Dołącz do nas

Piłka nożna

Snajperzy strzelali poza tarczę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice strzelił w obecnym sezonie 16 bramek w 21 meczach ligowych. Zawstydzająca średnia 0,76 na mecz (0,78 wliczając mecze pucharowe) pokazuje jedno. Satystycznie tracąc w meczu gola, może być nam ciężko zdobyć jakikolwiek punkt. A że czystych kont – jak wspomniane było w artykule o obrońcach – mieliśmy zaledwie pięć, indolencja strzelecka staje się naprawdę sporym problemem.

Na 23 rozegrane mecze, ani razu nie zdarzyło się, aby GieKSa strzeliła więcej niż 2 gole. Tyle trafień zanotowała tylko 4 razy. Aż trudno uwierzyć, że w 19 na 23 mecze zespół nie potrafił wbić więcej niż jednego gola. Raz zawodnicy GKS trafili do siatki 9 razy, a aż 10 (słownie dziesięć!) nie potrafili zdobyć ani jednej bramki!

Na ten haniebny bilans złożyła się oczywiście nie tylko suma trafień napastników, ale i całej reszty. Ale skoro o napastnikach mówimy, to powiedzmy tylko tyle, że zaledwie 4 gole padły po ich uderzeniach. Mowa o dwóch trafieniach Rumina z początku rundy i dwóch golach Śpiączki. Tyle samo goli strzelił Woźniak, ale grał on wówczas na bocznej pomocy i to z flanek zbiegł do środka, dwukrotnie głową pokonując bramkarzy rywali.

Tak naprawdę tylko dwóch zawodników zaistniało jako napastnicy w obecnym sezonie. Zaczął Daniel Rumin, który z Podbeskidziem co prawda zaczął z ławki, ale w kolejnych dwóch spotkaniach wybiegł już w podstawowym składzie. Bramki z ŁKS i Tychami od razu podniosły jego wartość. A jednak… wejście w GKS mogło być nie tylko dobre, ale wręcz piorunujące, bo ilość sytuacji, które miał zawodnik, spokojnie mogła mu dać co najmniej podwojenie dorobku już na starcie. Wystarczy wspomnieć tylko pierwszą minutę z Tychami czy dwustuprocentową okazję z początku w Nowym Sączu. Niestety te spektakularne pudła nie wpłynęły dobrze na piłkarza, a dodatkowo Jacek Paszulewicz zaczął dawać mu sygnały, że nie do końca jest mu potrzebny. Jeszcze z Rakowem na siłę upchnął Daniela i Woźniaka w jednym składzie, z korzyścią dla blondyna. Coś jednak wisiało na włosku i pozycja Rumina zaczęła spadać tak szybko, jak wcześniej wzrosła. Dodatkowo w klubie pojawili się wspomniany Woźniak i Bartosz Śpiączka i to ten drugi za chwilę z marszu stał się numerem jeden. Rumin zaczął grywać raczej ogony, z kilkoma epizodami od pierwszych minut. Nie było jednak tego błysku z początku i poza meczem z Garbarnią, w którym strzelił dwie nieuznane bramki, ciężko go wyróżnić za jakieś spotkanie. Ulubieńcem Dariusza Dudka się nie stał – po pół godzinie gry w Bytowie wszedł tylko na zmianę taktyczną w Bielsku i to było dotychczas jego ostatnie spotkanie w GKS.

Bartosz Śpiączka sezon zaczął w Niecieczy i strzelił nawet gola w Tychach w czwartej kolejce. Od 10. kolejki zaczął jednak grać w GKS Katowice i trzeba przyznać, że początek miał koszmarny, chyba gorszy niż początek Wojciecha Kędziory w GKS. Zawodnik był apatyczny, ociężały, do tego niesamowicie surowy technicznie. Wydawało się, że to kolejny z licznej ekipy szrotu w naszym klubie. Nawet w pucharowych meczach, w których grał raził swoją beznadziejną grą, brakami szybkościowymi i typowo piłkarskimi. Od meczu z Bytovią coś drgnęło. Zawodnik strzelił bramkę po bardzo dobrym wejściu na piłkę przy rzucie rożnym. W Bielsku trafił po raz kolejny, z wielką dozą szczęścia, ale przynajmniej dał szansę bramkarzowi na błąd, a asysta przy bramce Adriana Błąda była bardzo dobra. Zawodnik jakby się obudził, nie tylko w czystej efektywności, ale także w pracy dla zespołu i zaangażowaniu. Co prawda z Podbeskidziem powinien wylecieć przez to z boiska, ale… upiekło mu się. Kolejne mecze nie były już wybitne, ale lepsze niż na początku. Mimo wszystko to nadal zdecydowanie za mało, aby ocenić go jako dobry czy nawet przeciętny transfer. Nadal się nie broni, ale przynajmniej z żenującego awansował na słaby.

Wspomniany Arkadiusz Woźniak wszedł w drugiej połowie meczu z Wigrami i miał kilka świetnych okazji. Zabrakło nieco szczęścia, ale wydawało się, że trafił nam się napastnik z prawdziwego zdarzenia. Niestety popularny Paszul od razu ustawił go na boku pomocy i poza dwoma wspomnianymi golami, piłkarz kompletnie nic w GKS nie pokazał.

I jeszcze jedna gwiazda ataku – uwaga, uwaga! – Dalibor Volas! Słoweniec zagrał w pierwszym meczu z Podbeskidziem, przez godzinę. Potem trener go zdjął i w GKS nie dał już szansy zagrać. A tymczasem Dalibor odnalazł się w NK Krsko i strzelił w tym sezonie już cztery bramki w ekstraklasie Słowenii.

Napastnicy od wielu lat nie są naszą siłą. Oprócz Grzegorza Goncerza w ostatnich sezonach mieliśmy jedynie przebłyski, jak Wojciech Kędziora czy trochę wcześniej Deniss Rakels. Teraz tak naprawdę trafiają do nas coraz gorsi „snajperzy”, którzy dodatkowo, gdy nie mają wsparcia od linii pomocy, są absolutnie bezradni. Niemniej jednak, mogło to wyglądać inaczej, gdyby Rumin wykorzystywał swoje sytuacje, Woźniak był wystawiany na szpicy, a Śpiączka ogarnął się od pierwszego meczu, a nie ósmego. Masa złych decyzji personalnych, a potem taktycznych, plus oczywiście wątpliwe umiejętności zawodników wpływają na tak fatalne liczby przytoczone na początku tego artykułu. Nie strzelając bramek nie uratujemy tej ligi, a kto ma to zrobić, jak nie napastnicy? Nie uratujemy tej ligi tym bardziej, że trudno się spodziewać, żeby obrona zaczęła grać tak dobrze, że będzie traciła – powiedzmy – dwa razy mniej goli…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Argail

    21 grudnia 2018 at 12:05

    Tytuł tego artykułu jest błędny i krzywdzący!!! Sugeruje żę mamy w zespole snajperów, którzy zgodnie z definicją są strzelcami odznaczającymi się ponadprzeciętnymi umiejętnościami i są specjalnie wyszkoleni do wykorzystania tych umiejętności. Więc porównanie tej „formacji” do „snajperów” jest bardzo w stosunku do prawdziwych „SNAJPERÓW” niesprawiedliwe a wręcz obraźliwe. (w ten sposób pozwoliłem sobie na wylanie moich jesiennych frustracji na język internetowego hejtu) mam nadzieje, ona zawsze umiera ostatnia, żę za rok taki tytuł będzie już na miejscu, czego wszystkim nam kibicom GKS-u życzę.

  2. Avatar photo

    Czesio

    21 grudnia 2018 at 12:12

    Poza bramkarzami nie funkcjonowała u nas żadna formacja

  3. Avatar photo

    pablo eskobar

    21 grudnia 2018 at 21:59

    hehe jaby tacy snajperzy byli na wojnie to spokojnie by mozna chodzic o placu boju)))

  4. Avatar photo

    Zachary

    24 grudnia 2018 at 17:30

    Dobre posumowanie.
    W zeszlym roku strzelał Prokic ale nie udało się go utrzymać.
    Śpiączka jest nieskuteczny i nie wierzę w jego przebudzenie.
    Volas to było nieporozumienie.
    Jeśli mamy się utrzymać to potrzebny jest ktoś kreatywny. Napastnik jest w tej chwili PRIORYTETEM!
    Może Paweł Brożek przed emeryturą chciałby nas jeszcze raz podratować.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Wyjazdy kibiców GieKSy – wiosna 2025

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiego podsumowania wyjazdów kibiców GKS Katowice w rundzie wiosennej sezonu 2024/25. Jesień podsumowaliśmy dla Was tutaj.

11 stycznia w Katowicach zorganizowano drugą edycję największego turnieju halowego w Polsce – Spodek Super Cup. Tym razem legendarna hala zgromadziła 10 tys. osób, a my wystawiliśmy około 2,5 tys. młyn, który poniósł piłkarzy do zwycięstwa. Na turnieju pojawili się także kibice Górnika Zabrze (1350 osób), Banika Ostrava (210), ROW Rybnik (145), Spartaka Trnava (130), JKS Jarosław (110) i Wisłoki Dębica (110).

Tydzień później GieKSiarze wyruszyli do Walii, gdzie rozegrano finałowy turniej Pucharu Kontynentalnego. Na pierwszym meczu, przeciwko gospodarzom Cardiff Devils, trójkolorowi hokeiści byli wspierani przez 200 kibiców.

W drugim spotkaniu, z francuskim Grenoble, pojawiło się nas 400 z flagą VIP, a wsparli nas tego dnia fani Banika (4), Górnika (25) oraz ROW Rybnik (2).

Z dobrej strony pokazała się UK Banda, która przed halą zorganizowała pokaz pirotechniczny na zbiórce, a w trakcie meczu zaprezentowała sektorówkę.

Pierwszym wyjazdem rundy wiosennej była Częstochowa, gdzie nie byliśmy 7 lat. Małą liczbę dostępnych biletów na Raków rozdzieliliśmy wśród najbardziej aktywnych wyjazdowiczów. Ostatecznie 373 fanów GieKSy było świadkami niespodziewanego zwycięstwa.

Mecz z Motorem Lublin wyznaczono nam na poniedziałek, a na wyjeździe zameldowało się 690 kibiców GieKSy, w tym fani Banika (12), Górnika (10), JKS (1) i ROW (1).

W tym samym tygodniu graliśmy kolejne spotkanie na wyjeździe – tym razem w niedzielę z Mistrzami Polski z Białegostoku. Ostatni nasz „odnotowany” wyjazd do stolicy Podlasia miał miejsce… 32 lata temu w Pucharze Polski. Wtedy wyruszyło 50 osób, ale po różnych przejściach z policją i SOK-istami ostatecznie dotarło 4 fanatyków. W sektorze gości zameldowało się nas 1009, w tym 20 Banik, 15 Górnik i 1 JKS, co oczywiście było naszą najlepszą liczbą w historii wyjazdów do Białegostoku. W trakcie meczu debiutowała nasza nowa duża flaga narodowa, która 1 marca pojawiła się pod pomnikiem Żołnierzy Niezłomnych. Nasza delegacja złożyła tam również kwiaty i zapaliła znicze.

W marcu czekał nas mecz z Widzewem. Po 4 latach ponownie mogliśmy odwiedzić Łódź. Na stadionie zameldowaliśmy się w komplecie, czyli w 911 osób, w tym 1 Banik, 20 JKS i 12 ROW, co było naszą najlepszą liczbą w bogatej historii wizyt na stadionie Widzewa.

Po tym meczu przyszła pora „oddechu” dla spotkań kadry i otwarcia Areny Katowice na Nowej Bukowej. Następnie szykowaliśmy się na Pogoń, gdzie ostatni raz byliśmy w 2012 roku. Była jeszcze jedna wizyta w Szczecinie (w 2022 roku), ale rywalem były rezerwy Pogoni, a mecz Pucharu Polski rozegrano na bocznym boisku. Smaczku spotkaniu dodawało, że Pogoń nawiązała kontakty z koalicją WRWE. Na wyjeździe pojawiło się 808 GieKSiarzy, w tym 3 Banik i 4 JKS, co jest naszym nowym rekordem wyjazdowym w Szczecinie.

W trakcie Świąt Wielkanocnych na rozkładzie pojawił się Śląsk. To był również długo wyczekiwany wyjazd – we Wrocławiu nie było nas aż… 18 lat! Ostatnia wizyta miała miejsce jeszcze na Oporowskiej, ale wreszcie mogliśmy zaliczyć „nowy” stadion WKS-u, który powstał na… Euro 2012. Do Wrocławia transportem kołowym (autokary i auta) wybrało się aż 1847 GieKSiarzy, w tym 22 Górnik i 1 JKS. Była to nasza najlepsza liczba wyjazdowa nie tylko we Wrocławiu, ale także poza województwem śląskim! W tym sezonie pobiliśmy wiele rekordów i napisaliśmy piękną kibicowską historię.

Kolejny wyjazd, tym razem w Kielcach, został wyznaczony na poniedziałek. Na Koronie pojawiliśmy się w 762 osoby, w tym 14 Górnik i 1 JKS.

Naszym ostatnim wyjazdem w sezonie był Gdańsk, w którym nie byliśmy aż 26 lat. W międzyczasie graliśmy dwukrotnie z Lechią, ale w 2007 rok wyłapaliśmy zakaz wyjazdowy (za mecz z GKS-em Jastrzębie), a jesienią 2023 roku PZPN zamknął gospodarzom cały stadion (za pirotechnikę na meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała). W Gdańsku pojawiliśmy się w rekordowej liczbie – 1221 osób, w tym wsparcie 1 kibica Banika Ostrava i 6 fanów JKS Jarosław.

Sezon 2024/25 był naszym najlepszym (pod względem liczb wyjazdowych, ale… nie tylko) w całej kibicowskiej historii GKS Katowice. Na wszystkich wyjazdach pojawiło się łącznie… 18315 kibiców GieKSy!

Portal Gol24 stworzył ranking kibiców gości wszystkich klubów Ekstraklasy (tutaj) i okazało się, że zostaliśmy… najlepiej jeżdżącą ekipą w Polsce!

Nie zapomnieliśmy o braciach z Ostrawy i Zabrza – nasza delegacja GieKSy pojawiała się na każdym spotkaniu (domowym i wyjazdowym), kiedy tylko nie graliśmy swojego meczu. Po zakończeniu sezonu wsparliśmy jeszcze w 150 osób ROW Rybnik na domowym meczu z Odrą Wodzisław. 

Dla wszystkich obecnych na wyjazdach – czapki z głów! Każdy z Was dołożył swoją cegiełkę do naszego sukcesu. Do zobaczenia w nowym sezonie!

Część materiałów została zaczerpnięta ze strony www.GzG64.pl – najlepszej kroniki kibiców GieKSy.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna

Sezonowe karnety w sprzedaży

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trwa sprzedaż karnetów na mecze GKS Katowice w Ekstraklasie w sezonie 2025/26. Do piątku 13 czerwca do godziny 10:00 zakupu mogą dokonać tylko karnetowicze z zeszłej kampanii. Potem sprzedaż zostanie otwarta dla wszystkich.

Karnety obejmują cały sezon (tj. obie rundy – jesienną oraz wiosenną), czyli 17 spotkań GieKSy w Ekstraklasie na Arenie Katowice przy Nowej Bukowej. Do wyboru mamy trzy trybuny – Blaszok (Południowa), Prostą (Wschodnia) oraz Zachodnią. Najlepsze ceny przygotowano dla tych, którzy posiadali karnety w zeszłym sezonie (od 300 do 600 złotych za karnet dla dorosłej osoby), ale i dla nowych osób kwoty są na bardzo atrakcyjnym poziomie (od 375 do 825 złotych za karnet dla dorosłej osoby). Przy płatnościach internetowych powyżej 300 złotych można skorzystać z formy płatności ratalnej za pośrednictwem operatora PayU. Ceny zostały ustalone w porozumieniu ze Stowarzyszeniem Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Karnety można zakupić przez internet (tutaj) oraz stacjonarnie w Regionalnym Centrum Informacji Turystycznej (Katowice, Rynek 13), które otwarte jest od poniedziałku do piątku od 9:00 do 18:00, w soboty od 9:00 do 17:00 i niedziele od 9:00 do 13:00, a także w klubowym sklepie GKS Katowice na Bukowej 1A. Ze szczegółowym cennik karnetów oraz z rodzajami ulg można zapoznać się tutaj. Natomiast tutaj podano ceny biletów na sezon 2025/26. 

Zachęcamy do niezwlekania i zakupu karnetów, bo to gwarancja wejścia na każdy domowy mecz GieKSy w Ekstraklasie. Na razie karnety przedłużyło około 5500 kibiców GKS Katowice!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Ruchy kadrowe, powołania i występy w reprezentacjach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Koniec sezonu przyniósł sukcesy pierwszej drużynie, ale i drugi zespół mógł po ostatnim gwizdku świętować awans. Czerwiec dla części zawodniczek oznaczał także wyjazd na kadrę i walkę o miejsca na turniejach, podczas gdy dla innych był chwilą na pożegnanie z Katowicami.

Na zgrupowaniu seniorskiej reprezentacji Polski przebywały Klaudia Słowińska, Kinga Seweryn oraz debiutantka – Jagoda Cyraniak. Perspektywiczna zawodniczka spędziła na murawie 22 minuty w pierwszym spotkaniu, a Klaudia Słowińska rozegrała cały drugi mecz. Cały Trójkolorowy tercet znalazł się w szerokiej kadrze na nadchodzące Mistrzostwa Europy. Młoda defensorka otrzymała także powołanie na Mistrzostwa Europy U-19 rozgrywane w Polsce.

Reprezentacja Łotwy zremisowała 2:2 z Kosowem, a Santa Vuskane zagrała 82 minuty i pośrednio przyczyniła się do zdobytej bramki. Gratulujemy wszystkim zawodniczkom!


Zespół GKS Katowice II wygrał 3:0 z Unią Opole, zapewniając sobie awans do drugiej ligi (trzeci poziom rozgrywkowy). Nieustępliwa walka przez cały sezon przyniosła sukces, a teraz młodą drużynę czekają kolejne wyzwania i możliwość rozwoju na wyższym szczeblu.


Z Klubem pożegnała się Dominika Misztal, która przebojem przebiła się do podstawowego składu w drugiej części sezonu 2023/24. W minionej kampanii pełniła rolę zmienniczki, sześciokrotnie pojawiając się na murawie. Jej nowym pracodawcą został zespół Stomilanek Olsztyn. Do Śląska Wrocław dołączyła Zuzanna Błaszczyk, utalentowana golkiperka kadr młodzieżowych, która reprezentowała drugi zespół GieKSy. Za porozumieniem stron sztab szkoleniowy opuścił Łukasz Wróbel, drugi trener GKS-u Katowice.

Dziękujemy za wkład w sukcesy Klubu i życzymy powodzenia w dalszych karierach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga