Dołącz do nas

Kibice

Rzut oka z Blaszoka #22 – Premiera

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Błyszczące samochody podjeżdżają pod stary budynek z bogato strojonymi gzymsami. W pośpiechu wysiadają z nich eleganckie osoby, słychać stukot butów na łagodnie wznoszących się schodach, a z wnętrza gmachu dobiega dźwięk pierwszego dzwonka. Na pełnej sali słychać ostatnie rozmowy, zaraz zmieni się oświetlenie, a ciemnoczerwone sukno, granica między światami, rozstąpi się. Premiera.

Niezwykle często – podobno – się zdarza, że pierwsze wystawienie danej sztuki teatralnej się nie uda. Niby aktorzy wypowiadają swoje kwestie przekonująco, charakteryzacja jest na odpowiednim poziomie, dekoracje również bez zarzutu, ale coś się nie składa, brakuje tego „czegoś” co porwało by widownię. Mówi się wtedy, że wyszło „premierowo”, chyba dlatego, że nie wypada już na wstępie powiedzieć, że wyszło źle. Każdemu należy się w końcu kolejna szansa, także każdemu spektaklowi. Podobne odczucia co widzom po takiej premierze, towarzyszyły mi w piątek, gdy opuszczałem stadion przy Bukowej.

Właściwie było tak jak być powinno, niektórych znajomych ekstremalnie rzadko się widuje w zimowej przerwie między rundami i zawsze dobrze ich spotkać, a doping był naprawdę dobry, często prowadzony przez cały Blaszok ze wsparciem Głównej. Nie wspominając o oprawie, na którą składała się jak zawsze świetnie wykonana sektorówka oraz kapitalne racowisko w starym stylu. Nie zabrakło też emocji i składnych akcji, ale jednak brakowało tego „czegoś”. Pod względem piłkarskim zabrakło po prostu wyniku, a pod względem kibicowskim przede wszystkim frekwencji godnej jak na GieKSę walczącą o pozycję lidera. Bardziej niż jak z teatru wracało się w piątek do domu jak z imprezy, ale nie takiej udanej, z lekkim szumem w głowie, ale z takiej, która trwała zbyt długo i po której czuje się już nadchodzącego kaca. Dla piłkarzy impreza trwała tym razem za długo o 20 minut… Dla kibiców trwa już niemal dekadę.

Na koniec jeszcze słówko o kibicach gości  – byli.

Podsumowanie:
Oprawa: Sektorówka z dachu „murowany kandydat” + racowisko, sektorówka koszulka
Frekwencja: 4000
Goście: 39
Wydarzenia: –

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    1964

    12 marca 2017 at 10:23

    Ja na GieKSe chodzę już ponad 20 lat!Ale po meczu z Olsztynem duża ilość kibiców mówiła tak”i jak tu kurwa chodzić na mecze,było wszystko tylko te ciule znowu zajebały”No i coś w tym jest.Dekade wracamy do ekstraklapy,szansa nie powtarzalna.Niestety remisami awansu się nie zrobi.Mieliśmy obrone teraz jej nie mamy.w ataku dalej problem,przy takiej ilości sytuacji musi paść więcej bramek!Uwaga na sandecje i miedź!

  2. Avatar photo

    luk

    12 marca 2017 at 10:52

    spokojnie jeszcze nikt nam nie ucikekł a nad nie ktorymi to nawet powiększyliśmy przewage ! Zacznijcie marudzić jak już będzie 6 punktów straty do drugiego miejsca a nie terazz kiedy wszystko jest możliwe a grają fajną piłke , tylko musi zaskoczyć

  3. Avatar photo

    Marcin

    12 marca 2017 at 11:39

    Sandecja jak wygra 2 zaległe mecze to jest na 1 miejscu a my spadamy na 3 miejsce. Nowy Sącz w tym sezonie pierwsza dwójka..

  4. Avatar photo

    Rafał

    12 marca 2017 at 12:26

    witam panowie spokojnie dajmy im jeszcze czas, myślę i wierzę że piłkarze odkupią zaufanie kibiców w Sosnowcu. Grają fajnie ale brakuje skuteczności a my kibice bądzmy cierpliwi i dalej dopingujmy tak jak ostatnio bo było zaj….cie a sandecja moze ma dobry początek ale nie wierzę ze wytrzymają całą runde miedz niczym nie zachwyca pozdro dla wszystkich GieKSiarzy kibic z lubelskiego

  5. Avatar photo

    CIErPLIWY

    12 marca 2017 at 18:41

    Ja tam dałbym im jeszcze szansę.nie ma co marudzić jest dobrze a może być lepiej.komu się nie podoba może jeździć na C6 tam i Lechię pokonali i na Legię znaleźli sposób.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga