Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Nie można tak grać częściej?!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z BBTS-em trwał 71 minut, z czego I set 27 min. – II set 25 min. – III set 19 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 21

Ilość zdobytych punktów – GKS 54: Butryn 17, Kapelus 14, Kalembka 11, Krulicki 8, Sobański 4.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 26: Kalembka 10, Kapelus 7, Butryn 6, Krulicki 2, Sobański 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 26: Butryn 14, Kapelus 10, Krulicki 6, Kalembka 5, Stańczak -1, Falaschi -3, Sobański -5.

Ilość zagrywek – GKS 73: Kalembka 23, Sobański 14, Falaschi 13, Butryn 8, Kapelus 8, Krulicki 7.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 17: Kalembka 5, Sobański 5, Falaschi 3, Krulicki 2, Kapelus 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 9: Kalembka 7, Kapelus 2.

Ilość przyjęć – GKS 48: Kapelus 18, Sobański 15, Stańczak 12, Stelmach 2, Krulicki 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 4: Sobański 2, Kapelus 1, Stańczak 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 48%: Sobański 60%, Kapelus 50%, Stańczak 42%, Krulicki 0%, Stelmach 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 21%: Sobański 33%, Kapelus 22%, Stańczak 8%, Krulicki 0%, Stelmach 0%.

Ilość ataków – GKS 65: Butryn 22, Kapelus 19, Sobański 10, Krulicki 6, Kalembka 5, Stelmach 2, Falaschi 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 3: Butryn 1, Sobański 1, Kapelus 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 4: Butryn 2, Kalembka 1, Sobański 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 35: Butryn 14, Kapelus 12, Krulicki 5, Sobański 3, Kalembka 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 54%: Krulicki 83%, Butryn 64%, Kapelus 63%, Sobański 30%, Kalembka 20%, Falaschi 0%, Stelmach 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 10: Krulicki 3, Butryn 3, Kalembka 3, Sobański 1.

 

Bajkowy mecz w Spodku, z bajkową atmosferą, z bajkową radością dzieci, z bajkową grą siatkarzy GieKSy! Oby, więcej takich bajkowych pomysłów! Mecze siatkarskiego GKS-u TYLKO w SPODKU !!!

W pierwszy set zawodnicy GKS-u weszli z przytupem. Od razu narzucili swoje warunki gry przeciwnikom i punktowali aż miło było patrzeć. Zagrywka Kalembki siała prawdziwe spustoszenie w szeregach gości, początkowy fragment seta to jego popis. Wystarczy wspomnieć, że siatkarze BBTS-u pierwszy punkt po własnej skutecznej akcji zdobyli dopiero przy wyniku 8:4 i na dodatek zdobył go ich rozgrywający. GieKSa prowadziła od początku bardzo wyraźnie 7:2, a potem 11:4 i starała się kontrolować przebieg tej partii. Ten stan trwał do wyniku 15:9 i wtedy zaczęły się kłopoty z kończeniem pierwszej akcji, a i bielszczanie poprawiali się z akcji na akcję, doprowadzając do remisu po 18. W nerwowej końcówce przy stanie 22:22 miał miejsce kluczowy moment, gdy sędziowie przyznali punkt gościom po rzekomym błędzie w ataku Butryna. Na szczęście system challenge pokazał zupełnie inny obraz tej sytuacji i punkt musiał być anulowany i potem rzec jasna powtórzony. To zamieszanie i przerwa na tyle zdeprymowała bielszczan, że katowiczanie zdobyli trzy oczka z rzędu, wygrywając tego seta lepszym opanowaniem, ale i całkiem zasłużenie w przekroju całego seta.

Skuteczność w ataku GKS miał na poziomie 55%, a BBTS 38% – wynikowo wyszło 12:9. Katowiczanie mieli 4 asy serwisowe oraz 2 bloki punktowe, a bielszczanie z kolei 2 asy i 3 bloki – czyli razem mamy 6:5 dla GKS-u. Błędy własne – 8 po stronie gospodarzy oraz 7 po stronie gości. Przyjęcie – dokładne na poziomie 37% do 41%, a perfekcyjne na poziomie 11% do 29%. W ataku pewnymi punktami byli Kapelus (6 punktów), który na 5 ataków skończył… 5 !!! dokładając asa serwisowego oraz Butryn (5 punktów), które zdobył na 9 ataków (56%). Swoje dorzucił też wspomniany wyżej Kalembka, który miał 3 asy oraz 2 bloki.

W drugim secie gra wyrównana była tylko na początku do remisu po 9. Choć to i tak twierdzenie na wyrost, ponieważ bielszczanie w tym okresie zdobyli tylko 2 oczka po własnej akcji – kolejny dopiero przy wyniku 14:11 !!! To nasi siatkarze błędami własnymi utrzymywali gości w meczu. Przy ich ograniczeniu, natychmiast GKS uzyskiwał kilku punktową przewagę, co doprowadziło do wyniku 20:14. Dowiezienie tego prowadzenia do końca seta, nie nastręczyło większych problemów. Atak nasz na poziomie 52%, a gości spadł na 29% – w punktach nasza znaczna przewaga 13:7. Asy i bloki wygrane 4:1. I tylko te nieszczęsne błędy własne – GKS miał aż 13 przy 8 BBTS-u – gdyby nie one wynik tej partii byłby zapewne o wiele wyższy. Przyjęcie – dokładne na poziomie 50% do 24%, a perfekcyjne na poziomie 17% do 18% – w końcu na przyzwoitym poziomie i lepsze od przeciwnika. W ataku znów najlepsi to Kapelus – 6 oczek – oraz Butryn – 5 oczek.

Trzeci set to już była prawdziwa rzeź niewiniątek w wykonaniu siatkarzy GKS-u. Po wyrównanym początku (5:4), GieKSa zdobyła 7 oczek z rzędu !!! (12:4), co zupełnie zniechęciło gości do podjęcia jakiejkolwiek walki. Potem to już była pełna kontrola na przebiegiem zdarzeń na parkiecie, z kolejną wspaniałą serią zagrywek Kalembki w samej końcówce partii. Taką grę naszych siatkarzy chciałoby się oglądać znacznie częściej. Skuteczność ataku GKS miał na poziomie 59%, a BBTS 35% – w punktach podliczono 10:8, tylko. Ogromna nasza przewaga uwidoczniła się w zagrywce i grze na siatce – 4 asy i 5 bloków przy 1 asie i bloku gości, razem 9:2 – to mówi w zasadzie wszystko o tym secie. Kolejna zmiana na plus to błędy własne – GKS miał tylko 3 przy 6 BBTS-u – to czego nam zabrakło, a właściwie było za dużo w poprzednim secie. Przyjęcie obie drużyny miały na bardzo wysokim poziomie – dokładne na poziomie 64% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 45% do 41%. W ataku nr 1 był Butryn (7 punktów), na 6 ataków skończył 5 (czyli 83%) plus 2 bloki punktowe. Swoje znów dorzucił Kalembka mając aż 4 asy i po 1 bloku i skutecznym ataku ze środka.

Ogólnie mieliśmy lepszą skuteczność w ataku – 54% do 34% – a w punktach wyliczono 35:24. Asy serwisowe 9:4 dla nas, bloki punktowe również na naszą korzyść 10:4. Błędy własne – GKS miał 24, a BBTS 21 – to w zasadzie jedyna rzecz, do której można i trzeba by się przyczepić. Na trzy, w sumie krótkie sety oddanie za darmo jednego seta (zabrakło przecież tylko jednego punktu do 25) to stanowczo za dużo. Z tego aż 17 zepsutych zagrywek, to straszna liczba. Przyjęcie lepsze niż zazwyczaj – dokładne na poziomie 48% do 39%, a perfekcyjne na poziomie 21% do 30%. Zdobyte punkty po własnych akcjach, to kolosalna różnica oczywiście na korzyść GKS-u, bo 54:32. MVP tego spotkania Karol Butryn zdobył 17 punktów, w tym 14 atakiem (na 22 akcje czyli 64%) plus 3 bloki. Bardzo dobrą skuteczność zaprezentował też Kapelus, 63%, na 19 ataków skończył 12. A to co wyrabiał na zagrywce Kalembka było coś rzadko spotykanego – 7 asów serwisowych to znakomity wynik plus 3 bloki punktowe. Brawo, brawo, brawo – dla całej naszej drużyny, TAK TRZYMAĆ PANOWIE!

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 19 meczach  (71 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 1809 minut, z czego I set 502 min. – II set 496 min. – III set 497 min. – IV set 222 min. – V set 92 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 450: zagrywka 273, atak 108, siatka + inne 69.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 482: zagrywka 309, atak 127, siatka 21, inne 25.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1101: Kapelus 230, Butryn 226, Sobański 135, Van Walle 134, Kalembka 127, Krulicki 114, Błoński 68, Falaschi 32, Pietraszko 29, Fijałek 3, Stelmach 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 361: Butryn 74, Kapelus 61, Kalembka 52, Sobański 39, Krulicki 38, Van Walle 37, Błoński 32, Falaschi 14, Pietraszko 11, Stelmach 2, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 740: Kapelus 169, Butryn 152, Van Walle 97, Sobański 96, Krulicki 76, Kalembka 75, Błoński 36, Falaschi 18, Pietraszko 18, Fijałek 2, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 407: Kapelus 113, Butryn 107, Van Walle 73, Krulicki 55, Kalembka 48, Sobański 14, Falaschi 14, Błoński 10, Pietraszko 5, Stelmach 2, Fijałek -7, Mariański -13, Stańczak -14.

Ilość zagrywek – GKS 1552: Kalembka 237, Krulicki 227, Kapelus 224, Sobański 192, Falaschi 173, Butryn 169, Van Walle 138, Błoński 101, Pietraszko 59, Fijałek 26, Stelmach 6.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 309: Kalembka 56, Sobański 49, Butryn 46, Krulicki 37, Błoński 26, Kapelus 26, Van Walle 22, Pietraszko 20, Falaschi 17, Fijałek 9, Stelmach 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 93: Kalembka 18, Butryn 15, Sobański 13, Kapelus 12, Van Walle 10, Błoński 9, Krulicki 8, Pietraszko 4, Falaschi 4.

Ilość przyjęć – GKS 1330: Sobański 413, Kapelus 385, Błoński 173, Mariański 169, Stańczak 155, Krulicki 8, Kalembka 7, Stelmach 7, Pietraszko 5, Falaschi 4, Butryn 3, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 94: Kapelus 29, Sobański 26, Stańczak 14, Mariański 13, Błoński 8, Krulicki 2, Falaschi 1, Kalembka 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 326: Sobański 118, Kapelus 85, Błoński 43, Stańczak 35, Mariański 34, Stelmach 4, Falaschi 3, Krulicki 2, Kalembka 1, Butryn 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 242: Sobański 82, Kapelus 58, Mariański 43, Stańczak 36, Błoński 22, Krulicki 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Mariański 25%, Stańczak 23%, Sobański 20%, Kapelus 15%, Krulicki 13%, Błoński 13%.

Ilość ataków – GKS 1845: Kapelus 458, Butryn 379, Sobański 279, Van Walle 259, Kalembka 138, Błoński 133, Krulicki 131, Pietraszko 30, Falaschi 30, Stelmach 5, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 127: Butryn 30, Kapelus 25, Sobański 16, Van Walle 15, Kalembka 14, Błoński 13, Krulicki 11, Pietraszko 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 164: Butryn 43, Kapelus 37, Sobański 30, Van Walle 24, Błoński 11, Krulicki 9, Kalembka 8, Pietraszko 1, Fijałek 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 844: Kapelus 201, Butryn 186, Van Walle 114, Sobański 106, Kalembka 76, Krulicki 72, Błoński 52, Pietraszko 19, Falaschi 15, Stelmach 2, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 46%: Pietraszko 63%, Kalembka 55%, Krulicki 55%, Falaschi 50%, Butryn 49%, Van Walle 44%, Kapelus 44%, Stelmach 40%, Błoński 39%, Sobański 38%, Fijałek 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 164: Krulicki 34, Kalembka 33, Butryn 25, Kapelus 17, Sobański 16, Falaschi 13, Van Walle 10, Błoński 7, Pietraszko 6, Fijałek 2, Stelmach 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 21: Sobański 5, Błoński 4, Kalembka 3, Butryn 3, Krulicki 2, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1.
MVP – GKS 9: Kapelus 3, Butryn 3, Sobański 2, Błoński 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga