Dołącz do nas

Piłka nożna

Rywal pod lupą: Paweł Zawistowski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jednym z liderów Bytovii Bytów jest doświadczony pomocnik Paweł Zawistowski. Zawodnik z przeszłością Ekstraklasową oraz zdobywca Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok, dla którego najczęstszym rywalem w karierze jest… GieKSa. 

Bytovia Bytów dla Pawła Zawistowskiego to już 12 klub w jego długiej karierze. W przeszłości reprezentował barwy takich zespołów jak: ŁKS Łódź, SMS Łódź, Heko Czermno, KS Paradyż, Znicz Pruszków, Jagiellonia Białystok, Arka Gdynia, Zawisza Bydgoszcz, Korona Kielce, Górnik Łęczna i Chojniczanka Chojnice. Lista naprawdę okazała. Można by nawet rzec, że popularny „Zawias” zwiedził piłkarską Polskę wzdłuż i wszerz.

Feralna kontuzja

Zawistowski w sezonie 2007/08 był zawodnikiem rewelacji rozgrywek zaplecza Ekstraklasy – Znicza Pruszków. Był to zespół, w którym niepodzielnie brylował wtedy Robert Lewandowski, ale Zawistowski również należał do grona kluczowych postaci w tej drużynie. Bardzo dobry sezon w wykonaniu Znicza zwrócił uwagę klubów Ekstraklasy, które zagięły parol na kilku wyróżniających się piłkarzy, w tym także Zawistowskiego. Najbardziej zdeterminowana w pozyskaniu pomocnika okazała się Jagiellonia Białystok, z którą związał się trzyletnią umową. Zawistowski do klubu z Podlasia powędrował wspólnie z innym zawodnikiem Znicza – Igorem Lewczukiem. W sumie transfer duetu z Pruszkowa kosztował Jagiellonię 400 tysięcy złotych.

W Ekstraklasie zadebiutował 30 sierpnia 2008 roku w meczu przeciwko Piastowi Gliwice. Zawistowski pojawił się na boisku w 70 minucie, zastępując na nim Bośniackiego napastnika – Ensara Arifovicia. Swojego premierowego gola zdobył już miesiąc później w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Pierwszy sezon w Ekstraklasie był dla niego naprawdę udany. Szybko zaaklimatyzował się w zespole i wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce, w której tworzył duet środkowych pomocników wraz z Brazylijczykiem – Hermesem. W sumie wystąpił w 25 meczach ligowych, w których zdobył 4 gole i zanotował jedną asystę.

Początek drugiego sezonu w Białymstoku był kontynuacją poprzedniego. Michał Probierz w dalszym ciągu darzył go zaufaniem i konsekwentnie na niego stawiał. Wszystko dobrze się układało aż do feralnej 7. kolejki i meczu z Piastem Gliwice, a dokładniej do rozruchu poprzedzającego to spotkanie. Zawistowski w pewnym momencie treningu źle postawił nogę i doznał zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. Koszmarna kontuzja wyeliminowała go z gry na pół roku. Wrócił na boisko dopiero w połowie marca 2010 roku na mecz ćwierćfinału Pucharu Polski z Koroną Kielce. Do końca sezonu pełnił głównie funkcję rezerwowego, zaledwie dwa razy pojawiając się w wyjściowym składzie „Dumy Podlasia”. Zawistowski mimo fatalnej kontuzji, która znacznie wyhamowała jego karierę ma także pozytywne wspomnienia z tamtego sezonu. Był to historyczny sezon dla Jagiellonii. Drużyna dotarła do finału Pucharu Polski, w którym pokonała Pogoń Szczecin 1:0 i sięgnęła po pierwszy triumf w tych rozgrywkach w swojej 90-letniej historii. Zawistowski w finale nie zagrał jednak ani minuty.

26-letni pomocnik po wyleczeniu kontuzji nie był w stanie odbudować formy, a Jagiellonia postanowiła go wypożyczyć do Arki Gdynia. Po przyzwoitym sezonie na Pomorzu (25 meczów, 1 bramka i 3 asysty) dość niespodziewanie wybrał jednak grę w pierwszoligowym wówczas Zawiszy Bydgoszcz, mimo ze o jego angaż starało się kilka zespołów z Ekstraklasy m.in. Korona Kielce.

Zawistowski próbował jeszcze później dwukrotnie swoich szans w Ekstraklasowych klubach (Korona Kielce, Górnik Łęczna), ale bez powodzenia. W sumie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce uzbierał 68 występów, w których zdobył 5 goli i zaliczył 5 asyst. Jego statystyki z pewnością prezentowałyby się bardziej okazale, gdyby nie poważna kontuzja kolana odniesiona w 2009 roku.

Chojniczanka

Najlepszy okres w karierze Pawła Zawistowskiego, nie jest jednak tym, który spędził na boiskach Ekstraklasy. W 2014 roku trafił do Chojnic, gdzie występował grubo ponad 5 lat i mocno zapisał się na kartach historii Chojniczanki. W barwach tego klubu na boiskach pierwszej ligi rozegrał aż 159 spotkań. Lepszym wynikiem występów na tym poziomie rozgrywkowym „Chluby Grodu Tura”, może pochwalić się jedynie Tomasz Mikołajczak. Zawistowski dla Chojniczanki strzelił w sumie 26 goli i zanotował 22 asysty, a także otrzymał wiele nagród indywidualnych. Najważniejsza z nich to na pewno tytuł Pierwszoligowca roku 2017. W ramach ciekawostki dodam, że debiut w barwach Chojniczanki przypadł mu na mecz z GieKSą.

Mecze przeciwko GieKSie 

Rywalizacje Zawistowskiego z GKS-em Katowice to naprawdę kawał historii. Środowy mecz w Bytowie będzie już dla niego 17 (!) w karierze, kiedy przyjdzie mu się zmierzyć z „Trójkolorowymi”. Jak dotąd zdołał strzelić nam dwie bramki. Pierwszą ponad 8 lat temu w czasach gry w Zawiszy

.
…a drugą dwa sezony temu w barwach Chojniczanki.

.
Historia spotkań:

2007/08
GKS Katowice – Znicz Pruszków 1:2 (grał 90 minut)
Znicz Pruszków – GKS Katowice 0:0 (grał 90 minut)

2011/12
GKS Katowice – Zawisza Bydgoszcz 0:1 (grał 90 minut)

2012/13
Zawisza Bydgoszcz – GKS Katowice 2:0 (grał 90 minut, bramka i żółta kartka)

2013/14
Górnik Łęczna – GKS Katowice 3:0 (grał 74 minuty, asysta)
GKS Katowice – Górnik Łęczna 1:1 (grał 63 minuty)

2014/15
GKS Katowice – Chojniczanka Chojnice 1:1 (grał 79 minut, żółta kartka)
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 1:1 (grał 90 minut)

2015/16
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 0:2 (grał 90 minut)
GKS Katowice – Chojniczanka Chojnice 2:2 (grał 90 minut)

2016/17
GKS Katowice – Chojniczanka Chojnice 1:1 (grał 90 minut, asysta)
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 2:2 (grał 90 minut)

2017/18
GKS Katowice – Chojniczanka Chojnice 1:0 (grał 90 minut, żółta kartka)
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 0:2 (grał 64 minuty)

2018/19
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 2:1 (grał 45 minut, bramka)
GKS Katowice – Chojniczanka Chojnice 2:2 (grał 90 minut)

Bilans: 5 zwycięstw, 8 remisów, 3 porażki – 1315 minut, 2 bramki, 2 asysty i 3 żółte kartki

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga