Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Wielka szkoda straconego punktu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z AZS-em trwał 114 minut, z czego I set 21 min. – II set 25 min. – III set 27 min. – IV set 28 min. – V set 13 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 31

Ilość zdobytych punktów – GKS 77: Butryn 25, Kalembka 12, Błoński 10, Krulicki 9, Kapelus 9, Sobański 9, Falaschi 2, Stelmach 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 34: Butryn 10, Kalembka 8, Krulicki 5, Sobański 5, Błoński 3, Kapelus 2, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 40: Butryn 14, Krulicki 7, Kalembka 7, Kapelus 6, Błoński 4, Sobański 4, Falaschi 1, Pietraszko -1, Mariański -2.

Ilość zagrywek – GKS 108: Kalembka 21, Butryn 21, Krulicki 19, Falaschi 17, Kapelus 11, Błoński 8, Sobański 8, Stelmach 2, Pietraszko 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 13: Butryn 3, Błoński 3, Kalembka 3, Kapelus 1, Pietraszko 1, Stelmach 1, Sobański 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 6: Kalembka 3, Butryn 3..

Ilość przyjęć – GKS 73: Kapelus 23, Mariański 22, Sobański 14, Błoński 9, Krulicki 2, Stelmach 2, Kalembka 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 6: Sobański 3, Mariański 2, Błoński 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 49%: Krulicki 100%, Kalembka 100%, Mariański 59%, Sobański 50%, Kapelus 43%, Błoński 33%, Stelmach 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Kalembka 100%, Krulicki 50%, Mariański 32%, Sobański 14%, Kapelus 9%, Błoński 0%, Stelmach 0%.

Ilość ataków – GKS 125: Butryn 41, Kapelus 27, Błoński 18, Krulicki 15, Sobański 13, Kalembka 6, Falaschi 3, Van Walle 2.
Ilość błędów w ataku – GKS 8: Butryn 4, Kapelus 2, Krulicki 1, Błoński 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 10: Butryn 4, Kalembka 2, Krulicki 1, Falaschi 1, Błoński 1, Sobański 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 59: Butryn 20, Błoński 10, Kapelus 9, Sobański 8, Krulicki 7, Kalembka 3, Falaschi 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 47%: Falaschi 67%, Sobański 62%, Błoński 56%, Kalembka 50%, Butryn 49%, Krulicki 47%, Kapelus 33%, Van Walle 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 12: Kalembka 6, Krulicki 2, Butryn 2, Stelmach 1, Sobański 1.

 

Pierwszy set meczu w Częstochowie pod pełną kontrolą naszego zespołu. Od stanu remisowego po 3 wszedł na zagrywkę Tomasz Kalembka i GKS zdobył 5 punktów z rzędu (3:8). I od tego momentu gospodarze się już nie podnieśli, a GieKSa górowała nad przeciwnikiem elementami siatkarskimi i systematycznie powiększała przewagę, która największą wartość osiągnęła przy wyniku 10:21 oraz 12:23. To była prawdziwa rzeź niewiniątek! Skuteczność w ataku GKS miał na poziomie 52%, a AZS 38% – wynikowo wyliczono tylko 12:11 na naszą korzyść. Katowiczanie mieli 2 asy serwisowe i 3 punktowe bloki, natomiast częstochowianie… zero. Błędy własne – GKS tylko 3, a AZS 8 – tak powinno być w każdym secie. Przyjęcie – dokładne na poziomie 70% do 36%, a perfekcyjne na poziomie 20% do 14% – na korzyść GieKSy, szkoda, że tak rzadko ono wygląda. Punkty rozłożyły się na całą drużynę, a najwięcej oczek zdobył Sobański, bo 5.

Druga partia zaczęła się podobnie jak pierwsza, z tym że największa przewaga GKS-u wyniosła 5 oczek (7:12). Nasi siatkarze wciąż utrzymywali dobry poziom gry i co za tym idzie także wynik (16:19). Do czasu, niestety. Od tego momentu gospodarze zaczęli lepiej zagrywać i nasza gra kompletnie się posypała, do końca tej partii zdobyliśmy zaledwie 2 punkty, to mówi w zasadzie wszystko. Skuteczność się wyrównała pod względem procentowym, natomiast punktowo straciliśmy kilka oczek – atak 43% do 44% na korzyść AZS-u, a punktowo zliczono 10:14. W asach i blokach wciąż mieliśmy lekką przewagę – razem w tych elementach 6:5 dla GKS-u. Błędy własne – 6 u katowiczan, a 5 u gospodarzy. Przyjęcie już nie na tak wysokim procencie, ale i tak było dobre i lepsze od rywali – dokładne na poziomie 53% do 47%, a perfekcyjne na poziomie 26% do 16%. Zdobywanie punktów znów rozłożyło się na całą drużynę i znów trzeba wyróżnić Sobańskiego, który miał 60% skuteczność.

Początek trzeciego seta nie był najlepszy w naszym wykonaniu i przegrywaliśmy już dwoma punktami (10:8). Od tego momentu nasza gra wróciła na dobry i równy poziom, wystarczy nadmienić, że do końca tej partii, mieliśmy tylko 2 błędy własne! Cały ten czas GKS miał dwa lub trzy punkty więcej od AZS-u i utrzymał to prowadzenie do zamknięcia seta. W ataku skutecznością pobiliśmy gospodarzy – 50% do 37%, a w punktach aż 17:10 dla GKS-u. W asach i blokach tym razem nasza strata – razem 2:6 dla AZS-u. Błędy własne na remis – po 6. W przyjęciu straciliśmy przewagę – dokładne na poziomie 44% do 48%, a perfekcyjne na poziomie 11% do 33%. W ataku całą grę trzymał Butryn – 10 punktów, na 14 ataków skończył 9 (czyli 64%) plus as serwisowy.

Czwarty set zaczął się świetnie, bo od prowadzenia 0:3, ale szybko częstochowianie nadrobili wynik i wyszli na niewielkie prowadzenie, a GKS gonił rezultat i gonił, raz nawet był remi po 13. W końcu gospodarze odskoczyli na cztery oczka (20:16) i już nie udało się nawiązać wyrównanej walki. Skuteczność wciąż była lepsza po naszej stronie – 42% do 33%, a wynikowo wyliczono 13:11. W asach i blokach zacięliśmy się kompletnie przegrywając w tych elementach 1:5. Błędy własne, tym razem stanowczo za dużo – GKS miał 9, przy 8 AZS-u. Przyjęcie z kolei coraz słabsze w wykonaniu naszych siatkarzy – dokładne na poziomie 32% do 52%, a perfekcyjne na poziomie 16% do 24%. Punktowali praktycznie tylko Błoński oraz Butryn, odpowiednio 6 oraz 5 oczek, z tym że Michał miał 67% skuteczności (na 9 ataków), a Karol tylko 38% (na 13 ataków).

Tie-break z lekką przewagą i kontrolą GKS-u. Gospodarze prowadzili tylko raz (przy wyniku 1:0), a remis był tylko trzykrotnie i też na samym początku, do stanu po 3. AZS ostatni punkt po własnej skutecznej akcji zdobył przy rezultacie 8:9, to pokazuje naszą przewagę w decydujących fragmentach spotkania. Skuteczność w ataku procentowo na remis, bo po 50%, ale w punktach 7:5 dla GKS-u. GieKSa miała jednego asa oraz trzy bloki, a AZS… zero. Błędy własne GKS miał 5, a gospodarze 4. W przyjęciu wróciliśmy do wartości z pierwszego seta – dokładne na poziomie 71% do 33%, a perfekcyjne na poziomie 14% do 0%! A punktowanie ponownie rozłożyło się na całą drużynę, a najlepiej wypadł Kapelus, który miał 60% skuteczności.

Ogólnie szkoda straconego punktu. Po znakomitym pierwszym secie, w drugim GKS utrzymywał dobrą grę do wyniku 16:19 i niestety daliśmy się odbudować przeciwnikom i w kolejnych partiach już nie było tak łatwo jak na początku. Nie lubię gdybać, ale gdyby drugą partię wygrała GieKSa, to śmiem twierdzić, że mecz zakończyłby się w trzech setach. A tak… szkoda. Skuteczność w ataku mieliśmy lepszą od rywali – 47% do 39% – w punktach 59:51. Asy serwisowe na remis 6:6, a bloki punktowe 12:10 dla GKS-u. Błędy własne – GKS miał 29, a AZS 31 i nawet jak na pięć setów deczko za dużo. Przyjęcie troszkę lepsze od rywali – dokładne na poziomie 49% do 44%, a perfekcyjne na poziomie 18% do 19%. Zdobyte punkty po własnych akcjach, tu nasza spora przewaga, bo 77:67. MVP tego meczu Tomasz Kalembka zdobył 12 punktów, z czego tylko 3 atakiem, za to aż 6 blokiem i 3 asami serwisowymi. Najwięcej punktów zdobył Karol Butryn 25 – na 41 ataków skończył 20 (czyli 49%), do tego miał 3 asy i 2 bloki.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 20 meczach  (76 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 1923 minut, z czego I set 523 min. – II set 521 min. – III set 524 min. – IV set 250 min. – V set 105 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 481: zagrywka 295, atak 116, siatka + inne 70.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 511: zagrywka 322, atak 135, siatka 22, inne 32.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1178: Butryn 251, Kapelus 239, Sobański 144, Kalembka 139, Van Walle 134, Krulicki 123, Błoński 78, Falaschi 34, Pietraszko 29, Stelmach 4, Fijałek 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 395: Butryn 84, Kapelus 63, Kalembka 60, Sobański 44, Krulicki 43, Van Walle 37, Błoński 35, Falaschi 14, Pietraszko 11, Stelmach 3, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 783: Kapelus 176, Butryn 167, Sobański 100, Van Walle 97, Krulicki 80, Kalembka 79, Błoński 43, Falaschi 20, Pietraszko 18, Fijałek 2, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 447: Butryn 121, Kapelus 119, Van Walle 73, Krulicki 62, Kalembka 55, Sobański 18, Falaschi 15, Błoński 14, Pietraszko 4, Stelmach 2, Fijałek -7, Stańczak -14, Mariański -15.

Ilość zagrywek – GKS 1660: Kalembka 258, Krulicki 246, Kapelus 235, Sobański 200, Falaschi 190, Butryn 190, Van Walle 138, Błoński 109, Pietraszko 60, Fijałek 26, Stelmach 8.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 322: Kalembka 59, Sobański 50, Butryn 49, Krulicki 37, Błoński 29, Kapelus 27, Van Walle 22, Pietraszko 21, Falaschi 17, Fijałek 9, Stelmach 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 99: Kalembka 21, Butryn 18, Sobański 13, Kapelus 12, Van Walle 10, Błoński 9, Krulicki 8, Pietraszko 4, Falaschi 4.

Ilość przyjęć – GKS 1403: Sobański 427, Kapelus 408, Mariański 191, Błoński 182, Stańczak 155, Krulicki 10, Stelmach 9, Kalembka 8, Pietraszko 5, Falaschi 4, Butryn 3, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 100: Kapelus 29, Sobański 29, Mariański 15, Stańczak 14, Błoński 9, Krulicki 2, Falaschi 1, Kalembka 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 348: Sobański 122, Kapelus 94, Błoński 46, Mariański 39, Stańczak 35, Stelmach 5, Falaschi 3, Krulicki 2, Kalembka 1, Butryn 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 255: Sobański 84, Kapelus 60, Mariański 50, Stańczak 36, Błoński 22, Krulicki 2, Kalembka 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Mariański 26%, Stańczak 23%, Sobański 20%, Krulicki 20%, Kapelus 15%, Kalembka 13%, Błoński 12%.

Ilość ataków – GKS 1970: Kapelus 485, Butryn 420, Sobański 292, Van Walle 261, Błoński 151, Krulicki 146, Kalembka 144, Falaschi 33, Pietraszko 30, Stelmach 5, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 135: Butryn 34, Kapelus 27, Sobański 16, Van Walle 15, Kalembka 14, Błoński 14, Krulicki 12, Pietraszko 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 174: Butryn 47, Kapelus 37, Sobański 31, Van Walle 24, Błoński 12, Krulicki 10, Kalembka 10, Pietraszko 1, Fijałek 1, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 903: Kapelus 210, Butryn 206, Van Walle 114, Sobański 114, Kalembka 79, Krulicki 79, Błoński 62, Pietraszko 19, Falaschi 17, Stelmach 2, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 46%: Pietraszko 63%, Kalembka 55%, Krulicki 54%, Falaschi 52%, Butryn 49%, Van Walle 44%, Kapelus 43%, Błoński 41%, Stelmach 40%, Sobański 39%, Fijałek 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 176: Kalembka 39, Krulicki 36, Butryn 27, Kapelus 17, Sobański 17, Falaschi 13, Van Walle 10, Błoński 7, Pietraszko 6, Fijałek 2, Stelmach 2.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 22: Sobański 5, Błoński 4, Kalembka 4, Butryn 3, Krulicki 2, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1.
MVP – GKS 10: Kapelus 3, Butryn 3, Sobański 2, Błoński 1, Kalembka 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga