Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Komentarze po meczu z Espadonem skupiły się na jednym. Oczywiście nad wyczynem Karola Butryna, który zdobył w tym meczu aż 36 punktów! Dla sprostowania – wszystkie artykuły podają liczbę 37 oczek, natomiast w PlusLidze protokół meczowy jest zawsze korygowany dzień po zakończeniu spotkania. I ostatecznie nasz atakujący zdobył właśnie 36 punktów i tak zostanie to ujęte we wszystkich oficjalnych statystykach całej ligi.

katowickisport.pl – GieKSa wygrała w Szczecinie

(…)  Mecz w Azoty Arenie ułożył się idealnie dla zespołu z Katowic. Spotkanie asem serwisowym otworzył Bartłomiej Krulicki, a w kolejnych fragmentach na boisku dominowali siatkarze GieKSy, którzy grali dobrze blokiem oraz zagrywką. Swoje w ataku robili Serhij Kapelus i Karol Butryn. W drugiej części partii nasz zespół Piotra Gruszki potwierdził swoją dominację. Świetnie w bloku prezentował się m.in. Tomasz Kalembka, który dwukrotnie pojedynczym blokiem zatrzymał ataki rywali. Zupełnie inaczej wyglądała druga odsłona. Na jej początku toczyła się walka punkt za punkt, ale później to zespół gości przejął inicjatywę. Punktowa zagrywka Kalembki i ataki Butryna wyprowadziły GieKSę na prowadzenie 16:12. Gdy chwilę później na tablicy widniał wynik 22:18 wydawało się, że będzie prowadzenie w meczu 2:0. Ambitnie grający gospodarze doprowadzili jednak do nerwowej końcówki, którą zakończyli asem serwisowym.  Na początku czwartego seta GieKSa prowadziła 7:4. Z każdą kolejną akcją inicjatywę przejmowali jednak gospodarze, którzy po ataku Danaiła Miluszewa objęli prowadzenie 11:9. Katowiczanie nie odpuszczali i po kolejnym efektownym ataku Butryna po prostej wyszli na prowadzenie 16:15. Końcówka należała jednak do Espadonu, który zdołał wyprowadzić kilka decydujących kontr i objął prowadzenie w meczu. Identycznie wyglądała czwarta odsłona spotkania, ale tym razem GKS nie dał sobie wydrzeć prowadzenia. Doskonała gra Karola Butryna w ataku była motorem napędowym zespołu. Gdy atakujący GieKSy dołożył asa serwisowego było już 23:19. Przewaga wystarczyła w meczy było 2:2.. Tie-break, podobnie jak wcześniejsze sety, był wyrównany. Dopiero po kontrze zakończonej przez Kapelusa goście wyszli na prowadzenie 7:5. Chwilę później dwie mocne zagrywki dołożył Paweł Pietraszko, po których rywale nie zdołali wyprowadzić akcji i GieKSa mogła cieszyć się z 12. zwycięstwa w sezonie.  (…)

siatka.org – PlusLiga: W starciu beniaminków lepsi katowiczanie

Tie-break był potrzebny, by rozstrzygnąć o losach spotkania dwóch beniaminków. Górą okazali się katowiczanie, którzy przed tą kolejką spotkań mieli na swoim koncie trzydzieści punktów. Espadon zaś zajmował przedostatnie miejsce w tabeli rozgrywek PlusLigi. Katowiczanie rozpoczęli mecz znakomicie, Bartłomiej Krulicki pocelował zagrywką Wikę, a następnie kontratak skończył Karol Butryn (2:0). Espadon od początku meczu miał spore kłopoty ze skończeniem ataku, a Marcin Wika nie radził sobie w przyjęciu zagrywki (1:5). O czas szybko poprosił Michał Gogol, po którym przyjmujący Espadonu po raz kolejny miał kłopot z odbiorem (1:6). Katowiczanie mogli spokojnie kontrolować boiskowe wydarzenia, wypracowali sobie za sprawą niemocy rywali i własnej dobrej gry sześciopunktowe prowadzenie. Espadon popełniał dodatkowo własne błędy (11:4). GKS przeważał w każdym elemencie,  ale dobre wejście zanotował wprowadzony na podwójną zmianę z Michałem Kozłowskim Danaił Miluszew, którego atak i zagrywka pozwoliły zbliżyć się na 8:12. Espadon starał się odrabiać straty zagrywką, ale w ekipie GKS-u skuteczni byli chociażby skrzydłowi, co pozwoliło utrzymywać prowadzenie. Kiedy Butryn pocelował zagrywką Wikę, zrobiło się już 19:13 dla gości i natychmiast na parkiecie pojawił się Michał Ruciak. Katowiczanie jednak kontrolowali boiskowe wydarzenia i między innymi po bloku na Miluszewie o czas poprosił Michał Gogol (14:21). Po nim zapunktował Janusz Gałązka, ale rywale dalej nie zwalniali tempa, po ataku Rafała Sobańskiego z drugiej linii były już piłki setowe dla GKS-u (24:16), a po chwili błąd własny Espadonu zakończył tę część meczu.  (…)

 

siatka.org – Karol Butryn: Wiedzieliśmy, że będzie ciężko

(…)  Zacznę od gratulacji za zwycięstwo, jednak nie przyszło ono łatwo. Czy spodziewaliście się, że niżej notowany w tabeli Espadon postawi wam aż tak trudne warunki? – Karol Butryn: – Zgadza się, jest to niżej notowana drużyna, ale należy pamiętać, że zarówno my, jak i Espadon jesteśmy beniaminkami i nikt nie mówił, że to będzie łatwe spotkanie. To, że my jesteśmy na dziewiątym miejscu, a Espadon na piętnastym nie miało znaczenia, wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Drugi set moim zdaniem zadecydował o losach spotkania. Przegraliśmy go przez chyba własną nerwowość i potem musieliśmy bić się w pięciu setach.

Po raz kolejny można było się przekonać, ze starcia GKS-u z Espadonem są bardzo zacięte. Zawsze są to długie mecze i to ciągnie się już od I ligi… – KB: – Na pewno te zespoły dobrze się znają, grają w nich zawodnicy, którzy występowali jeszcze w I lidze. Szkoda, że nie udało nam się wygrać tego meczu za trzy punkty, ale cieszymy się z tych dwóch oczek, bo mogliśmy przegrać tego tie-breaka i wtedy bylibyśmy w nieco gorszych nastrojach.

Dużo chyba pomogły wam zmiany. Wszedł na rozegranie Maciej Fijałek, na przyjęcie Michał Błoński. Pokazuje to, że jesteście wyrównanym zespołem. – KB: – To prawda, dysponujemy wyrównanym składem. Każdy z nas czeka na swoją szansę, ja także czekałem na początku sezonu. Chłopaki dali bardzo dobrą zmianę, zresztą jak za każdym razem. Zawsze kiedy wchodzą, potrafią zrobić coś dobrego.

Dziś pokazałeś swoje duże umiejętności zasłużenie zdobywając statuetkę MVP, to jest twój pierwszy sezon w PlusLidze. Ciężko było na początku odnaleźć się w realiach naszej ekstraklasy? – KB: – Myślę, że nie. Miałem duże wsparcie ze strony kolegów z drużyny i trenera Piotra Gruszki. Cieszę się, że tak to się potoczyło i dostałem swoją szanse grania.

Walczyliście ostatnio dzielnie z ZAKSĄ i z Resovią, a teraz przed wami kolejny rywal z topu, czyli PGE SKRA Bełchatów. Jak nastawienie przed tym meczem? – KB: – Takie samo, jak przed tymi dwoma poprzednimi, a także tym niedzielnym z Espadonem. Będziemy walczyć i mam nadzieję, że skończy się to dobrze.

Wy jesteście zespołem, który może wygrać ze Skrą, a Skra ten mecz musi wygrać. Oni cały czas walczą o czwórkę, której nadal nie mogą być pewni. To mniejsze obciążenie psychiczne może wam pomóc? – KB: – Myślę, że tak. Teraz jest końcówka fazy zasadniczej i takie zespoły, jak PGE Skra nie mogą sobie pozwolić na wpadki. My nie mamy żadnej presji, gramy dla siebie, walczymy o każdą piłkę. Cieszę się, że zajmujemy akurat to dziewiąte miejsce w tabeli, bo na przykład Espadon jest w dużo gorszej sytuacji.

 

polsatsport.pl – PlusLiga: Zacięte starcie beniaminków

(…)  Obie ekipy przed obecnym sezonem uzyskały awans do PlusLigi. W ekstraklasie, póki co, lepiej prezentują się siatkarze z Katowic. Podopieczni trenera Piotra Gruszki zajmują miejsce w połowie ligowej tabeli, stali się również sprawcami kilku niespodzianek, jak choćby dwie wygrane z Lotosem Treflem Gdańsk (3:0, 3:2) i pokonanie Asseco Resovii na Podpromiu (3:2). Ekipa Espadonu, która przeszła w tym sezonie wiele zawirowań, ze zmianą trenera na czele, nie zebrała za swą postawę zbyt wiele pochwał. Przedostatnie miejsce w ligowej stawce świadczy o tym, że ekstraklasowa aklimatyzacja nie przebiega tak, jak chcieliby kibice ze Szczecina.  (…)

polsatsport.pl – Stańczak: Mecze wygrywa się obroną

Już niemal 20 lat w siatkówce funkcjonuje pozycja libero, a zadaniem zawodników na niej grających jest głównie defensywa. – Atak sprzedaje bilety, ale mecze wygrywa się obroną – powiedział Adrian Stańczak z GKS Katowice.

Jak przyznał, na wyborze miejsca w drużynie zaważył wzrost. – AS: – Kiedy zaczynamy treningi, nie wiemy na jakiej pozycji będziemy grać. Początek to kształtowanie techniki. Potem wszystko zależy od parametrów fizycznych. Jedni rosną po dwa metry i grają w ataku lub na środku, a innym wzrostu brakuje. Tak było w moim przypadku i mogę się cieszyć grą na pozycji libero – zauważył.

Jego zdaniem, gdyby nie decyzja światowej federacji sprzed niemal 20 lat, nie miałby szans na występy w ekstraklasie. – AS: – Jestem przeszczęśliwy, że mogę uprawiać sport, który kocham. Z wielu elementów jestem wyłączony, ale mogę pomóc zespołowi w grze defensywnej. Jestem częścią drużyny, jestem częścią siatkówki – podkreślił Stańczak.

Ponieważ nie wolno mu ani zagrywać, ani blokować, to podczas meczów nie skacze tyle, co koledzy. – AS: – Nam jednak też nie jest łatwo, bo trzeba być cały czas aktywnym nisko na nogach. Mimo wszystko możemy pograć sobie do 40. roku życia, a nawet ciut dłużej. Na każdej pozycji można się odnaleźć. Mam wielką frajdę z gry, to czysta radość – dodał z uśmiechem libero GKS.

Czasy gry bez libero pamięta Piotr Gruszka, były reprezentant Polski, a obecnie trener katowiczan. – PG: – Mnie ta zmiana za bardzo nie dotyczyła, bo z moimi warunkami fizycznymi byłem stawiany jako ten ofensywny przy siatce. Myślę, że to była decyzja fajna przede wszystkim dla ludzi niższego wzrostu, eliminowanych na „dzień dobry” z siatkówki na najwyższym poziomie. A to dało im pole do popisu w grze defensywnej. To był dobry ruch pod kątem obrazu siatkówki, która jest bardziej dynamiczna. Libero naprawdę potrafią czynić cuda w obronie – tłumaczył Gruszka.

Wspominał, że początkowo wprowadzenie siódmego zawodnika wywoływało pewne zamieszanie. Po pierwsze dlatego, że miał inną koszulkę od kolegów, a przede wszystkim z powodu „hokejowego” charakteru zmian. – Każdy mecz, każdy turniej utwierdzały jednak ludzi, którzy podjęli tę decyzję, że to był trafny wybór – nadmienił i podsumował: – Libero to ludzie niezbędni, jeżeli chodzi o trudne piłki w obronie. Zadanie jest trochę niewdzięczne, bo rzadko się docenia ich pracę, ale spełniają ważną, choć może mało widoczną, oprócz spektakularnych obron, rolę.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – Espadon – GKS: świetny Karol Butryn poprowadził katowiczan do zwycięstwa

(…)  W drugiej partii rywalizacja wyglądała inaczej. Espadon wywarł presję na przeciwniku. Prowadził 10:8 i GieKSa musiała wrzucić wyższy bieg. Przygotowała serię bloków, zwiększyła siłę zagrywek, czym zmusiła do błędów Michała Ruciaka i Danaiła Miłuszewa. Stratę odrobiła z nawiązką i miała w dłoniach dobre karty, by zwyciężyć. To nie był jednak koniec, a początek falowania. Niebiesko-biali podnieśli się z łopatek, czyli wyniku 14:18 i zwyciężyli 28:26. Efektownymi akcjami, zwrotami wydarzeń i dramaturgią można było obdzielić kilka partii. Do przerwy było 1:1 w setach. Piękny pojedynek toczyli Karol Butryn z Danaiłem Miłuszewem. Siatkarz z Katowic miał na tym etapie 17 punktów, z których 13 zdobył atakiem, trzy blokiem, a jednego zagrywką. Na niego szczecinianie zwrócili uwagę podczas narady w szatni. To, co najważniejsze w trzecim secie, wydarzyło się jednak przy zagrywkach Miłuszewa. Bułgar odrzucił rywali od siatki i pomógł wypracować zaliczkę 22:18. Tego Espadonu nie roztrwonił. Zwyciężył 25:22 i dopisał sobie punkt w tabeli.  (…)

volleyespadon.pl – GKS lepszy w starciu beniaminków

Zespół ze stolicy Pomorza Zachodniego prowadził już 2:1 w pojedynku z GKS-em Katowice, ale ostatecznie skończyło się na porażce. Goście triumfowali w stosunku 3:2 i opuszczają Szczecin z dwoma punktami. Espadonowi na pocieszenie zostaje jedno “oczko”, które pozwala nieco odskoczyć od ostatniego w tabeli AZS-u Częstochowa. Drużyna Michała Gogola przystępowała do niedzielnego spotkania cztery dni po wyjazdowej porażce z Jastrzębskim Węglem. Szczecinianie z seta na set grali wprawdzie coraz lepiej, ale i tak zakończyło się na rezultacie 0:3. GKS, choć też przegrał swój ostatni mecz, miał dużo więcej powodów do zadowolenia. Ekipa Piotra Gruszki przez pięć setów rywalizowała jak równy z równym z Asseco Resovią Rzeszów.  (…)  Czwarty set to z początku przewaga GKS-u. W ataku oraz serwisie nadal świetnie prezentował się Butryn, a przyjezdni dość szybko odskoczyli (10:7). Punkt z zagrywki Macieja Zajdera oraz skuteczny blok Janusza Gałązki na atakującym katowiczan sprawiły, że zrobiło się 15:15. W końcówce goście znów uciekli (23:19) i po chwili stało się jasne, że o losach meczu będzie decydował tie-break. Piąta partia była wyrównana do stanu 5:5. Później GKS odskoczył (10:6) i ostatecznie to siatkarze Piotra Gruszki zakończyli mecz z dwoma punktami na koncie (15:11). MVP spotkania został Karol Butryn, który zdobył aż 37 “oczek”.  (…)

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga