Czasem jedna decyzja potrafi zmienić bieg zdarzeń i skierować go na zupełnie inne tory. Dotyczy to właściwie każdej dziedziny życia. Hasło o zagadaniu lub nie do dziewczyny w knajpie jest banałem, zejdźmy więc na ziemię. Albo lepiej na murawę. W końcu dobra decyzja jednego zawodnika bardzo często zmienia wynik meczu… Progres, jaki jest udziałem drużyny Jerzego Brzęczka, widzę przede wszystkim w ilości dobrych decyzji, jakie podejmują w tym sezonie zawodnicy GieKSy.
W meczu z Wisłą Puławy szczególnie dobre były decyzje podejmowane przy walce o piłkę z rywalem – gdy zawodnik w żółto-czarnej koszulce był bliższy zwycięstwa w starciu, to w większości przypadku nie wybijał piłki na oślep, ale podawał celnie do najbliżej ustawionego kolegi. To duża zmiana, jeśli chodzi o to, co „siedzi w głowach” zawodników reprezentujących Górniczy Klub Sportowy. Dobre decyzje podjął też trener Brzęczek – jak choćby tą o dokonaniu zmian w końcówce meczu, gdy trzeba było powstrzymać pogoń Wisły i wybić ją z rytmu. Dlaczego tyle o piłce w relacji kibicowskiej? Po pierwsze dlatego, że granica między trybunami a boiskiem zaczęła się ostatnio zacierać, a hasło „cała GieKSa razem” zdaje się wchodzić do powszechnego użycia. Po drugie dlatego, że coraz częściej można rzucać okiem z Blaszoka (i Głównej zresztą też) na boisko z przyjemnością. Po trzecie dlatego, że podobnie jak piłkarze i trener, dobre decyzje podjęli też kibice.
Pierwsza z tych decyzji, o której chcę napisać, to decyzja o doborze przyśpiewki po zakończeniu pierwszej połowy. Głos z młyna „GKS jesteście lepsi” dał piłkarzom GieKSy mocne wsparcie i przyczynił się w mojej ocenie do tego, że ten mecz po przerwie wyglądał nadal tak jak w pierwszej co pozwoliło na zdobycie trzech punktów. Jest to zresztą część większej całości wynikającej z… innej decyzji, tej o dalszym wspieraniu na 100% piłkarzy po złym początku sezonu. Spokój, opanowanie, cierpliwość – jest! A że do tego doszły charakter i ambicja to sytuacja jest jaka jest. Punkcik do miejsca premiowanego awansem! Realny wpływ na to miały również te kibicowskie decyzje. Wniosek? Kontynuować!
Frekwencja nieco się poprawiła, ale niestety przede wszystkim na Głównej. Na Blaszoku znów trzeba było zamknąć „A” by osiągnąć przyzwoity poziom wokalny. Oby taka konieczność już więcej nie zaszła. Zabawa w drugiej połowie była jednak niesamowita. Poza tym czuć, że dopiero się rozkręcamy!
Pojawili się na meczu kibice z Puław. Niestety trudno mi cokolwiek o nich napisać, gdyż ani razu ich nie słyszałem. Fajnie, że byli. Już nie takie ekipy zaliczały u nas „zero”.
Podsumowanie:
Oprawa: brak
Frekwencja: 2600
Goście: 18
Wydarzenia: –
Najnowsze komentarze