Trzeci mecz rozpoczął się o 18:00.

W odróżnieniu od meczów rozgrywanych w Katowicach tym razem to tyszanie rozpoczęli z większym impetem w ofensywie, a po minucie i 50 sekundach gry sędziowie na ławkę kar odesłali Krężołka za trzymanie kija przeciwnika. Gospodarze wykorzystali grę w przewadze za sprawą Radosława Galanta. Minutę później ten sam zawodnik mógł podwyższyć wynik, ale tym razem spudłował. Zagubieni katowiczanie nie potrafili przeprowadzić żadnej akcji, a od 6. minuty było już 2:0. Po strzale Dupuy krążek otarł się o parkan Murray’a, ale ostatecznie i tak wpadł do bramki. Minęło 10 minut, a Fucik wciąż nie został zmuszony do większego wysiłku, za to gospodarze szukali kolejnych goli. Pierwsza poważna akcja GieKSy powinna zakończyć się golem – Hudson z bliska dobijał krążek, a następnie Saarelainen w sobie tylko znany sposób uderzył obok pustej bramki. Od 12 minuty otrzymaliśmy okazję na złapanie kontaktu w postaci kary dla Marca. Z zawodnikiem więcej także praktycznie nie stworzyliśmy zagrożenia. Po chwili natomiast było 3:0. Podczas sygnalizowanej kary dla GieKSy Murray nie zdołał nakryć krążka, a do własnej bramki skierował go Jakub Wanacki. Minęło 35 sekund, a cyfra na tablicy wyników po stronie gospodarzy ponownie się zmieniła. W zamieszaniu w polu bramkowym najlepiej zachował się Wróbel i przerzucił gumę nad parkanem Murray’a. W 17. minucie za atak łokciem do boksu kar trafił Bepierszcz. Podczas gry w osłabieniu w sytuacji sam na sam znalazł się Pasiut, ale nie oddał nawet strzału. Rolę szybko się odwróciły, bo na 59 sekund przed końcem tercji ukarany został Zheldakov. Na przerwę po pierwszych 20 minutach zeszliśmy przy stanie 0:4.

Na początku drugiej tercji błyskawicznie wykorzystaliśmy grę w przewadze – Pasiut pociągnął z nadgarstka pod poprzeczkę. Po kilkunastu sekundach jednak to my musieliśmy tym razem bronić w osłabieniu. Tyszanie nie bawili się w zbyt długie rozgrywanie krążka i co chwilę posyłali go w stronę Murray’a, ale wszystkie uderzenia mijały jego bramkę. Gospodarze nie zmienili swojego sposobu gry i dalej intensywnie atakowali również podczas gry w pełnych składach. W 28. minucie sędziowie nałożyli karę na Fraszkę za uderzanie kijem. Z kontrą ruszyli Bepierszcz z Michalskim, jednak nie zakończyli jej skutecznie. Pod sam koniec kary Sergushkin powinien odzyskać czterobramkowe prowadzenie, ale nie wykorzystał pustej bramki przed sobą. Mocno z pierwszego krążka huknął Pasiut, lecz nad poprzeczką. Z ostrego kąta uderzał Hudson, ale także nieskutecznie. W 36. minucie Seed został ukarany za przeszkadzanie. Po 17 sekundach grę w przewadze na gola ponownie zamienił Pasiut – tym razem strzelając z pierwszego krążka. Chwilę pograliśmy w pełnych składach, po czym karę za trzymanie otrzymał Rompkowski. Tyszanie wykorzystali szansę na ponowne odskoczenie za sprawą Sergushkina, który bez przyjęcia uderzył w okienko. Po dwóch tercjach gospodarze prowadzili 5:2.

Od początku trzeciej odsłony GieKSa próbowała przejąć inicjatywę, gospodarze dobrze hamowali nasze zapędy, choć niewiele brakowało, by w 44. minucie Prokurat skutecznie dobił krążek. W 48. minucie tyszanie mieli szansę dobić krążek do pustej bramki po strzale Mroczkowskiego, ale nasi obrońcy byli szybsi. 3 minuty później czujności pod polem bramkowym Fucika zabrakło Fraszce. Znów groźnie uderzał Prokurat, a po chwili Hudson został ukarany za atak łokciem. Na niecałe 4 minuty przed końcem meczu tyszanie zostali ukarani za nadmierną liczbę zawodników na lodzie. Solidnie ostrzeliwaliśmy bramkę gospodarzy, jednak Fucik nie dał się zaskoczyć. Na ostatnie sekundy trener Płachta zdjął bramkarza, co wykorzystał Jean Dupuy. Mecz zakończył się wynikiem 6:2 i GKS Tychy w rywalizacji do 4 zwycięstw objął prowadzenie 2:1.

GKS Tychy – GKS Katowice 6:2 (4:0, 1:2, 1:0)
1:0 Radosław Galant (Bartłomiej Jeziorski) 3:10 5/4
2:0 Jean Dupuy (Jason Seed, Yegor Feofanov) 5:34
3:0 Alexander Szczechura (Michał Kotlorz, Michael Cichy) 14:47
4:0 Kamil Wróbel (Filip Starzyński) 15:22
4:1 Grzegorz Pasiut (Marcin Kolusz, Patryk Wronka) 20:27 5/4
4:2 Grzegorz Pasiut (Patryk Wronka, Bartosz Fraszko) 35:33 5/4
5:2 Denis Sergushkin (Yegor Feofanov) 37:29 5/4
6:2 Jean Dupuy 59:40

GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Biro, Pociecha, Gościński, Galant, Jeziorski – Zheldakov, Smirnov, Segushkin, Feofanov, Dupuy – Seed, Kotlorz, Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Bizacki, Ubowski, Wróbel, Starzyński, Marzec.

GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda, Bepierszcz, Michalski, Krężołek – Hudson, Wanacki, Smal, Monto, Saarelainen – Lebek, Wielkiewicz, Prokurat, Mularczyk.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Kris

    22 marca 2022 at 21:48

    Szkoda tego frajersko przegranego meczu u siebie. Sami sobie skomplikowaliśmy sytuacje. Dzisiaj fatalna pierwsza tercja, która ustawiła ten mecz. Jutro będzie ciśnienie. Nie wiadomo czy jutro tez będziemy grali znowu osłabieni. Nic panowie trzeba spiąć poslady i wygrać jutro.
    Tak z innej beczki: wkur… mnie zachowanie Starzynskiego. Strasznie sie chlopina spina pomimo, ze grał trochę u nas. Mam nadzieje, ze już u nas nigdy nie będzie grał.

  2. Avatar photo

    Kato

    23 marca 2022 at 06:49

    Nie wygląda to dobrze.
    Możliwy jest jeszcze remis w rywalizacji.
    Tylko należałoby wygrać mecz.
    Oczywiście zakładając że walczymy o majstra i się chce.

  3. Avatar photo

    Kris

    23 marca 2022 at 07:25

    Kato, problem jest bardzo słaba gra w przewagach. Puchar Polski przegrany po dwóch bramkach straconych w grając w przewadze. Ten drugi frajersko przegrany PO z Tychami ten sam problem. Cały sezon trener nie potrafił tego elementu skorygować wiec trochę słabo to świadczy o jego warsztacie.
    5 baniek z miasta, zajebisty doping na każdym meczu a oni grają jak melepety w kluczowych momentach.
    Skomplikowaliśmy sobie ten PO z Tychami na własne życzenie. Teraz sama drużyna musi udowodnić czy maja charakter. Na ta chwile jest słabo.

  4. Avatar photo

    Kato

    23 marca 2022 at 09:25

    Czy Katowice mają chęci zdobyć majstra ???
    To pytanie nie dotyczy obecnie tylko hokeja.
    Miejmy nadzieję że wyrównanie dzisiaj nastąpi.
    Przełamią niemoc i w sobotę Kibice w Satelicie dadzą ognia ku zwycięstwu.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga